Dwa stwierdzenia z artykułu w przychylnej Ratuszowi gazecie: "Na pewno nie będzie wzrostu zatrudnienia." i "Przyszły rok będzie czasem zaciskania pasa w warszawskim magistracie."
Dużo słyszymy z ust urzędników Ratusza o kryzysie i konieczności szukania oszczędności. Spodziewałem się, że im więcej Ratusz mówi, że trzeba oszczędzać, tym bardziej urzędnicy z większą energią i zapałem szukają tych oszczędności. Szczególnie w obszarze wydatków na administrację.
Wiemy jednak już po analizie projektu budżetu, że według planu na rok 2009 wydamy więcej na wydatki związane z administracją, czyli głównie na utrzymanie stanowisk pracy i na zapewnienie prawidłowego działania Ratusza.
To może dzielnice posłuchały wezwań do zaciskania pasa i np. ograniczą planowane zatrudnienie? Nic z tych rzeczy.
Na podstawie załączników do uchwały budżetowej na rok 2008 i projektu budżetu na rok 2009 przygotowałem zestawienie wydatków w obszarze "Funkcjonowanie Urzędu Miasta" i zapisanych w budżecie etatów dla poszczególnych dzielnic:
Według projektu budżetu na rok 2009 dzielnice planują wzrost zatrudnienia i planują wydać więcej na funkcjonowanie urzędów.
Są dwa "ale".
Można się zastanawiać, czy zapowiadana decentralizacja nie wymaga większej ilości urzędników na poziomie dzielnic. Ale planowane zatrudnienie w Ratuszu w następnym roku wcale nie będzie mniejsze niż teraz. Czekam z niecierpliwością na konkrety jak ma wyglądać praca miasta po zapowiadanej od dwóch lat decentralizacji.
Trudno też ocenić ile z tych etatów będzie przeznaczonych do bezpośredniej obsługi mieszkańców, ale ile to kolejne mutacje administracyjno-organizacyjnych stanowisk.
Jednak nie ulega wątpliwości, że można między bajki włożyć opowieści snute przez dziennikarzy dziennika Polska o tym, jak w przyszłym roku nie wzrośnie zatrudnienie w warszawskiej administracji.
Dużo słyszymy z ust urzędników Ratusza o kryzysie i konieczności szukania oszczędności. Spodziewałem się, że im więcej Ratusz mówi, że trzeba oszczędzać, tym bardziej urzędnicy z większą energią i zapałem szukają tych oszczędności. Szczególnie w obszarze wydatków na administrację.
Wiemy jednak już po analizie projektu budżetu, że według planu na rok 2009 wydamy więcej na wydatki związane z administracją, czyli głównie na utrzymanie stanowisk pracy i na zapewnienie prawidłowego działania Ratusza.
To może dzielnice posłuchały wezwań do zaciskania pasa i np. ograniczą planowane zatrudnienie? Nic z tych rzeczy.
Na podstawie załączników do uchwały budżetowej na rok 2008 i projektu budżetu na rok 2009 przygotowałem zestawienie wydatków w obszarze "Funkcjonowanie Urzędu Miasta" i zapisanych w budżecie etatów dla poszczególnych dzielnic:
Według projektu budżetu na rok 2009 dzielnice planują wzrost zatrudnienia i planują wydać więcej na funkcjonowanie urzędów.
Są dwa "ale".
Można się zastanawiać, czy zapowiadana decentralizacja nie wymaga większej ilości urzędników na poziomie dzielnic. Ale planowane zatrudnienie w Ratuszu w następnym roku wcale nie będzie mniejsze niż teraz. Czekam z niecierpliwością na konkrety jak ma wyglądać praca miasta po zapowiadanej od dwóch lat decentralizacji.
Trudno też ocenić ile z tych etatów będzie przeznaczonych do bezpośredniej obsługi mieszkańców, ale ile to kolejne mutacje administracyjno-organizacyjnych stanowisk.
Jednak nie ulega wątpliwości, że można między bajki włożyć opowieści snute przez dziennikarzy dziennika Polska o tym, jak w przyszłym roku nie wzrośnie zatrudnienie w warszawskiej administracji.