Prezydent Warszawy podsumowała pierwsze miesiące rządzenia stolicą. I wyliczyła dwa pierwsze sukcesy, którymi będzie się chwalić w ewentualnych nowych wyborach prezydenta:
-Udało się wydłużyć czas pracy metra w weekendy do trzeciej rano, aby ułatwić warszawiakom spędzanie wolnego czasu. Wprowadziliśmy wspólny bilet, o który PiS starało się przez poprzednie cztery lata - stwierdziła na Radzie Programowej PO.
Pojawił się jeszcze jeden sukces w relacji na onet.pl: "zmniejszenie liczebności klas w szkołach do 30 uczniów." Link do strony.
"Zmniejszenie liczebności klas w szkołach do 30 uczniów" wzbudziło moje zainteresowanie, bo nie mogłem przypomnieć sobie, żadnej konferencji lub informacji, w której HGW chwaliłby się takim osiągnięciem. Mam też przecież środek roku szkolnego, co pewnie nie służy przenoszeniu uczniów pomiędzy klasami, aby zrealizować cel "mniej niż 30".
Odpowiedź, o jaki sukces chodzi znalazłem w poniedziałkowym Dzienniku.
Technika, licea i zawodówki są obecnie przepełnione. Jednak być może od września liczba uczniów w klasach się zmniejszy. - To strzał w dziesiątkę - oceniają projekt stołecznych władz oświatowych nauczyciele i dyrektorzy szkół.Źródło: Katarzyna Karpa, Będzie mniej uczniów w klasach, Dziennik, 19.02.2007
Do tej pory klasy nie mogły powstać, jeżeli w każdej z nich nie było przynajmniej 32 uczniów. Zdarzało się jednak i tak, że w najbardziej popularnych technikach i liceach liczyły one 35-37 osób. Od września ma się to jednak zmienić. Stołeczne biuro edukacji przygotowało już projekt uchwały w tej sprawie. Projekt uchwały być może już 22 Lutego trafi na sesję Rady Warszawy.
Zgodnie z tym dokumentem od września minimalna liczba uczniów w klasie wynosić będzie prawdopodobnie 28 osób, wprowadzony zostanie też górny próg - oddziały nie będą mogły mieć więcej niż 32 uczniów.
Biorąc pod uwagę, że ten pomysł jest na etapie projektu uchwały i wejdzie w życie we wrześniu czy to uprawnia HGW do odtrąbienia sukcesu "zmniejszenie liczebności klas w szkołach do 30 uczniów" już teraz?
Ja rozumiem, że na radzie krajowej członkowie Platformy kupią każdą bzdurę i jeszcze nagrodzą owacją na stojąco, ale naprawdę trzeba mieć jakiś umiar.
Podsumowując trzy sukcesy, na których będzie budowana kampania HGW:
- Pierwszy sukces, czyli pomysł z metrem wprowadzono na żywioł bez zapewnienia odpowiedniego zabezpieczenia.
- Drugi sukces, czyli wspólny bilet (w tej formie, która działa teraz, planowany bilet aglomeracyjny to inna kwestia) został zaakceptowany i przyklepany przed wyborami.
- Trzeci sukces, czyli zmniejszenie liczebności klas w szkołach do 30 uczniów może i będzie sukcesem, ale dopiero wtedy, kiedy zostanie wcielony w życie, czyli za pół roku.
4 komentarze:
Dalszy ciąg na temat najnowszego "sukcesu"
"Wyniki są zaskakujące. Otóż na stacje weszło wtedy przez bramki 11,2 tys. osób, a wyszło aż 16,2 tys. Skąd ta różnica? Te 5 tys. to osoby, które przeskoczyły przez bramkę bez kasowania biletu.
W ostatni weekend karnawału pracownicy metra mieli jednak na głowie inne problemy niż gapowiczów. Na stacji Natolin funkcjonariusze Służby Ochrony Metra ścigali trzech pijanych wyrostków, którzy odpalili na stacji gaśnicę. Na przystanku Pole Mokotowskie wandale wybili szybę w kwiaciarni. Przejazdu pijanych imprezowiczów nie wytrzymała też szyba w jednym z francuskich wagonów."
I koszty rosną:
"W tym tygodniu władze Warszawy będą wnioskowały do policji o skierowanie w nocy pod ziemię dodatkowych patroli. ZTM zapowiada zaś wysłanie do metra kontrolerów biletów."
A w Wyborczej propaganda sukcesu.
wandalizm istnieje we wszystkich środkach komunikacji nocą, a często także dniem. powodu do dumy oczywiście nie ma. ale w tej sytuacji wątpliwe wydaje czepianie się na siłę przemocy w kursującym dłużej metrze i obwinianie za to ratusza. podobnie jest z kasowaniem biletow. czytam ten blog, bo chcialbym poznac krytyczne opinie o warszawskiej wladzy, ale powoli mam dosyc niskiego poziomu, czepiania sie byle czego. proponuje szanowac czytelnikow i nie robic z igly widel.
Niby czytasz, ale nie rozumiesz. Podobnie jak Bufetowa nie rozumie, że nie wystarczy powiedzieć: "weźcie tam, odpalcie kilka kursów w nocy i powiedzcie ile kosztuje praca metra i maszynistów". Bo do 9tys za kursowanie metra trzeba doliczyć straty spowodowane przez pijanych wandali i pracę kanarów i policji. A na drugiej szali mamy kilku zadowolonych pijanych dresów, bo mogą wrócić za darmo z imprezy i nie płacić za taksówkę.
"ale powoli mam dosyc niskiego poziomu, czepiania sie byle czego"
Rozumiem, że metro wywołuje emocję.
Tylko, że ten wpis jest nie o metrze a o nieistniejącym jeszcze sukcesie nazwanym "zmniejszenie liczebności klas w szkołach do 30 uczniów". I to nie jest "byle co" moim zdaniem.
Prześlij komentarz
Uwaga: Komentarze nie są moderowane (poza wyjątkowymi przypadkami), ale proszę pamiętać, że każdy bierze odpowiedzialność za treść swoich wpisów.