31 maj 2007

Berlin dziękuje Pani Prezydent za Paradę.

No proszę, Pani Prezydent w Berlinie zyskała kolejnych fanów. Jeszcze chwila i będzie taką ikoną środowisk gejowskich jak Tinky Winky.
Wowereit (burmistrz Berlina) podziękował Gronkiewicz - Waltz za umożliwienie grupom gejowskim zorganizowania w tym roku demonstracji w Warszawie, zaznaczając, że różni ją to od jej "poprzedników".

Zadaniem metropolii jest obrona tolerancji oraz akceptacja dla wolności i otwartości na świat - podkreślił socjaldemokrata, który na początku obecnej dekady jako jeden z pierwszych niemieckich polityków publicznie oświadczył, że jest gejem.
Źródło: Gronkiewicz-Waltz: historia nie musi hamować współpracy, onet.pl, link do strony.

Przy okazji Pani Prezydent uprawiała też trochę własnej polityki zagranicznej.
Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz powiedziała po spotkaniu z burmistrzem Berlina Klausem Wowereitem, że historia nie musi hamować współpracy między stolicami Polski i Niemiec, lecz wręcz przeciwnie - może być atutem partnerstwa.

- Nasze miasta są silnymi symbolami wolności i jedności, nie tylko naszych krajów, ale i całej Europy - podkreśliła Gronkiewicz- Waltz w przemówieniu wygłoszonym w berlińskim ratuszu. Dodała, że rola Warszawy i Berlina oraz mieszkańców obu miast była różna w historii systemów totalitarnych XX wieku. - Naszą wspólną odpowiedzialnością jest takie kształtowanie miejsc pamięci, wystaw historycznych i muzeów, aby pomagały one szczególnie młodym ludziom zapoznać się z całą prawdą historyczną. Zależy nam na tym, żeby młodzież zrozumiała, dlaczego nie tylko deklaracja Schumana czy traktaty rzymskie są ważne, ale również list biskupów polskich do biskupów niemieckich z 1965 roku, uklękniecie kanclerza Willy'ego Brandta pod pomnikiem Getta Warszawskiego w 1970 roku jako gest pojednania oraz okrągły stół z 1989 roku jako akt kompromisu są kamieniami węgielnymi naszej dzisiejszej wspólnej Europy - mówiła prezydent Warszawy.

Wowereit zastrzegł, że stolice nie mają takich jak rządy kompetencji do prowadzenia polityki zagranicznej, mogą jednak przyczynić się do porozumienia i pojednania między narodami. Zapewnił, że Niemcy nigdy nie zapomną o wkładzie polskiej "Solidarności" i innych ruchów wolnościowych w Europie Środkowej w odzyskanie przez Niemcy jedności i wolności.

Wowereit zaznaczył, że traktuje wizytę prezydent Warszawy jako "jednoznaczny sygnał", że jest ona zainteresowana poprawą przyjaznych stosunków z Berlinem. Burmistrz stolicy Niemiec powitał Gronkiewicz - Waltz przed budynkiem ratusza wręczając jej bukiet biało-czerwonych kwiatów.
Źródło: Gronkiewicz-Waltz: historia nie musi hamować współpracy, onet.pl, link do strony.

Kilka dobrych informacji przed Dniem Dziecka.

Wysyp dobrych informacji (choć każdy może znaleźć coś dla siebie do ponarzekania) na dwa dni przed świętowaniem pierwszego półrocza prezydentury.
Dziś władze miasta podpiszą umowę na projekt mostu Krasińskiego wraz z trasą dojazdową. Udało się uporać się z dotychczasowymi odwołaniami firm startujących w przetargu.

Przeprawa przez Wisłę, która ma połączyć Żoliborz z Bródnem, ma więc szansę być gotowa razem z mostem Północnym, a nawet nieco wcześniej, czyli do końca 2010 roku.

Wczoraj minął termin składania protestów. Dziś ZDM może już podpisać umowę. - Liczymy, że projekt mostu będzie gotowy najpóźniej do lutego przyszłego roku i będziemy mogli natychmiast ogłosić przetarg na wykonawcę. Latem 2008 r. będzie można zacząć budowę - mówi "Rz" wiceprezydent Jacek Wojciechowicz.
Źródło: Izabela Kraj, Most Krasińskiego już wolny od protestów, Rzeczpospolita, link do strony.

Poczekamy na przetarg na budowę. I pierwsze protesty mieszkańców.
- Odejdę. Dla dobra dzielnicy -oświadczył wczoraj szef rady Pragi - Północ Jacek Wachowicz z Praskiej Wspólnoty Samorządowej. To samo zamierza zrobić burmistrz Artur Marczewski i jego dwaj zastępcy z PiS, których nie uznaje Hanna Gronkiewicz-Waltz.

- Wyciągamy rękę na zgodę do pani prezydent, PO i LiD -mówią.

Zanosi się więc na przełom w politycznej walce między PiS z PO, która od miesięcy toczy się na Pradze-Północ. Postanowili zrezygnować ze swoich funkcji (choć są przekonani, że zostali wybrani legalnie), by zakończyć polityczne spory paraliżujące pracę w dzielnicy. Ale złożą dymisje wówczas, gdy prezydent sama zwoła na Pradze sesję, wyznaczy osobę, która ją poprowadzi i na której wszyscy radni zgodzą się jeszcze raz wybrać burmistrza, szefa rady i ich zastępców. By nie było już wątpliwości, że są wybrani prawidłowo.
Źródło: Izabela Kraj, Zarząd PiS chce abdykować, Rzeczpospolita, link do strony.

Można cofnąć się o krok a nie iść w zaparte jak Pani Prezydent? Można.
W czwartek o godz. 23.15 na całkiem nowe trasy, także do wielu peryferyjnych osiedli i podwarszawskich miast, wyrusza spod Dworca Centralnego 38 inaczej ponumerowanych linii.

Tak dużych zmian w komunikacji nocnej nie było od ponad 40 lat. Zmieni się nie tylko numeracja (pojawią się autobusy N z dwucyfrowym numerem), ale też mnóstwo tras. Po pierwsze, autobusy nocne zaczną dojeżdżać do następnych miejscowości pod Warszawą. Od prawie trzech tygodni można dotrzeć nocnym autobusem do Konstancina-Jeziorny, a teraz także do Pruszkowa, Legionowa, Marek, Raszyna i Janek. Wczoraj okazało się, że z pewnym poślizgiem może zacząć kursować linia do Ząbek, bo urzędnicy nie załatwili wszystkich dokumentów w sprawie korzystania z przystanków.

Poważnie zmienią się także trasy w samej Warszawie. Autobusy zaczną dojeżdżać do nowych osiedli np. na Zawadach (N31), przy ul. Skarbka z Gór na Białołęce (N11) czy wzdłuż Wału Miedzeszyńskiego (N75). Powstaną dwie linie obwodowe, które pozwolą szybko podróżować między różnymi dzielnicami z ominięciem Śródmieścia, np. z Ursusa na Mokotów czy z Ursynowa na Gocław.
Źródło: Krzysztof Śmietana, Nocna rewolucja autobusowa, Gazeta Wyborcza Stołeczna, link do strony.

Metro w godzinach nocnych, autobusy nocne dojeżdżające do podwarszawskich miejscowości i dalszych osiedli. To już jedną grupę mieszkańców mamy zadowoloną.
Gigantyczna 300-metrowa wieża, a być może nawet dwie, miałaby stanąć w centrum stolicy - dowiedziała się "Rzeczpospolita".

Obecnie najwyższą budowlą w stolicy 231 metrów z iglicą - jest Pałac Kultury i Nauki. Najwyższy biurowiec to z kolei znajdujący się na warszawskiej Woli Warsaw Trade Tower (208 m).

Ale niewykluczone, że wciągu kilku lat sytuacja się zmieni. Są poważne plany, by w centrum stolicy, niedaleko Al. Jerozolimskich, powstały warszawskie Twin Towers. Rekordowo wysoką wieżę (276 metrów bez iglicy, z nią ok.300 m) planują wybudować wspólnie Warta i PKP. Drugą -niemal obok -chciałyby postawić już same koleje. Czy to realne?

-Technicznie projekt jest wykonalny. Prowadzimy już wstępne rozmowy - ujawnia Paweł Olczyk, dyrektor Biura Nieruchomości Strategicznych PKPSA. Pomysłodawcy podzielili się tymi planami z władzami Warszawy. A one nie mówią "nie".

Jacek Wojciechowicz, wiceprezydent Warszawy: Rzeczywiście wiemy o pomyśle budowania trzystumetrowej wieży w okolicach Al. Jerozolimskich. Prywatnie nie jestem zwolennikiem teorii, że w Warszawie można budować tylko do wysokości Pałacu Kultury i Nauki, więc na pewno będziemy pozwalać architektom i inwestorom, by planowali więcej niż 30 pięter.

Sama idea budowy takiego wieżowca wydaje mi się interesująca. Niewątpliwie byłoby to ciekawe wyzwanie. I chyba miło byłoby mieć najwyższy budynek w Europie?
Źródło: Izabela Kraj, Manhattan w Alejach Jerozolimskich, Rzeczpospolita, link do strony.

Na pewno miło jest mieć najwyższy budynek w Europie. Ciekawe tylko jak będą do niego dojeżdżać jego użytkownicy (piszę to patrząc na powoli rozładowujący się korek na Jana Pawła)?

Bo chyba trudno uwierzyć, że wszyscy przesiądą się z samochodów do komunikacji publicznej.



Aktualizacja do informacji o Warszawskich Twin Towers.
Informacja PKP S.A. do artykułu w dzienniku "Rzeczpospolita" pod tytułem "W Warszawie powstanie najwyższy budynek w UE"

Jarosław Adwent - Członek Zarządu PKP S.A. - Dyrektor Zarządzania Nieruchomościami: W związku z dzisiejszym artykułem w dzienniku Rzeczpospolita „W Warszawie powstanie najwyższy budynek w Unii Europejskiej” informuje:

1. Polskie Koleje Państwowe S.A. nie planują obecnie wybudowania jakichkolwiek budynków Warszawie wspólnie z Grupą WARTA.

2. Polskie Koleje Państwowe S.A. posiadają atrakcyjne tereny inwestycyjne wzdłuż Alei Jerozolimskich w Warszawie i przy ulicy Chmielnej, które będą przedmiotem inwestycji budowlanych. Charakter tych inwestycji jest wspólnie omawiany przez PKP S.A. i Urząd Miasta Warszawy. Ostateczna decyzja o charakterze inwestycji na wyżej wymienionych terenach jeszcze nie zapadła. Informacje o wieżowcach, ich wysokości oraz innych obiektach na tym terenie są czystą spekulacją i nie mają jeszcze żadnego potwierdzenia we wspólnych pracach PKP S.A. oraz Urzędu Miasta Warszawy.

3. Polskie Koleje Państwowe S.A. przygotowały już procedury wyłaniania zewnętrznych inwestorów na terenach należących do spółki, ale nie prowadzi według tych procedur jeszcze rokowań z jakimkolwiek inwestorem.
Źródło: Link do strony.

Podsumowanie na Bufetowa Watch. Maj 2007.

Kilka wybranych tematów, które pojawiły się na BW w maju.

Centrum Nauki Kopernik.

W tym miesiącu najwięcej miejsca poświęciłem doniesieniom medialnym na temat dyskusji o lokalizacji Centrum Nauki Kopernik, którą próbował zainicjować radny PO Krzysztof Tyszkiewicz. Radny Platformy jest przekonany, że miasto lepiej zrobiłoby rezygnując z tej inwestycji (próba przeniesienia to faktyczna rezygnacja) i sprzedając już zarezerwowany teren.

Pani Prezydent nie zamierza jednak zmieniać planów (inwestycja jest bardzo zaawansowana) i odcięła się od tych pomysłów. Ostatecznie Gazeta Wyborcza ogłosiła, że wykształciuchy bronią Kopernika, co definitywnie zamknęło sprawę. Na placu boju pozostał tylko Paweł Piskorski, który niezmiennie widziałby Centrum w dzielnicach takich jak Targówek, Białołęka czy Bemowo.

Centrum Nauki "Kopernik", czyli o nowych "pomysłach" radnych Platformy.


O "nie ma planów przenoszenia centrum".


O "polityk musi uważać na słowa", czyli Centrum Nauki Kopernik raz jeszcze.


Paweł Piskorski nie rezygnuje z dyskusji o lokalizacji Centrum Nauki Kopernik.


Chciałem przytoczyć również zapowiadane stanowisko warszawskiego oddziału Stowarzyszenia Architektów Polskich, w którym miały być zawarte argumenty w obronie Kopernika.
Niestety, gdy zapytałem czy zostanie ono opublikowane na ich stronie okazało się, że nie jestem wiarygodnym rozmówcą pomimo zaprezentowania motywów prośby z odpowiednimi odnośnikami do moich wpisów o Koperniku. Pozostanie przez mnie anonimowym okazało się problemem. Szkoda, bo liczyłem, że wzbogaci to merytoryczną dyskusję.

Pani Prezydent oskarża.

Pani Prezydent od czas do czasu występuje w mediach. Niestety pech chciał, że kiedy zawitała do TVN24, aby poopowiadać o konwencji programowej PO musiała tłumaczyć się z zatrudnienia szefa mazowieckiego SLD w Stołecznym Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej.

Pani Prezydent zamiast poprzestać na wyjaśnieniach zaatakowała dziennikarza Wprost sugerując (tu użyła sformułowania "jak wieść gminna niesie"), że pisze jak mu coś "podpowiedzą", aby "coś zrobić". Ciężkie oskarżenie, ale ponieważ HGW nie należy do PiSu to zabrakło tego standardowego oburzenia środowiska dziennikarskiego na złą władzę.

HGW oskarża dziennikarza Wprost.


O "jak mu coś podpowiedzą", czyli HGW oskarża.


Kontrowersyjny konkurs na szefa Straży Miejskiej.

Nadal pozostaje niewyjaśniona sprawa konkursu na szefa Straży Miejskiej. Wygrał go Zbigniew Leszczyński (dotychczasowy p.o. komendanta, podobno związany z PO) a ostatecznemu rozstrzygnięciu towarzyszył dziwny zbieg okoliczności. Na decydującą rozmowę przed komisją stawił się tylko Leszczyński, bo reszta kandydatów postanowiła się wycofać. Pojawiły się nawet oskarżenia o nepotyzm, bo nowy szef Straży był wieloletnim ochroniarzem Pani Prezydent.

Bronił HGW, będzie bronił nas wszystkich, czyli o bardzo szczęśliwym komendancie raz jeszcze.


Gazeta Wyborcza odkryła sprawę konkursu na szefa Straży Miejskiej. Kilka tygodni po Rzeczpospolitej.


"Masz głos, masz wybór"

Akcja "Masz głos, masz wybór" organizowana przez Fundację im. Stefana Batorego, Stowarzyszenie Szkoła Liderów i organizacje pozarządowe będzie miała duże znaczenie jak postrzegana jest realizacja programu HGW.

Jednym z zadań akcji jest monitoring działań władz samorządowych i przygotowanie raportu oceniającego realizację zadeklarowanych celów na 2007 rok. Akcja rozpoczęła się od debaty z udziałem Pani Prezydent (byłem tak i zamieściłem relację) i podpisania deklaracji.

Najprawdopodobniej wpisem, w którym przedstawiałem swoje wątpliwości czy działania HGW powinny być monitorowane przez organizację, które udzieliły jej oficjalnego poparcia w kampanii wyborczej (lub których członkowie startowali z list PO do rad dzielnic) nie przysporzyłem sobie fanów w tych środowiskach.

Zadania na 2007 rok w deklaracji Pani Prezydent.


Relacje w prasie po spotkaniu z Panią Prezydent.


Relacja ze spotkania z Panią Prezydent w Collegium Civitas, czyli o "staramy się" i "to nie jest proste".


"Masz głos, masz wybór", czyli o liberałach, którzy mają monitorować HGW.


Pałac Prezydencki na horyzoncie?

Były też wiadomości z kategorii tych zabawnych. Według Super Expressu współpracownicy Pani Prezydent mają przygotowany plan, który ma zapewnić HGW zwycięstwo w wyborach prezydenckich w 2010 lub 2015 roku. Pozostałe media nie potraktowały poważanie potencjalnych aspiracji Pani Prezydent, ale za to Julia Pitera przyznała, że otoczenie Hanny Gronkiewicz Waltz może taki plan mieć.

2010, 2015, czyli prezydentura Warszawy czy prezydentura kraju.


"Zimna Hanka" w drodze po prezydenturę?


Jeżeli chodzi o blog, to po pół roku działania przekroczona została liczba 150 000 wyświetleń strony (page loads jak mówi statcounter) i liczba 100 000 odwiedzających (unique visitor).

30 maj 2007

HGW w Berlinie.

Pani Prezydent udała się z wizytą do Berlina. Stolica Niemiec dołączyła do Rzymu, Madrytu i Chicago, czyli miast, które odwiedziła w pierwszym półroczu swojej prezydentury.

Plan jest napięty.
Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz - Waltz rozpoczęła swoją pierwszą oficjalną wizytę w Berlinie, od szesnastu lat mieście partnerskim stolicy Polski. Pierwszym rozmówcą pani prezydent była Katrin Lompscher, minister (senator) ds. zdrowia, środowiska i ochrony konsumenta stolicy Niemiec.

Berlin jest jednym z 16 krajów związkowych tworzących Republikę Federalną Niemiec. Ma rząd, którego członkowie noszą tytuł senatorów. Na czele władzy wykonawczej stoi "rządzący nadburmistrz", obecnie socjaldemokrata Klaus Wowereit. Kieruje on rządem koalicyjnym tworzonym przez SPD i postkomunistyczną Lewicę.
"SPD i postkomunistyczną Lewicę" to prawie jak u nas.
Przed południem Gronkiewicz-Waltz zwiedziła największą berlińską spalarnię śmieci Ruhleben. Znajdująca się w zachodnio- północnej części miasta nowoczesna spalarnia przerabia rocznie ponad pół miliona ton odpadów.
Ten punkt na pewno zainteresuje mieszkańców protestujących przeciw budowie spalarni w Czajce. Ciekawe czy ktoś z komitety protestującego został zaproszony na to zwiedzanie.
W czwartek prezydent Warszawy spotka się w berlińskim ratuszu z Wowereitem. Następnie oboje otworzą niemiecko-polską konferencję ds. podręczników szkolnych. W programie jest ponadto spotkanie z młodzieżą szkolną oraz dyskusja z burmistrzem Berlina na temat współpracy obydwu stolic w organizacjach europejskich.
Źródło: Link do strony.

Do soboty cisza i spokój.

O "bardzo wysokie stężenie pyłu w powietrzu".

Życie Warszawy napisało dzisiaj o dużym zanieczyszczeniu powietrza pyłem, które jest rejestrowane przez stacje pomiarowe. Podano przykład al. Niepodległości. Osoby, które mieszkają w okolicy nie będą zachwycone.

Mnie zainteresował fragment z możliwymi zaleceniami, jakie mogą się pojawić w rozporządzeniach wojewody. Szczególnie "wprowadzenie ograniczeń i zakazów w ruchu drogowym".

Oprócz fragmentów z artykułu poniżej zamieszczam też fragment programu HGW na temat natężenia ruchu.
Stacje pomiarowe rejestrują bardzo wysokie zanieczyszczenie powietrza pyłem. W al. Niepodległości norma roczna zanieczyszczeń została przekroczona w kwietniu.

PM 10, czyli pył zawieszony, to skutek zanieczyszczenia środowiska przez przemysł, opalanie węglem i ścieranie opon – tłumaczy Emilia Trębińska z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska.
Ze względu na skład (m.in. tlenki azotu i siarki, amoniak, metale ciężkie) pył jest bardzo niebezpieczny. Jego drobne cząstki przenikają z układu oddechowego bezpośrednio do krwi. Są współodpowiedzialne za astmę, alergię, zawały serca i przedwczesne zgony.

Od 21 maja stacje pomiarowe w Warszawie rejestrują wysokie lub bardzo wysokie stężenie pyłu w powietrzu. Unijne normy dopuszczają 40 dni w roku z wysokim stężeniem PM 10. Na mokotowskiej stacji w al. Niepodległości pod koniec kwietnia odnotowano już 43 takie dni. To rekord w stolicy, ale tylko trochę wyższy od odnotowanego w ubiegłym roku. Wtedy normy były przekroczone przez ponad sześć miesięcy. Na pozostałych stacjach, m.in. w Śródmieściu i na Targówku, jest tak samo.

Od Maksyma Gołosia, rzecznika wojewody mazowieckiego, usłyszeliśmy, że trwają prace nad rozporządzeniami do programu ochrony powietrza. Tyle że jest to program, który powinien być wdrożony już na początku zeszłego roku. Dotyczy on bowiem sytuacji, o której Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska informował w roku 2005. Poślizg – tłumaczy Maksym Gołoś – nie jest winą wojewody. Urzędnicy po prostu nie mieli pieniędzy na zlecenie wykonania ekspertyzy. Wojewoda otrzymał je dopiero we wrześniu ubr.

Co się znajdzie w programie? Będą konkretne zalecenia: np. tworzenie pasów zieleni, likwidacja kotłowni koksowych i węglowych, wprowadzenie ograniczeń i zakazów w ruchu drogowym oraz częstsze mycie ulic.
Źródło: Andrzej Antosik, Niebezpieczny pył nad miastem, Życie Warszawy, link do strony.

Z programu HGW:



Ciekawe czy rozporządzenia wojewody mogą jednak wymusić walkę z tym "naturalnym zjawiskiem".

Zintegrowany System Zarządzania Ruchem, czyli o "firma została sama i dlatego zażądała wygórowanej ceny".

Poniżej fragmenty z artykułu zamieszczonego w Życiu Warszawy z poprzedniego tygodnia. Nie jest on najnowszy, ale sygnalizuje problemy przewijające się przy innych inwestycjach.

Jedną z inwestycji, które mają pomóc w ulepszaniu systemu komunikacji ma być Zintegrowany System Zarządzania Ruchem.

Kilka informacji ze strony ZDM na temat systemu:
Praca systemu będzie polegała na sterowaniu sygnalizacją świetlną w sposób automatyczny w wytypowanych obszarach miasta przy wykorzystaniu najnowszych osiągnięć technologicznych: urządzeń sterowania ruchem, systemów sygnalizacji świetlnych, układów obszarowego sterowania i nadzoru ruchu, urządzeń służących informowaniu podróżnych.

System pozwoli na uruchomienie innych podsystemów informacji, takich jak:
  • o sytuacji ruchowej - znaki o zmiennej treści,
  • o środowisku przy wykorzystaniu stacji pogodowych - tablice zmiennej treści
  • system monitoringu i sterowania ruchem w tunelach,
  • priorytety dla komunikacji zbiorowej (szynowej i kołowej),
  • uprzywilejowanie dla pojazdów specjalnych (karetki pogotowia, policja, straż pożarna)
  • powiadamiania o niebezpieczeństwie.
Zasadniczym celem systemu zarządzania jest realizacja dwóch podstawowych zadań:
  • utrzymanie płynności ruchu w korytarzach komunikacyjnych,
  • zapewnienia w nich priorytetu dla komunikacji publicznej.
Źródło: Link do strony.

Pani Prezydent zawarła system zarządzania ruchem jako jedną z inwestycji do realizacji w 2007 roku.
RZ: Gdy spotkamy się za rok, z czego będzie można panią rozliczyć?

HGW: Na pewno będzie już wspólny bilet i system zarządzania ruchem oraz nowe niskopodłogowe tramwaje.
Ale niestety nie będzie tak łatwo:
Przetarg na budowę dwóch kolejnych obszarów Zintegrowanego Systemu Zarządzania Ruchem zostanie unieważniony. Tym samym system zostanie uruchomiony z kilkumiesięcznym poślizgiem.

Trwa budowa ZSZR na Powiślu. Rozstrzygnięto już przetarg na kolejne dwa duże obszary (Śródmieście na lewym brzegu Wisły, obie Pragi i Targówek po prawej stronie miasta). Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, umowa z wykonawcą nie zostanie podpisana. Powodem jest wygórowana cena – zwycięzca postępowania, firma Siemens, zażądał dwa razy więcej, niż planował wydać ZDM.

– Przetarg zostanie więc unieważniony – powiedział nam nieoficjalnie wysoki urzędnik Ratusza. – Firma wykorzystała sytuację. Została sama w przetargu i dlatego zażądała wygórowanej ceny.
Jak to możliwe? Otóż ZDM ogłosił dwustopniowy przetarg – w pierwszym etapie zgłosili się wszyscy chętni i spośród ich ofert komisja wybrała te, które spełniały określone kryteria. Zaakceptowane firmy miały następnie złożyć oferty po raz drugi, ale już z konkretnymi cenami. Do przetargu na ZSZR zgłosiły się cztery spółki, ale do drugiego etapu przeszedł tylko Siemens. I nie mając konkurencji, wyznaczył cenę – ponad 100 mln zł.

– Ta kwota wydaje się zbyt wysoka – przyznaje Jacek Wojciechowicz, wiceprezydent odpowiedzialny za inwestycje.

ZDM oszacował, że pierwszy etap systemu (jego budowa na Powiślu, Śródmieściu, Pragach i Targówku) będzie kosztował ok. 80 mln zł. Prace na Powiślu Siemens wykona za 34 mln zł, ale za następne rejony chce ponad 100 mln.

System w wymienionych dzielnicach ma być gotowy w marcu 2008 r. Jednak po unieważnieniu przetargu... – Dotrzymać tego terminu będzie trudno – przyzaje Urszula Nelken, rzecznik ZDM. Dodatkowo ZSZR ma być w połowie dofinansowany przez UE i opóźnienie mogłoby spowodować utratę tych pieniędzy – rozliczenie inwestycji powinno być gotowe w czerwcu 2008 r.
Źródło: Tomasz Kunert, Warszawskie korki zostaną rozładowane rok później, Życie Warszawy, link do strony.

29 maj 2007

Paweł Piskorski nie rezygnuje z dyskusji o lokalizacji Centrum Nauki Kopernik.

Wydawało się, że temat lokalizacji Centrum Nauki Kopernik przynajmniej na jakiś czas nie będzie powracał po zapewnieniach Ratusza, że nie ma zmiany decyzji, co do tej inwestycji. Jest jednak ktoś, kto najwyraźniej nie może tego przeboleć.

Paweł Piskorski opublikował dzisiaj na stronach Obywatelskiego Centrum Monitoringu komentarz "Jeszcze nie jest za późno, aby zweryfikować decyzję o lokalizacji centrum nauki "Kopernik".

Warto przeczytać cały komentarz, zamieszczam fragment:
Na sesji Rady Warszawy zdaje się, że tylko jeden radny, pan Tyszkiewicz, miał odwagę ponownie zadać pytanie o to czy lokalizacja centrum nauki "Kopernik" na zagłębieniu Wisłostrady jest optymalna.

Został zakrzyczany
przez zgodną koalicję tych, którzy w poprzedniej kadencji wepchnęli Warszawę w tę koncepcję i tych, którzy w tej kadencji chcą mieć jakikolwiek sukces i z tego powodu nie mają odwagi zweryfikować złej koncepcji.

Moje argumenty w tej dyskusji już wygłosiłem i zapraszam do ponownej ich lektury, ale dziś apeluję jeszcze o refleksję. To ostatni moment kiedy można jeszcze bez dużych strat zorganizować to inaczej. Byłem i jestem zwolennikiem takiego centrum.

Bardzo bym chciał, choćby ze względu na moje dzieci, aby takie centrum powstało w naszym mieście, ale powtarzam – doświadczenia innych miast pokazują, że nie powinno ono powstać w samym centrum miasta. Powinno ono stanowić główną atrakcję i ożywiać którąś z dalszych dzielnic Warszawy takich jak Targówek, Białołęka czy Bemowo.

Budowanie tego na tej perełce warszawskich lokalizacji, która powstała dzięki zagłębieniu to również marnowanie pieniędzy. Władze miasta nie mogą lekceważyć faktu, że to wyrzucenie w błota kilkuset milionów złotych tak przecież potrzebnych Warszawie pieniędzy. Jeśli już zaś koniecznie upierają się przy funkcjach niekomercyjnych to niech powstaną tam budynki uniwersyteckie i nich odrodzi się idea „dzielnicy łacińskiej” na Powiślu.
Źródło: Paweł Piskorski, Jeszcze nie jest za późno aby zweryfikować decyzję o lokalizacji centrum nauki "Kopernik", link do strony.

"koniecznie upierają się przy funkcjach niekomercyjnych"? To faktycznie zbrodnia, że ktoś może popierać inwestycje o funkcjach niekomercyjnych zamiast błagać o kolejne osiedle.

Dla przypomnienia fragment z "Po co w Warszawie powstaje Centrum Nauki?" ze strony Centrum:
W zakresie rozwoju i promocji Warszawy:
  • Stworzenie atrakcji turystycznej o międzynarodowym znaczeniu.
  • Rewitalizacja Bulwarów Nadwiślańskich poprzez nadanie im charakteru przestrzeni publicznej o naukowych, edukacyjnych i artystycznych funkcjach.
  • Stworzenie możliwości atrakcyjnego i pożytecznego spędzania wolnego czasu dla rodzin.
  • Ukazanie siły tradycji i dziedzictwa kulturowego i naukowego poprzez konsekwentną realizację założenia: zasady uniwersalne - egzemplifikacja lokalna.
  • Promocja miasta poprzez stworzenie specjalnych programów działań i ekspozycji, eksplorujących mniej znane oblicza Warszawy (działy: Wisła, życie w mieście).
Zadaniem tej instytucji będzie także kreowanie i koordynowanie różnych inicjatyw, upowszechniających wiedzę i popularyzujących naukę: organizacja zewnętrznych pokazów naukowych, goszczenie spotkań kawiarni naukowej, stworzenie klubu dziennikarzy naukowych, organizacja konkursów młodych wynalazców i konkursów dla szkół, organizacja wykładów otwartych.
Tak jak pisałem wcześniej, temat może wrócić nawet bez apeli Pawła Piskorskiego. Jeżeli wykonawcy zażądają choćby złotówki ponad wstępne wyliczenia (choć tutaj w budżecie miasta podobno są zagwarantowane wystarczające środki), "sępy" nad teren zarezerwowany dla Centrum powrócą.

O "polityk musi uważać na słowa", czyli Centrum Nauki Kopernik raz jeszcze.

Co prawda tytuł komentarza Dariusza Bartoszewicza w Gazecie Wyborczej mnie nie zachwyca ("Wykształciuchy za Kopernikiem"), ale ponieważ sprawa jest słuszna to trzeba zacisnąć zęby i zacytować :)
Zgadzamy się na Centrum Nauki "Kopernik", ale w innej lokalizacji, najlepiej peryferyjnej - chlapnął na sesji Rady Warszawy radny Krzysztof Tyszkiewicz (PO). I nagle ma wykształciuchów przeciwko sobie, zupełnie jakby był z PiS.

Przy okazji kompromituje PO, która rządzi w mieście. Wywołuje panikę wśród profesorów zaangażowanych w tworzenie centrum.

Tunel Wisłostrady to idealna lokalizacja na Centrum Nauki "Kopernik. Jest atrakcyjna, nad samą rzeką, a władze miasta wciąż powtarzają, że Warszawa jest do niej odwrócona tyłem. To grunt miasta, bez roszczeń i na razie bez mieszkańców wokół, którzy mogliby przeciwko budowie protestować. Obok stoi już najlepszy nowy budynek publiczny w Polsce - Biblioteka Uniwersytecka z ogrodem na dachu, wielka atrakcja turystyczna stolicy. Właśnie takie gmachy, zwłaszcza kiedy będzie ich kilka blisko siebie, mogą zmienić wizerunek miasta, w którym dominują grodzone osiedla i strzeżone biurowce.

Polityk musi uważać na słowa. Może nimi zaszkodzić i zburzyć coś, co jest przygotowywane przez lata przez wielu ludzi. Za chwilę będzie ogłoszony przetarg na wykonawcę centrum, potem przyjdzie czas na kamień węgielny. Mam nadzieję, że wmuruje go prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz mimo kreciej roboty partyjnych kolegów.
Źródło: Dariusz Bartoszewicz, Wykształciuchy za Kopernikiem, Gazeta Wyborcza Stołeczna, link do strony.

Ponieważ, gdy spojrzeć na różne miejsca dyskusji pojawia się czasami taki argument jak: "szkoda, że miasto nie może na nich (terenie pod CNK) budować czegoś spektakularnego, przyciągającego ludzi z Europy a nie tylko wycieczki szkolne z miast i wsi" to jeszcze raz wklejam fragment ze strony Centrum z sekcji "co jeszcze się znajdzie w Centrum".
Najważniejszym z planowanych elementów jest nowoczesne planetarium z wysokiej jakości laserową projekcją na kopule i specjalnymi programami tematycznymi. Sala powinna mieścić ok. 100 osób.

W Centrum - obok ekspozycji stałej - pojawiać się będą ekspozycje czasowe oraz wiele działań, związanych z upowszechnianiem wiedzy i popularyzowaniem nauki, takich jak pokazy naukowe, wykłady otwarte, spotkania kawiarni naukowej, organizacja konkursów młodych wynalazców i konkursów dla szkół.

W samym Centrum powinny znaleźć się także: amfiteatralna sala multimedialna, sala konferencyjna, bistro, kawiarnia, sklepik, warsztaty. Będą one pełnić podwójną funkcję - służyć edukacyjnym celom Centrum oraz realizować zadania komercyjne.

W bezpośrednim sąsiedztwie budynku Centrum Nauki znajdą się:

* Rozległy dziedziniec o charakterze patio, częściowo otwarty na Wisłę, służący jako miejsce spotkań, prezentacji i pokazów na świeżym powietrzu, kameralnych przedstawień i koncertów, wystaw, z bogatym programem z zakresu sztuk pięknych, inspirowanym odkryciem, poznaniem, iluzją.

* Park Odkrywców, adresowany głównie do dzieci, zawierający edukacyjne zabawki, jak platforma równowagi czy duży model podwójnej helisy do wspinaczek."
Źródło: Link do strony.

Jeżeli wszystko będzie dobrze zorganizowane z bogatym programem, to nie będzie to oferta tylko dla wycieczek szkolnych.

28 maj 2007

O "powiewie gomułkowszczyzny" i o co nie zapytał Michał Karnowski.

Niestety Michał Karnowski po raz kolejny wypadł blado w swojej dociekliwości na tematy warszawskie.

Dwa tygodnie temu w Dzienniku wspólnie z Piotrem Zarembą przeprowadził wywiad z Donaldem Tuskiem. Nie mogłem zrozumieć jak mogło nie paść pytanie o polidową koalicję w Warszawie w wywiadzie, który był poświecony stosunkowi Platformy do lewicy.

W dzisiejszej rozmowie w Trójce z Hanną Gronkiewicz Waltz zastosowany został ten sam schemat. Kiedy Pani Prezydent mówi tak:
W związku z tym, taka jest rola opozycji, inaczej ludzie, którzy siedzą w Sejmie, a nie są w rządzie nazywaliby się alternatywą. A nazywają się nie alternatywą, a opozycją.

Oczywiście w zależności od temperamentu inaczej to mówi Stefan Niesiołowski, inaczej Donald Tusk, inaczej ja, inaczej Bronisław Komorowski - uważamy, że jest skrajna centralizacja, że jest szczególne kolesiostwo, że jest szczególne ustępowanie jeśli chodzi o LPR, Samoobronę, że to państwo w efekcie nie wykorzystuje tych szans, które ma, dzięki temu, że weszliśmy do UE, duży wzrost gospodarczy i nie wykorzystujemy na reformę finansów publicznych.
Źródło: Link do strony.

To jak przy tej okazji nie zapytać o informacje tygodnika Wprost na temat zatrudnienia Jacka Pużuka (mazowiecki szef SLD) w Stołecznym Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej?

Jeden fragment pokazuje, że HGW ma problemy z oddzieleniem wypowiedzi w stylu konwencji partyjnej PO od roli Prezydenta Warszawy.
MK: Ale jak słucham Stefana Niesiołowskiego, to dochodzę do wniosku, że też, gdy czytam go na łamach "Trybuny" jak rzuca właściwie obelgi. Ten język Pani prezydent nie razi?

HGW: Nie osobiście nie razi. Stefan Niesiołowski jest szczególną postacią.

MK: Andrzej Lepper jest szczególną postacią.

HGW: Nie. Nie porównujmy Stefana Niesiołowskiego do Andrzeja Leppera.

MK: Mówię o języku debaty publicznej, nie o życiorysach.

HGW: Życiorys też jest ważny. Nieważne co się mówi, ale też ważne kto to mówi i w jakim był kiedyś towarzystwie. Myślę, że niestety jest taki powiew gomułkowszczyzny o której mówi Niesiołowski, ponieważ jest dużo dowcipów, ponieważ ludzie zaczynają się bać.

Mamy zgodnie z badaniami socjologicznymi, podobny stopień, czyli brak zaufania ludzi między sobą, jak było w stanie wojennym. Takie niedobre symptomy wracają. On to mówi bardziej wyraziście, tak samo jak kiedyś jako opozycjonista imał się różnych radykalnych środków. Po prostu jest bardziej radykalny niż inni.

MK: Czy ta gomułkowszczyzna będzie w stanie przygotować Polskę do Euro 2012?

HGW: Różne były czyny partyjne. I można by było przygotować.

MK: Było np. w piątek spotkanie u pana premiera Gosiewskiego. Pierwsze chyba tak konkretne. Pani tam była?

HGW: Byłam. Tak.

MK: Jakie wrażenia?

HGW: Rządowi zależy na tym, żeby Euro 2012 wypadło. I był pozytywnie zaskoczony - tak pan premier powiedział - tym, co przygotowały samorządy. Natomiast samorządowcy po wyjściu z tego spotkania mówili, że w zasadzie oczekiwaliśmy pewnej oferty, że będą różne dotacje, a otrzymaliśmy tylko propozycję zmiany niektórych ustaw. Tak naprawdę nie otrzymaliśmy propozycji co do dotacji, co do zawieszenia tzw. janosikowego. Na to nam nie odpowiedziano.
Źródło: Link do strony.

Z punktu widzenia taktycznego proponowałbym Pani Prezydent, aby zastanowiła się czy posądzać o "powiew gomułkowszczyzny" osoby z którymi ma współpracować przy organizacji Euro 2012 i od których oczekuje wsparcia.

"Nieważne co się mówi, ale też ważne kto to mówi i w jakim był kiedyś towarzystwie." O co tu chodzi?

O "jak mu coś podpowiedzą", czyli HGW oskarża.

Poniżej zamieszczam wypowiedź Pani Prezydent we wczorajszym magazynie 24 godziny w TVN24.

Pani Prezydent mogła poprzestać na wyjaśnieniach dotyczących zatrudnienia Jacka Pużuka (mazowiecki szef SLD) w Stołecznym Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej, ale postanowiła jeszcze rozliczyć się z dziennikarzem Wprost, który opublikował tą niewygodną dla niej informację.


"Najbardziej arogancka wypowiedź tej władzy"?

27 maj 2007

HGW oskarża dziennikarza Wprost.

Tomasz Sekielski zapytał w Magazynie 24 Godziny (TVN24) Panią Prezydent na temat zatrudnienia Jacka Pużuka (mazowiecki szef SLD) w Stołecznym Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej. Co prawda było to 47 minucie programu, dawno po głównym temacie i przed Teletubisiami, ale przynajmniej zapytał.

Pani Prezydent broniła się, że co prawda Jacka Pużuka nie zna, ale ponieważ był już pracownikiem samorządowym, to nie ma problemu. Skonfrontowana z listą działaczy Platformy i partii współpracujących zatrudnionych w miejskich spółkach wyjaśniła, że przykładowo Adam Struzik dlatego jest w radzie nadzorczej Tramwajów Warszawskich, gdyż zna się na funduszach europejskich bo sam je przyznaje. Generalnie to wszystko fachowcy.

Pani Prezydent nie poprzestała na wyjaśnieniach i przeszła do ataku na dziennikarza Wprost. Cytuje z tego, co udało mi się zanotować: "dziennikarz Życia Warszawy, kupiony prez Wprost", "próbował skonfliktować mnie z Julią Piterą, "teraz przerzucił się na spółki".

I teraz uwaga. HGW powiedziała, że jak "jak wieść gminna niesie" jest to dziennikarz, który napisze to co zostanie mu podpowiedziane lub podsunięte.

Posądzenie dziennikarza o to, że ktoś podsuwa mu informacje do tekstów i w efekcie pisze na zlecenie (kogo, Pani Prezydent nie powiedziała) to poważne oskarżenie. Na miejscu Wprost zastanowiłbym się czy nie poprosić Panią Prezydent do sądu, aby sprecyzowała, co miała na myśli.


Zdjęcie za tvn24.pl

O "to spłata długów za poparcie", czyli HGW, mazowiecki baron SLD i służbowa karta płatnicza.

Jacek Pużuk, mazowiecki baron SLD, został członkiem zarządu Stołecznego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej – dowiedział się „Wprost”.

To spłata długów za poparcie, którego lewica udziela PO w radzie Warszawy. Pużuk ma pensję wysokości prawie 15 tys. zł brutto, służbowy samochód i służbową kartę płatniczą. - Nie widzę w tym żadnej niezręczności. Moją kandydaturę zgłosił wydział nadzoru właścicielskiego ratusza. Wyboru dokonała rada nadzorcza spółki - mówi Pużuk.

Jak ustalił „Wprost", w ramach spłacania sojuszowi politycznych długów posadę wicedyrektora departamentu opłat środowiskowych w urzędzie marszałkowskim województwa mazowieckiego dostał też wiceszef stołecznych struktur SLD Dariusz Klimaszewski.

Więcej w najbliższym numerze tygodnika „Wprost", w sprzedaży od poniedziałku, 28 maja
Źródło: wprost.pl, link do strony.

Generalnie żadna nowość, że stanowiska dla lewicy są przyznawane w ramach ustaleń polidowej koalicji. Ale Pużuk będący baronem SLD nadaje się bardzo dobrze na symbol.

O "kolesiostwie" PO pisała Rzeczpospolita i Wyborcza.

21 lutego 2007 O "swoistą nagrodą dla lojalnych partyjnych funkcjonariuszy."

1 marca 2007 Polidy odzyskują stanowiska w dzielnicach, czyli o "Chodzą za mną koledzy z zarządu i naciskają."

14 marca 2007 Wyborcza odkryła "kolesiostwo" w Platformie. Trzy tygodnie po Rzeczpospolitej.

15 marca 2007 Platforma przygotowuje rejestr PiS-owskich kolonizatorów i mapę.

A ja zaplanowałem jeden weekend bez tematów związanych z HGW :(

PS HGW wystąpi dzisiaj w TVN24 o 21.00 Czekam na pytania o tą sprawę.

25 maj 2007

O "nie ma planów przenoszenia centrum".

24 godziny były potrzebne, aby któryś z urzędników Pani Prezydent wyszedł i powiedział, że pomysły radnych PO o zmianie lokalizacji Centrum Nauki Kopernik nie są popierane przez władze miasta.

Fragmenty z Gazety Wyborczej:
Nie budujmy centrum nauki nad Wisłą, znajdźmy lepsze miejsce - to pomysł radnego Krzysztofa Tyszkiewicza (PO). - To absurd, kompromitacja, bzdura - odpowiadają urbaniści, radni i ratusz.

Podczas czwartkowej sesji Rady Warszawy radni PO i LiD krytykowali pomysł budowy interaktywnego Centrum Nauki "Kopernik" nad tunelem Wisłostrady. Krzysztof Tyszkiewicz z PO proponował nawet, by wycofać się z budowy, grunt sprzedać deweloperom, a centrum nauki zbudować na Łuku Siekierkowskim, obok planowanego parku technologicznego. Wszystko to dosłownie na kilkanaście dni przed złożeniem przez ratusz wniosku o pozwolenie na budowę obiektu nad Wisłą.

Kilka miesięcy temu Hanna Gronkiewicz-Waltz publicznie odrzuciła podobny pomysł rzucony wówczas przez radnego Pawła Czekalskiego (PO). Sam Tyszkiewicz tłumaczy się: - Jestem radnym i mam swoje poglądy. To ostatni moment, żeby zastanowić się nad przenosinami.

- Wycofanie się z budowy centrum nauki nad Wisłą oznaczałoby totalną kompromitację miasta - denerwuje się Jakub Wacławek, prezes warszawskiego oddziału Stowarzyszenia Architektów Polskich. - Po to Wisłostrada była zagłębiana w tunelu, żeby uwolnić nabrzeże, zbliżyć miasto do Wisły. Centrum właśnie temu służy. Zupełnie nie rozumiem wątpliwości na ten temat - mówi. Dodaje, że warszawski SARP na wszelki wypadek wyśle na ręce prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz stanowisko, w którym będzie bronić Kopernika nad Wisłą.

- Nie ma planów przenoszenia centrum - ucina Tomasz Andryszczak, rzecznik ratusza. - Kończymy projekt, występujemy o pozwolenie na budowę.
Źródło: Michał Wojtczuk, Centrum Nauki "Kopernik" zagrożone?, link do strony.

Obawiam się, że jednak zakusy na teren, na którym ma powstać Centrum nie skończą się. Mogą powrócić, jeżeli tak jak teraz w przypadku innych inwestycji potencjalni wykonawcy zażądają sum przekraczających znacznie pierwotne założenia. Wtedy może zostać użyty argument "nie stać nas, lepiej sprzedajmy działkę i wrócimy do pomysłu po 2012". Mam nadzieję, że tak nie będzie.

Krzysztof Tyszkiewicz jest liderem bemowskiego PO. Na swojej stronie eksponuje hasło "Nowe POkolenie". Z niecierpliwością czekam na kolejne pomysły nowego pokolenia polityków Platformy.

Centrum Nauki "Kopernik", czyli o nowych "pomysłach" radnych Platformy.

Najpierw Paweł Czekalski (radny PO) sugerował przeniesienie Centrum Nauki "Kopernik" z Powiśla do Ursusa lub na Targówek. Musiał się jednak wycofać, bo Pani Prezydent nie poparła tego pomysłu.

Teraz mamy kolejną inicjatywę, która mogłaby storpedować tą zaawansowaną inwestycję.

Artykuł z Gazety Wyborczej:
Choć od roku lokalizacja Centrum Nauki "Kopernik" jest przesądzona, radni rządzącej Warszawą Platformy Obywatelskiej zaczęli zgłaszać wątpliwości, które mogą tę inwestycję opóźnić

Nad tunelem Wisłostrady obok BUW-u ma powstać pierwsze w Polsce interaktywne centrum naukowe z planetarium, laboratoriami edukacyjnymi i salami wykładowymi.

To wspólna inwestycja miasta, ministerstw: Nauki i Edukacji. Niespodziewanie pomysł zakwestionowali radni koalicji PO-LiD. Wczoraj zablokowali przekazanie Kopernikowi sprzętu o wartości ponad 400 tys. zł. Przy okazji okazało się, że radnym nie podoba się już od dawna ustalona lokalizacja. - Szkoda tak doskonałego terenu pod centrum nauki. Ten grunt można sprzedać i za to zbudować II linię metra - powiedział podczas wczorajszej sesji Rady Warszawy Krzysztof Tyszkiewicz (PO).

Jego zdaniem centrum lepiej budować na Siekierkach, w okolicach planowanego Parku Technologicznego.

Wczorajszy sprzeciw radnych PO i LiD może dziwić, bo inwestycja jest już bardzo zaawansowana. Centrum Nauki ma dostać pozwolenie na budowę w ciągu tygodnia. W czerwcu inwestor wybierze wykonawcę. - Zmiana lokalizacji w tym momencie to zabójstwo dla tej inwestycji. Miną kolejne lata, zanim znów znajdziemy grunt, wybierzemy projekt - mówi Marek Makuch, lider PiS w Radzie Warszawy.
Źródło: Dominika Olszewska, Koalicja bije w Kopernika, Gazeta Wyborcza Stołeczna, link do strony.

"Ten grunt można sprzedać i za to zbudować II linię metra"? Nawet Paweł Czekalski mówił o setkach milionów a nie kilku miliardach, które należy mieć na II linię metra.

Prawie miesiąc temu wysłałem zapytanie, jaki jest aktualny stan inwestycji i czy nie ma żadnych zagrożeń (np. wynikających z zapotrzebowań finansowych na Euro 2012). Poniżej skrót z informacji, jakie otrzymałem (krótko po wysłaniu pytań) z Działu Informacji i Marketingu:
Obecnie (czyli koniec kwietnia) trwają prace nad dokumentacją niezbędną do ogłoszenia przetargu na wykonawcę budynku Centrum Nauki Kopernik na Powiślu. Ogłoszenie przetargu planowane jest na koniec czerwca. Przetarg będzie ogłaszać i prowadzić inwestycję - zgodnie z wcześniejszymi umowami - Stołeczny Zarząd Rozbudowy Miasta. Harmonogram inwestycji uległ niewielkiej modyfikacji. Oddanie pierwszej części centrum planowane jest na początek 2009.

Euro 2012 nie powinno mieć wpływu na inwestycję. Środki na nią zarezerwowane są już w tegorocznym budżecie Warszawy.
W sobotę Centrum Nauki Kopernik będzie miało swoje stoisko podczas XI Pikniku Naukowego.
Jak zaszyfrować ważną wiadomość? Czy potrafimy złamać szyfr Cezara albo szyfr Spartan? Przekonać się można w sobotę 26 maja w godz. 11-20 podczas XI Pikniku Naukowego na stoisku Centrum Nauki Kopernik na warszawskim Nowym Mieście. W rozstawionych tuż obok kościoła św. Kazimierza (Sakramentek) namiotach Centrum zorganizujemy tajemniczy Pokoju Szyfrów.

W namiotach Centrum pokażemy także część wystawy „Eksperymentuj!” – będzie tu można np. spróbować rozerwać półkule Magdeburskie, pościgać się z własnym sercem i poddać się doświadczeniu stawiającemu włosy na głowie nawet największym śmiałkom.

Zapraszamy również do oglądania naszych pokazów– o godz. 15.30 na scenie przy Rynku Nowego Miasta pokażemy, jak skonstruować odrzutowe wrotki i jak zrobić rakietę z butelki. Na scenie ustawionej na Podzamczu o godz. 17.30 pod kierunkiem naszego animatora będzie można zrobić interaktywny zegar binarny.
Źródło: Zapraszamy na Piknik Naukowy, link do strony.

Jeżeli w trakcie pokazów uda się skonstruować odrzutowe wrotki to należałoby je sprezentować radnemu Tyszkiewiczowi. Razem z instrukcją obsługi i sugerowanym kierunkiem w który powinien się oddalić :)

Zadania na 2007 rok w deklaracji Pani Prezydent.

Na blogu Sejmisja znajduje się deklaracja podpisana przez Panią Prezydent po zakończeniu wtorkowej debaty w ramach akcji "Masz głos, masz wybór". Cały dokument można przeczytać tutaj.

Zadania, które mają być wykonane w roku 2007 nie różnią się zbytnio od tego, co udało mi się zanotować w trakcie spotkania i zamieścić w relacji, ale kilka z nich wymaga jeszcze dodatkowego komentarza.

Deklaracja na rok 2007:
W 2007 roku zamierzam doprowadzić do:
  • Rozpisania przetargów i rozpoczęcia najważniejszych miejskich inwestycji infrastrukturalnych i komunikacyjnych.

  • Poprawy systemu komunikacji miejskiej.

  • Decentralizacja uprawnień i lepszego funkcjonowania ratusza.

  • Rozpoczęcie działań na rzecz promocji Warszawy jako miasta otwartego i przyjaznego.

  • Zwiększenie ilości planów zagospodarowania przestrzennego do 20 procent i regulacji problemów własnościowych.
Źródło: Deklaracja Hanny Gronkiewicz - Waltz, link do strony.

Przy tak sformułowanych zadaniach dla części już dzisiaj można wystawiać w miarę pozytywne oceny.

"Rozpoczęcie działań na rzecz promocji Warszawy jako miasta otwartego i przyjaznego."

Pod słowa otwarte i przyjazne można podczepić prawie każdą finansowaną lub współ finansowaną przez miasto akcję promocyjną. Tort dla Gdańska? Przyjazny gest dla gdańszczan. Walentynkowy baner na Pałacu Kultury? Też miła inicjatywa. Koncert Kasi Kowalskiej na Paradzie Schumana i imprezy dookoła Parady? Jesteśmy miastem otwartym na Europę. Wystarczy stworzyć listę imprez organizowanych przez Biuro Promocji.

Mam nadzieję, że na prezentacji takiej listy za kilka miesięcy się nie skończy i ktoś spróbuje wykonać analizę efektywności działań promocyjnych i porówna wyniki (rozpoczynając od podstawowego pytania jak teraz jest postrzegana Warszawa) z początkiem i z końcem okresu monitoringu. Ale trzeba mieć odpowiednią ilość danych i dostęp do badań.

"Poprawy systemu komunikacji miejskiej."

Niemały worek, w który można wrzucić wiele. Z jednej strony wspólny bilet. Jeżeli nie uda się doprowadzić do wspólnego biletu z kampanii (aglomeracyjny) to zawsze można uznać że ta wersja, która jest (częściowo wynegocjowana przez poprzednią ekipę) już poprawia system komunikacji.
Nowe autobusy są już pewne i nikt nie będzie pamiętał, że przetarg przeprowadzono i rozstrzygnięto w poprzednim roku. Trudno, żeby 150 autobusów przeszło niezauważone. Nocne metro w weekend najprawdopodobniej zostanie na stałe. I jeżeli frekwencja jest tak zadawalająca jak mówiła Pani Prezydent to można zapisać po stronie sukcesów.

Generalnie można przewidywać, że będzie na plus. Tylko czy to zadowoli mieszkańców Białołęki, którzy napisali list "Nasze życie w korkach"?

"Decentralizacja uprawnień i lepszego funkcjonowania ratusza."

Decentralizacja to jedno z ulubionych słów Pani Prezydent z kampanii wyborczej. Problem polega na tym, że deklaracja nie mówi wprost o zobowiązaniu do przepchnięcia statutu miasta, który miał być orężem w walce o decentralizacje. W marcu Rzeczpospolitej informowała, że statut prezentowany w kampanii został "urealniony", czyli okrojony z wielu kompetencji, o które upominały się dzielnice. Jeżeli nie uda się tego zrealizować to jest jeszcze argument, że Pani Prezydent przekazała część uprawnień burmistrzom.

Nie wiem, jak bez raportu otwarcia i audytu, który miał być przeprowadzony zaraz po wygranych wyborach można podjąć się stwierdzenia czy po roku ratusz lepiej funkcjonuje czy też nie. Zapewne wnioski znajdą się w przeprowadzanym teraz audycie. Ale wyniki nie pojawią się zaraz:
Audyt jest podzielony na 3 etapy. W pierwszym etapie oceniony zostanie sposób zarządzania Urzędem (czas realizacji tego zadania przewidziany jest na ok. 90 dni). Podczas drugiego etapu audytorzy przedstawią sugestie do ewentualnych zmian w organizacji Urzędu i sposób ich przeprowadzenia, co potrwa ok. 40 dni. Trzeci etap polegał będzie na monitorowaniu funkcjonowania rekomendowanych zmian. Monitoring zmian trwać będzie do 5 grudnia 2007 r.
Link do strony.

"Zwiększenie ilości planów zagospodarowania przestrzennego do 20 procent i regulacji problemów własnościowych."

Tu przynajmniej mamy konkretną deklarację.

"Rozpisania przetargów i rozpoczęcia najważniejszych miejskich inwestycji."

Dobrze byłoby w formie załącznika zawrzeć konkretne inwestycje, do których rozpoczęcia Pani Prezydent może się zdeklarować. A tak zawsze pod rozpisanie przetargów będzie można podczepić te, które są mniejszej wagi niż Most Krasińskiego czy Most Północny.

Nie ma mowy jak w wywiadach z końca 2006 o deklaracji zakończenia inwestycji takich jak remont Krakowskiego czy kończenie I linii metra. I powód jest znany. Groźby firmy, które chcą się wycofać, jeżeli nie dostaną dodatkowych funduszy są zagrożeniem dla terminów.

Generalnie nie zazdroszczę zadania przy monitoringu.

Wiem, że trudno porównywać Białystok i Warszawę, ale oto co podpisał prezydent Tadeusz Truskolaski:
Na rok 2007 prezydent zobowiązał się do: ukończenia przebudowy miejskiego rynku, realizacji trzech istotnych inwestycji drogowych (budowy odcinka ul. Ks. J. Popiełuszki, przebudowy ulic znajdujących się w ciągu drogi krajowej nr 65 oraz przebudowy węzła drogowego na pl. Dmowskiego), modernizacji Stadionu Miejskiego, organizacji promującego miasto koncertu o zasięgu ogólnopolskim, rozpoczęcia rewaloryzacji ogrodów przy Pałacu Branickich oraz budowy na terenie Białegostoku 10 kilometrów ścieżek rowerowych.
Źródło: Stowarzyszenie Absolwentów I LO w Białymstoku, "Najważniejsze problemy Białegostoku" - debata już za nami, link do strony.

24 maj 2007

O torcie o smaku czekoladowo-wiśniowym.

Warszawa zacieśnia związki z Gdańskiem. W delegacje jedzie Włodzimierz Paszyński z prezentem dla mieszkańców Gdańska.
Z okazji Święta Miasta, w sobotę 26 maja, Warszawa pojedzie z najlepszymi życzeniami do Gdańska. Stolica przywiezie także prezent – ogromny, ważący 300 kg i mierzący 2,5 m tort.

Na Targu Węglowym, o godz. 17.00, zastępca prezydenta Miasta Stołecznego Warszawy Włodzimierz Paszyński rozpocznie warszawską część obchodów święta. Kulminacyjnym momentem imprezy będzie degustacja smakołyku. Zabawie pn. „Warszawa Gdańskowi - wielki tort dla gdańszczan” będzie przygrywać Kapela Czerniakowska.

Tort o smaku czekoladowo-wiśniowym, w kształcie Pałacu Kultury i Nauki zostanie ozdobiony cukierniczymi piłkami futbolowymi. Te żartobliwe elementy nawiązują do pozycji obu miast – Warszawy i Gdańska – organizatorów mistrzostw Euro 2012. Porcje ciasta będą rozdawane za darmo.
Źródło: link do strony.

Dla tych, którzy chcieliby doszukiwać się drugiego dna, zapewniam, że zbieżność z pięćdziesiątymi urodzinami Donalda Tuska, które były miesiąc temu jest przypadkowa:)

PS Aktualizacja 28/05/2007. Zdjęcie z Archiwum Referatu Promocji Gdańska ze strony um.warszawa.pl


Na tropie sondaży z roku 2005.

Informacja o zbrodniach PiS wykrytych przez współpracowników Pani Prezydent przeszła naturalną drogę od Gazety Wyborczej do TVN24 (przez PAP). Chodzi o badania opinii publicznej w 2005 roku do których dołączono pytania o politykę.

Wydawało mi się, że do tej pory telewizja TVN24 stosowała się do zasady Moniki Olejnik "dlaczego mam się zajmować jakimiś lokalnymi sprawami", ale widocznie ewolucja idzie w dobrą stronę. Teraz czekam na zajęcie się sprawą stanowisk rozdawanych dla działaczy Platformy i konkursu na szefa Straży Miejskiej.

Fragmenty z informacji pod tytułem "Podejrzane sondaże w ratuszu Kaczyńskiego":
W ratuszu rządzonym przez Lecha Kaczyńskiego zamawiano sondaże polityczne za publiczne pieniądze - uważają podwładni prezydent stolicy Hanny Gronkiewicz-Waltz i kierują sprawę do prokuratury. W sprawę ma być zamieszany m.in. Andrzej Urbański, były zastępca Kaczyńskiego, a obecnie prezes TVP.

Biuro Kontroli i Audytu, które zakończyło kontrolę w stołecznym ratuszu, wykryło nieprawidłowości związane z zamówieniami sondaży w czasie prezydentury Lecha Kaczyńskiego. - Sondaże te w żaden sposób nie mieszczą się w tym, co jest niezbędne do działania urzędu - informuje Jarosław Jóźwiak z biura Hanny Gronkiewicz - Waltz. Według niego, włodarze Warszawy narazili urząd miasta na stratę w wysokości 117 tys. zł zamawiając sondaże dotyczące preferencji wyborczych, ocen parlamentu, rządu i premiera.

Według Tomasza Andryszczyka, rzecznika stołecznego ratusza, istnieją przesłanki do tego, by sądzić, że podmiot powołany do badania opinii społecznych mieszkańców na temat funkcjonowania miasta zajmował się działalnością niezgodną ze swoimi zadaniami, czyli badaniem poparcia dla polityków.
Źródło: Podejrzane sondaże w ratuszu Kaczyńskiego, tvn24.pl, link do strony.

Nie chciałbym psuć dobrego nastroju śledczych w Ratuszu, ale Tomasz Andryszczyk może w przyszłości takimi wypowiedziami doprowadzić do nieprzyjemnej sytuacji dla Ratusza. Przykładowo, jeżeli któreś z badań opinii mieszkańców będzie zawierało pytanie o poparcie dla Pani Prezydent (co moim zdaniem jest całkiem naturalne) to będzie to równocześnie pytanie od poparcie dla polityka. I ktoś pamiętliwi może to wytknąć.

W związku z tym nie dziwię się, że jak na razie moje pytanie do Jarosława Jóźwiaka (wysłane mailem) o publikację wszystkich badań opinii mieszkańców zamawianych przez Ratusz zostało zignorowane:
"Rozumiem, że Pani Prezydent i jej współpracownikom zależy na tym, aby w przyszłości nie została posądzona o zamawianie badań, które "mogły służyć celom politycznym".

Czy w związku z tym, byłby Pan gotowy zapewnić, że na stronach miasta wszystkie badania przeprowadzane na zlecenie Ratusza będą publikowane, tak, aby zainteresowani mogli ocenić czy zadawanie poszczególnych pytań może służyć celom politycznym czy nie?"
A przecież chodzi mi tylko o to, aby Pani Prezydent była "bielsza niż biel", że zacytuję jednego znanego polityka:)

23 maj 2007

Relacje w prasie po spotkaniu z Panią Prezydent.

W dzisiejszej prasie możemy znaleźć relacje ze spotkania z Panią Prezydent w ramach akcji "Masz głos, masz wybór".

Fragmenty z Rzeczpospolitej:
W ciągu pięciu lat powstaną: druga linia metra, most Krasińskiego i parkingi podziemne - obiecała wczoraj prezydent Warszawy. Specjaliści od komunikacji wątpią czy uda się jej dotrzymać słowa.

Prezydent miasta podpisała wczoraj w Collegium Civitas 15-punktowe zobowiązanie o priorytetowych działaniach władz miasta w tym roku i do końca kadencji. To element akcji "Masz głos, masz wybór" zainicjowanej przez Fundację Batorego. Ze wszystkich obietnic ma zostać rozliczona. Ożywienie w inwestycjach było jednym z kluczowych punktów.

Za priorytety prezydent Gronkiewicz-Waltz uznała poprawę komunikacji, uporządkowanie miejskiej przestrzeni i usprawnienie pracy ratusza. Obiecała też wczoraj, że do końca roku Warszawa zostanie w 20 procentach pokryta miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego (na razie jest to niecałe 16 proc.).

Większość inwestycji infrastrukturalnych w Warszawie spocznie jednak na GDDKiA i PKP, czyli instytucjach rządowych. Do swoich budów będą potrzebowały współpracy ze strony władz miasta.
Źródło: Konrad Majszyk, Izabela Kraj, Inwestycyjne zobowiązania, Rzeczpospolita, link do strony.

Fragmenty z Gazety Wyborczej:
Wielkie inwestycje ruszą wreszcie z miejsca, ratusz otworzy się na mieszkańców i zadziała sprawniej - obiecała podczas wtorkowego spotkania z mieszkańcami prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz (PO). Musi teraz wziąć się do roboty, bo organizatorzy poprosili, by podpisała się pod obietnicami i będą ją rozliczać.

Na koniec prezydent musiała powiedzieć o rzeczach, które zakończy w tym roku. Obiecała gotowe: bielański odcinek metra, rondo Starzyńskiego, estakady Trasy Siekierkowskiej przy Płowieckiej, wiadukty Wisłostrady.

To skromny program, jeśli weźmiemy pod uwagę, że niemal wszystkie wymienione inwestycje były zaczęte w poprzednich latach. Obiecała też "postępującą decentralizację". Nie wspomniała jednak o obiecywanym wcześniej statucie, czyli miejskiej konstytucji, który miała dać Warszawie Platforma Obywatelska, aby jasno określić uprawnienia samorządowych instytucji (pretm: wspomniała mówiąc, że teraz sprawa statutu jest po stronie radnych, ale konkretna obietnica nie padła).

Na koniec w świetle fleszy podpisała się pod streszczonymi zobowiązaniami. Będzie z nich rozliczona, bo spotkanie zorganizowano w ramach prowadzonej przez Fundację Batorego i organizacje pozarządowe akcji "Masz głos, masz wybór". Zgodnie z jej założeniami następnym etapem będzie monitoring złożonych obietnic. W listopadzie ma się odbyć następne spotkanie, podczas którego wczorajsze deklaracje będą konfrontowane z rzeczywistością.
Źródło: Jan Fusiecki, Pani prezydent składa obietnice mieszkańcom, Gazeta Wyborcza Stołeczna, link do strony.

Fragmenty z Życia Warszawy:
– Najważniejsze problemy do rozwiązania w stolicy to niedrożna komunikacja, paraliż inwestycyjny, bałagan własnościowy i planistyczny oraz brak planów zagospodarowania – wyliczyła prezydent, dodała jeszcze m.in. niesprawny Ratusz.

Co obiecała zrobić w trakcie kadencji? Zdecentralizować miasto, uprościć urzędowe procedury, wspierać inwestycje itp. Co zamierza jeszcze w tym roku? Rozpisać przetargi i zacząć najważniejsze miejskie inwestycje, poprawić komunikację, ulepszyć administrację, promować Warszawę i tak zmotywować urzędników z biura architektury, by na koniec roku plany zagospodarowania pokryły 20 proc. stolicy.
Źródło: Co prezydent stolicy mieszkańcom naobiecywała, Życie Warszawy, link do strony.

Jak można przeczytać nie tylko ja miałem wrażenie, że to pod czym Pani Prezydent zdecydowała się podpisać w deklaracji wypada skromnie w porównaniu do obietnic składanych pod koniec poprzedniego roku.

PS. W prasie ani słowa o podwyżkach cen wody, które miały być decyzją polityczną poprzedniej ekipy. HGW przedstawiała to jako news.

22 maj 2007

Relacja ze spotkania z Panią Prezydent w Collegium Civitas, czyli o "staramy się" i "to nie jest proste".

Gdy na aulę Collegium Civitas wchodziła Pani Prezydent Hanna Gronkiewicz Waltz, rozległy się oklaski. No dobrze, na tym próba napisania relacji jak w Gazecie Wyborczej ze spotkania na UW "w obronie demokracji" się zakończy:)

Na początku muszę podkreślić, że warto było wybrać się na to spotkanie i posłuchać Panią Prezydent. Jednak wnioski nie napawają optymizmem.

Założenia organizatorów (Stowarzyszenie KoLiber) przed spotkaniem było następujące:
Pani prezydent zobowiązała się podpisać deklarację zawierającą listę 5 zobowiązań, które zostaną zrealizowane przez władze samorządowe podczas całej kadencji oraz 5 zadań do wykonania w roku 2007.
Źródło: Link do strony.

Pani Prezydent rozpoczęła od nakreślenia głównych problemów, z jakimi przyszło jej się zmierzyć:
  • System komunikacyjny. W tym miejscu zaznaczyła, że na tym odcinku ma dynamiczną jednostkę, czyli ludzi w ZTM. I faktycznie należy się zgodzić z tym, że większość inicjatyw nowej ekipy jest autorstwa szefa ZTM.
  • Paraliż inwestycyjny. Tu za przykład podała remont Krakowskiego Przedmieścia, czyli między innymi wynajęcie zewnętrznej firmy, która miała nadzorować realizację remontu.
  • Brak warunków zabudowy, czyli cały obszar planów zagospodarowania przestrzennego.
  • Niesprawny Ratusz.
Następnie opowiedziała o działaniach, jakie będzie podejmować, aby rozwiązać w/w problemy. Jeżeli dobrze zrozumiałem zamiar organizatorów będą to zobowiązania, które mają być zrealizowane przez władze samorządowe podczas całej kadencji i podpisane przez HGW. Hasłowo:
  • Decentralizacja.
  • Postawienie na dialog społeczny.
  • Zwiększenie pozyskania funduszy europejskich.
  • Wykorzystanie możliwości partnerstwa publiczno-prywatnego np. w zakresie budowy obiektów sportowych.
  • Wsparcie dla inwestycji.
  • Poprawa sytuacji mieszkaniowej.
Na koniec zgodnie z wytycznymi organizatorów określiła zadania, jakie zamierza zrealizować w 2007 roku.
  • Rozpisanie przetargów. Chodzi między innymi o II linię metra, most Krasińskiego, być może most Północny.
  • Decentralizacja. Czyli wprowadzenie nowego statutu. Na razie przedziera się przez Radę Warszawy.
  • Lepsze funkcjonowanie Ratusza. Czyli wszystko to, co jest związane ze zmianami organizacyjnymi. Tu ma pomóc audyt, który trwa.
  • Zwiększenie planu zagospodarowania przestrzennego miasta do 20%.
  • Promocja Warszawy.
I tu niestety zaczynają się problemy. Porównajmy powyższe deklaracje, czyli obietnice co ma być wykonane w roku 2007 z deklaracjami z połowy grudnia:
RZ: Gdy spotkamy się za rok, z czego będzie można panią rozliczyć?

HGW: Na pewno będzie już wspólny bilet i system zarządzania ruchem oraz nowe niskopodłogowe tramwaje. Zaczniemy budowę mostu Północnego i wyremontujemy Krakowskie Przedmieście - bo jeśli tego nie zrobię, to mnie koledzy do mojej macierzystej pracy na Uniwersytecie nie wpuszczą.

Będziemy kończyć pierwszą linię metra. Przygotujemy się do drugiej i zaczniemy budowę obwodnicy. Będzie już dobrze pracujący, zreorganizowany ratusz. Remont stadionu Legii będzie w toku. A liczba planów zagospodarowania zwiększy się o 5 procent. Dużo tego.
Źródło: Link do strony.

Na spotkaniu była mowa o wspólnym bilecie (są trudne rozmowy z gminami, być może do końca roku będzie) i nowych tramwajach.

Ale wątpię, że w deklaracji podpisanej przez HGW po debacie znajdą się te główne obietnice: system zarządzania ruchem, rozpoczęcie budowy mostu Północnego (jak rozpisanie przetargu ma być problemem to co dopiero budowa), rozpoczęcie remontu Legii (choć to miało przebiegać bez problemu), skończenie remontu Krakowskiego, skończenie pierwszej linii metra. O tym było mało, lub wcale.

Słuchając Panią Prezydent, która mówi, że jest "ofiarą decyzji nieprzemyślanych" i że mamy wzrost cen w budownictwie (znacznie powyżej inflacji) jestem w stanie to zrozumieć. Jednak to ona w trakcie kampanii licytowała bardzo wysoko obiecując dużo a nawet bardzo dużo. Chyba już wie, ale nie chce przyznać, że nie będzie tak pięknie jak obiecywała.

Na koniec dwa pytania i dwie odpowiedzi, jakie uznałem za najważniejsze.

Zapytana, jakie inwestycje miejskie będą na pewno zrealizowane do Euro 2012 wymieniła: centralny odcinek II linii metra do stacji Stadion, most Krasińskiego, rewitalizacja Pragi. Most Północny być może, baza hotelowa tak, być może podziemne parkingi jako inwestycje PPP. Generalnie "co się uda to zrobimy" jak powiedziała.

Pani Prezydent w nagrodę dla aktywnych mieszkańców "sprzedała" nam wiadomość o MPWiKu, którą dopiero ma ogłosić. Zasugerowała, że decyzją polityczną poprzedniej ekipy przez cztery lata nie podnoszono cen wody pomimo ustalenia, że takie podwyżki są wymagane. Dokonał tego dopiero Mirosław Kochalski.

Moim zdaniem Pani Prezydent (trochę na około) powiedziała, że oczyszczalnia w Czajce musi być rozbudowywana. Mam wrażenie, że zamysł jest następujący: powiązanie faktu braku podwyżek z możliwymi podwyżkami wynikającymi z kar (wyjdą ładne procenty np. 30%), które może nałożyć UE i przekonywanie wszystkich mieszkańców, że albo rozbudowa oczyszczalni, albo znaczący wzrost cen dla wszystkich. Zobaczymy w najbliższych dniach.

"Masz głos, masz wybór", czyli o liberałach, którzy mają monitorować HGW.

W nawiązaniu do akcji "Masz głos, masz wybór" w ramach, której organizacje pozarządowe we współpracy z Fundacją im. Stefana Batorego mają prowadzić monitoring realizacji zobowiązań wyborczych i przygotować sprawozdania po pierwszym roku rządzenia.

Jedną z organizacji, która bierze udział w tej akcji i która ma monitorować działania władz samorządowych w Warszawie jest Forum Liberalne.

Zacznijmy od takiej wiadomości znajdującej się na stronie Forum Liberalnego:
Dziś (22.09.2006) o 12.30 odbyła się konferencja FL i kandydatki na prezydenta Warszawy H. Gronkiewicz-Waltz.

Na konferencji FL ustami A. Buczyńskiego zadeklarowało poparcie FL dla kandydatury H. Gronkiewicz-Waltz na prezydenta Warszawy.
Źródło: Link do strony.

Czyli Fundacja im. Stefana Batorego zleciła monitoring działań Pani Prezydent organizacji (lub partii, bo i tak przewija się na stronach FL), która w trakcie kampanii wyborczej udzieliła poparcia HGW. Bardzo ciekawe.

Idźmy dalej. Wybrane fragmenty z wizytówek pełnomocników lokalnych w Warszawie na stronie Struktury FL:
Bielany. Członek Unii Wolności od stycznia 2005 r., następnie Partii Demokratycznej demokraci.pl, współzałożyciel Forum Liberalnego. Członek Młodego Centrum.

Mokotów. Od listopada 2004 członek Unii Wolności, później Partii Demokratycznej - do lipca 2006 roku. P.O. przewodniczącej Regionu Mazowieckiego Stowarzyszenia „Młode Centrum”.

Praga Południe. Od 1999-2005 członek Unii Wolności, 2005-2006 członek PD (m.in. Rada Regionalna, przewodnicząca koła Praga Południe, przewodnicząca Regionalnego Sądu Koleżeńskiego). Od sierpnia 2006 r. bezpartyjna. Członek – założyciel Forum Liberalnego.

Targówek. Do sierpnia 2006 członek PD, wcześniej Unii Wolności.

Ursusu. Od sierpnia 2005 do sierpnia 2006 roku był członkiem koła Warszawa-Nowy Mokotów w Partii Demokratycznej - demokraci.pl. W listopadzie 2005 roku założył Stowarzyszenie Inicjatywa Młodych Tak! mające na celu aktywizację społeczno-obywatelską młodych ludzi, gdzie obecnie pełni funkcję Przewodniczącego Zarządu.

Ursynów. Mieszkaniec Warszawy od 2003 roku. W latach 2005-2006 – członek Partii Demokratycznej (członek Zarządu Koła Nowy Mokotów, członek Zarządu Regionu Mazowieckiego, członek mazowieckiego sztabu wyborczego w 2005 r.)

Wilanów. Członek Unii Wolności 1999 – 2004 (władze regionu małopolskiego). Członek Partii Demokratycznej 2006.

Włochy. Wcześniej roczna działalność w Partii Demokratycznej. Zakończył swoją działalność jako sekretarz regionu PD. W Młodym Centrum od półtorej roku. Jest skarbnikiem Koła Warszawskiego i zastępcą sekretarza generalnego Młodego Centrum.
Źródło: Link do strony.

Nie odmawiam tym osobom prawa do wypowiadania się na kwestie samorządowe. Każdy mógł zrobić błąd w życiu i zapisać się do PD:)

Ale jak wiarygodne ma być sprawozdanie i sprawdzanie obietnic wyborczych, jeżeli organizacja, która ma monitorować zobowiązania warszawskich władz składa się z byłych członków Partii Demokratycznej, czyli jednej z partii (jako część LiDu) wchodzącej w skład koalicji rządzącej w Radzie Warszawy i warszawskich dzielnicach?

I do tego jest to organizacja, która w kampanii udzieliła poparcia kandydaturze Gronkiewicz Waltz.

Wśród innych organizacji, które mają prowadzić monitoring w Warszawie są: Inicjatywa Młodych TAK (przewodniczący to Bogumił Kolmasiak, pełnomocnik FL Ursus, zajmujący się kampaniami UW i PD) i Młode Centrum (chyba jeszcze jakiś czas temu współpracująca ściśle z Partią Demokratyczną).

Ktoś w Fundacji im. Stefana Batorego powinien się nad tym zastanowić.



Zdjęcie ze strony forumliberalne.pl Logo FL w tle.

HGW o zachęcaniu obywateli do uczestnictwa w życiu publicznym.

Jeżeli ktoś chciałby uczestniczyć w spotkaniu z Panią Prezydent:
22 maja 2007r. o godz. 18.00 w Collegium Civitas (XII p. Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie, pl. Defilad 1) odbędzie się spotkanie Prezydenta m.st. Warszawy – Hanny Gronkiewicz – Waltz z przedstawicielami organizacji pozarządowych i mieszkańcami w ramach akcji Masz głos, masz wybór.

Celem tegorocznej akcji Masz głos, masz wybór jest zachęcenie obywateli do uczestnictwa w życiu publicznym ich gmin. Organizatorzy chcą przekonać mieszkańców, że ważne jest zainteresowanie poczynaniami władz podczas całej kadencji, ponieważ mobilizuje to samorządowców do realizowania podjętych zobowiązań.

Równocześnie Fundacja im. Stefana Batorego i Stowarzyszenie Szkoła Liderów zwracają się z prośbą do wójtów, burmistrzów i prezydentów o przychylność wobec inicjatywy, ponieważ daje ona szansę na stały dialog z mieszkańcami oraz możliwość zaprezentowania swoich osiągnięć i wyjaśnienia problemów samorządów.
Źródło: Spotkanie z Prezydent m.st. Warszawy w ramach akcji „Masz głos, masz wybór”, link do strony.

Biorąc pod uwagę to, że Pani Prezydent usunęła swoją stronę gronkiewicz.pl na której znajdował się jej program wyborczy, czyli podstawowe narzędzie do rozliczania z jej obietnic, to akcja powinna raczej skupić się na wywieraniu nacisku na władze samorządowe, aby umożliwiły sprawdzanie obietnic.

Przejrzałem pobieżnie stronę akcji "Masz głos, masz wybór". Dużo ładnych słów o potrzebie debaty (wypowiadał się nawet profesor Kulesza) i dialogu z władzami lokalnymi. A ja bym zaczął od przekonania Pani Prezydent, żeby jej Gabinet zaczął odpowiadać na pytania przesyłane mailem w sprawie jej obietnic i wypowiedzi publicznych.

O "wiele obietnic wyborczych HGW okazało się czczą gadaniną."

Do poprzedniego wpisu, w którym przytoczyłem głosy krytyki z ostatnich tygodni pod adresem działań Pani Prezydent (lub raczej ich braku) należy dołączyć jeszcze jeden.

List czytelnika Gazety Wyborczej zatytułowany "Kabaretowe obietnice" jest drugim po liście otwartym mieszkańców Białołęki. Fragmenty:
Wczoraj na Francuskiej odbyło się "święto Saskiej Kępy". Z imprezy o kulturalnych i lekko może snobistycznych ambicjach wyszło wydarzenie, które w zgodnej opinii wielu moich znajomych i sąsiadów (mieszkam na Francuskiej) bardziej przypominało odpust w Wólce Dolnej niż imprezę na miarę Saskiej Kępy - dzielnicy o takim, a nie innym charakterze i tradycjach.

Prawda jest taka, że szumnie nazywana Krakowskim Przedmieściem prawego brzegu Wisły Francuska to obraz nędzy i rozpaczy. Ale jest dobra wiadomość - sam słyszałem jak pani prezydent Gronkiewicz-Waltz obiecała wczoraj, że za rok na kolejnym takim festynie spotkamy się już na "zrewitalizowanej" Francuskiej. Zebrana publiczność nagrodziła panią prezydent za tę deklarację gromkimi brawami. A przecież ta deklaracja lepiej by wyglądała na ogólnopolskim przeglądzie kabaretów.

Nawet gdyby remont był przygotowany wzorowo, nikt się nie odwołał od przetargu, termin ukończenia inwestycji w maju 2008 jest zupełnie nierealny. I pani prezydent Gronkiewicz-Waltz jako osoba inteligentna musi o tym wiedzieć. Pytanie, po co składa obietnice bez pokrycia?

Wiele obietnic wyborczych Hanny Gronkiewicz-Waltz okazało się czczą gadaniną. Nie ma przyspieszenia reprywatyzacji( ). Nie ma obiecanego przyspieszenia inwestycyjnego - Most Północny dalej pozostaje w sferze marzeń sennych, podobnie jak inne miejskiej inwestycje( ). Marazm inwestycyjny trwa w najlepsze, zupełnie jak za słusznie krytykowanego Lecha Kaczyńskiego( ).
Źródło: Piotr Kowalczyk, List - Kabaretowe obietnice, Gazeta Wyborcza - Stołeczna, link do strony.

Autorowi listu trzeba przypomnieć słowa "Kampania rządzi się swoimi prawami", które wypowiedział Leszek Ruta zapytany, dlaczego jedna z obietnic nie zostanie zrealizowana.

Gazeta Wyborcza zamiast publikować kolejne listy powinna przyznać się do tego, że w trakcie kampanii wyborczej nie wykazała się dociekliwością i nie przepytała Panią Prezydent jak zamierza zrealizować wszystkie swoje obietnice.

A teraz niektórzy mieszkańcy muszą zrozumieć, że nie będzie tak pięknie i łatwo jak HGW obiecywała.

Ale, żeby nie było tak ponuro, poniżej to co napisał wielbiciel Pani Prezydent na forum gazeta.pl
Brawo Pani Prezydent - zezwalając na Paradę Równości pokazała Pani, że jest dojrzałym politykiem i godnym prezydentem wszystkich mieszkańców tego wspaniałego miasta.

Nie trzeba lubić, czy popierać homoseksualizmu, żeby rozumieć podstawowe zapisy w konstytucji dotyczące wolności zgromadzeń i nie dyskryminowania mniejszości...

W końcu normalność wróciła po czterech długich latach do Wa-wy i nie trzeba się więcej wstydzić za gospodarza miasta!

Jest Pani prawdziwym światłym i otwartym politykiem, w przeciwieństwie do ciemnoty Kaczyńskich...

Dziękujemy!
Źródło: Link do strony.

Mając takich fanów nie trzeba już realizować żadnych obietnic wyborczych.

Wystarczy robić to, co Pani Prezydent robiła przez ostatnie trzy dni: otwarcie wystawy o generale Andersie, Święto Saskiej Kepy i odsłonięcie pomniku Agnieszki Osieckiej i otwarcie Nocy Muzeów.