31 maj 2009

Tramwaje.

Wydział Prasowy Ratusza:
Kontrakt stulecia podpisany – 186 nowoczesnych tramwajów za kwotę 1,5 mld zł. Pierwsze składy przyjadą do Warszawy na jesieni 2010.

Pierwsze składy dotrą do Warszawy na jesieni 2010 roku. Do Euro 2012 dotrze 120 składów tramwajowych a wszystkie 186 będzie woziło Warszawiaków w grudniu 2013r. Część z tego taboru skierowana zostanie na trasę Mostu Północnego.
Program wyborczy Hanny Gronkiewicz Waltz:
W ciągu najbliższych dwóch kadencji możliwa jest kompleksowa modernizacja taboru i rozbudowa infrastruktury poprzez:

Zakup ok. 200 nowych tramwajów.
Jest to szczególnie palący problem, gdyż w ciągu 4 lat nie trafił do Warszawy ani jeden nowy tramwaj, a 1/3 obecnie kursujących składów nadaje się do natychmiastowej wymiany.

Modernizację sześciu tras i uczynienie ich liniami szybkiego tramwaju:
  • korytarz Jana Pawła II od pętli Piaski do pętli Marynarska
  • korytarz al. Jerozolimskich od pętli Banacha do pętli Grochów (rozpoczęta przebudowa)
  • korytarz al. Solidarności od pętli Stalowa do pętli Górczewska
  • korytarz Targowej od pętli Wiatraczna do osiedla Bródno
  • Grójecka od Okęcia do Banacha - Puławska od Wyścigów do pl. Konstytucji
Budowę nowych linii szybkiego tramwaju:
  • Żerań FSO-Nowodwory-Winnica
  • Bemowo-Jelonki-Kasprzaka
  • od Centrum w kierunku Wilanowa, Targówka i Gocławia

29 maj 2009

HGW nie przyszła na Masę.

Wybrałem się dzisiaj na Warszawską Masę Krytyczną. A dokładniej na czas przed startem i start.

Organizatorzy zapraszali Panią Prezydent Gronkiewicz Waltz do udziału w tym spotkaniu i chciałem się sam przekonać, czy w tym gorącym okresie kampanii wyborczej Słońce Warszawy pojawi się wytłumaczyć, dlaczego wydano tylko jedną trzecią zaplanowanych w budżecie środków na inwestycje "rowerowe".

Minęła 18:15, jeden Pan próbował występować jako Pani Prezydent (na przyszłość powinien popracować nad "r"), HGW nie było, żadnego jej przedstawiciela też (lub przynajmniej nie występował) i Masa pojechała.

Nie pierwszy raz Pani Prezydent wybiera wariant "lepiej nie pójdę" (tłumaczony jako problemy z kalendarzem), kiedy ma się skonfrontować z niezadowolonym wyborcą. Świetnym przykładem było spotkanie z mieszkańcami Białołęki w sprawie decyzji o budowie spalarni w połowie roku 2007.

Organizatorzy wspomnieli o nieotrzymaniu od miesiąca odpowiedzi na ich pismo z pytaniami. Więcej szczęścia mieli radni Rady Warszawy, którzy przesyłali do Ratusza interpelacje w tej sprawie. Wszyscy też dostali podobną odpowiedź:

Aleksandra Sheybal-Rostek: nr 1181 - ścieżek rowerowych (link do odpowiedzi w pdf).

Tomasz Zdzikot: nr 1236 - budowy ścieżek rowerowych (link do odpowiedzi w pdf).

Dariusz Klimaszewski: nr 1276 - budowy ścieżek rowerowych (link do odpowiedzi w pdf).

28 maj 2009

Nowy wspaniały Świat.

17 maja: Tekst 1, wprowadzający. Dziennikarz Bardzo Ważnej Gazety pisze o złych pisowskich władzach, które zniszczyły zasłużony dla "alternatywnego, pozainstytucjonalnego życia artystycznego" klub Le Madame. Ale jest lokal po kawiarni Nowy Świat gotowy do wynajęcia. Dlatego Dziennikarz stawia przed władzami wyzwanie: "przyszedł czas, aby nowa ekipa rządząca Warszawą naprawiła błąd swoich poprzedników". Ważny Urzędnik czyta i już zaczyna rozumieć.

25 maja: Tekst 2, ostrzegający. Redaktor Bardzo Ważnej Gazety wali między oczy bez skrępowania. "Prezydent Kaczyński i burmistrz Brodowski nienawidzili kolorowej menażerii z Le Madame." Popatrz Ważny Urzędniku jak ci ludzie ze złego PiSu skrzywdzili Le Madame. "Bo współczesna miejska młodzież tak naprawdę nie pasuje tej partii." Chyba nie chcesz Ważny Urzędniku kiedyś przeczytać, że też do twojej partii nie pasuje współczesna miejska młodzież? Ważny Urzędnik przekaz zrozumie.

26 maja: Tekst 3, czyli kącik porad. Dziennikarka Bardzo Ważnej Gazety nie pozostawia wątpliwości dla Ważnego Urzędnika, co trzeba zrobić, aby zadośćuczynić zbrodniom poprzedników. "W Nowym Świecie odróbmy lekcję z Le Madame". "A wiceburmistrzowi Królikiewiczowi radzimy, by podejmując ostateczną decyzję, komu powierzy Nowy Świat, nie przestawał myśleć o Le Madame." Ważny Urzędnik nie powinien już mieć żadnych wątpliwości, po której stronie jest racja. Wystarczy pamiętać o Le Madame.

28 maja: Tekst 4, informacyjnie. W finale na zagospodarowanie lokalu po kawiarni Nowy Świat jest środowisko "Krytyki Politycznej".

Ważni Urzędnicy czasami potrzebują wskazania odpowiedniego kierunku. Na szczęście czytają Bardzo Ważne Gazety.

26 maj 2009

Barometr Warszawski 2008 - komunikacja i korzystanie z rowerów.

Nowe notki dopiero za kilka dni, dlatego coś do poczytania dla zainteresowanych.

Oczekując niecierpliwe na spełnienie obietnicy i opublikowanie Barometru Warszawskiego na stronach miasta przez Centrum Komunikacji Społecznej (jutro mija tydzień od deklaracji Hanny Gronkiewicz Waltz "to kwestia dni, nie tygodni"), dzisiaj kolejny fragment badań:
  • Komunikacja miejska oraz stan dróg.

  • Korzystanie z rowerów w stolicy.

  • Komunikacja podmiejska (autobusowa i kolejowa).
Oto wyniki (polecam opcję Full Screen):


Przy okazji poszukiwania wyników Barometru Warszawskiego trafiłem na opracowanie "Warszawiacy o systemie komunikacji miejskiej wyniki „Barometru Warszawskiego” 2003-2005".

To tak w temacie stwierdzenia Pani Prezydent, że Lech Kaczyński nie publikował badań Barometru Warszawskiego. Przynajmniej w zakresie komunikacji coś opublikowano:


Można się zdziwić porównując ocenę komunikacji miejskiej z Października 2008 (strona 9) do oceny z Października 2004 lub Lipca 2005 (slajd numer 8).

25 maj 2009

Ratusz chce optymalizować ZZL.

Dwa miesiące temu w trakcie dyskusji o premiach dla urzędników za prawie 58 milionów złotych, Ratusz zapowiedział zmianę sposobu ustalania wynagrodzeń, oraz uzależnienie nagród od wyników pracy.

Przedstawiając założenia zmian w Gazecie Stołecznej (artykuł Rewolucja w ratuszu: jaka praca, taka płaca) Jarosław Jóźwiak, wicedyrektor Gabinetu skrytykował aktualny sposób wyznaczania wynagrodzeń.

Warto w tym miejscu zastanowić się, dlaczego przez dwa lata nikomu ten zły system nie przeszkadzał, w roku 2008 na podstawie nieefektywnego systemu rozdano nagrody za prawie 65 milionów złotych i czy realizowany na początku kadencji za miejskie pieniądze audyt organizacyjny nie wykazał tej nieefektywności.

Po dwóch miesiącach jest pierwszy konkret: powołano zespół do realizacji "projektu Optymalizacji Systemu Zarządzania Zasobami Ludzkimi w Urzędzie m.st. Warszawy"

Fragment z zarządzanie Pani Prezydent:
W Urzędzie m.st. Warszawy wprowadza się Projekt Optymalizacji Systemu Zarządzania Zasobami Ludzkimi w Urzędzie m.st. Warszawy, zwany dalej „Projektem”, który ma na celu wdrożenie Polityki personalnej zarządzania zasobami ludzkimi w oparciu o kompetencje.

Celem Projektu jest określenie kompetencji dla struktury stanowisk, stanowiącej bazę do podjęcia prac nad stworzeniem:

1) kompetencyjnych opisów stanowisk pracy;
2) oceny pracowniczej na podstawie kompetencji;
3) rekrutacji pracowników na podstawie kompetencji oraz stworzenie kadry rezerwowej;
4) ścieżki rozwoju pracowników Urzędu na podstawie kompetencji;
5) określenie taryfikatora płacy w zależności od zidentyfikowanych kwalifikacji w danej grupie stanowisk.

(...) Do zadań Zespołu należy w szczególności:

1) wybór metodyki wdrożenia,
2) opracowanie założeń do specyfikacji istotnych warunków zamówienia projektu,
3) koordynowanie wdrożenia projektu,
4) powołanie grup zadaniowych,
5) współpraca z wykonawcą wdrożenia.

Wdrożenie projektu Optymalizacji Systemu Zarządzania Zasobami Ludzkimi w Urzędzie m.st. Warszawy przy udziale Zespołu przeprowadzi wykonawca zewnętrzny wybrany w drodze zamówienia publicznego na podstawie ustawy Prawo Zamówień Publicznych.
Źródło: Link do zarządzenia.

Ciekawe czy Ratusz zabrałby się za te zmiany gdyby nie awantura o premie za prawie 58 milionów złotych.

24 maj 2009

"Niezwłocznie udostępniana w Biuletynie Informacji Publicznej."

Jeszcze jedna myśl związana z publikowaniem wyników Barometru Warszawskiego.

Pomijając fakt oczekiwania na zrealizowanie obietnicy Pani Prezydent, według której wyniki badań opinii publicznej mają się pojawić na stronach Centrum Komunikacji Społecznej w ciągu kilku dni (liczone od środy), jest jeszcze jedna instytucja zobowiązana do ich opublikowania. To Biuro Rady m.st. Warszawy.

Z tego co wiem już ponad tydzień temu została udzielona odpowiedź na interpelację radnych a oczywiście ta odpowiedź zawiera wyniki Barometru. Do tej pory Biuro Rady nie umieściło ich w BIPie. Co na to statut miasta?
Treść interpelacji i zapytań wraz z udzielonymi odpowiedziami jest niezwłocznie udostępniana w Biuletynie Informacji Publicznej.
Źródło: Link do strony.

Tu zapewne można długo dyskutować nad określeniem "niezwłocznie", ale byłoby miło gdyby Biuro Rady nie zwlekało z opublikowaniem odpowiedzi zbyt długo.

"Pod pretekstem długów", czyli 275 tysięcy złotych.

Znowu wybory i znowu coś o klubie Le Madame (rok 2007: Powrót do przeszłości, czyli komentarze w sprawie Le Madame). Tym razem trochę w innym kontekście, ale przy tej okazji powracają te same chwyty propagandowe wypróbowane trzy lata temu.

Oto fragment z ostatniego felietonu Romana Pawłowskiego z Gazety Stołecznej, który kiedyś nazwał władze samorządowe "damskimi bokserami", bo eksmitowały klub na podstawie prawomocnego wyroku sądowego:
Mijają trzy lata od kiedy komornik na zlecenie PiS-owskich władz miasta eksmitował w asyście policji jeden z najlepszych klubów kulturalnych w Warszawie - Le Madame. Klub założony w 2003 roku przez Krystiana Legierskiego i Elę Solanowską był ośrodkiem alternatywnego, pozainstytucjonalnego życia artystycznego i intelektualnego. Jego zamknięcie pod pretekstem długów zostało odebrane jednoznacznie jako próba stłumienia niezależnej kultury i atak na środowiska lewicowe i homoseksualne, które identyfikowały się z tym miejscem gwarantującym swobodę obyczajową i wolność przekonań.

Myślę, że przyszedł czas, aby nowa ekipa rządząca Warszawą naprawiła błąd swoich poprzedników. Miejsce po Le Madame jest już martwe, życia artystycznego nie udało się tam wskrzesić. W ostatnich tygodniach pojawiła się jednak alternatywa. To kawiarnia Nowy Świat, która od roku stoi pusta.
Źródło: Roman Pawłowski, Nowy Świat, Gazeta Stołeczna, link do strony.

Poniżej zamieszczam odpowiedź na interpelację radnego Bartosza Dominiaka z października, 2007 gdzie przedstawione jest zadłużenie wobec miasta spółki, w ramach której działał klub, oraz inne powody eksmisji:


Kiedy zadłużenie wynosiło ponad ćwierć miliona złotych, to pisanie o jakimś błędzie poprzedników jest śmieszne.

"Wielkoformatowy plakat."

Czy jak się krytykowało wielkoformatowe plakaty/reklamy zawieszane w centrum miasta, to wypada samemu rozwieszać podobny na zabytku, jakim jest Pałac Kultury i Nauki? Plakat, który będzie reklamował obchody 4 czerwca.

To oczywiście żart, ale uroczystość zapowiada się ciekawie, szczególnie dyrektor Jóźwiak podziwiający prace montażowe z trybuny honorowej na placu Defilad:
W poniedziałek, 25 maja, w samo południe (godz. 12.00) na wschodniej fasadzie Pałacu Kultury i Nauki (od strony ul. Marszałkowskiej) rozwieszony zostanie wielkoformatowy plakat poświęcony warszawskim obchodom 20. rocznicy wyborów 4 czerwca (rozwijanie rozpocznie się ok. godz. 9.30). Plakat inspirowany jest symbolem, jakim stał się słynny plakat wyborczy Tomasza Sarneckiego sprzed 20 lat.

Najlepszym punktem obserwacyjnym prac montażowych na fasadzie PKiN będzie trybuna honorowa na pl. Defilad, gdzie o godzinie 12.00 z dziennikarzami spotka się Dyrektor Biura Promocji m.st. Warszawy Katarzyna Ratajczyk oraz zastępca dyrektora Gabinetu Prezydenta m.st. Warszawy Jarosław Jóźwiak.
Źródło: Link do strony.

23 maj 2009

Wojtek odleciał, okręt "Olejniczak Prezydentem Warszawy 2010" tonie.

Wypowiedź Wojciecha Olejniczaka (o której pisałem w środę w notce Wojtek odleciał), czyli o zrywaniu koalicji PO-SLD jeżeli Ratusz nie będzie respektował ustaleń z KDT z poprzedniej kadencji, odbiła się szerokim echem po warszawskich mediach w czwartek i piątek:

TVN Warszawa: Olejniczak: zostawcie KDT albo zerwiemy koalicję, "Piękny strzał w kolano" Wojciecha Olejniczaka, SLD: KDT to kryształ.

Gazeta Wyborcza: Jak politycy podlizują się kupcom z pl. Defilad.

Jeżeli Wojciech Olejniczak faktycznie rozważał kandydowanie w następnych wyborach na Prezydenta Warszawy to teraz ma jeszcze jeden powód, aby sobie darować.

Natomiast w kategorii "jak próbować tłumaczyć Olejniczaka z niemądrej wypowiedzi i się przy tym ośmieszyć" zdecydowanie wygrał Tomasz Sybilski, szef warszawskiego SLD:
(...) - Nie ma mowy o zrywaniu koalicji. Rozmawiałem z Olejniczakiem. On tego nie powiedział w kontekście KDT - dowodzi Sybilski. - Chodziło o to, że gdyby Lewica nie realizowała swego programu wyborczego, wtedy powinniśmy zerwać koalicję. Ale na pewno nie było stawiania kwestii "albo KDT pod Pałacem Kultury, albo śmierć" - przekonuje.
Źródło: Dziennik, Olejniczak obiecuje gruszki na wierzbie.

22 maj 2009

Barometr Warszawski - TA kontra HGW.

Poniżej skan (z braku wersji on-line) dzisiejszej warszawskiej jedynki Dziennika o Barometrze Warszawskim.

Gubię się już w deklaracjach Ratusza co do publikacji wyników Barometru na stronach internetowych miasta. Prezydent Hanna Gronkiewicz Waltz w środę deklarowała ich publikację w ciągu kilku dni, a w artykule Tomasz Andryszczyk, rzecznik Pani Prezydent mówi:
"Nie ma potrzeby ujawnienia tego typu badań. Lech Kaczyński też tego nie robił".
Może warto ustalić między sobą jedną wspólną wersję.

No chyba, że jest to wypowiedź sprzed deklaracji HGW, wtedy jednak dobrze widać pierwotne intencje Ratusza. Utajnić przed mieszkańcami.


20 maj 2009

Barometr Warszawski - HGW a HGW sprzed miesiąca.

TVN Warszawa: Barometr podniósł ciśnienie opozycji.

20 maja, Prezydent Hanna Gronkiewicz Waltz dla TVN Warszawa:
(...) Prezydent Warszawy broni się mówiąc, że barometr tajny nie jest i wkrótce każdy będzie mógł go zobaczyć.

- Mamy zamiar to upublicznić na stronie Centrum Komunikacji Społecznej. Myślę, że stanie się to w najbliższym czasie, to kwestia dni, nie tygodni - zapowiada Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Źródło: Link do strony.

20 kwietnia, pismo podpisane przez Panią Prezydent Hannę Gronkiewicz Waltz:
(...) W obecnej chwili nie przewiduję możliwości upublicznienia wyników "Barometru" na stronie internetowej. Prawdopodobnie w przyszłości część wyników będzie dostępna na stronie internetowej tworzonej przez Centrum Komunikacji Społecznej w ramach projektu "Wzmacnianie mechanizmu partycypacji społecznej w m.st. Warszawie" (finansowanie - Norweski Mechanizm Finansowy).

Platforma będzie stanowiła narzędzie służące do przedstawienia społeczności lokalnej zamierzeń i przedsięwzięć miejskich, konsultowania i wymiany opinii, prowadzenia badań i sondaży.
Źródło: Link do dokumentu pdf.

Jeden miesiąc a taka różnica zdań.

Pani Prezydent i jej urzędnicy bronili się jak mogli przed publikacją Barometru Warszawskiego. Np. w listopadzie 2008 moje mailowe pytanie o upublicznienie wyników zostało zignorowane przez wypowiadającego się w materiale dyrektora Centrum Komunikacji Społecznej. Podobnie było z zapytaniami radnych o udostępnienie wyników badań z lat poprzednich.

Gdyby nie fakt, że Barometr musiał zostać przekazany w oparciu o ustawę o dostępie do informacji publicznej, to byłby nadal tajny i nie mielibyśmy tej zmiany stanowiska. Dlatego darowałbym sobie taktykę "przecież Barometr tajny nie był".

PS Gdzie był Pan Rzecznik, aby wypowiedzieć się sprawie "konkretnego nazwiska" i swojego wywiadu sprzed kilku miesięcy? Jestem zawiedziony. To w nawiązaniu do Barometr Warszawski 2008 - oceny władz miasta.

Wojtek odleciał.

Pierwszy kandydat do nagrody za najbardziej nierealną obietnicę wyborczą roku 2009.

Wojciech Olejniczak (SLD) na spotkaniu z kupcami z Kupieckich Domów Towarowych obiecał zerwanie warszawskiej koalicji PO-SLD, jeżeli Ratusz nie będzie realizował ustaleń z poprzedniej kadencji.

Cytat z depeszy PAPowskiej:
(...) Olejniczak zapewnił kupców, że radni SLD wyjdą z rządzącej w Warszawie koalicji z PO, jeśli okaże się, że nie jest możliwe zrealizowanie uchwały Rady Warszawy z 2006 r. Stołeczni radni zgodzili się wówczas na to, by bez przetargu wydzierżawić KDT na 30 lat działkę pod budowę domu handlowego na placu Defilad.

"Wyegzekwujemy realizację tej uchwały, jesteśmy oddani sprawie" - powiedział.
Źródło: Link do strony.

Pomijam wątpliwości dotyczące realnego wpływu Wojciecha Olejniczaka na podejmowanie tak poważnej decyzji jak zerwanie warszawskiej koalicji. Chyba kierownictwo SLD miałoby tu trochę więcej do powiedzenia, niż były przewodniczący.

Te ustalenia nie są już w tej chwili przez miasto podtrzymywane i nie ma mowy o nowym KDT na Placu Defilad. Dlatego gdyby Pan Poseł chciał zrealizować swoją obietnicę, już teraz musiałby razem z warszawskim SLD zrywać koalicję. Taa, jasne.

Nie pamiętam obietnicy, która byłaby tak nierealna do zrealizowania, już w momencie jej składania.

19 maj 2009

Barometr Warszawski 2008 - oceny władz miasta.

W ramach "fundamentalnej zasady przejrzystości samorządu" poniżej umieszczam fragmenty Barometru Warszawskiego zawierające badania opinii publicznej (lipiec oraz listopad 2008) w następujących obszarach:
Oceny władz miasta, Najważniejsze sprawy do rozwiązania w mieście, Pozytywne i negatywne zmiany w mieście, Oczekiwania i potrzeby mieszkańców Warszawy.
Oto dokument (polecam opcję Fullscreen do najlepszego przeglądania), komentarz poniżej:


Jest to fascynująca lektura, ponieważ w porównaniu z ogólnymi badaniami popularności Hanny Gronkiewicz Waltz, Ratusz zleca badania na większej próbie i bardziej szczegółowe.

Przykładowo, mieszkańcy Warszawy w listopadzie 2008 według badań w obszarze Ocena władz miasta:

Dobrze oceniają Panią Prezydent i działania władz miasta, choć przewaga głosów pozytywnych nad negatywnymi jest mniejsza niż w badaniach dla prasy.

Zgadzają się (przewaga stwierdzeń "zgadzam się" nad "nie zgadzam się"), że władze miasta realizują potrzeby mieszkańców, że władze miasta dbają przede wszystkim o interes Warszawy i że władze miasta liczą się z tym, co piszą/mówią o nich media.

Nie zgadzają się (przewaga stwierdzeń "nie zgadzam się" nad "zgadzam się") z następującymi stwierdzeniami: Władze miasta dotrzymują przyjętych przez siebie zobowiązań, władze miasta uwzględniają opinie i pomysły mieszkańców w swoich pracach, władze miasta mają dobry program rozwoju miasta (prawie pół na pół), władze miasta dbają przede wszystkim o swoje interesy, władze miasta rzetelnie informują obywateli o swoich działaniach, władze miasta dobrze i rozsądnie zarządzają środkami publicznymi, władze miasta orientują się jakie są najważniejsze problemy mieszkańców.

W szczegółach wygląda to trochę inaczej niż same badania popularności HGW. Nie dziwię się, że w którymś z wywiadów Pani Prezydent powoływała się na badania z prasy, a nie swoje wewnętrzne.

I co ciekawe im mniejsze zainteresowanie działaniami władz miasta (więcej osób wybrało odpowiedź "mało się interesuje działaniami władz miasta” w listopadzie niż w lipcu) tym lepsza ocena dla działań Pani Prezydent.

Jeżeli dojdą do tego dane z lat 2007 i z tego roku, będzie co porównywać.


Na koniec zagadka. Czy "Hanna Gronkiewicz Waltz" to konkretne nazwisko?

Cytat z wywiadu przeprowadzonego kilka miesięcy temu z Tomaszem Andryszczykiem, rzecznikiem Ratusza (portal PRoto):
(...) Red.: Czy prowadzicie badania wizerunku władz miasta?

TA: Tak - „Barometr warszawski”. To są badania ilościowe typu PAPI i CATI, prowadzone od pięciu lat. Składają się one z cyklicznie powtarzanych pytań. Niekiedy dodajemy pytania dotyczące istotnych w danym czasie kwestii – ostatnio pytaliśmy na przykład o to, czy mieszkańcy uważają, że mamy do czynienia z bankową monokulturą przy głównych ulicach handlowych w centrum Warszawy.

Red.: Czego dokładnie dotyczą cykliczne pytania?

TA: Pytamy o kluczowe dla miasta kwestie – stan dróg, stan komunikacji miejskiej, bezpieczeństwa czy obsługi w urzędach. Są tam także pytania o ocenę władz miasta, ale bez pytania o konkretne nazwiska, a także pytania o oczekiwania mieszkańców wobec miasta.

(...) Red.: A czy prowadzą Państwo badania dotyczące konkretnie wizerunku Hanny Gronkiewicz-Waltz?

TA: Takie badanie prowadzi się z reguły przy okazji kampanii wyborczej. Przeprowadzają je partie, komitety wyborcze, lub zlecają media. My jako samorząd badamy pracę urzędu, nie konkretnych osób.
Źródło: Link do strony.

No to skoro w Barometrze Warszawskim jest takie pytanie jak
"Czy o Hannie Gronkiewicz Waltz można powiedzieć, że jest "dobrym gospodarzem", że sprawnie zarządza miastem"
to czy "Hanna Gronkiewicz Waltz" to konkretne nazwisko, czy nie? I czy jest to pytanie o wizerunek Hanny Gronkiewicz-Waltz (którego miało nie być), czy może nie chodzi tu o wizerunek?

Muszę chyba zapytać Pana Rzecznika, może mi to wyjaśni :)

PS O historii Barometru Warszawskiego i jego upublicznieniu notka niżej.

Barometr Warszawski już nie taki tajny.

Dostęp do informacji publicznej kontra drużyna Ratusza. 1:0

Do tej pory Ratusz ignorował pytania z kolejnych interpelacji radnych Rady Warszawy o udostępnienie wyników badań opinii publicznej (tzw. Barometr Warszawskiego) z roku 2008.

Na pytanie o możliwość udostępnienia wyników, które będą w przyszłości realizowane, Pani Prezydent odpowiedziała wprost, że nie przewiduje możliwości upublicznienia wyników "Barometru".

A niby dlaczego badania, na które przeznaczono w tej kadencji już prawie pół miliona złotych z miejskiego budżetu, mają być tajne i niedostępne dla zainteresowanych mieszkańców?

No i nie będą. Dzięki radnym z klubu Prawa i Sprawiedliwości, oraz ustawy o dostępie do informacji publicznej.

Wcześniejsze notki o wynikach badań, które powinny być jawne:

Barometr warszawski w roku 2009.

Barometr bezczelności.

Barometr bezczelności, czyli ściśle tajne przez poufne.

Drążenie skały za pomocą interpelacji.

Fragmenty z Barometru Warszawskiego w kolejnej notce.

Plany, plany.

Pani Prezydent wydała oświadczenie w sprawie Pola Mokotowskiego, które zostało umieszczone na stronach miasta: Oświadczenie Prezydent m.st. Warszawy w sprawie Pola Mokotowskiego.

Wszyscy o tym piszą szczegółowo (ciekawa analiza np. tutaj), więc może troszkę z innej strony.

Program wyborczy Hanny Gronkiewicz Waltz:
Konieczne plany zagospodarowania

Sytuacja w Warszawie jest bardzo zła. Planami pokryto zaledwie 14 procent powierzchni miasta. Brak planów spowalnia i podraża inwestycje oraz pozostawia decyzje w rękach urzędnika - łatwo zgadnąć, że taki stan rzeczy sprzyja brakowi przejrzystości, a co za tym idzie korupcji. Istniejąca procedura wydawania jednorazowych "decyzji o warunkach zabudowy" (zamiast gotowych planów miejscowych) jest czasochłonna, biurokratyczna i hamuje rozwój inwestycji. Obecne władze bardzo wiele mówią o potrzebie poprawy, ale niewiele robią.

My gwarantujemy konsekwencję i stanowczość w walce o przywróceniu normalności. Nie będziemy wzorem naszych poprzedników rozpoczynać od wrzucenia istniejących projektów do kosza, gdyż Warszawa nie ma czasu do stracenia. Wykorzystamy opracowania przygotowane dotychczas - "Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego m. st. Warszawy" oraz "Strategię Rozwoju Warszawy do roku 2020" odpowiednio je modyfikując i rozwijając. Przekażemy odpowiednie środki finansowe na szybkie wykonanie i ukończenie prac planistycznych.
W grudniu 2006 Hanna Gronkiewicz Waltz obiecała na rok 2007: "liczba planów zagospodarowania zwiększy się o 5 procent.", a w maju roku 2007 zadeklarowała i podpisała zobowiązanie: "Zwiększenie ilości planów zagospodarowania przestrzennego do 20 procent". To były obietnice na rok 2007.

Oto zestawienie przygotowane na prośbę jednego z radnych Rady Warszawy, Tomasza Zdzikota, prezentujące procentowe pokrycie planami w poszczególnych dzielnicach na koniec marca. Czyli ponad dwa lata od składanych obietnic:


Każdy może ocenić czy to jest tempo na miarę obietnic wyborczych.

15 maj 2009

Czy Siedlce to zagranica?

O debacie "Warszawa - przestrzeń młodych" pisałem w oddzielnej notce, ale w nastroju weekendowym historyjka z dzisiejszego dnia.

Hanna Gronkiewicz Waltz brała do tej pory udział we wszystkich debatach akcji "Masz głos, masz wybór". Również na dzisiaj zapowiedziano jej udział w spotkaniu z warszawską młodzieżą. Dlatego zdziwiłem się niezmiernie, że zamiast HGW na sali pojawił się wiceprezydent Paszyński.

OK, nie rozpaczałem z tego powodu, ale po debacie zapytałem jedną z przedstawicielek organizatorów, cóż takiego się stało, że Pani Prezydent wysłała swojego zastępcę. I dowiedziałem się, że organizatorzy zostali poinformowani przez Ratusz dwa dni wcześniej, że Pani Prezydent w piątek jest zagranicą. No i nic już nie mogli z tym zrobić.

Pamiętając o tym, że na dzień dzisiejszy zapowiedziano również seminarium "Europejska unia walutowa i gospodarcza - kiedy?" z udziałem Pani Prezydent w Wyższej Szkole Finansów i Zarządzania w Siedlcach, z ciekawości zadzwoniłem zapytać o nastroje po odwołanym seminarium. No bo jak zagranica to zagranica, siła wyższa. Ale nic z tych rzeczy, seminarium z udziałem HGW właśnie było w trakcie.

Jeżeli ktoś nie wierzy oto Pani Prezydent udzielająca dzisiaj wywiadu Katolickiemu Radiu Podlasie: Jaka przyszłość Mazowsza?

Gdzieś musiała mnie ominąć informacja, że Polska kończy się na rogatkach Warszawy a cała reszta to zagranica. W tym Siedlce :)

Pani Prezydent gratuluję urzędnika od kalendarza i wyboru seminarium o UE w Siedlcach a nie spotkania z młodymi mieszkańcami Warszawy.

Dla przypomnienia w tym temacie: Czy leci z nami pilot od kalendarza.

Debata „Warszawa – przestrzeń młodych” – krótka relacja.

W ramach akcji „Masz głos, masz wybór” odbyła się dzisiaj debata „Warszawa – przestrzeń młodych” na której omówiono realizację obietnic "młodzieżowych" złożonych rok temu przez Prezydent Hannę Gronkiewicz Waltz. Zamiast zapowiadanej Pani Prezydent pojawił się wiceprezydent Włodzimierz Paszyński (o tym w oddzielnej notce).

Przedstawiciele młodzieżowych rad dzielnic podsumowali złożone rok temu deklaracje (kopia tych na rok 2008 tutaj), które przygotowywał Ratusz.

Wiceprezydent zaliczył do zrealizowanych: stworzenie Strategii Komunikacji Urzędu Miasta z Młodzieżą, uruchomienie Miejskiego Punktu Informacyjno - Doradczego o funduszach europejskich (mało związane z młodzieżą), rozwijanie doradztwa zawodowego, obiektów sportowych dla młodzieży (tu zabrakło głosu osób podsumowujących), zwiększenie środków na pomoc dla dzieci i młodzież ze środowisk zagrożonych (np. na Pradze Północ).

W telegraficznym skrócie kilka wybranych tematów, które poruszył wiceprezydent Paszyński i obecni na spotkaniu urzędnicy:

- Dalszy rozwój portalu "Kulturalna Warszawa", któremu w trakcie dyskusji zarzucono kilka niedociągnięć. Prace nad innymi stronami internetowymi Urzędu (jedna ze standardowych obietnic powtarzanych od lat).

- Do końca roku powołanie młodzieżowych rad dzielnicowych w prawie wszystkich dzielnicach. W przyszłym roku ma być wyłoniona Młodzieżowa Rada Miasta.

- Nie będzie bezpłatnego miejskiego internetu, bo nie ma 30 milionów złotych. To żadna nowość, ale dzisiaj bardzo zdecydowanie powtórzona.

- Nie będzie dużego festiwalu miejskiego muzyki popularnej ("popfestiwalu"). Prawdopodobnie chodziło o ostatnie informacje Dziennika, że Pani Prezydent odmówiła organizatorom "Rock in Rio". Więcej w Prezydent nie chce megafestiwalu w stolicy.

- Centrum Nauki Kopernik rozpocznie działalność zgodnie z planem w połowie roku 2010. Druga część do końca roku 2010.

- Kontynuacja budowy Orlików. Muszę przyznać, że trochę się zdziwiłem, że taki jeden Orlik kosztuje dwa miliony złotych, z czego rząd przeznacza tylko jedną trzecią.

Wiceprezydent umiał wybrnąć z trudnych sytuacji, aby nie obiecać zbyt dużo. Np. na pytanie czy miasto mogłoby zainwestować również w skateparki, odpowiedział, że ma świadomości ich braku, ale zaraz szybko dodał, że żadnych deklaracji finansowych nie składa.

"Nie chcieliście rozmawiać".

Wczorajsze wystąpienie radnego Zbigniewa Cierpisza (PiS) sprawnie podsumowuje stosunek rządzącej ekipy do dyskusji na temat problemów w służbie zdrowia.

Dyskutować na sesji Rady Warszawy? Nie, lepiej zerwać kworum, lub nie przychodzić na sesję. A później są raporty NIKu.

14 maj 2009

ŻW: Wiceprezydent idzie do sądu.

Dzisiejsze Życie Warszawy: Prezydent chce sądu, czyli wiceprezydent Jarosław Kochaniak, który ma już teraz więcej czasu po tym jak go pozbawiono nadzoru nad służbą zdrowia, pozwał radnego Andrzeja Golimonta z SLD.

Ponieważ w artykule są tylko fragmenty z wypowiedzi Pana Radnego na sesji Rady Warszawy to dla zainteresowanych zamieszczam poniżej całość z protokołu tej sesji. Każdy może ocenić czy faktycznie radny Golimont zarzucił wiceprezydentowi np. korupcję.

W tle jest też sprawa "najlepszej wróżki w Warszawie" (tu akurat nie słyszałem, aby tak mówili radni PiS jak sugeruje autorka artykułu), czyli sytuacji, w której ponad rok temu wiceprezydent Jarosław Kochaniak niepytany przez nikogo, zaprezentował radnym przewidywany wzrost kosztów realizacji sześciu kluczowych inwestycji. Na pytanie jednego z radnych skąd ma takie informacje, miał odpowiedzieć, że od inwestorów. Tych "inwestorów" nie poznaliśmy do dzisiaj.

Po roku okazało się, że w większości najniższe oferty nie różnią się od publicznie zaprezentowanych przewidywań wiceprezydenta. Osobiście nie napisałbym tego, co powiedział na sesji radny Golimont, ale nie zmienia to faktu, że zachowanie było oryginalne.

Najlepsza wróżka w Warszawie.


Lepszy niż najlepsza wróżka.


Najlepsza wróżka z Ratusza podtrzymuje dobrą passę.


Fragment z protokołu sesji 15 stycznia (opcja Full Screen jest najwygodniejsza):

12 maj 2009

HGW na debacie "Warszawa - przestrzeń młodych."

15 maja (piątek od godziny 10.00) w ramach akcji "Masz głos, masz wybór" odbędzie się debata "Warszawa - przestrzeń młodych" z udziałem Hanny Gronkiewicz Waltz.

Organizatorzy debaty to: Fundacja Civis Polonus, Federacja Mazowia, Stowarzyszenie Sejmisja.pl

Miejsce: Centralny Ośrodek Doskonalenia Nauczycieli al. Ujazdowskie 28 (aula, piętro II).

Czego będzie dotyczyła debata? Zaproszenie poniżej:


Nie spodziewałbym się długiej debaty, ponieważ już na godzinę 12 tego samego dnia zapowiedziane jest seminarium "Europejska unia walutowa i gospodarcza - kiedy?" z udziałem Pani Prezydent, które ma się odbyć w Wyższej Szkole Finansów i Zarządzania.

W Siedlcach.

11 maj 2009

Komitet mniej "jedynie słuszny".

W nawiązaniu do czwartkowej notki Komitet jedynie słuszny, w której zwracałem uwagę na brak przedstawicieli Prezydenta RP w składzie "Komitetu Honorowego Obchodów 65. Rocznicy Wybuchu Powstania Warszawskiego" powołanego w piątek przez Prezydent Warszawy Hannę Gronkiewicz Waltz.

Otrzymałem informację z Biura Prasowego Kancelarii Prezydenta RP, że na prośbę środowisk kombatanckich do Komitetu Honorowego wszedł Aleksander Szczygło (szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego), oraz że władze warszawskiego ratusza zapowiedziały, że do komitetu zostanie zaproszony też Władysław Stasiak, wiceszef Kancelarii.

Prezydent Lech Kaczyński przyjął patronat narodowy nad uroczystościami.

Komentarz: Domyślam się, że ponieważ lista ze składem Komitetu zaprezentowana przez służby prasowe Ratusza zarówno przed jak i po pierwszym posiedzeniu nie zawierała wymienionych powyżej przedstawicieli Prezydenta RP, to jest to decyzja z ostatnich dni.

Dziwne byłoby zaproszenie wszystkich przedstawicieli najwyższych władz i pominięcie przedstawicieli Prezydenta RP, ale rozumiem, że środowiska kombatanckie zareagowały na to "przeoczenie".

Wywiad HGW w ŻW.

Do archiwum wywiadów.

Izabela Kraj w Życiu Warszawy rozmawia z Hanną Gronkiewicz Waltz: Moi zastępcy wymienią się zdrowiem.

Dwie istotne informacje: Ratusz ugiął się w sprawie prywatyzacji SPECu i najpierw Rada Warszawy będzie poproszona o zgodę na przeprowadzenie analizy przedprywatyzacyjnej a dopiero później po przeprowadzeniu całego procesu o ostateczną zgodę na sprzedaż.

Odkrywcze? Nie, bo można było tak zrobić na samym początku. Że zacytuje sam siebie z początku stycznia sprzed głosowania: Tylko 100% frekwencji i zgodne głosowanie przeciw może powstrzymać ten projekt. Lub przynajmniej zmusić Ratusz, aby najpierw przeprowadzono analizę prywatyzacyjną i dopiero następnie pokazano radzie miasta, co można z tej prywatyzacji uzyskać.

Druga informacja to przeniesienie zdrowia do kompetencji wiceprezydenta Jacka Wojciechowicza. Ponieważ Jarosław Kochaniak nie poradził sobie ze zdrowiem, to zamiast podziękować mu za współpracę i znaleźć nowego wiceprezydenta, Pani Prezydent będzie mu obcinać kompetencje. Nie wyrzuci go, bo wtedy musiałaby publicznie przyznać się do błędu. Nie jest w stanie.

10 maj 2009

A przecież to była tylko "oddolna reakcja na przestrzeń" :)

O nielegalnym graffiti ponownie.

Uroczy dodatek do poniedziałkowej notki, będącej reakcją na bezczelny wywiad Gazety Wyborczej z "grafikiem, fanem różu", w którym ten "artysta" o graffiti mówił tak:
(...) GW: A co myślisz o grafficiarzach? Wy się w ogóle znacie między sobą?

- Oni tworzą zamknięty krąg. Piszą na murach swoje imiona tagi, ale nie robią tego dla rozgłosu, nie ujawniają się i ja to cholernie cenię.

GW: Cenisz? A za co? Przecież te tagi w większości nie są estetyczne.

- To jest oddolna reakcja na przestrzeń, w jakiej żyją. Ich działania wynikają z potrzeby zaznaczenia siebie. Może w inny sposób nie mają okazji, bo nie ma dobrze działającego domu kultury czy innych inicjatyw, które mogłyby ich stymulować. Graffiti jest ich głosem, który wychodzi w miasto. Ja bym go nie gasił.
Źródło: Agnieszka Kowalska, Kwiatek bombi miasto, Gazeta Wyborcza, link do strony.

Na szczęście są tacy, którzy gaszą głos nielegalnego graffiti skutecznie. W piątek Komenda Stołeczna na swoich stronach poinformowała o złapaniu siedmiu wandali, którzy byli w trakcie wyrażania swojej potrzeby "zaznaczania siebie":
Siedmiu młodych mężczyzn postanowiło pomalować ścianę strzelnicy sportowej przy ulicy Marymonckiej. Kiedy „przelewali” na elewację budynku swoje zdolności plastyczne, zostali zatrzymani przez bielańskich policjantów. Teraz odpowiedzą za malowanie graffiti. Grozi im kara grzywny do 5 000 złotych.

Kilka minut po 14:00 bielańscy policjanci udali się na ulicę Marymoncką. Tam grupa siedmiu mężczyzn malowała ściany budynku strzelnicy. Siedmiu młodych "artystów" zostali zatrzymani, gdy swoje zdolności artystyczne „przelewali” na elewację budynku.
Źródło: Link do strony.

Brawo Policja! I zdjęcie załączone do artykułu:



Osobiście uważam, że grzywna do 5 000 złotych może być mało skuteczna np. ze względu na potencjalną nieściągalność.

Zamiast pieniędzy powinno to być kilkadziesiąt godzin prac społecznych przy usuwaniu graffiti, odpracowanych w jaskrawym kolorystycznie wdzianku z napisem na plecach "Jestem wandalem, niszczyłem cudzą własność".

Niestety są małe szanse na takie rozwiązania.

9 maj 2009

"Bezpieczna komunikacja." Przypomnienie.

Przypomnienie co Pani Prezydent w swoim programie wyborczym (datowanym na lata 2006-2010) obiecywała:
Bezpieczna komunikacja.

Bardzo ważną cechą transportu zbiorowego jest bezpieczeństwo podróży. Działania związane z poprawą stanu bezpieczeństwa w komunikacji miejskiej muszą być wielowątkowe i długofalowe. Nie wystarczą prewencyjne patrole służb porządkowych, choć ich obecność i widoczność jest bezwzględnie konieczna.

Poza statystyką, która teoretycznie jest dobra, ogólne odczucie pasażerów jest negatywne. Dotyczy to w szczególności pociągów oraz komunikacji nocnej. Docelowo zamierzamy zainstalować kamery w każdym wagonie i autobusie, na przystankach i pętlach tramwajowych, na peronach i w miejscach dojścia do stacji kolejowych. Uruchomimy system przycisków antynapadowych dostępnych dla kierowców i motorniczych.
Źródło: Program wyborczy "Platforma dla Warszawy".

Poniżej materiał z poniedziałkowego Kuriera Warszawskiego omawiający problemy ze sprawnością np. monitoringu i systemu bezpieczeństwa kierowców:


Polecam również wywiad zamieszczony na portalu TVN Warszawa w materiale "Zwrócił uwagę, więc dostał cios nożem". Jeden dyspozytor odbierający zgłoszenia od kierowców. Trochę mało.

Rzecznik MZA w wywiadzie: "Nowoczesne systemy bezpieczeństwa w ponad połowie taboru”. Ale dopiero wtedy kiedy pojawią się nowe autobusy.

To nie do końca to, co obiecywała Pani Prezydent w kampanii wyborczej. Każdy wagon, każdy autobus, każdy przystanek i każda pętla tramwajowa miały być docelowo objęte monitoringiem.

8 maj 2009

Wojtek przecina wstęgę.

Weekendowo.

Wydawało mi się, że po artykule Dziennika "Z kubkiem od Starbucksa do elity" nic już mnie w temacie Starbucksa bardziej nie rozbawi (choć trzeba przyznać, że śmiech miesza się z zażenowaniem, kiedy czyta się niektóre wypowiedzi fanów kawy w kartonowym kubku). Byłem w błędzie.

Do artykułu na portalu Gazety Stołecznej dołączony jest filmik z otwarcia kawiarni na Nowym Świecie:


Tak, tak, to burmistrz Śródmieścia Wojciech Bartelski (Platforma Obywatelska) przecinający wstęgę na otwarciu i powiadający o amerykańskiej kulturze.

Władza otwiera kawiarnię. Jako mieszkaniec dzielnicy jestem wniebowzięty, że czas urzędnika opłacanego ze wspólnych podatków został tak dobrze spożytkowany.

Burmistrz ma też uroczą fotkę z uroczystości:



Fot.: Radoslaw NAWROCKI / FORUM, źródło: link

Ciekawe czy to zdjęcie jest warte więcej głosów w Warszawie, niż to Wojciecha Olejniczaka z okładki Wprostu. Hmmm.

7 maj 2009

Komitet jedynie słuszny.

W składzie "Komitetu Honorowego Obchodów 65. Rocznicy Wybuchu Powstania Warszawskiego", który będzie powołany jutro, wśród 45 członków komitetu znajdą się: Donald Tusk, Ewa Malinowska – Grupińska, Bronisław Komorowski, Bogdan Klich, Hanna Gronkiewicz – Waltz, Bogdan Borusewicz, Władysław Bartoszewski, Andrzej Wajda.

Lista dostępna jest tutaj.

Przedstawiciele Prezydenta RP, który zawsze bierze udział w obchodach? Najwyraźniej nie są potrzebni. Facet z Gdańska sam sobie poradzi.

Urzędnika od koordynacji kontaktów z mediami zatrudnię.

W duchu poszukiwania tylko niezbędnych pracowników w czasach "trudnego pieniądza" i wymogów decentralizacji, dzielnica Praga Północ rozpoczęła wczoraj poszukiwania kandydatów na "Stanowisko ds. promocji i komunikacji społecznej".

Pierwszą pozycją na liście głównych zadań osoby, która będzie zatrudniona jest "koordynacja kontaktów z mediami" a następną "przygotowywanie materiałów promocyjnych na potrzeby Zarządu Dzielnicy".

Link do ogłoszenia.

Poprzednio w ostatnich miesiącach:

Wawer: Urzędnika od kreowania wizerunku zatrudnię.

Białołęka: Urzędnika od "realizacji planów przedsięwzięć PR" zatrudnię.

Wola: Urzędnika ds. Promocji, Komunikacji Społecznej i Kontaktów z Mediami zatrudnimy.

Urzędnika od pozyskiwania patronów medialnych zatrudnimy.

6 maj 2009

"Oddolna reakcja na przestrzeń".

Z przeglądu prasy.

Ciekawe czy zanosi się na reedukację czytelników w wydaniu redaktorów Gazety Wyborczej, tym razem pod tytułem "Zakochaj się w graffiti". Wczoraj było Graffiti: Nie chodzi o pomazanie ścian a dzisiaj wywiad z "grafikiem, fanem różu": Kwiatek bombi miasto.

Naprawdę polecam, jest to świetny wykład z dorabiania ideologii do zwykłego wandalizmu, za którego usuwanie płacą mieszkańcy *. "Oddolna reakcja na przestrzeń, w jakiej żyją", "bo nie ma dobrze działającego domu kultury czy innych inicjatyw, które mogłyby ich stymulować".

Oto link do takich "oddolnych reakcji na przestrzeń" umieszczony w komentarzach do artykułu. Na pewno autorzy spędził długie godziny szukając domu kultury, ale nie znaleźli i proszę: KRAC i FIESTA znakują Centrum Warszawy. Aż boli jak to się ogląda.

Poza tym w wywiadzie: kamery monitoringu miejskiego źle, patrole Policji źle, mandaty źle. Tu faktycznie "artysta" może znaleźć zrozumienie we władzach miasta, które w odróżnieniu od poprzedników nieudolnie rozbudowują monitoring miejski. Ale to są dokładnie te środki, które są potrzebne do walki z nielegalnym graffiti.

Jest też pewna sprzeczność w tym, kiedy krytykuje się kamery monitoringu lub piesze patrole, a za kilka zdań później wylewa żale na grodzenie osiedli. Zapotrzebowanie na zamknięte osiedla wynika również z obniżonego poczucia bezpieczeństwa, a tego nie da się poprawić bez np. zwiększonego sytemu monitoringu.


Inne ciekawe inicjatywy kiedyś zebrane w innej notce w temacie walki z nielegalnym graffiti (żeby nie było, że tylko monitoring pomaga):

Chyba najbardziej znany i opisywany przykład, czyli Nowy Jork i powołanie "Anti-Graffiti Task Force". Skoordynowanie działań wielu jednostek, nie tylko w zakresie usuwania graffiti, ale też w obszarze edukacji.

New York City: A focused approach to rapid cleaning and removal.


Melbourne. Kilka przykładów z programu dostępnego na stronach miasta: Oddzielna linia telefoniczna dla mieszkańców zgłaszających graffiti. Lokalne władze mają 24 godziny na poinformowanie właścicieli budynków i wezwanie ich do usunięcia graffiti w określonym czasie. W przypadku np. obraźliwych czy rasistowskich napisów jest to 12 godzin.

Władze mogą same zlecić usunięcie napisów nawet na prywatnej własności, jeżeli są one obraźliwe lub właściciel nie ma na to środków. Podstawą działań jest jak najszybsze usunięcie graffiti.

Link do opisu programu.


Nawet małe miasto Gilroy w Kalifornii ma swój program. Przykładowo: osoba złapana po raz pierwszy na gorącym uczynku musi odpracować ponad 60 godzin w ramach prac społecznych a za drugim razem, jeżeli zostanie złapana to ma do odpracowania kolejne 130 godzin.

Duży zbiór najlepszych praktyk (Graffiti Prevention: Best Practices for Communities) jest dostępny tutaj

Wcześniej w tym temacie:

Czas na "zero tolerancji" dla nielegalnego graffiti?

"Zero tolerancji" dla nielegalnego graffiti? Odpowiedź Ratusza.

Ładna ściana była.



A żeby poczytać coś naprawdę wartościowego polecam artykuły z listopada 2008 po przeprowadzeniu badań w tym temacie:

New Scientist: Graffiti and litter lead to more street crime.

Los Angeles Times: Graffiti study bolsters 'broken windows' theory.

The Economist: Can the can.


* Ile za usuwanie graffiti płaci miasto? Będziemy wiedzieć jak Ratusz odpowie na zapytanie radnego Jarosława Krajewskiego z połowy kwietnia w temacie "wydatków ponoszonych rocznie na usuwanie nielegalnego graffiti".

5 maj 2009

Na Bemowie dla TVN nawet urzędniczki.

TVN Warszawa na potrzeby materiału Moda w urzędzie: mają ochotę na odrobinę szaleństwa zorganizowało wybieg (taki niby dla modelek) dla kilku urzędniczek z urzędu dzielnicy Bemowa, aby się "zaprezentowały". I się prezentowały. Wszystko, aby telewizja miała fajny materiał.

Telewizji się nie dziwię, czasami im głupiej tym lepiej. Ale kretyn z Bemowa, który pozwolił urzędniczkom na te występy powinien wylecieć z urzędu.

No chyba, że mieszkańcom, którzy przyszli załatwić swoje sprawy nie przeszkadza, że opłacają wygłupy dla telewizji.

Nie mówiąc już o tym, że burmistrz Jarosław Dąbrowski zachęca swoje podwładne do "większej odwagi" w dobieraniu strojów. Ciekawe.

Bastion.

Dzisiejsza Rzeczpospolita, artykuł Platforma bierze Warszawę i sondaż poparcia dla partii politycznych w Warszawie:

Platforma Obywatelska 58% poparcia, Prawo i Sprawiedliwość 27%, SLD-UP 7%. Instytut GfK Polonia, 500 osób, telefoniczny.

PO lepiej niż w połowie marca, kiedy sondaż przeprowadzał PBS DGA dla Gazety Wyborczej (Platforma bierze pół Warszawy).

Z historii bastionu:

Wybory do Parlamentu Europejskiego 2004 (Warszawa I):

PiS 23%, UW 19%, PO 17%, SdPL 13%, LPR 11%, SLD 6%.

Wybory do Sejmu 2005 (Warszawa I):

PO 33%, PiS 30%, SLD 12%, SdPL 6.5%

Wybory samorządowe (Rada Warszawy) 2006:

PO 40%, PiS 29%, LiD 18%.

Wybory do Sejmu 2007 (Warszawa I):

PO 54%, PiS 28%, LiD 13%.

4 maj 2009

Warszawa przed Londynem. W konkurencji "znikające programy wyborcze".

Jak pokazuje przykład z Londynu przypadłość polegająca na usuwaniu programu wyborczego po wygranych wyborach nie jest tylko przypadłością naszego Ratusza.

Dave Hill w gazecie The Guardian zajmuje się polityką lokalną w Londynie pisząc o dziłaniach burmistrza, którym od maja 2008 jest Boris Johnson. Dziennikarz na swoim blogu (One year of Boris: his all-new manifesto page) opisuje losy strony internetowej, na której przyszły burmistrz umieścił swój program wyborczy, obietnice oraz informacje prasowe.

Kilka miesięcy po wygranych wyborach strona została usunięta. Współpracownicy burmistrza zapewniali, że strona powróci, ale przez prawie rok nic się nie zmieniło. Brzmi znajomo? Powinno. Ten sam manewr przećwiczyła już nasza władza ponad rok przed burmistrzem Londynu.

Dla przypomnienia: Strona gronkiewicz.pl na której umieszczono takie dokumenty jak program wyborczy, programy dla dzielnic, i wszelkie informacje z kampanii, została usunięta w lutym 2007. Na pytanie o stronę osoba z gabinetu prezydenta zapewniała mnie, że strona będzie w niedługim czasie dostępna i będzie uaktualniona. Efekt taki sam od ponad dwóch lat: Under Construction.

Jest jednak pewna różnica pomiędzy przykładem z Londynu a sytuacją w Warszawie.

Tam dziennikarze Guardiana w rocznicę wyborów odtworzyli program wyborczy i umieścili go na oddzielnej stronie: Boris Johnson's 2008 manifestos. U nas w mediach nikt takimi niuansami jak znikający program wyborczy się nie interesuje i ten temat nie zaistniał poza jednym pytaniem do Pani Prezydent:
Dlaczego nigdzie w Internecie nie ma pani programu wyborczego?

Hanna Gronkiewicz-Waltz: Nie ma? Ja mam go cały czas.
Oczywiście to co udało się odratować znajduje się tutaj w zakładce "Obietnice wyborcze".

3 maj 2009

Rok 2008 a rok 2007 w dochodach najwyższych urzędników.

Życie Warszawy, które otrzymało dostęp do oświadczeń majątkowych najwyższych urzędników Ratusza prezentuje dane o ich majątku oraz uzyskanych dochodach z pracy w Ratuszu w roku 2008. Artykuł dostępny jest tutaj: Ile stołeczna władza ma w kieszeni.

Artykuł nie zawiera porównania pomiędzy uzyskanymi dochodami w roku 2008 i w roku 2007. Dlatego też dla uzupełnienia poniżej krótkie zestawienie na podstawie oświadczeń majątkowych w BIPie:

Jacek Wojciechowicz. Rok 2006 to 201 tysięcy złotych dochodu, rok 2007 to 247 tysięcy złotych, rok 2008 (według danych Życia Warszawy) to 316 tysięcy złotych.

Andrzej Jakubiak. Rok 2006 to 457 tysięcy złotych dochodu, rok 2007 to 360 tysięcy złotych (wraz z dochodami z zasiadania w radach nadzorczych) dochodu, rok 2008 to 397 tysięcy złotych.

Włodzimierz Paszyński. Rok 2006 to 82 tysiące złotych dochodu, rok 2007 to 234 tysiące złotych, rok 2008 to 292 tysięcy złotych.

Jarosław Kochaniak. Rok 2006 to dochody na poziomie 185 tysięcy złotych. Rok później wynosiły one 163 tysiące złotych (od połowy stycznia), bo trzeba zaznaczyć, że było to stanowisko p.o. dyrektora a wiceprezydentem jest dopiero od początku 2008. W 2007 dodatkowo należy dodać 38 tysięcy złotych z faktu osiągnięcia dochodu z zasiadania w radach nadzorczych dwóch miejskich spółek. Rok 2008 to według Życia Warszawy 397 tysięcy złotych.

Mirosław Czekaj (skarbnik miasta). Rok 2006 to dochód na poziomie 310 tysięcy złotych, rok 2007 to 220 tysięcy złotych, rok 2008 według Życia Warszawy to 440 tysięcy złotych.

Jarosław Maćkowiak (sekretarz miasta od początku roku 2008). Rok 2007 to ponad 255 tysięcy złotych dochodu (UW, UOKiK, NIK), rok 2008 według Życia Warszawy to 371 tysięcy złotych.

Dane za rok 2006 obejmują dochody uzyskane przed objęciem stanowisk w Ratuszu. Przytoczyłem je w związku z często pojawiającym się argumentem, że praca w samorządzie oznacza dla niektórych poważne straty finansowe, bo o wiele lepiej mogliby zarobić np. w sektorze prywatnym. Tylko Andrzej Jakubiak pracujący w NBP stracił finansowo na przyjściu do Ratusza.

Oczywiście nie chodzi o odmawianie komukolwiek porządnego wynagrodzenia, chciałbym tylko, żeby Ratusz przestał robić ze wszystkich urzędników ofiary zmuszane do pracy w samorządzie za grosze. Przynajmniej w odniesieniu do najwyższych urzędników.

Po pojawieniu się artykułu Życia Warszawy nie trzeba było czekać długo na argument "A za Lecha Kaczyńskiego". Taki komentarz pod artykułem na portalu tvnwarszawa.pl zachęcił mnie do jeszcze jednego spojrzenia do oświadczeń majątkowych:
tak najeżdżacie na pracowników Ratysza ile to oni nie zarabiają itd. a warto by to było porównać z danymi ile zarabiali urzędnicy za kadencji Kaczyńskiego, czy Piskorskiego. O tym jakoś ani słowa... Założę się, że gdyby prezydentem był ktoś z PiSu to nie byłoby w ogóle mowy o tym ile kto zarabia, tak jak to było zresztą za Kaczyńskiego, nikt nie poruszał tematu wysokości jego pensji, czy jego świty ;/
W takim razie ostatni pełny rok pracy Lecha Kaczyńskiego i niektórych z jego wiceprezydentów w Ratuszu:

Prezydent Lech Kaczyński: Rok 2004 to 149 tysięcy złotych dochodu.

Władysław Stasiak: Rok 2004 to 174 tysiące złotych dochodu.

Andrzej Urbański: Rok 2004 to 176 tysięcy złotych.

Robert Draba: Za cały rok 2005 pracy w Ratuszu 193 tysiące złotych dochodu.

Sławomir Skrzypek: Za rok 2005 ponad 197 tysięcy złotych.

1 maj 2009

Drążenie skały za pomocą interpelacji.

W temacie "fundamentalnej zasady przejrzystości samorządu" (copyright Gazeta Wyborcza sprzed kilku lat), czyli o pozytywie zapowiadających się interpelacjach opublikowanych ostatnio w BIPie.

W jednej z interpelacji na pytanie "którzy Burmistrzowie i Wiceburmistrzowie Dzielnic otrzymali/otrzymują nagrody i w jakiej wysokości?" Ratusz odpowiedział w stylu "nagrody otrzymują najlepsi Burmistrzowie i Wiceburmistrzowie Dzielnic" bez podania szczegółów (pisałem o tym w notce Kolejna odsłona przedstawienia "Jak nie odpowiadać na proste pytania").

Na ten urzędniczy spryt Pan Radny Adam Kwiatkowski odpowiedział dwiema interpelacjami zawierającymi to samo pytanie, ale z listą burmistrzów poszczególnych dzielnic, aby nie było wątpliwości, o jaką informację chodzi. Interpelacja dotyczy wysokości nagród dla burmistrzów i ich zastępców z grudnia 2008 i marca tego roku.

Bo niby dlaczego mamy nie wiedzieć na jakie nagrody zapracowali w poprzednim roku nasi burmistrzowie?

Władze miasta chciałby, aby badania opinii publicznej tzw. Barometr Warszawski na które przeznaczono w tej kadencji już prawie pół miliona złotych pozostały tajne i niedostępne dla zainteresowanych mieszkańców. A niby dlaczego?

Radny Jarosław Krajewski złożył już dwa zapytania w tej sprawie (notka Barometr bezczelności, czyli ściśle tajne przez poufne) a Ratusz uparcie ignorował jego prośbę o przedstawienie wyników z drugiego półrocza roku 2008. No to w BIPie jest kolejna interpelacja Pana Radnego, tym razem z powołaniem się na ustawę o dostępie do informacji publicznej. Są też dwa zapytania w tej sprawie radnego Macieja Maciejowskiego (wyniki z całego roku 2008 i 2009).

Następnym razem jak przeczytacie w prasie uroczy artykulik obśmiewający interpelacje radnych, warto pamiętać też o takich zmaganiach radnych z urzędnikami Hanny Gronkiewicz Waltz.