27 lut 2009

Ligia Krajewska już poznała statut miasta.

O procedurach na Radzie Warszawy w nawiązaniu do notki Statut sobie, Pani Ligia sobie.

W połowie stycznia wiceprzewodnicząca Rady Warszawy Ligia Krajewska (PO) zerwała sesję rady miasta, ignorując zapisy statutu, który w momencie stwierdzenia braku kworum w trakcie głosowania zobowiązuje do przeprowadzenia następującej procedury:
W przypadku, gdy w trakcie ustalenia wyników głosowania lub w trybie ust. 5 zostanie przez przewodniczącego obrad stwierdzony brak quorum, przewodniczący obrad wzywa radnych do powrotu na salę.

Jeżeli mimo wezwania przewodniczącego obrad uzyskanie quorum nie będzie możliwe, przewodniczący obrad zarządza sporządzenie nowej listy obecności i złożenie przez obecnych na sali radnych podpisów, które stanowić będą podstawę do potwierdzenia obecności radnego na posiedzeniu.
Zapis wideo:


Ale ludzie uczą się na własnych błędach i wczoraj Pani Przewodnicząca już wiedziała jak należy postępować w przypadku stwierdzenia braku kworum.

Wykonała wszystko zgodnie ze statutem i nawet na koniec powiedziała: "Bo jak wiecie państwo zapis w statucie…" :)

Zapis wideo:

26 lut 2009

"Nie kupujemy nowych samochodów".

Jarosław Jóźwiak, zastępca dyrektora Gabinetu Prezydenta ogłaszając dzisiaj na Radzie Warszawy pakiecik oszczędnościowy był bardzo przekonywujący kiedy zapowiadał, że miasto nie będzie kupowało w tym roku nowych samochodów.

I właśnie w tej atmosferze "nie kupowania" nowych samochodów Zarząd Pałacu Kultury i Nauki sp. z o.o., czyli spółka m.st. Warszawy obsadzona według odpowiedniej rekomendacji, ogłosiła właśnie przetarg na dostawę samochodu osobowego.

Samochód ma być nowy (rocznik 2009), w kolorze srebrnym, z przyciemnianymi szybami i z funkcją chłodzenia schowków.



Na dojazdy do Pałacu Kultury dla szefostwa spółki będzie idealny.

Całość zamówienia.

Nie rozumiem.

Prawie dziesięć godzin czekania na najbardziej interesujący dla mnie punkt obrad sesji Rady Warszawy poszło na marne. Radni PiSu postanowili nie głosować uchwały o powołaniu pełnomocnika ds. dyskryminacji i w efekcie po kilkunastu minutach przepychanek przerwano sesję.

Na dwa punkty przed „Informacją Prezydenta m.st. Warszawy na temat wyników kontroli NIK w sprawie zatrudniania pracowników w Urzędzie m.st. Warszawy”.

Zapewnienie kworum na sali z reguły powinno być po stronie koalicji rządzącej (patrz przypadki sejmowe z lat 2005-2007) a Platforma Obywatelska również w tej kadencji wykorzystywała brak kworum, kiedy dochodziło do trudnych spraw. Jednak to nie usprawiedliwia bezsensowności postępowania radnych PiSu, które nie jest profesjonalne.

Jeżeli chodziło o KDT i przeniesienie punktu na czas, kiedy zainteresują się nim media, to czy ta sprawa nie jest już wystarczająco omówiona? W sprawie KDT poza kolejnymi dyskusjami nic już Rada Warszawy nie może zrobić. Jak Ratusz nie chce rozmawiać z kupcami to żadne demonstracje nie zmienią jego decyzji.

"Pełnomocnik ds. przeciwdziałania dyskryminacji." Bo Dalajlama mnie pytał.

Z Rady Warszawy.

Dalajlama w czasie swojej warszawskiej wizyty zapytał przewodniczącą Rady Warszawy Ewę Malinowską-Grupińską jak tu w Warszawie jest z mniejszościami.

No to Pani Przewodnicząca pomyślała i wymyśliła, że trzeba powołać "Pełnomocnika Prezydenta m.st. Warszawy ds. przeciwdziałania dyskryminacji", co by się zajął "zwalczaniem rasizmu, dyskryminacji rasowej i ksenofobii" (z uzasadnienia do uchwały) i wszystkimi innymi dyskryminacjami.

Porta Varsovia jeszcze nie dzisiaj.

Rada Warszawy nie przeniosła liceum z ulicy Hożej 88 do budynku przy ulicy Szczęśliwickiej. Projekt odesłano do komisji.

Ale to raczej tylko kwestia czasu.

Pakiet oszczędności na Radzie Warszawy.

Jarosław Jóźwiak, wicedyrektor Gabinetu Prezydenta zaprezentował efekt czterotygodniowej pracy urzędników poszukujących oszczędności w wydatkach administracyjnych. W siedem minut.

Zapis wystąpienia Pana Dyrektora:


Z każdej zaoszczędzonej złotówki, która nie zostanie wydana na zbędne wydatki administracyjne należy się cieszyć.

Ale nie można robić z siebie bohaterów od oszczędności, jeżeli dwa miesiące temu zwiększyło się planowane wydatki bieżące na administrację o 100 milionów, a teraz ogłasza się pakiet, który ma zaoszczędzić 12 milionów.

A prawie cały pakiet sprowadza się do tego, że w tym roku urzędnicy zamiast 68 milionów złotych premii dostaną "tylko" 58 milionów złotych. Czyli tylko 10% mniej niż w roku 2008. I jest to nazwane "samoograniczeniem się urzędu".

Pakiet oszczędnościowy w mediach:

Gazeta Wyborcza: Ratusz oszczędza - na samochodach i paluszkach.

RMF FM: W warszawskim ratuszu liczyli, liczyli... ale się przeliczyli.

25 lut 2009

Oszczędności: Zamiast 65 milionów złotych w premiach, dostaną "tylko" 55 milionów.

Życie Warszawy: Urzędnicy sięgnęli do swoich kieszeni – dostaną niższe nagrody.

Życie Warszawy pisze o 12.6 milionach oszczędności w pakiecie, który ma być zaprezentowany jutro. Prawie 10 milionów to efekt zmniejszenia planowanych wydatków na premie dla urzędników o 15% (w tym roku wydano 65 milionów). Czyli po "cięciach" na premie wydamy tyle samo ile w roku 2007, który wtedy był rekordowy.

Przypomnijmy: Dwa miesiące temu przegłosowano budżet na rok 2009. Porównując go z budżetem na rok 2008 wydatki bieżące na administracje wzrosły o 100 milionów złotych.

Dla przykładu w tym roku samo utrzymanie stanowisk ma kosztować 54 miliony złotych więcej w porównaniu do roku 2008. W innym miejscu zaplanowano dodatkowe 8 milionów na zapewnienie prawidłowego działania urzędu.

Według projektu budżetu na rok 2009 dzielnice planują wzrost zatrudnienia i większe środki na funkcjonowanie urzędów. Już teraz dorzuca się kolejne kwoty na zwiększenie wydatków na wynagrodzenia.

I za pakiet oszczędności ma uchodzić zmniejszenie premii o 15%?

Gdzie cięcia w wydatkach na promocję (również tych w dzielnicach), w wydatkach na opracowywanie różnych strategii i usługi firm konsultingowych, przetarg na ogłoszenia prasowe do 2011 roku (Rada Warszawy przeznaczyła na to 5 milionów złotych), usługi prawnicze kupowane przez poszczególne jednostki itd.?

Mówi się o oszczędnościach na samochodach służbowych. Ale w grudniu pozwolono kilku dzielnicom zorganizować przetargi na kilka nowych. W ramach oszczędności będą stać na parkingach? Wystarczyło ich wtedy nie kupować.

AKTUALIZACJA

Brawo TVN Warszawa. Z 15% obniżki premii zrobili tytuł Oszczędności w ratuszu: nie będzie premii i podwyżek płac z tekstem "Nie będzie premii, podwyżek płac w ratuszu, będzie mniej wyjazdów służbowych i artykułów biurowych."

Jakby nie było premii to oszczędności wyniosłyby w okolicach 70 milionów złotych.

Media o materiałach promocyjnych Straży Miejskiej.

Kolejne media informują o przetargu na artykuły promocyjne dla Straży Miejskiej (o którym pisałem w poniedziałek):

TVN Warszawa: Straż miejska inwestuje w… pluszowe misie i zapachy do aut.

RMF FM: Stołeczna straż miejska na... świeczkach?

Super Express: Straż Miejska zbroi się w gadżety

Jutro na sesji rady miasta.

Trzy punkty z jutrzejszej sesji Rady Warszawy, na które będę zwracał szczególną uwagę:
Informacja Prezydenta m.st. Warszawy o planowanych oszczędnościach w zakresie wydatków administracyjnych, w związku ze spowolnieniem gospodarczym.
W tym punkcie powinniśmy poznać pakiet oszczędności w wydatkach na administrację, który był zapowiadany już od dwóch tygodni. Mam nadzieję, że nie będzie to tylko oświadczenie, ale Ratusz oddzielnie zaprezentuje szczegółowe zestawienie planowanych oszczędności.
Projekt uchwały Rady m.st. Warszawy w sprawie zmiany siedziby Zespołu Szkół Samochodowych i Licealnych nr 1w Warszawie, ul. Hoża 88
Pierwszy krok w dużej operacji przenoszenia liceum Hoffmanowej i szkół z ulicy Hożej. Po tym głosowaniu nie będzie już odwrotu.
Informacja Prezydenta m.st. Warszawy na temat wyników kontroli NIK w sprawie zatrudniania pracowników w Urzędzie m.st. Warszawy (konkursy) oraz procedur stosowania tzw. awansu wewnętrznego w Urzędzie m.st. Warszawy.
Niestety ta informacja jest zaplanowana na samym końcu sesji, co przy problemach z frekwencją lub innych przypadłościach radnych (Ligia Krajewska z PO: "moich klubowych kolegów rozbolały głowy i zęby") nie wróży jej najlepiej.

Po raz pierwszy powinna być poruszona kwestia tzw. awansu wewnętrznego i kasowania p.o. bez przeprowadzania konkursów na stanowiska kierownicze. Niestety nikt się tym nie interesuje.

Cały proponowany porządek obrad znajduje się tutaj: L sesja Rady m.st. Warszawy

24 lut 2009

"W tej chwili nie ogłaszam ani nie zapowiadam."

W nawiązaniu do notki Paweł Piskorski vs. HGW w 2010 o starcie Pawła Piskorskiego w wyborach na prezydenta Warszawy w roku 2010.

Poniedziałkowy wywiad z Pawłem Piskorskim w Radiu dla Ciebie (rozmawiał Piotr Gursztyn).

Czy lider SD zamierza kandydować w wyborach na prezydenta kraju?

"Ja zdecydowanie powiedziałem, że nie będę startował w wyborach na prezydenta kraju."

Czy zamierza kandydować w wyborach na prezydenta Warszawy?

"Żadnych decyzji personalnych w tej chwili nie ogłaszam ani nie zapowiadam."

Czyli nie "Nie".

Dzisiejszy Fakt i SE.

Z przeglądu prasy.

Dzisiaj w Fakcie na stronach warszawskich zamieszczony jest artykuł "Obiboki do roboty!" o przetargu Straży Miejskiej na artykuły promocyjne. Pisałem o tym wczoraj w notce Ryś w spodniach 500 szt. i 300 kg krówek.

Co na to Straż Miejska? Fragment z Faktu:
(...) - Decyzja o przetargu zapada w referacie promocji i komunikacji społecznej. Tam są specjaliści, którzy uznali, że choinki zapachowe i żetony do wózków poprawią nasz wizerunek - nawet rzecznik straży Agnieszka Kubicka nie kryje zdziwienia bezsensownymi zakupami.
Źródło: Alek, Obiboki do roboty!, Fakt.

To, że ktoś wymyślił w jednym z biur zamówienie 300 kilogramów krówek dla poprawienia wizerunku, nie oznacza jeszcze, że władze Straży Miejskiej musiały się na to zgodzić.

Natomiast w dzisiejszym Super Expressie na stronach politycznych jest artykuł Idzie kryzys, urzędasów będzie więcej o dodatkowych pieniądzach na zwiększenie wynagrodzeń w dzielnicach.

Pisałem o tym w sobotę w notce Studnia bez dna zawierającej wyliczenia z załączników do uchwały o zmianie budżetu. Głosowanie na Radzie Warszawy w czwartek.

Człowiek uczy się całe życie.

Na czas kampanii wyborczej i na spotkania z młodymi przywitanie już opracowane.

Dorzuci się jeszcze jakieś "Elo!" i głosy zapewnione.



Źródło: Link do strony.

23 lut 2009

Ryś w spodniach 500 szt. i 300 kg krówek.



Kolejny ciekawy wydatek, tym razem w Straży Miejskiej.

Straż Miejska organizuje przetarg na dostawę artykułów promocyjnych a w nim:
Pluszowa maskotka Straży Miejskiej m.st. Warszawy (Ryś w spodniach, koszulce z tarczą SM na rękawie i w czapce) według projektu zamawiającego w ilości 500 szt. Wysokość maskotki 30cm.

Miniatura pluszowej maskotki Straży Miejskiej m.st. Warszawy (Ryś) w formie breloczka według projektu zamawiającego w ilości 500 szt. Wysokość maskotki około 12cm.

Żetony do wózków handlowych w ilości 1000 szt., wykonane z blachy mosiężnej o grubości 1,2 mm, średnicy 21 mm na jednej stronie żetonu logo Straży Miejskiej m.st. Warszawy i nr telefonu alarmowego (986) wykonane metodą grawerowania. Zapinka typu karabińczyk. Zapakowane pojedynczo w torebki strunowe.

Filiżanka i spodek typu Swing (do kawy/herbaty), porcelana Royal White pojemność 180 ml, długość spodka 137 mm, ilość 400 szt. Na filiżance nadruk logo Straży Miejskiej m.st. Warszawy umieszczone centralnie po jednej stronie, pod logo napis www.strazmiejska.waw.pl. – pakowane jednostkowo w eleganckie pudełko.

Puzzle dla dzieci 36 elementów w ilości 1000 szt., format A-5 (148 x 210 mm, tekturowe o grubości około 2 mm, nadruk na papierze kredowym 135g/m2, CMYK.

Cukierki mleczne „krówki” w ilości 300 kg, pakowane po 2,5 kg, papierek w kolorze granatowym (panton nr 2965CV).

Bombki exclusive w ilości 200 szt. (100 sztuk w kolorze złotym i 100 sztuk w kolorze granatowym), na stojaku (stojak 100 szt. w kolorze srebrnym i 100 szt. w kolorze złotym) średnica bombki około 12 cm, z obrysem tarczy Straży Miejskiej m.st. Warszawy w odwrotnych kolorach, pakowane jednostkowo w tekturowe pudełka z nadrukiem w formie gwiazdek.

Plastikowy pojemnik na długopisy, na biurko z miękką antypoślizgową podstawką, dołączona jedna bateria. Posiada wbudowany od czoła zegar z budzikiem, kalendarzem, termometrem. Ilość 150 szt.
Oszczędzamy, aż wióry lecą.

Rozumiem, że na podwyżki dla strażników pieniądze też są.

Link do całości zamówienia.

Pani Prezydent w TOK FM.

Hanna Gronkiewicz Waltz spóźniła się na wywiad w TOK FM, który miał się rozpocząć po godzinie 9. No to radio wyemitowało piosenkę z motywem "Crosstown Traffic" Jimi Hendrixa :) Jednak Pani Prezydent jak już się pojawiła, to szybko zaznaczyła, że spóźnienie to nie wina korków.

Wywiad trwał 7 minut i nie było żadnego pytania o sprawy warszawskie. Natomiast jeżeli ktoś szukał orędowników kandydowania Danuty Hübner z pierwszego miejsca na warszawskiej liście PO w wyborach do europarlamentu to Pani Prezydent jest pierwsza w szeregu.

Zapis wywiadu:

21 lut 2009

Paweł Piskorski vs. HGW w 2010.

Zapowiedzi, że pierwszym testem Stronnictwa Demokratycznego będą wybory samorządowe i prezydenckie w roku 2010. Jak lepiej wypromować partię niż wystawić lidera w kolejnej Bitwie Warszawskiej. W prezydenckich obstawiam, że kandydatem będzie Andrzej Olechowski.

Stowarzyszenie „Obywatele dla Warszawy”, poskładane z ludzi Pawła Piskorskiego, które od dwóch lat recenzuje rządy Hanny Gronkiewicz Waltz i ma całkiem niezłe dojście do mediów. Sam Piskorski regularnie komentujący działania Ratusza np. na swoim blogu.

W tym roku minie dziesięć lat, od kiedy Paweł Piskorski został prezydentem Warszawy. Kto tam będzie pamiętał lata 1999-2001. W końcu żadnego „układu warszawskiego” nigdy nie było. Jak ktoś ma wątpliwości to proszę zapytać Janinę Paradowską.

No i czy Paweł Piskorski przepuściłby okazję, aby zmierzyć się z Hanną Gronkiewicz Waltz, która brała udział w usuwania go z PO w 2006?

Obstawiam pojedynek Paweł Piskorski kontra Hanna Gronkiewicz Waltz w wyborach 2010.

Studnia bez dna.

Na najbliższej sesji radni będą głosować nad zmianami w budżecie na ten rok.

W załącznikach do uchwały opisujących proponowane zmiany w wydatkach bieżących dla dzielnic znajduje się taka pozycja:

Funkcjonowanie Urzędu Miasta - program 2, Utrzymanie stanowisk pracy - zadanie 1.

Jakich zmian w planie wydatków chce Ratusz?

Bemowo zwiększenie o 711 077 zł. Opis: Zwiększenie wydatków w związku z przejęciem przez Dzielnicę części zadań z zakresu gospodarki nieruchomościami, z przeznaczeniem na wynagrodzenia wraz z pochodnymi pracowników.

Białołęka zwiększenie o 795 000 zł. Opis: Zwiększenie wydatków z przeznaczeniem na wynagrodzenia i pochodne.

Praga Południe zwiększenie o 300 000 zł. Opis: Zwiększenie wydatków z przeznaczeniem na wynagrodzenia osobowe wraz z pochodnymi dla pracowników Urzędu.

Praga Północ zwiększenie o 150 000 zł. Opis: Zwiększenie wydatków z przeznaczeniem na wynagrodzenia osobowe wraz z pochodnymi dla pracowników Urzędu.

Śródmieście zwiększenie o 588 200 zł. Opis: Zwiększenie wydatków z przeznaczeniem na wynagrodzenia.

Ursus zwiększenie o 1 000 000 zł. Opis: Zwiększenie wydatków z przeznaczeniem na wynagrodzenia i pochodne od wynagrodzeń.

Wilanów zwiększenie o 400 000 zł. Opis: Zwiększenie wydatków z przeznaczeniem na wynagrodzenia łącznie z pochodnymi.

Nie są to pieniądze porażające w stosunku do rocznego budżetu na wynagrodzenia (np. w przypadku Ursusa ten milion to wzrost o 10% a Bemowa o 4%), ale mamy dopiero drugi miesiąc obwiązywania budżetu, który zwiększył znacząco wydatki na utrzymanie urzędów dzielnic w porównaniu do rok poprzedniego. Studnia bez dna.

Z tych rzeczy bardziej zabawnych: Białołęka potrzebuje dodatkowe 5 tysięcy złotych na "Zwiększenie wydatków z przeznaczeniem na organizację wyjazdów samorządowców promujących Dzielnicę na zawodach sportowych". Żyć nie umierać.

20 lut 2009

Przeniesienie szkół z Hożej 88 już na następnej sesji Rady Warszawy.

Głosowanie w czwartek.

Fragment uchwały:
§ 1. 1. Z dniem 1 września 2009 r. zmienia się siedzibę Zespołu Szkół Samochodowych i Licealnych nr 1 w Warszawie, ul. Hoża 88 oraz wchodzących w jego skład następujących szkół:

1) XCI Liceum Ogólnokształcące im. Gabriela Narutowicza w Warszawie, ul. Hoża 88,
2) Technikum Samochodowe nr 1 im. Romana Macieja Pijanowskiego w Warszawie, ul. Hoża 88,
3) Zasadnicza Szkoła Samochodowa nr 2 w Warszawie, ul. Hoża 88,
4) Technikum Samochodowe dla Dorosłych w Warszawie, ul. Hoża 88,
5) Szkoła Policealna nr 2 w Warszawie, ul. Hoża 88,
6) XV Uzupełniające Liceum Ogólnokształcące w Warszawie, ul. Hoża 88,

na siedzibę w Warszawie, ul. Szczęśliwicka 56.

Panie Rzeczniku, Pinokio dzwonił i chce odzyskać swój długi nos.

Tomasz Andryszczyk, rzecznika Ratusza dla gazety Nasz dziennik:
(...) Andryszczyk podkreślił, że wynegocjowany przez Warszawę koszt wysyłki przesyłek w przedziale wagowym 5-10 g (z 20-procentowym upustem) wynosi 63 877,60 złotych. Koszt druku 800 tys. egzemplarzy ulotki to wydatek 65 880 zł brutto. Koszt druku 40 tys. egzemplarzy 16-stronicowej broszury w formacie A5 kosztuje 21 960 zł brutto (plus skład graficzny 4880 zł brutto).

Rzecznik zastrzegł też, że w porównaniu z ubiegłym rokiem zaplanowane wydatki na promocję są niższe.
Źródło: Marcin Austyn, Autopromocja za pieniądze podatników, Nasz Dziennik, link do strony.

Pozycja budżetowa: Promocja miasta - program 1 (krajowa plus zagraniczna).

Budżet na rok 2008 dla biur urzędu miasta: 25 318 600 zł.

Budżet na rok 2009 dla biur urzędu miasta: 33 640 000 zł.

Dzielnice również mają zamiar wydać więcej na promocję, o czym pisałem już w notce Dzielnice w czasach kryzysu: By promowało się drożej.

PS Wiem o jaki zabieg chodziło, ale nie ma co wrzucać do jednego worka wspierania rozwoju gospodarczego i promocji, gdyż są to dwa oddzielne programy. I dlatego media oraz radni mieli racje wskazując na te dwie liczby i wzrost planowanych wydatków.

19 lut 2009

Niech jedzą ciastka!

Niektórzy piszą na słodko a niektórzy bez kompromisów.

Super Express i artykuł Przestań zajmować się głupotami!. Jest w nim o ulotkach, o braku zapowiedzianego pakietu oszczędności oraz o konkursie na nowe warszawskie ciastko.

Fragment:
Hanna Gronkiewicz-Waltz (57 l.), prezydent Warszawy, zamiast skupić się na oszczędnościach w mieście, zajmuje się głupotami. Najpierw wydała 100 tysięcy złotych na ulotki promujące jej rządy, a teraz ogłasza konkurs na nowe ciastko, które reprezentowałoby stolicę. Podczas gdy już od 50 lat warszawiacy mają swoją ukochaną słodycz - słynną warszawską wuzetkę.
Źródło: Sylwia Szwed, Przestań zajmować się głupotami!, Super Express, link do strony.

:)

Na słodko.

To tak przełomowe wydarzenie dla Warszawy, że nie mógłbym nie zareklamować konkursu na "nazwę słodkiego symbolu Warszawy". W końcu przewodniczącą jury jest sama Hanna Gronkiewicz Waltz.

Konkursowi poświęcono specjalną stronę Ciastko warszawskie.
Dzięki wspólnemu przedsięwzięciu Miasta st. Warszawy, Cechu Rzemiosł Spożywczych oraz Związku Rzemiosła Polskiego - konkursowi na warszawskie ciastko - nasze miasto otrzyma swój słodki symbol.

Stołeczni cukiernicy podjęli się nie lada wyzwania - stworzą ciastko, które nie tylko będzie walczyło o pozycję numer 1. na liście ulubionych słodyczy warszawiaków, ale również miano przeboju turystycznego. Nazwę dla nowego wypieku wybiorą sami mieszkańcy stolicy. Zaproponują atrakcyjne ich zdaniem nazwy, a potem w plebiscycie zagłosują na najlepszą z nich. To pierwsze w ponad dwustuletniej historii warszawskiego cukiernictwa tak powszechne wybory!

Warszawa jest miastem niezwykle dynamicznym, żyje się w nim bardzo intensywnie. Warto jednak wrócić do wspaniałej tradycji przełomu XIX i XX wieku. W dziejach miasta była to era cukierni i kawiarni. Rozkwit gospodarczy, rozbudowa miasta, sukcesy mieszkańców szły w parze z zamiłowaniem do wspólnego spędzania czasu i raczenia się łakociami tworzonymi przez warszawskich mistrzów. Warto, aby współczesna Warszawa przypomniała sobie, jak wiele radości mogą dać te drobne przyjemności.
Już się nie mogę doczekać.

Polska o monitoringu miejskim.

Marcin Zieliński z dziennika Polska The Times konsekwentnie pisze o ograniczaniu środków na rozwój monitoringu miejskiego, więc nie pozostaje mi nic innego jak polecić dwa artykuły:

Pieniądze na kamery monitoringu zjadł kryzys.

Wbrew zapowiedziom miasto oszczędza na bezpieczeństwie.

18 lut 2009

Usuwania p.o. ciąg dalszy.

Ratuszowi nie przeszkadzają opinie ekspertów, że za pomocą awansu wewnętrznego chce "zalegalizować wieloletnie nieprawidłowości w polityce kadrowej" (Rzeczpospolita i artykuł Prezydent Warszawy awansuje urzędników bez kwalifikacji).

Katarzyna Ratajczyk bez potrzeby konkursu została dyrektorem Biura Promocji. W jakich okolicznościach zdobyła stanowisko, dzięki któremu dzisiaj zlikwidowano jej to uwierające p.o. opisała w szczegółach ponad rok temu Gazeta Wyborcza: POsady dla znajomych a informacja o tym konkursie znalazła się wcześniej w tej notce.

Wczoraj:


Dzisiaj:

Tak to leciało o broszurach. Ponad trzy lata temu.

Bez komentarza.

Październik 2005:
Zdaniem Hanny Gronkiewicz-Waltz, niedopuszczalne jest zmniejszanie środków przeznaczanych na warszawskie hospicja. - Nie na tym polega Warszawa solidarna i nie tak powinna wyglądać Polska solidarna - powiedziała Gronkiewicz- Waltz.

Jej zdaniem, pieniądze wydane na broszurę - w której prezydent stolicy Lech Kaczyński przedstawił strategię rozwoju Warszawy do 2020 roku, a która została dołączona do wtorkowej "Gazety Wyborczej" - mogłaby być wydane właśnie na hospicja.

- Jest bardzo dużo takiego zakłamania w mówieniu tego, że w Warszawie jesteśmy solidarni, pomagamy najsłabszym, a tak naprawdę wydajemy pieniądze na rzeczy niepotrzebne - oceniła Gronkiewicz- Waltz.
Źródło: Link do strony.
Wczoraj w kandydata PiS na prezydenta RP uderzyła Hanna Gronkiewicz-Waltz, która była liderką warszawskiej listy Platformy do Sejmu. Zarzuciła Kaczyńskiemu, że miasto zmniejsza środki przeznaczone na warszawskie hospicja. - Nie na tym polega Warszawa solidarna i nie tak powinna wyglądać Polska solidarna - mówiła.

Dodała, że pieniądze wydane na broszurę w „GW" (ok. 60 tys. zł) mogłyby być wydane właśnie na hospicja. - Jest bardzo dużo takiego zakłamania w mówieniu, że w Warszawie jesteśmy solidarni, pomagamy najsłabszym, a tak naprawdę wydajemy pieniądze na rzeczy niepotrzebne - oceniła.
Źródło: Link do strony.

Ulotki, konstytucja i społeczeństwo obywatelskie.

Fragment z pisma opublikowanego przez tvnwarszawa.pl autorstwa Jarosława Jóźwiaka, zastępcy dyrektora Gabinetu Prezydenta w sprawie malingu ulotki "Warszawa - dobry kierunek 2006-2010". Poniżej komentarz.
(...) Decydując się na niestosowaną dotychczas przez samorząd formę komunikacji kierowaliśmy się zasadą, że nie ma dobrego samorządu bez stałego kontaktu z mieszkańcami i nie ma społeczeństwa obywatelskiego bez rozwiniętej komunikacji społecznej.

Dla przypomnienia poniżej załączam podstawę prawną uzasadniającą taką akcję.

Art. 61, pkt 1 Konstytucji RP, rozdział II Wolności, prawa i obowiązki człowieka i obywatela brzmi:

Obywatel ma prawo do uzyskiwania informacji o działalności organów władzy publicznej oraz osób pełniących funkcje publiczne. Prawo to obejmuje również uzyskiwanie informacji o działalności organów samorządu gospodarczego i zawodowego a także innych osób oraz jednostek organizacyjnych w zakresie, w jakim wykonują one zadania władzy publicznej i gospodarują mieniem komunalnym lub majątkiem Skarbu Państwa.

Jednocześnie należy stwierdzić, że praktyka przygotowania materiału podsumowującego połowę kadencji powstała w zeszłej kadencji, uznaliśmy ją za wartą kontynuacji. (w załączniku skan okładki broszura podsumowującej dwa lata rządów Pana Prezydenta Lecha Kaczyńskiego).

Przygotowanie ulotki informacyjnej to najtańsza i najskuteczniejsza ze znanych nam form kampanii informacyjnej jeżeli chodzi o bezpośrednie dotarcie do mieszkańca. Jednocześnie warto podkreślić, że tylko taka forma kampanii umożliwia rzetelne i w miarę całościowe przedstawienie działań urzędu miasta. (ciężko to zrobić za pośrednictwem innych narzędzi marketingowych).
Źródło: Link do strony.

Nie wiem czy można być jeszcze bardziej bezczelnym i cynicznym, żeby angażować konstytucję i "społeczeństwo obywatelskie" w uzasadnianie wysłania ładnie opakowanej propagandy sukcesu.

Jarosław Jóźwiak dobrze wie, że każdy mieszkaniec Warszawy, gdyby tylko chciał, miał dostęp do tej samej informacji i nie było konieczności wydania 150 tysięcy złotych.

Ratusz podsumował dwuletnie rządy Hanny Gronkiewicz Waltz organizując kilkanaście konferencji prasowych i umieszczając informacje o nich na stronie internetowej urzędu miasta. Większość z nich była relacjonowana przez lokalne media, których istotą (jeżeli dobrze pamiętam) jest przekazywanie informacji mieszkańcom Warszawy, również o działalności władz. Dodatkowo prasa publikowała własne szczegółowe podsumowania.

Jeżeli to nie wystarczyło to urzędnicy przygotowali specjalną stronę internetową Dwa lata prezydentury Hanny Gronkiewicz Waltz, na której zamieszczono opisy dokonań w każdym obszarze działalności miasta uwzględniając prezentacje z konferencji a nawet filmiki. Link do tej strony jest od dwóch miesięcy na samej górze głównej strony urzędu miasta.

Mało? Gdyby chodziło o społeczeństwo obywatelskie i tego zainteresowanego obywatela chcącego uzyskać informację o działalności samorządu to powinno wystarczyć. Ale chodzi o wciskanie propagandy (i promowanie Pani Prezydent) maksymalnej liczbie osób (ulotki wysłano do "wszystkich gospodarstw domowych oraz punktów adresowych przedsiębiorców") niezależnie od uzasadnienia takiego wydatku.

I ma to mało wspólnego z konstytucją.


Media na ten temat:

TVN Warszawa: 800 tys. ulotek i broszury: prezydent chwali się sukcesami.

Gazeta Wyborcza: Afera ulotkowa dosięgła ratusza.

Życie Warszawy: Ratusz: poczta nie dostarczyła sukcesów!

Super Express: Gronkiewicz produkuje makulaturę?

17 lut 2009

"Dobry kierunek" i koszty.

No i akcja mailingu ulotki "Warszawa - dobry kierunek 2006-2010" doczekała się pierwszej informacji o kosztach. 100 tysięcy złotych.

RMF FM: Pani prezydent Warszawy sypnęła ulotkami i ... publicznym groszem.

Skany ulotki oraz broszury znajdują się tu i tu.

Gdzie pakiet oszczędności?

Czekam z niecierpliwością na obiecywany pakiet oszczędności w wydatkach na administrację, który miał być przedstawiony do końca zeszłego tygodnia. Oraz planowane zmiany kadrowe.

I na razie nic w prasie się nie pojawiło. Nie wspominając o jakiejś konferencji prasowej.

Najwyraźniej aktualnie są inne palące sprawy:
Konkurs na nowe ciastko warszawskie - konferencja prasowa

W tłusty czwartek, 19 lutego, o godz. 12.00 (Ratusz, pl. Bankowy 3/5, sala 131) odbędzie się konferencja prasowa na temat konkursu na nowe ciastko warszawskie. Konkurs zorganizowany przez Cech Rzemiosł Spożywczych, Związek Rzemiosła Polskiego oraz Miasto st. Warszawę jest elementem kampanii promocyjnej nowego słodkiego symbolu stolicy.

W konferencji weźmie udział: Hanna Gronkiewicz-Waltz, Prezydent m.st. Warszawy, Jan Olczak, prezes Cechu Rzemiosł Spożywczych oraz Ewa Bem, Emilian Kamiński, Rafał Olbrychski i Michał Żebrowski.
Źródło: Link do strony.

16 lut 2009

Julia od patroli.

Julia Pitera w "Kropce nad i" stwierdziła, że w ostatnim czasie nie widzi pieszych patroli policyjnych na ulicach Warszawy:



Mała sugestia dla Pani Minister: W sprawie zmniejszenia liczby patroli policyjnych proszę najpierw dzwonić po wyjaśnienia do swojej koleżanki partyjnej Hanny Gronkiewicz Waltz, która w budżecie na ten rok (jeszcze przed kryzysem) zmniejszyła dofinansowanie dla Policji:
Ratusz obcina wydatki na policję o 7 milionów złotych. Oznacza to, że w przyszłym roku z ulic stolicy mogą zniknąć niemal wszystkie piesze patrole - ostrzega "Życie Warszawy".

- I tak dajemy najwięcej pieniędzy na bezpieczeństwo - mówią miejscy urzędnicy. W tym roku na pomoc dla warszawskiej policji miasto przeznaczyło 31,3 mln zł. W przyszłym te wydatki będą zmniejszone o jedną piątą - akcentuje gazeta.

7 mln zł dostawały cztery kompanie oddziałów prewencji, czyli 400 policjantów, którzy odrabiają wojsko w policji. To oni zabezpieczają masowe imprezy, m.in. koncerty i mecze, a na co dzień patrolują główne ulice miasta. W przyszłym roku już ich nie będzie. Ponieważ armia będzie zawodowa, zniknie konieczność odrabiania wojska w policji.

- Już teraz jest mniej chętnych do tej służby, dlatego skarbnik miasta postanowił, że tego zadania w budżecie nie będzie - mówi Ewa Gawor, szefowa miejskiego biura bezpieczeństwa.

Ratusz nie przeznaczy jednak zaoszczędzonych w ten sposób pieniędzy na bezpieczeństwo.
Źródło: Link do strony.

Lepszy niż najlepsza wróżka.

Wszyscy piszą o drugiej linii metra (TVNWarszawa.pl: Włosi chcą 4,1 mld złotych za budowę II linii metra) to może też w tym temacie, ale z trochę innej strony.

W kwietniu 2008 wiceprezydent Jarosław Kochaniak niepytany przez nikogo przedstawił listę najważniejszych inwestycji, których koszt miał znacząco różnić się od planowanych wydatków zapisanych w Wieloletnim Planie Inwestycyjnym.

Fragment artykułu Gazety Stołecznej zawierający wyliczenia przedstawione przez wiceprezydenta:
(...) I wyliczał:

Stadion Legii zamiast planowanych 364 mln zł ma pochłonąć ok. 450 mln,

Śródmiejski odcinek II linii metra - 3,5-4 mld zamiast 2,8 mld,

Muzeum Historii Żydów Polskich - 160-250 mln zamiast 80 mln,

Centrum Nauki "Kopernik" - ponad 300 mln zamiast 255 mln,

Most Północny - ponad miliard zamiast 543 mln,

Muzeum Sztuki Nowoczesnej - 330 mln zamiast 270 mln.
Źródło: Iwona Szpala, Michał Wojtczuk, Szokujący wzrost kosztów miejskich inwestycji, Gazeta Wyborcza Stołeczna, link do strony.

Efekt?

Nowy stadion Legii? Kilka miesięcy później Polimex-Mostostal zaoferował dokładnie 450 milionów.

Centrum Nauki "Kopernik"? Miesiąc od wypowiedzi wiceprezydenta najniższa oferta wyniosła 337 milionów.

Most Północny? Przed tygodniem najniższa oferta to prawie miliard złotych.

Przetarg na centralny odcinek drugiej linii metra? Wiceprezydent zapowiedział 4 miliardy i dzisiaj najniższa oferta w powtórzonym przetargu wyniosła 4.1 miliarda.

Do rozstrzygnięcia kosztów budowy MSN i MHŻP jeszcze nie doszliśmy.

Całkiem dobry wynik. I nie licząc Mostu Północnego, który jest na styk z przewidywaniami, to nikt w rozstrzygniętych przetargach nie zaoferował ceny niższej niż przewidział Jarosław Kochaniak prawie rok temu.

15 lut 2009

Urzędnika od kreowania wizerunku zatrudnię.

Kontynuując temat o zatrudnianiu nowych urzędników do biur urzędu miasta i dzielnic.

Jak uzasadniano konieczność zatrudnienia w dzielnicach większej liczby urzędników w roku 2009? Decentralizacja, przekazywanie nowych zadań do dzielnic, trzeba znaleźć "dodatkowych i wykwalifikowanych pracowników", aby "administracja była sprawniejsza".

I tak przypadkiem trafiłem na ogłoszenie o naborze na stanowisko urzędnicze, które jest tak krytyczne dla procesu decentralizacji w czasach kryzysu i szukania oszczędności.

Wydział Organizacyjny dla Dzielnicy Wawer poszukuje kandydatów na "Stanowisko ds. promocji i kontaktów z mediami". Termin składania dokumentów do piątku.

Nowy urzędnik będzie zajmował się m.in. "prowadzeniem spraw związanych z kontaktami z prasą i kreowaniem wizerunku Dzielnicy", obsługą strony internetowej dzielnicy i obsługą BIPu.

Na wszelki wypadek sprawdziłem, czy aktualny brak takiego urzędnika oznacza, że nikt nie redaguje BIPu dzielnicy Wawer, ale spokojnie, są od tego inni urzędnicy. Strona internetowa dzielnicy jest uzupełniania na bieżąco, dzielnica ma swojego rzecznika prasowego, więc musi to być jakaś wyjątkowo palącą potrzeba, aby szukać kogoś dodatkowego do kontaktów z prasą i kreowania wizerunku.


Nie żeby stanowiska w dzielnicach związane z PR lub kontaktami z mediami to była jakakolwiek nowość. Poniżej lista kilkunastu wybranych stanowisk, na jakie organizowano nabór w ostatnim roku (w większości, może też zahaczać o 2007):

Wola: "Stanowisko ds. promocji i PR" oraz na "Stanowisko ds. PR i kontaktów z mediami".

Włochy: "Podinspektor w Wydziale Organizacyjnym" (zadania: Działania promocyjne Dzielnicy Włochy, Przygotowywanie i opracowywanie materiałów promocyjnych dotyczących Dzielnicy).

Wilanów: "Stanowisko ds. prowadzenia czasopisma informacyjnego" (zadanie: promocja wizerunku Dzielnicy).

Ursynów: "Główny Specjalista w Wydziale Organizacyjnym" (zadania: utrzymywanie bieżących kontaktów z prasą i tworzenie strategii media relations, realizacja zadań promocyjnych Dzielnicy Ursynów m.st. Warszawy).

Śródmieście: "Stanowisko ds. kontaktów z prasą oraz promocji".

Rembertów: "Stanowisko ds. promocji Dzielnicy" oraz "Stanowisko ds. prowadzenia czasopisma informacyjnego Urzędu".

Ochota: "Stanowisko ds. promocji i kontaktów z mediami".

Mokotów: "Pracownik ds. Informacji Internetowej", "Pracownik ds. Imprez i Materiałów Promocyjnych", "Pracownik ds. Informacji i Kontaktów z Mediami".

Bielany: "Główny specjalista ds. utrzymywania bieżących kontaktów z prasą i promocji Dzielnicy".

14 lut 2009

Znikająca pouczanka.

W nawiązaniu do notki ZDM walczy. O dobre imię rzecznika rowerzysty o zasadności udowadniania przez urzędników Zarządu Dróg Miejskich, że przejażdżka rowerem rzecznika prasowego była poważnym "generalnym testem kładki" nad aleją Niepodległości.

Usunięto tekst "Test a nie feta" ze stron ZDMu (kopia zachowana w notce). No cóż, refleksja lub przypadki chodzą po stronach.

12 lut 2009

"Dobry kierunek" wydawnictwa Ratusz i spółka.

W grudniu Ratusz przygotował do wysłania prawie 800 tysięcy ulotek "Warszawa - dobry kierunek 2006-2010", które miały trafić do warszawskich skrzynek pocztowych. Na czterech kolorowych stronach Pani Prezydent chwali się swoimi osiągnięciami i wymienia najważniejsze zadania na kolejne lata (skan ulotki).

Ale ta ulotka to nic w porównaniu z broszurą na szesnaście stron, którą można dostać po odesłaniu do Ratusza "kuponu" z ulotki. Ładnie wydana, z dużą ilością informacji, no i zdjęcie Pani Prezydent na okładce. Widać, że w czasach trudnego pieniądza i oszczędności nie żałujemy miejskich środków na autopromocję.

Otrzymałem to wydawnictwo konspiracyjnie (za co dziękuję), więc zamieszczam poniżej skan dla zainteresowanych.

Jest kilka ciekawostek typowych dla Ratusza: Np. z broszurki można się dowiedzieć, że miasto obecnie finansuje modernizację obiektów sportowych Polonii. Ta modernizacja jest umieszczona w jednym zdaniu z modernizacją stadionu Legii. Faktycznie porównywalne inwestycje.

Mamy też rozbudowę monitoringu choć przecież przez dwa lata nie udało się rozstrzygnąć żadnego przetargu na nowe kamery monitoringu miejskiego.

I dużo o planach i kolejnych obietnicach. Każdy znajdzie coś dla siebie.















"Projekt parku technologicznego" na liście ppp a Warszawski Park Technologiczny.

Na liście inwestycji, które Ratusz wybrał do sprawdzenia pod kątem możliwości ich realizacji w systemie partnerstwa publiczno-prywatnego znajduje się pozycja o nazwie "projekt parku technologicznego".

Naturalne wydaje się pytanie: Po co mamy wydawać pieniądze na analizę możliwości realizacji "projekt parku technologicznego" skoro jest plan budowy Warszawskiego Parku Technologicznego na terenach na Łuku Siekierkowskim?

Nic bardziej mylnego, bo takiego planu już nie ma.

Poniżej zamieszczam kopię odpowiedzi na interpelację radnego Tomasza Zdzikota, który w połowie grudnia zapytał Panią Prezydent o postępy w realizacji Warszawskiego Parku Technologicznego. Ten fragment wyjaśnia, dlaczego nie ma już projektu WPT w formie, jaką znaliśmy kilka miesięcy temu:
Jednocześnie przyjęto założenie, że wspólny projekt będzie realizowany w ramach Warszawskiego Parku Technologicznego, natomiast ze względu na ograniczenia infrastrukturalne, nie będzie on realizowany na terenie tzw. "łuku siekierkowskiego".
Wszystko przez nową kalkulację, z której wynika, że koszt budowy infrastruktury (wodno-kanalizacyjnej, energetycznej i komunikacyjnej) w rejonie Łuku Siekierkowskiego wyniosą 300 - 500 milionów złotych. A miasto nie ma na to środków. Kwota wygląda na astronomiczną, choć chciałbym zobaczyć szczegółowe wyliczenia. I dlaczego dopiero po dwóch latach miasto zabrało się za weryfikacje tego projektu?

Szkoda, bo miało być tak:
45-hektarowy nadwiślański teren położony na Łuku Siekierkowskim, zaledwie 6 km na południe od Centrum Warszawy, 20 minut jazdy od najważniejszych uczelni oraz międzynarodowego portu lotniczego.

Warszawski Park Technologiczny to nie tylko doskonałe warunki inwestycyjno-budowlane, ale również rozległe tereny zielone, które stworzą nową jakość w miejskiej przestrzeni. Zielony obszar wokół zabytkowego Fortu Augustówka zapewni komfort pracy. Zostanie również wykorzystany dla celów edukacyjnych i kulturalnych.

Położony w zakolu Wisły na Łuku Siekierkowskim, stanowi ważny element ekosystemu Warszawy i Mazowsza. Przywrócenie mu dawnej harmonii można osiągnąć w powiązaniu z dużą inwestycją, dla której jednym z priorytetów jest efekt architektoniczny i wizualny. Warszawski Park Technologiczny wydaje się być optymalnym sposobem rewaloryzacji. Z 45 ha, jakie zajmie, 30 ha przeznaczono na laboratoria, zaplecze konferencyjne, biurowe i usługowe. Pozostałe 15 ha będą stanowiły tereny zielone z Fortem Augustówka i otaczającym go starorzeczem.
Źródło: Link do strony.

Chociaż WPT i tak mało kogo interesowało, bo przecież ważniejsze są inwestycje drogowe. To jest to, co ludzi uszczęśliwia.

Kopia odpowiedzi na interpelację:




ZDM walczy. O dobre imię rzecznika rowerzysty.

Ludzie od propagandy w Zarządzie Dróg Miejskich od czasu do czasu zajmują się pouczaniem dziennikarzy jak powinni pisać o pracy ZDMu. Oto jeden z przykładów, inne można sobie poczytać na ich stronach internetowych.

We wtorek rzecznik prasowy ZDM odstawił klasyczną pijarowską szopkę na potrzeby telewizji. Przejażdżką rowerem przeprowadził "test" kładki nad aleją Niepodległości i efektownie zaprezentował się w materiale TVN Warszawa (link). No ubaw po pachy.

Nie wszyscy docenili dokonania rzecznika. No to w odpowiedzi ZDM zaczął dorabiać ideologię do tego wyczynu rowerowego i obwieścił rzecz następującą:
Odnosząc się do publikacji Faktu (11.02.2009 r.), jakoby ZDM urządził fetę na kładce w alei Niepodległości, należy stwierdzić, że przejazd rzecznika ZDM rowerem po kładce miał dwa aspekty: po pierwsze, przejazd ten był generalnym testem kładki, po drugie przejazd pokazał, że praca w ZDM to wykonywanie obowiązków w każdych warunkach bez względu na aurę.

Ocena kładki na oko, zwłaszcza podjazdów dla rowerów, byłaby nieodpowiedzialnością ze strony ZDM. Schody i pomost można ocenić na piechotę, podjazdu rowerowego już nie. Czym zatem należało przetestować ów podjazd: motocyklem, autobusem, walcem? Kto inny miałby dokonać tego testu czy podjazd został wykonany prawidłowo jak nie przedstawiciel ZDM? Kto poniósłby winę, gdyby na kładce ocenionej na oko doszłoby do wypadku? Takich pytań dziennikarz nie postawił.

Należało zatem dokonać tego czego dokonano: ściągnąć krawat, koszulę, spodnie w kant, ubrać dres, kask, rękawiczki i mimo mrozu i wiatru przejechać kładkę w każdą stronę, aby mieszkańcy mogli korzystać z niej bezpiecznie.

ZDM nigdy nie ukrywał ani że remont kładki w alei Niepodległości jest opóźniony ani przyczyn jego opóźnienia. Biorąc to pod uwagę nikt nie zamierzał fetować jej otwarcia.
Źródło: Link do strony.

Faktycznie dziennikarze powinni postawić inne pytania. Np. czy miasto naprawdę musi zatrudniać ludzi w ZDM, którzy zajmują się recenzowaniem tekstów prasowych i usprawiedliwianiem rzeczy niepoważnych? Pan Rzecznik w ramach swoich obowiązków testował kładkę a telewizja była przypadkiem? Jasne.

11 lut 2009

PPP.

Ach to cudowne partnerstwo publiczno-prywatne. Nikt jeszcze w tej formie niczego tutaj nie zrealizował (słowa wiceprezydenta Wojciechowicza), ale do zasłon dymnych nadaje się idealnie. I nawet podpisanie umów z firmami doradczymi można sprzedać jako osiągnięcie.

Informacja wydziału prasowego Ratusza:
Parkingi podziemne i wielopoziomowe, modernizacja i rozbudowa Zakładu Unieszkodliwiania Stałych Odpadów Komunalnych, realizacja projektów sportowo-rekreacyjnych – to tylko kilka z listy projektów przygotowanych i rekomendowanych do realizacji w trybie partnerstwa publiczno-prywatnego.

Wsparcie doradcze przy ich realizacji zapewnią cztery renomowane konsorcja firm doradczych: Deloitte Advisory, Depfa Bank, Ernst&Young oraz PriceWaterhouse Coopers. Zostały one wybrane w trybie przetargu nieograniczonego. Zadaniem doradców będzie analiza prawna, finansowa i techniczna wykonalności projektów oraz nadzór nad ich realizacją w ramach PPP.

- Jeszcze w 2007 roku rozpoczęliśmy prace nad uruchomieniem w Warszawie programu partnerstwa publiczno-prywatnego. Zdając sobie sprawę, że bez takiej formuły nie będziemy mogli zrealizować części niezbędnych dla miasta inwestycji. Budżet miasta ma ograniczone możliwości sfinansowania wszystkich niezbędnych inwestycji. Stąd też konieczność poszukiwania dodatkowych źródeł finansowania. Tym bardziej cieszę się, że już dzisiaj jesteśmy gotowi. Jako jedyny samorząd w Polsce mamy podpisane trzyletnie umowy ramowe z firmami konsultingowymi. - powiedział wiceprezydent Warszawy Jarosław Kochaniak podczas konferencji prasowej, na której zaprezentowano pakiet inwestycji rekomendowanych do realizacji w trybie partnerstwa publiczno-prywatnego (PPP).
Źródło: Link do strony.

To "dzisiaj jesteśmy gotowi" nie oznacza wcale realizację tych inwestycji. Ten fragment z informacji prasowej powinien to wyjaśnić:
Realizacja pierwszych projektów z listy (m.in. budowa parkingów podziemnych w Śródmieściu) rozpocznie się w II połowie tego roku. W przypadku każdego projektu doradca zostanie wybrany na podstawie „mini postępowania przetargowego”. Doradcy będą konkurować między sobą ceną za usługi. Prace doradcze zostaną zlecone firmie, której oferta w zakresie proponowanej metodologii oraz oferta cenowa, przeliczona na punkty, będą najkorzystniejsze. Po wybraniu doradcy będzie on zobowiązany do wykonania analizy prawnej, finansowej i technicznej wykonalności i opłacalności danego projektu. Efektem pracy będzie również rekomendacja doradcy dotycząca sposobu realizacji zadania w oparciu o wskaźniki efektywności finansowej i ekonomicznej, z uwzględnieniem ograniczeń prawnych.
Dojście do tego momentu zajęło dwa lata. Słucham już o ppp od początku kadencji, więc widzę to tak:

Mamy listę kilkunastu fajnych projektów, bo jest w nich coś dla każdego. Niektóre obiecaliśmy w kampanii wyborczej, ale jakoś nie zmaterializowały się w ciągu tych dwóch lat. Szczegół. Nie mamy jednak kasy w budżecie. To trzeba znaleźć kogoś kto tą kasę ma i zrealizuje z nami te inwestycje.

Żeby rozpocząć poszukiwania najpierw musimy zapłacić za przygotowanie "analizy prawnej, finansowej i technicznej wykonalności i opłacalności danego projektu". I do tego wynajęliśmy na 3 lata firmy doradcze. Oni zrobią analizy i za jakiś czas poszukamy chętnych do udziału w projekcie ppp. Pod warunkiem, że analiza potwierdzi, iż da się to w ppp robić.

Czyli poczekamy i zobaczymy.

PS. Warto zauważyć, że na liście inwestycji jest pozycja "budowa szpitala w Warszawie". Czy nie chodzi przypadkiem o budowę Szpitala Południowego?

10 lut 2009

Redaktor z Ratusza.

Niestety na stronach TVN Warszawa jest tylko fragment z wczorajszego wywiadu z Tomaszem Andryszczykiem, rzecznikiem Hanny Gronkiewicz Waltz (link).

Jeżeli ktoś nie obejrzał wczorajszej Stolicy o 21:30 to z braku całości wywiadu stracił uroczy fragment, w którym Pan Rzecznik pouczał telewizję, co do sposobu relacjonowania sytuacji w warszawskich szpitalach.

Panu Rzecznikowi nie spodobało się, że najpierw TVN informował, że wprowadzenie koordynatora pomogło a po kilku dniach, że jednak koordynator sobie nie poradził. Jednak w materiale Koordynator nie opanował chaosu! W szpitalach nadal tłok autorzy wyraźnie zaznaczają, że koordynator początkowo odnosił sukcesy, ale chaos pozostał.

Faktycznie niewybaczalna niekonsekwencja. Pan Rzecznik tak często występuje w TVN Warszawa, że chyba powinien mieć większy wpływ na zawartość programów informacyjnych stacji :)


Już za chwilę, już za momencik.

AKTUALIZACJA 14:30
Konsorcjum ze spółką Pol-Aqua jako liderem złożyło najtańszą ofertę w przetargu na budowę I etapu Mostu Północnego w Warszawie. Konsorcjum oczekuje za wykonanie prac 977,7 mln zł brutto.

W postępowaniu oferty złożyło 8 z 10 dopuszczonych konsorcjów. Kwoty zaproponowane przez potencjalnych wykonawców zawierały się w przedziale 977,7-1.486,6 mln zł. Zarząd Miejskich Inwestycji Drogowych przeznaczył na ten projekt 1.167,1 mln zł.
Źródło: Link do strony.

Czekając na otwarcie ofert na budowę Mostu Północnego.

Oferty poniżej 1 miliarda - Duży sukces. Z pomocą kryzysu.

Oferty od 1 miliarda do 1.2 miliarda - Sukces. Też z pomocą kryzysu.

Oferty powyżej 1.2 miliarda - Już nie taki sukces. Konieczność szukania dodatkowych środków w budżecie.

Oferty w okolicach 1.4 - 1.6 miliarda - Pojawią się pytania po co anulowano przetarg dwa lata temu.

9 lut 2009

O nowych urzędnikach w dzienniku Polska.

W piątek pisałem o ogłoszeniach o naborze na stanowiska urzędnicze, które pojawiły się w Biuletynie Informacji Publicznej w tym roku, w odniesieniu do fragmentu z artykułu dziennika Polska The Times sprzed kilku miesięcy. Całość w "Na pewno nie będzie wzrostu zatrudnienia" - reality check.

W dzisiejszej Polsce w artykule Miasto zaciska pasa również znajduje się fragment nawiązujący do tego samego artykułu gazety i analiza nowych ogłoszeń o naborze (zbieżność w wyborze tematu zapewne przypadkowa):
(...) W październiku ubiegłego roku, kiedy pojawiły się pierwsze symptomy kryzysu gospodarczego, informowaliśmy, że ratusz rozważa całkowite wstrzymanie rekrutacji na stanowiska urzędnicze. Ostatecznie jednak nie zdecydowano się na tak drastyczny krok. W styczniu i lutym na stronie urzędu miasta pojawiło się ponad czterdzieści ofert pracy.

Paradoksalnie wpływ na taką decyzję miał kryzys na rynku pracy. - W czasie dobrej koniunktury mieliśmy olbrzymie trudności ze znalezieniem fachowców. Żaden doświadczony architekt nie chciał pracować dla ratusza, kiedy w prywatnej firmie proponowali mu kilka razy większe pensje. Teraz sytuacja się odwróciła - twierdzi Tomasz Andryszczyk, rzecznik Hanny Gronkiewicz-Walz.

W tej chwili o jeden etat ubiega się nawet kilkudziesięciu kandydatów. - Byłoby grzechem nie wykorzystać tej sytuacji i nie przyjąć do pracy świetnych specjalistów - dodaje rzecznik. Nowych urzędników przybędzie tam, gdzie ich zawsze najbardziej brakowało m.in. w biurze architektury.
Źródło: Krzysztof Jóźwiak, Miasto zaciska pasa, Polska The Times, link do strony.

Oczywiście nikt nie ma nic przeciwko poszukiwaniu kandydatów do Biura Architektury i Planowania Przestrzennego. Wynika to z braku postępu w przygotowywaniu planów, co jest uzasadniane już od dwóch lat brakami kadrowymi. Jest jedno "ale".

W tym roku z 17 stanowisk, na jakie Ratusz organizuje nabór jest 6 stanowisk w Biurze Architektury i Planowania Przestrzennego. Są to:

Radca prawny, Stanowisko ds. obsługi kancelaryjnej, Stanowisko ds. urbanistyki, Stanowisko ds. administracji architektoniczno-budowlanej, Stanowisko ds. bazy danych o zagospodarowaniu przestrzennym, Stanowisko ds. prowadzenia procedur planistycznych. Cztery z tych stanowiska wymagają wykształcenia na kierunku architektura.

Poza tym w ogłoszeniach mamy różne różności:

Biuro Infrastruktury: Stanowisko ds. budżetu, Stanowisko ds. zagospodarowania przestrzennego.

Biuro Polityki Długu i Zarządzania Płynnością: Stanowisko ds. rozwoju systemu SAP ERP.

Biuro Promocji Miasta: Stanowisko ds. komunikacji nt. finansów.

Delegatura Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w Dzielnicy Bielany: Stanowisko ds. obronnych i ochrony ludności.

Biuro Zamówień Publicznych: Stanowisko ds. prowadzenia postępowań o udzielenie zamówienia publicznego.

Biuro Planowania Budżetowego: Stanowisko ds. planowania i analizy dochodów.

Biuro Kadr i Szkoleń: Stanowisko ds. statystyki oraz administracji SAP HR-PA.

Delegatura Biura Gospodarki Nieruchomościami: Stanowisko ds. regulacji stanów prawnych nieruchomości.

Biuro Gospodarki Nieruchomościami: Stanowisko ds. koordynacji wykonywania zadań przez Biuro Gospodarki Nieruchomościami i Delegatury.

Biuro Drogownictwa i Komunikacji: Stanowisko ds. nadzoru utrzymania i remontów dróg.

Spojrzałem również na grudniowe ogłoszenia o naborze. Poszukiwano kandydatów na 41 stanowisk w Ratuszu (część jeszcze nie została rozstrzygnięta według BIPu) w tym kandydatów tylko na 3 stanowiska w Biurze Architektury i Planowania Przestrzennego.

Za to w grudniu biurokracja wzmocniła się o: Stanowisko ds. ewidencji zasobów sprzętu telekomunikacyjnego, Stanowisko ds. planowania inwestycji dzielnicowych, Stanowisko ds. kontaktów z dzielnicami w Gabinecie Prezydenta, Stanowisko ds. organizacyjno-sekretarskich w Gabinecie Prezydenta. I mnóstwo stanowisk analityczno organizacyjnych w różnych biurach.

Nie chodzi o to, żeby nie zatrudniać specjalistów. Tylko o to, żeby powstrzymywać rozrost zbędnej biurokracji.

7 lut 2009

Sekretarz nie wielbłąd.

Od razu zaznaczam, że to jeszcze jedna notka o konkursach (taka mała niezałatwiona sprawa), więc radzę pominąć ten tekst osobom, które już zdążyłem znudzić tym tematem.

W marcu rok temu w trakcie dyskusji w Radzie Warszawy na temat ustawianych konkursów w Ratuszu Sekretarz Miasta Jarosław Maćkowiak przekonywał radnych, że najpierw osoby spoza urzędu wygrały procedury rekrutacyjne na stanowiska urzędnicze a później zostały mianowane na pełniących obowiązki dyrektorów lub wicedyrektorów.

Podobnie jak radni wskazywałem, że Pan Sekretarz wprowadził w błąd radę miasta, bo kolejność zatrudnienia i zajmowania stanowisk p.o. w opisywanych przypadkach była odwrotna. Notka wraz z zapisem wideo: Jak Sekretarz Miasta oszczędnie gospodarował prawdą.

Te spostrzeżenia potwierdziła Najwyższa Izba Kontroli, która w wynikach kontroli opisała procedurę stosowaną w Ratuszu i wskazała jej niezgodność z przepisami:
Urząd m.st. Warszawy

Stanowiska obsadzone niezgodnie z przepisami ustawy stanowiły ok. 24 % obsadzonych ogółem.

(...) W 13 przypadkach (12 w Urzędzie i 1 – w jednostce organizacyjnej m.st. Warszawy) wolne stanowiska kierownicze obsadzone zostały poprzez powierzenie p.o. osobom, które nie posiadały 2-letniego stażu pracy wymaganego od pracowników zatrudnionych na stanowiskach kierowniczych postanowieniami art. 3 ust. 4 pkt 1 ustawy.

W trakcie pełnienia obowiązków przez ww. osoby ogłoszono nabory na inne stanowiska (niekierownicze), do których przystąpili pełniący obowiązki, po czym po wybraniu i zatrudnieniu tych osób na stanowiskach niekierowniczych powierzono im ponownie p.o. na stanowiskach kierowniczych.
Pan Sekretarz nie sprawdził wystarczająco dokładnie przed udzielaniem informacji Radzie Warszawy.

PS Tytuł związany ze słowami Pana Sekretarza:
"jak wreszcie będziemy mogli spokojnie zająć się pracą a nie udowadnianiem, że nie jesteśmy wielbłądami".

Bemowo News kontratakuje.

W styczniowym numerze Bemowo News (link do dokumentu pdf), gazetki wydawanej przez Burmistrza Bemowa za pół miliona złotych rocznie, poświęcono dwie strony na polemikę z Gazetą Stołeczną i Stowarzyszeniem "Obywatele dla Warszawy".

Stowarzyszenie pod koniec stycznia przedstawiło wyliczenia dotyczące publikacji gazetek przez dzielnice a w Gazecie Stołecznej pojawił się artykuł Dzielnice marnotrawią pieniądze na gazetki z Bemowo News w roli głównej.

Dzielnica przedstawiła badania wykonane w grudniu, którą mają potwierdzić, że Bemowo News jest lubiane i akceptowane przez mieszkańców.

Wnioski? Zła komercyjna gazeta i politycy przeciw "samorządowemu, niekomercyjnemu miesięcznikowi". No i absolutnie nie propagandowemu. Może i bym zapłakał nad ciężkim losem redaktorów (czytaj pracowników Burmistrza z wydziału prasowego), gdybym tylko nie pamiętał jak gazetka zaangażowała się w kampanię wyborczą 2007.

W numerze wrześniowym wydanym w trakcie kampania wyborczej do parlamentu w roku 2007 znalazł się całostronicowy wywiad z Krzysztofem Tyszkiewiczem, radnym m.st. Warszawy z Platformy Obywatelskiej. Który akurat przypadkowo kandyduje w wyborach do Sejmu. Jedno z pytań nawiązuje do hasła wyborczego PO: "Co Pana zdaniem jest w tym momencie najważniejsze, by w Warszawie wreszcie żyło się lepiej?" Innych radnych/kandydatów nie ma.

Numer październikowy, zachęcający do udziału w wyborach. Burmistrz Jarosław Dąbrowski oraz Krzysztof Tyszkiewicz prezentują wspólnie pomysł rozwożenia dowodów osobistych do domów. Dalej debata trzech bemowskich kandydatów do Sejmu z kandydatem Tyszkiewiczem. Później w innej części zdjęcie Pana Tyszkiewicza na imprezie "Pożegnanie lata".

Kolejne strony i rozmowa z Joanną Fabisiak, posłanką Platformy Obywatelskiej. Oczywiście równocześnie kandydatką, występującą jako osobowość Bemowa. No i na prawie każdej stronie hasło "by na Bemowie żyło się lepiej".

Były wybory, było zapotrzebowanie aby pokazać kandydatów PO, to gazetka Burmistrza z Platformy pomogła.

Ale skoro mieszkańcom to nie przeszkadza, nie ma sprawy.

6 lut 2009

"Na pewno nie będzie wzrostu zatrudnienia" - reality check.

Deklaracja o planach na rok 2009, która pojawiła się na początku listopada ubiegłego roku w artykule w dzienniku Polska:
Na pewno nie będzie wzrostu zatrudnienia, ratusz będzie oszczędzał m.in. na papierze i przyborach biurowych.
Źródło: Ewelina Cyranowska, Światowy kryzys finansowy uderzy również w Warszawę, Polska The Times, link do strony.

Co po pierwszym miesiącu nowego roku można wyczytać w BIPie?

Ratusz rozpoczął proces naboru (tzn. termin składania dokumentów to styczeń/luty) na 17 stanowisk urzędniczych w biurach urzędu.

Dla przykładu niezbędne okazuje się poszukiwanie kandydatów na stanowisko w Biurze Promocji Miasta o nazwie "Stanowisko ds. komunikacji nt. finansów". Czym będzie zajmować się wybrany kandydat?
  • Obsługa medialna tematyki finansów miasta i procesów inwestycyjnych w mieście.
  • Obsługa medialna tematyki absorpcji środków unijnych i innych źródeł finansowania miejskich inwestycji (partnerstwo publiczno-prywatne).
  • Obsługa medialna tematyki relacji z inwestorami i obsługi inwestorów.
  • Organizowanie konferencji prasowych o tematyce finansowej.
  • Budowanie relacji z mediami biznesowymi.
Nie wystarczy 11 osób zatrudnionych w Wydziale Prasowym, bo w czasach kryzysu trzeba mieć jeszcze specjalnego urzędnika od mówienia o finansach. Ludzi od propagandy nigdy nie jest za mało.

Dzielnice też będą zatrudniać. Na dzisiaj w BIPie znajdują się 24 ogłoszenia o naborze na wolne stanowiska w dzielnicach z terminami składania dokumentów styczeń/luty.

Ładny gest.

Nie widziałem Rady Warszawy, wiec pozostają mi tylko relacje prasowe.

Ładny gest Pani Prezydent z oddaniem "trzynastki" na cele społeczne (Tvnwarszawa.pl: Prezydent: Przeznaczę trzynastkę na cele społeczne).

Jeszcze w poniedziałek Jarosław Jóźwiak zapowiadał, że gdyby Rada Warszawy nie przegłosowała dodatkowego wynagrodzenia to Ratusz będzie walczyć w sądzie.

To chyba dobrze, że ta "trzynastka" była obecna w mediach, bo być może pomogło to w podjęciu tej dobrej decyzji.

4 lut 2009

O zawieszeniu finansowania partii.

Trochę obok spraw warszawskich, choć tylko pozornie.

Magazyn 24 godziny w TVN24, o zawieszeniu finansowania partii politycznych z budżetu rozmawiają Elżbieta Jakubiak i Stefan Niesiołowski.

Pani Poseł opowiada o możliwej praktyce "opodatkowania" się przez osoby zajmujące stanowiska publiczne. "Opodatkowania" na rzecz partii, której takie stanowiska zawdzięczają. Publiczne lub np. w radach nadzorczych.

Pan Marszałek zareagował w swoim unikalnym stylu i pokrzyczał na Panią Poseł oskarżając ją o pomówienia.

Dyskusja przypomniała mi o artykule z Rzeczpospolitej z maja 2007 na temat takiej praktyki. Artykuł pewnie jest dostępny w archiwum Rzepy, ale kopię można znaleźć też tutaj.

Fragment ze streszczenia papowskiego:
Od wiceprezydenta Warszawy do zastępcy wójta małej gminy. Wszyscy mają płacić 5 proc. pensji na partyjne konto PO. Nawet jeśli do partii nie należą - ustaliła "Rzeczpospolita".

Dziennik zaznacza, że sprawa Samoobrony nie jest odosobniona. Także Platforma Obywatelska chce, żeby urzędnicy z jej mianowania płacili na partię. Uchwała regionu mazowieckiego Platformy mówi wprost o "obowiązkowej darowiźnie" od osób, które sprawują funkcje publiczne "z rekomendacji PO".

(...) Dla przykładu w uchwale zarządu regionu mazowieckiego Platformy Obywatelskiej z 20 lutego 2007 roku zapisano: "osoby sprawujące funkcje publiczne z rekomendacji Platformy Obywatelskiej, w tym osoby niebędące członkami PO, zobowiązane są do comiesięcznych darowizn na rzecz partii". Do uchwały dołączony jest załącznik, w którym wymienione są funkcje publiczne, za które trzeba się partii odwdzięczyć.
Źródło: Link do strony.

Jeżeli faktycznie stosuje się taką praktykę, to wtedy nie trzeba bać się żadnego zawieszenia finansowania partii. Wystarczy trochę przykręcić śrubę "mianowanym" (nawet spoza partii) i odkręcić kurek z "dobrowolnych" darowizn. Nie rozumiem dlaczego Pan Marszałek się tak zbulwersował.

Dla pokazania jak wygląda taka instrukcja w PO o której pisała Rzeczpospolita poniżej dokument "UCHWAŁA nr 03/2008 ZARZĄDU POWIATU WARSZAWSKIEGO PLATFORMY OBYWATELSKIEJ RP z dnia 16 kwietnia 2008 roku":

Wróciło "nie ma korków".

Kilkadziesiąt minut temu w TVN Warszawa Grażyna Lendzion szefowa Zarządu Dróg Miejskich wytłumaczyła oglądającym Stolicę, że w Warszawie nie ma korków. Są tylko spowolnienia ruchu.

Ponieważ "Nie ma korków" wraca po raz drugi, to proponuje, aby urzędnicy z ZDM i Ratusza ogłosili wytyczne określające, jakie pojęcia są dopuszczalne w mówieniu o sytuacji na warszawskich drogach.

Wywiad dotyczył kontroli Zintegrowanego Systemu Zarządzania Ruchem dokonanej przez NIK. Jeżeli były nieprawidłowości to mam nadzieję, że niezależnie od tego kto wtedy rządził w Warszawie NIK będzie składał odpowiednie wnioski do organów ścigania.

Znowu na skróty.

W nawiązaniu do wczorajszej notki Kasowanie p.o., czyli jak w Ratusz wykorzystują awans wewnętrzny z nowej ustawy, aby niektórzy skorzystali z wygranych "konkursów" krytykowanych przez NIK i zamiast p.o. dyrektorów stali się dyrektorami już nie p.o.

Dzisiejsza Rzeczpospolita i artykuł Prezydent Warszawy awansuje urzędników bez kwalifikacji. Polecam.

Fragment z wypowiedzią jednego z ekspertów:
Zdaniem eksperta

Andrzej Szewc Profesor z Uniwersytetu Śląskiego

Nowa samorządowa pragmatyka służbowa dopuszcza wprawdzie tzw. awans wewnętrzny, pozwalający na rezygnację z naboru konkursowego, ale traktuje go jako wyjątkowy sposób obsadzania stanowisk kierowniczych. Nie zezwala jednak na zliberalizowanie wymagań kwalifikacyjnych wobec pracowników awansowanych w tym trybie.

Próba wykorzystania tej instytucji, aby zalegalizować wieloletnie nieprawidłowości w polityce kadrowej, i to w tak dużej skali, ma na celu obejście prawa. Z mocy kodeksu cywilnego sprawia to, że dokonane przez władze miasta czynności będą nieważne. Zasadne są też wątpliwości, czy rzeczywiście będzie to wertykalny awans stanowiskowy.
Źródło: Marta Gadomska, Prezydent Warszawy awansuje urzędników bez kwalifikacji , Rzeczpospolita, link do strony.

Oj trzeba będzie znowu tą ustawę znowelizować, jak już Pani Prezydent dojdzie do tego co w ustawie zapisać, aby Jarosław Jóźwiak mógł być bez problemu dyrektorem.

3 lut 2009

Kasowanie p.o.

Wcześniej:



Dzisiaj:



Czy był jakiś konkurs na te stanowiska kierownicze? Nie, wystarczył tzw. awans wewnętrzny. Nie trzeba było być wróżką, aby to przewidzieć (notka sprzed kilku dni).

Takie możliwości przeniesienia pracownika na wyższe stanowisko (również kierownicze) bez organizowania naboru dają przepisy z nowej ustawy. Ale żeby było z czego przenosić to najpierw trzeba być urzędnikiem. Na jakich zasadach urzędnikiem został np. Jarosław Jóźwiak mogliśmy przeczytać w raporcie NIKu.

Z ustawy budżetowej.

Trochę paniki we wtorkowe przedpołudnie.

Po notce Wyczarowali 30 milionów złotych? i materiale TVN Warszawa Brakuje pieniędzy na Muzeum Historii Żydów Polskich spojrzałem do ustawy budżetowej w poszukiwaniu kolejnych "oszczędności" jakie mógłby nam zaplanować Minister Kultury.

Ustawa budżetowa na rok 2009 zawiera załącznik nr 12 zatytułowany "Programy wieloletnie w układzie zadaniowym". Lista zadań "warszawskich" z obszaru kultury:

Budowa Muzeum Historii Żydów Polskich - planowane wydatki z budżetu państwa w 2009 to ponad 15 milionów złotych. Czyli niewiele.

Dziedzictwo Fryderyka Chopina 2010 (szereg działań m.in. budowa Centrum Chopinowskiego, adaptacja budynku Ostrogskich w Warszawie na placówkę muzealno-edukacyjną) - zaplanowano ponad 73 miliony złotych w 2009.

Ekspozycja Centrum Nauki Kopernik (Instytucja Kultury - Centrum Nauki Kopernik) - ponad 36 milionów złotych w 2009. Tu nie jestem przekonany czy Minister może dokonywać jakichkolwiek cięć.

Zobaczymy w środę.

2 lut 2009

Wyczarowali 30 milionów złotych?

Jak to możliwe, że dwa miesiące temu w lepszych warunkach nie było pieniędzy na Muzeum Warszawskiej Pragi (wiadomo oszczędności) a teraz już po uchwaleniu budżetu na rok 2009 nagle Ratusz znalazł środki na dofinansowanie tego projektu w wysokości 30 milionów złotych?

Finansowy cud nad Wisłą? Raczej nie.

Tomasz Czukiewski z TVN Warszawa w materiale Kultura ofiarą kryzysu poinformował o możliwej rezygnacji Ministerstwa Kultury z współfinansowania Muzeum Historii Żydów Polskich. I faktycznie gdyby potwierdziły się te informacje, to porzucenie projektu w tak zaawansowanej fazie tuż przed wyborem wykonawcy będzie skandalem.

Więc skąd Ratusz mógł wyczarować 30 milionów złotych? Otóż w Wieloletnim Planie Inwestycyjnym, który jest częścią budżetu wydatki na budowę Muzeum Historii Żydów Polskich w rok 2009 miały wynieść dokładnie 35 milionów złotych.

Zbieżność kwot chyba nie jest przypadkowa. Choć chciałbym się mylić, bo MHŻP to bardzo ważna inwestycja, nawet ważniejsza niż Muzeum Sztuki Nowoczesnej.