30 sie 2008

Kelly Rowland i Europejska Stolica Kultury.

Trwa promocja Orange Warsaw Festival. Dostrzegłem nawet bilbord z tekstem "Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz Waltz zaprasza na:". Wcześniej używało się standardowo "Prezydent m.st. Warszawa zaprasza na:", ale widocznie uznano, że targetowi należy przypomnieć kto tu rządzi.

Ponieważ w promocji mało się wspomina ile ta zabawa kosztuje, to może kogoś zainteresuje ile wydamy z miejskiej kasy:



Jeszcze trzy miesiące temu Katarzyna Ratajczyk mówiła "Nie chcemy drugiego Open'era":
GW: Ale dużego festiwalu muzyki popularnej nie mamy.

KR: - To prawda. Wiele propozycji otrzymywaliśmy, ale to za każdym razem był Open'er bis. A dla mnie to jest za mało. My powinniśmy mieć coś innego, oryginalnego. Prowadzimy właśnie rozmowy na temat takiego dużego festiwalu, ale to jeszcze nie ten rok.
Źródło: Link do strony.

Trzy miesiące później "Open'er bis to dla mnie za mało" zmieniło się w "Warszawa będzie mieć swój Open'er":
Warszawa pozazdrościła Gdyni Open'era i chce mieć własny festiwal muzyki popularnej z wielkimi gwiazdami i wielotysięczną publicznością. Tę rolę ma spełnić Orange Warsaw Festival.

W tym roku czeka nas tylko wersja próbna - jednodniowa - ale zarówno władze stolicy, jak i organizatorzy chcą, aby w przyszłym roku festiwal objął swoim zasięgiem wiele ulic miasta i trwał przez kilka dni.
Źródło: Link do strony.

Ach te wersje próbne za 1.5 miliona zł :) I co ma Kelly Rowland lub Wyclef Jean do starań miasta o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury?

29 sie 2008

Chaosik.

Stołeczna i Rada Warszawy nie dołożyła 100 mln zł na Legię.

Z czego powstał ten chaos z wycofywaniem wniosku Ratusza do Rady Warszawy o zwiększenie budżetu na modernizację stadionu Legii?

Po pierwsze najwyraźniej przygotowanie uchwały nie zostało uzgodnione z radnymi koalicji. Chyba Ratusz nie liczył na to, że po cichu uda się przepchnąć zwiększenie środków?

Po drugie według doniesień prasowych nadal prowadzone są negocjacje nad zmianą umowy. Można oczywiście pomstować nad niegodziwością Kazimierza Marcinkiewicza, ale skoro ta umowa była aż tak zła, to dlaczego Ratusz nie renegocjował jej przez półtora roku.

Nadal pozostaje więcej pytań niż odpowiedzi.

I bardzo dobrze.

Prawie rok temu po tym jak anonimowy "artysta" popełnił graffiti na ścianie Domu pod Gryfami przy pl. Trzech Krzyży zadałem pytanie, "czy czas na zero tolerancji dla nielegalnego graffiti?" Przywołałem też kilka przykładów z innych miast, gdzie taka polityka jest prowadzona i przynosi efekty.

Jak pokazały odpowiedzi z Ratusza takie działania nie były planowane przez władze miasta. Jednak jest nadzieja, że sygnał z prokuratury spowoduje, że kolejni "artyści" dwa razy się zastanowią.

Więcej w artykule dziennika Polska Półtora roku więzienia za napis na murze i w komentarzu Bogusława Mazura Zero tolerancji.

O zero tolerancji dla nielegalnego graffiti pisałem wcześniej w:

Czas na "zero tolerancji" dla nielegalnego graffiti?

"Zero tolerancji" dla nielegalnego graffiti? Odpowiedź z Ratusza.

Siedem miesięcy później, czyli o graffiti na ścianie Domu pod Gryfami.

28 sie 2008

Kiedyś jeździła do "białego miasteczka", teraz pozostało tylko "Spotykam się z interesantami w środy".

Hanna Gronkiewicz Waltz kiedyś. Fragment wywiadu z okresu "białego miasteczka":
JK.: Wracając do pielęgniarek, premier powinien do nich wyjść, porozmawiać?

HGW.: Tak. Muszę powiedzieć, że dla mnie takim wzorem był zawsze premier Buzek, który nigdy nie bał się podejść do protestujących, zawsze podchodził do każdej barierki, chociaż wiem, że go czasami też wewnętrznie kosztowało, bo były jakieś niemiłe uwagi, ale nie bał się ludzi. Natomiast tutaj rząd wyraźnie i premier boi się ludzi.
Hanna Gronkiewicz Waltz dzisiaj. Fragment artykułu Gazety Stołecznej Więcej z opiekę nad zwierzęciem niż nad człowiekiem:
Jest tragedia. Ludzie zarabiają grosze, odchodzą z dnia na dzień, nie ma kto zajmować się starymi i chorymi ludzi - żalą się pracownicy domów opieki społecznej. Wczoraj poszli z petycją do prezydent Warszawy. Nie przyjęto ich.

(...) Przez prawie godzinę stali pod drzwiami gabinetu Hanny Gronkiewicz-Waltz. Chcieli się z nią spotkać.

Gdy na schodach pojawiła się Hanna Gronkiewicz-Waltz, wszyscy ruszyli w jej kierunku.

- Pani prezydent, jesteśmy pracownikami DPS-ów, domów dziecka. Przynieśliśmy petycję - zaczął ktoś niepewnie.

- Spotykam się z interesantami w środy - odparła Gronkiewicz-Waltz.

Później w sekretariacie protestujący dowiedzieli się, że na wizytę trzeba się zapisać. Pierwszy wolny termin to 17 września.
Źródło: Wojciech Karpieszuk, Więcej z opiekę nad zwierzęciem niż nad człowiekiem, Gazeta Wyborcza Stołeczna, link do strony.

Na marginesie należy zaznaczyć, że trudno nazwać to najściem, skoro dzień wcześniej była informacja z zapowiedzią złożenia petycji np. w Pomoc społeczna woła o pomoc.

Opracowanie "Strategii rozwoju turystyki" do poprawki.

W nawiązaniu do Strategia rozwoju turystyki w drodze, czyli o wniosku Ratusza o przeznaczenie prawie 800 tys. zł na opracowanie dokumentu "Strategia Rozwoju Turystyki m.st. Warszawy do 2020".

Radni nie łyknęli 800 tys. zł na opracowanie dokumentu strategii. Na pytanie skąd taka kwota Katarzyna Ratajczyk (p.o. dyrektora Biura Promocji) odpowiedziała tylko, że wpisano maksymalną kwotę, bo Ratusz zamierza szukać oferentów na realizacje tego zlecenia również na rynku międzynarodowym. A jak będzie mniej to wydamy mniej.

Radny Stanisław Wojtera zwrócił uwagę, że rezerwacja takich pieniędzy może powodować, że firmy będę zwiększać swoje oferty w przetargach, bo wiedzą, że zarezerwowano wysokie kwoty.

Do tego Pani p.o. dyrektora się nie odniosła.

HGW, kłamstwa i wywiad w TOK FM.

Kolejny odcinek serialu "Pani Prezydent i oszczędne gospodarowanie prawdą". Tym razem w radiu TOK FM Pani Prezydent na pytanie o termin skończenia centralnego odcinka drugiej linii metra w roku 2012 odpowiedziała:

"Ja się nie zobowiązywałam w trakcie kampanii".

Przypomnijmy w takim razie jak Pani Prezydent "nie zobowiązywała się" do realizacji tej inwestycji przed rokiem 2012 w odpowiedzi na pytanie Gazety Wyborczej:

Październik 2006.
Gazeta: Kiedy Warszawa będzie gotowa na otwarcie drugiej linii metra?

Hanna Gronkiewicz-Waltz (PO): - Komisarz mówi o roku 2012 jako swoim celu. To bardzo ambitny termin ale my go dotrzymamy.
Źródło: Link do strony.

A później też się Pani Prezydent "nie zobowiązywała":

Październik 2007.
Władze Warszawy z wielką pompą przedstawiły wczoraj projekt budowy centralnego odcinka drugiej linii metra. Ma być gotowy przed Euro 2012.

Kino Praha. Gasną światła, a na ekranie ukazują się satelitarne zdjęcia skrzyżowań między rondem Daszyńskiego i Dworcem Wileńskim, pod którymi do końca 2011 roku ma powstać siedem stacji centralnej części drugiej linii metra.

- Czy zdążymy do Euro 2012? Musimy zdążyć. Nie bądźcie takiej małej wiary - tak prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz mówiła do zebranych gości.
Źródło: Link do strony.
- Za półtora roku zaczynamy budowę centralnego odcinka drugiej linii metra od ronda Daszyńskiego do Dworca Wileńskiego. Ten fragment powinien być gotowy przed Euro 2012 - zapowiedziała wczoraj prezydent miasta Hanna Gronkiewicz-Waltz podczas prezentacji wstępnej koncepcji inwestycji.
Źródło: Link do strony.

Kwiecień 2008.
Pytana o stan przygotowań do Euro 2012, prezydent stolicy zaprezentowała urzędowy optymizm. - Wymieniamy autobusy, kończone są estakady, w planach most północny i druga linia metra, która ma być gotowa tuż przed 2012 rokiem – wyliczyła.
Źródło: Link do strony.

27 sie 2008

Kto pyta, później nie błądzi w głosowaniach.

Wreszcie po kilku dniach ktoś się zainteresował modernizacją stadionu Legii i decyzją podjętą przez Ratusz. Gazeta Stołeczna zebrała opinie radnych (anonimowe też) w artykule Miasto wyda pół miliarda na stadion Legii?

Oczywiście nie jestem radnym Rady Warszawy, ale gdybym miał głosować w czwartek za zwiększeniem budżetu na modernizację stadionu Legii to najpierw poszukałbym odpowiedzi na następujące pytania:
  • Czy uzasadnione jest posiadanie za kilka lat dwóch dużych stadionów piłkarskich, z których tylko jeden będzie regularnie wykorzystywany? Czy istnieje szansa na skłonienie Legii do przeprowadzki na Stadion Narodowy i czy miasto rozważało tą opcję wspólnie z Ministerstwem Sportu?

  • Gdzie Ratusz znajdzie te dodatkowe 100 milionów (w budżecie na 2009 rok)? Czy to będzie oznaczało cięcia w innych inwestycjach i jeżeli tak to których? A jeżeli oszczędności w wydatkach bieżących to gdzie dokładnie.

  • Czy władze miasta poprawiły z korzyścią dla Warszawy warunki dzierżawy terenów przy Łazienkowskiej i jakie są to warunki?

  • Co z zapewnieniem miejsc parkingowych wokół stadionu? Czy te dodatkowe 100 milionów wystarczą na budowę zespołu parkingów (mówił o nim Wiesław Wilczyński, dyrektor biura sportu)?
A przed głosowaniem powtórzyłbym jeszcze kilka razy: Nie podejmuję decyzji pod presją ITI. Nie podejmuję decyzji pod presją ITI. Nie podejmuję decyzji pod presją ITI.

26 sie 2008

Strategia rozwoju turystyki w drodze.

Z serii "Nad czym radni będą głosowali na następnej sesji". Wcześniej było o modernizacji stadionu Legii.

Na najbliższej sesji Rady Warszawy radni będą głosować nad przeznaczeniem pieniędzy na opracowanie "Strategii Rozwoju Turystyki m.st. Warszawy do 2020". Koszt przygotowania tego dokumentu? Prawie 800 tys zł.

Fragment z uchwały:
Wyraża się zgodę na zawarcie przez m.st. Warszawę umowy na świadczenie usług związanych z opracowaniem Strategii Rozwoju Turystyki m.st. Warszawy do 2020 r. na okres przekraczający rok budżetowy i zaangażowanie na ten cel środków finansowych w 2009 r. w wysokości 798 000 PLN (słownie złotych: siedemset dziewięćdziesiąt osiem tysięcy).
Źródło: Link do strony (doc).

Miasto miastu nie równe, ale dla porównania kilka wyszukanych podobnych strategii/programów z ostatnich lat i ich koszt opracowania według przetargów organizowanych przez inne władze samorządowe:
  • "Strategia rozwoju turystyki dla Wrocławia na lata 2008-2013": 78 tys. zł Link.
  • „Strategia Rozwoju Turystyki dla Miasta Gdyni wraz z Programem Rozwoju Produktów Turystycznych”: 112 tys.Link.
  • „Strategia rozwoju turystyki dla Miasta Torunia”: 60 tys.Link.
  • "Program Rozwoju Turystyki w Województwie Łódzkim na lata 2007-2020": 130 tys.Link.
  • "Strategia rozwoju turystyki dla woj. lubuskiego": 100 tys.Link.
  • "Strategia rozwoju turystyki dla woj. świętokrzyskiego": 130 tys.Link.
  • "Strategia zrównoważonego rozwoju turystyki w województwie opolskim na lata 2007-2013": 120 tys.Link.
  • Zadanie „Opracowanie programu wojewódzkiego pod nazwą Strategia Rozwoju Turystyki w Województwie Zachodniopomorskim do roku 2015”: 69 tys.Link.
  • Mazowiecka Regionalna Organizacja Turystyczna: "Program rozwoju produktów turystyki aktywnej i kulturowej województwa mazowieckiego": 98 tys.Link.
  • Mazowiecka Regionalna Organizacja Turystyczna: "Strategia rozwoju informacji turystycznej na terenie województwa mazowieckiego": 57 tys.Link.
Najdroższy przykład, na jaki trafiłem w podobnej tematyce to rozstrzygnięty ostatnio przetarg na opracowanie Strategii Promocji Marki Poznań za 300 tys. zł

To ta nasza strategia za te pieniądze, to o musi być coś super ekstra wystrzałowego.

Fragment z uzasadnienie do uchwały:
Przedłożony do akceptacji Rady Miasta Stołecznego Warszawy projekt uchwały w sprawie wyrażenia zgody na zawarcie umów na okres przekraczający rok budżetowy, związany jest z potrzebą pilnego opracowania Strategii Rozwoju Turystyki m.st. Warszawy. Turystyka jest jednym z najbardziej rozwojowych sektorów gospodarki, przyczyniającym się do zwiększania miejsc pracy i wpływającym w znaczący sposób na sytuację społeczną i ekonomiczną regionów.

Aby proturystyczna aktywność Warszawy mogła być realizowana wskazane jest strategiczne podejście do wybitnych walorów Miasta wynikających z jego położenia, pamiątek historii i tradycji, umiejscowienie ich w świetle nowych wyzwań integracji europejskiej i globalizacji a także zaplanowanie działań mających na celu zwiększenie napływu turystów do Warszawy w kontekście przyszłych, ważnych dla Miasta wydarzeń.
Miasto posiada już następujące opracowania związane z rozwojem turystyki:
  • Strategia rozwoju turystyki na lata 2007 – 2013 z maja 2007 r.
  • Memorandum dla Biura Promocji m. st. Warszawy dotyczące głównych założeń do strategii promocji gospodarczej Miasta z czerwca 2007 r.
  • Strategia Rozwoju Produktów Turystycznych Warszawy z września 2006 r.
  • Strategia Rozwoju Narodowego produktu Turystycznego Trakt Królewski z lat 2004 – 2006.

HGW w radiowej Trójce.

W dzisiejszym salonie politycznym Trójki Michał Karnowski rzutem na taśmę w ostatniej minucie programu zapytał Panią Prezydent:
MK: Pani prezydent, blogerzy by mnie zabili, gdybym nie zapytał o Most Północny i drugą linię metra w Warszawie. Obiecała pani to w kampanii. Pamiętam scenę, jak pani stoi tam, gdzie ma być Most Północny, na niebieskim dywaniku, na zielonej trawie i mówi: „tu stanie ten most”. Kadencja już na półmetku, a mostu nie ma.

HGW: Przede wszystkim jest projekt mostu. Już dawno jest zakończony przetarg na projekt. Wczesną jesienią powinien być ogłoszony wykonawca. Most ma stanąć w maju 2011 roku.

MK: A druga linia metra?

HGW: Chcieliśmy się sprężyć, ale ceny były zaporowe. Jednym słowem, już po 2012 roku.
Źródło: Link do strony.

Metro po roku 2012? Wiemy to już od miesiąca, czyli od decyzji o unieważnieniu przetargu na druga linię. Decyzja w sprawie drugiej linii metra.

Jednak ludzie w Ratuszu od zarządzania przekazem tak się starali, aby ten news jak najkrócej był w mediach ogólnopolskich i żeby się nic nie przyczepiło do HGW, a tu Pani Prezydent zapewniła sobie miejsce na czołówkach niektórych portali internetowych:



Jak mi jest strasznie przykro.

25 sie 2008

Test na logikę.

Istnieje punkt informacji turystycznej prowadzony przez organizację pozarządową, który chciałby współpracować z miastem. Pracuje od poniedziałku do soboty i według twórców jest "prowadzony przez grupę młodych ludzi z pasją".

Czy jako osoba odpowiedzialna za miejskie pieniądze zdecydowałbyś/zdecydowałabyś się na współpracę z tą organizacją pozarządową, aby wesprzeć ich inicjatywę, czy może wolisz stworzyć niedaleko konkurencyjny miejski punktu informacji turystycznej, w którym będzie siedział urzędnik dwa dni w tygodniu?

Materiał z dzisiejszego Telewizyjnego Kuriera Warszawskiego:


Aż 1.5 roku czekając na włączenie punktu do miejskiej sieci informacyjnej? Co za absurd.

Więcej w temacie również w Stołecznej: Pojedynek o turystów na Pradze Północ.

Nie ma to jak zacząć tydzień od kiepskich wiadomości.

Jeżeli informacje dziennika Polska o możliwym opóźnieniu otwarcia ostatnich stacji pierwszej linii metra aż do lutego 2009 się potwierdzą, to nie chciałbym być w skórze Pani Prezydent, która na każdym kroku powtarzała, że w tym roku prace zostaną zakończone.

Polska przedstawia informacje jako nieoficjalne, będę wypatrywał sprostowań od strony Metra Warszawskiego.

Metro dojedzie na Młociny dopiero w lutym.

Kluczowy fragment:
(...) W październiku, jak zapewniał nas Krzysztof Lipnik z Zarządu Transportu Miejskiego, ukończony zostanie węzeł komunikacyjny (pętle autobusowa i tramwajowa oraz parking Parkuj i Jedź), który powstaje wraz z ostatnią bielańską stacją. Na sam przystanek z pewnością poczekamy dłużej, co potwierdzają, oczywiście nieoficjalnie, niemal wszyscy nasi rozmówcy.

- Budowa stacji Młociny potrwa na pewno co najmniej do października - mówi nam jeden z pracowników metra. Dwa, a nawet 2,5 miesiąca zajmie załatwianie formalności związanych z oddaniem zarówno stacji, jak i całego węzła komunikacyjnego. Oznacza to, że na Młociny pojedziemy najwcześniej w lutym 2009 r., czyli dokładnie po upływie roku od daty, którą pierwotnie zakładało miasto. Pierwsza linia kolejki oddana zostanie zatem po 26, a nie po 25 latach od rozpoczęcia budowy.

Władze metra nie potwierdzają tych obaw.
Źródło: Grzegorz Bruszewski, Piotr Figiel, Metro dojedzie na Młociny dopiero w lutym, Polska, link do strony.

24 sie 2008

Decyzja ogłoszona na koszulkach piłkarzy.

Władze miasta nie znalazły od Piątku czasu i odwagi (wiele osób tej decyzji nie popiera), aby powiedzieć głośno: "Tak, będziemy modernizować stadion Legii i potrzebujemy dodatkowych 100 milionów", (informacja wydobyta z BIPu w notce 100 dodatkowych milionów na modernizację Legii). Ani poinformować, co wynegocjowano z Legią w sprawie nowej umowy.

Dlatego o decyzjach Ratusza trzeba się dowiadywać z koszulek piłkarzy Legii. Zdjęcia serwisu legia.com z dzisiejszego spotkania Legii z Jagiellonią:





I to wszystko jeszcze przed decyzją Rady Warszawy, która musi dopiero zatwierdzić wniosek Ratusza o zmiany w Wieloletnim Planie Inwestycyjnym.

Na miejscu radnych wybranych przez mieszkańców w wyborach, czułbym pewien dyskomfort będąc sprowadzonym przez klub piłkarski i Ratusz do roli automatycznej maszynki do głosowania.

23 sie 2008

Od słów do czynów.

Pół roku temu opisałem w notce Wizja Pani Prezydent: 1.5 miliona nowych mieszkańców spostrzeżenia z dyskusji na temat planowania przestrzennego w ramach akcji Masz głos, masz wybór i wypowiedzi Pani Prezydent o mieszkaniach dla 1.5 miliona nowych mieszkańców.

Warto przeczytać artykuł Korekta studium dopuści więcej osiedli i wieżowców z Gazety Stołecznej, aby zobaczyć jak ta wizja będzie wdrażana w życie.
(...) Gdyby Warszawa była tankowcem, to właśnie rozlegałby się ryk syren obwieszczających długotrwałą procedurę skrętu. Ratusz uruchamia właśnie równie złożoną operację zmiany studium zagospodarowania miasta. Komenda z mostka kapitańskiego brzmi: Kurs na deweloperów.

Studium zagospodarowania jest dla miasta prawie tak ważne jak konstytucja dla państwa. Wyznacza kierunki rozwoju, tereny pod inwestycje, granice zieleni ważne dla całej aglomeracji. Jest nadrzędne wobec lokalnych planów, które szczegółowo opisują co, gdzie, jak wysoko i jak gęsto budować. Początek zmiany studium w środę. Radni z komisji ładu przestrzennego dostaną do zaopiniowania prawie 30 korekt.
Źródło: Michał Wojtczuk, Korekta studium dopuści więcej osiedli i wieżowców, Gazeta Stołeczna, link do strony.

Czy nowe osiedla i wieżowce są złe? Nie są, ale pod warunkiem, że zapewniono odpowiednią infrastrukturę, rozważanie pozwala się na kolejne zamknięte osiedla i jest zachowana "równowaga między oczekiwaniami deweloperów i mieszkańców" jak powiedziała kiedyś Pani Prezydent.

22 sie 2008

100 dodatkowych milionów na modernizację Legii.

Skończyły się spekulacje. Ratusz już w czwartek na Radzie Warszawy wystąpi do radnych o zwiększenie budżetu na modernizację stadionu Legii o ponad 100 milionów zł.

Fragment z załączników do projektu uchwały Rady m.st. Warszawy w sprawie zmian w budżecie m.st. Warszawy na 2008 rok (kliknij aby powiększyć):


Kilka pytań: Co z umową z Legią na wynajęcie stadionu? Czy radni zagłosują za, bez nowej umowy? Jaką pozycję ma miasto w negocjacjach z Legią/ITI, skoro już ogłosiło swoją decyzję że modernizacja będzie? Dlaczego o tak istotnej decyzji miasto nie informuje oficjalnie?

AKTUALIZACJA 21:31

Kolejne pytanie, na które radni muszą znaleźć odpowiedź przed głosowaniem wynika z opinii skarbnika, która jest dołączona do uchwały:
Na podstawie § 29 ust. 6 Statutu miasta stołecznego Warszawy, stanowiącego załącznik do uchwały Nr XXII/743/2008 Rady miasta stołecznego Warszawy z dnia
10 stycznia 2008 roku, projekt uchwały Rady m.st. Warszawy w sprawie zmian w budżecie m.st. Warszawy na 2008 rok (Druk 1308)

opiniuję pozytywnie z zastrzeżeniem.

Proponowana zmiana WPI powoduje przekroczenie limitu określonego dla wydatków majątkowych w roku 2009 ujętego w prognozie długu na lata 2008 – 2030. Zapewnienie finansowania w takiej skali będzie wymagało pozyskania dodatkowych dochodów budżetowych bądź ograniczenia wysokości innych wydatków lub kombinacji obu tych działań.
Gdzie znajdziemy te dodatkowe pieniądze?

O "tylko 15 proc. ufa lokalnym politykom".

Jakiekolwiek badania opinii mieszkańców Warszawy o politykach lokalnych to rzadkość w prasie. Dlatego warto przeczytać artykuł z dziennika Polska Jesteśmy dumni ze stolicy, ale nie ufamy władzy.

Fragment:
Prawie 80 proc. warszawiaków jest zadowolonych z życia w stolicy. Ale jednocześnie narzekamy na stan dróg, kiepską pomoc społeczną, brak miejsc kultury i słaby rozwój turystyki. Kiepsko oceniamy też działalność władz miasta. Tak wynika z badań, które na zlecenie CBOS przeprowadzili eksperci z Centrum Europejskich Studiów Regionalnych i Lokalnych Uniwersytetu Warszawskiego.
Źródło: Ewelina Cyranowska, Jesteśmy dumni ze stolicy, ale nie ufamy władzy, Polska, link do strony.

21 sie 2008

Jest sukces w ściganiu zbrodni poprzedniej ekipy.

Gazeta Stołeczna i artykuł Lunche Kaczyńskiego jednak do sprawdzenia, czyli sąd rejonowy polecił prokuraturze ponowne zajęcie się wydatkami reprezentacyjnymi poprzedniej administracji.

Konsekwentnie zestawienie z marca o osiągnięciach grupy hakowej z Ratusza w ich zawiadomieniach do prokuratury ulega tymczasowej zmianie:

Porażka numer 1:
Nie będzie śledztwa z doniesienia prezydent stolicy w sprawie domniemanych nieprawidłowości przy przejęciu kilku budynków w latach 90. przez Fundację Prasową Solidarności, w tym przy ul. Nowogrodzkiej, gdzie jest siedziba PiS.
Źródło: Link do strony.

Porażka numer 2:
Nie będzie śledztwa z doniesienia prezydent stolicy w sprawie domniemanych nieprawidłowości przy przejęciu kilku budynków w latach 90. przez Fundację Prasową Solidarności, w tym przy ul. Nowogrodzkiej z siedzibą PiS.

Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił zażalenie Hanny Gronkiewicz-Waltz na decyzję Prokuratury Okręgowej w Warszawie, która w grudniu 2007 r. odmówiła wszczęcia takiego śledztwa.
Źródło: Link do strony.

Porażka numer 3 (choć w tym przykładzie miało być prowadzone postępowanie sprawdzające związane z zaginięciem dokumentacji, co jest wątkiem pobocznym):
"Wobec braku znamion czynu zabronionego, odmówiliśmy wszczęcia śledztwa" - mówi Radiu ZET rzeczniczka prokuratury Katarzyna Szeska. "To kuriozalna decyzja. Złożymy zażalenie do sądu" - ripostuje wicedyrektor biura prezydenta Warszawy Jarosław Jóżwiak.

Doniesienie w tej sprawie złożyła w ubiegłym roku obecna prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz. Według niej, te sondaże były zamówione wyłącznie dla celów prezydenckiej kampanii Lecha Kaczyńskiego, w której to miejski ratusz został zamieniony w pałac prezydencki. Badania wykonywały wtedy cztery największe pracownie badań społecznych.
Źródło: Link do strony.

Porażka numer 4:
Hanna Gronkiewicz-Waltz, prezydent Warszawy, musi przełknąć gorycz porażki. Zarzuciła swojemu poprzednikowi Lechowi Kaczyńskiemu niegospodarność i powiadomiła prokuraturę. Chodzi o 1,9 mln zł, wydanych w latach 2003-2005 głównie na katering i restauracje. Prokuratorzy uznali jednak, że wszystko jest w porządku i odmówili wszczęcia śledztwa.
Źródło: Link do strony.

Ale nie przyzwyczajałbym się do tego sukcesu.

Niejasny los wspólnego biletu aglomeracyjnego.

Fragment artykułu Gazety Stołecznej Parkuj i jedź koleją:
(...) Niejasny jest także los wspólnego biletu na kolej i komunikację miejską w całej aglomeracji. Jego wprowadzenie w kampanii wyborczej zapowiadała Hanna Gronkiewicz-Waltz. Wciąż nie może się jednak w tej sprawie dogadać z marszałkiem Mazowsza Adamem Struzikiem. Urzędnicy nieśmiało sugerują, że może coś drgnie w tej sprawie pod koniec roku.
Źródło: Link do strony.

Kampania wyborcza 2006 i program wyborczy HGW:
Wspólny bilet aglomeracyjny

Najważniejsze dla rozwoju komunikacji publicznej jest stworzenie wspólnego biletu aglomeracyjnego na komunikację miejską i kolejową, obejmującego swoim zasięgiem Warszawę i gminy podwarszawskie. Warszawa jest jedną z ostatnich stolic europejskich, która nie ma jednego systemu taryfowego w całym mieście i jego obrzeżach. Docelowym sposobem na wprowadzenie tego rozwiązania będzie utworzenie z inicjatywy samorządu Warszawy Związku Komunikacyjnego Aglomeracji.
Grudzień 2006 i obietnice na rok 2007:
RZ: Gdy spotkamy się za rok, z czego będzie można panią rozliczyć?

HGW: Na pewno będzie już wspólny bilet i system zarządzania ruchem oraz nowe niskopodłogowe tramwaje.

20 sie 2008

Temat mało wygodny.

Temat osób, które mieszkają w Warszawie i korzystają np. z infrastruktury i z komunikacji miejskiej, ale nie są tu zameldowane i nie płacą tu podatków (których część powinna iść do kasy miasta) nie jest tematem wygodnym. Bo zawracanie głowy elektoratowi dodatkową biurokracją nigdy wygodne nie jest.

Prawie rok temu Ratusz zapowiadał akcję społeczną i przedstawiał różne wyliczenia:
- Warszawa liczy 1,7 mln mieszkańców. Z badań wynika, że z komunikacji miejskiej codziennie korzysta 3 mln osób. Jest więc 1,3 mln różnicy. Przyjmijmy, że połowa to mieszkańcy podwarszawskich miejscowości dojeżdżający do pracy. Reszta to osoby niezameldowane - tłumaczy Jarosław Jóźwiak z gabinetu prezydenta Warszawy. Według ostrożnych szacunków ratusza, w stolicy tych bez meldunku jest około 500 - 700 tys.

Dlaczego jest to problem? Otóż jeżdżą po miejskich drogach, korzystają ze szpitali, komunikacji, choć nie łożą na nie ani złotówki. Ustawa o dochodach jednostek samorządu terytorialnego wskazuje algorytm, według którego wylicza się, ile z podatku dochodowego od osób fizycznych trafia do gminy.

W przypadku stolicy około 45 proc. podatku każdego zameldowanego warszawiaka trafia do miejskiej kasy. W 2006 r. uzbierało się z tego 2,5 mld zł. Gdyby zameldowali się wszyscy, wpływy wzrosłyby nawet o miliard. - To tylko szacunki. Ale nawet gdyby wpływało kilkaset milionów więcej, to i tak gra jest warta świeczki - mówi Jarosław Jóźwiak.

Powody niemeldowania się są różne. Od lenistwa, przez brak własnego mieszkania, po względy finansowe, jak chociażby niższa stawka za ubezpieczenie samochodu na prowincji. Najczęściej jednak wynika to z tego, że właściciele mieszkań nie chcą meldować lokatorów.

Ratusz przygotowuje kampanię społeczną zachęcającą do meldowania się. Akcja ma ruszyć wiosną - zapowiada "Dziennik".
Źródło: Link do strony.

Co zmieniło się po prawie roku? Radny Warszawy Dariusz Figura (PiS) pod koniec lipca zadał Pani Prezydent następujące pytanie w trybie interpelacji:
Czy m.st. Warszawa dysponuje przybliżonymi danymi odnośnie liczby osób, które pracują na terenie m.st. Warszawa a jako miejsce zamieszkania a zatem również miejsca rozliczania podatkowego nie deklarują Warszawy? Jeśli tak to na jaką kwotę można by oszacować potencjalne straty miasta z tego tytułu?

Jakie działania zamierza podjąć m.st. Warszawa w zakresie w/w problemów?
Źródło: Link do strony.

Chociaż rok temu urzędnicy przyznawali się do posiadania przybliżonych danych to teraz Pani Prezydent w swojej odpowiedzi już żadnych danych nie podaje. Raz jeszcze zapowiada akcję informacyjną i zwraca uwagę, że problem jest:





Na własną rękę próbowali przeprowadzać akcje informacyjne niektórzy burmistrzowie dzielnic.

Tylko czy Pani Prezydent zdecydowałby się na odważną decyzję i podpisała się pod wezwaniem podobnym do tego na tym plakacie?



Źródło: Link do strony.

Radni "nie chcą się narazić", czyli strach przed ITI.

Fragment z artykułu Życia Warszawy Miasto chce zafundować stadion Legii:
(...) Dobra wiadomość dla kibiców, którzy teraz zapyziały stadion Legii omijają szerokim łukiem, jest taka, że z głosowaniem za dołożeniem brakujących pieniędzy nie powinno być większego problemu.

(...) Nieoficjalnie radni przyznają, że nie chcą się narazić potężnemu właścicielowi klubu, holdingowi ITI. Należy do niego stacja TVN24, a jesienią ma ruszyć nowy tematyczny kanał poświęcony tylko stolicy.

Właściciel klubu przekonuje jednak, że zgoda na budowę stadionu nie jest podszyta polityką. – Legia z ITI czy bez potrzebuje nowego stadionu — tłumaczy Paweł Kosmala członek rady dyrektorów ITI. – Inaczej zostanie w ogonie ligi za drużynami, które już grają na modernizowanych przez samorząd obiektach, tak jak Wisła Kraków i Lech Poznań.

Stadion tylko teoretycznie ma być miejskim obiektem — stolica będzie miała z niego niewiele pożytku. Miasto mogłoby np. zarabiać na organizacji imprez, ale zgodnie z umową będzie mogło urządzać tam zaledwie dwie imprezy rocznie. Natomiast za dzierżawę terenów przy Łazienkowskiej klub ma płacić tylko ok. pół miliona złotych rocznie.

To ma się to zmienić. W tym tygodniu ruszają negocjacje w sprawie zmiany umowy. Większy dostęp do obiektu dla miasta, reklama stolicy na stadionie i być może koszulkach piłkarzy oraz wyższa opłata za dzierżawę — to główne postulaty ratusza. ITI na nie wyklucza żadnego z nich.

— To dobrze, bo jeśli umowa nie zostanie zmieniona, dwa razy się zastanowię zanim zagłosuję za dodatkowymi milionami na Legię — ostrzega Dominiak.
Źródło: Maciej Szczepaniuk, Miasto chce zafundować stadion Legii, Życie Warszawy, link do strony.

Stadionu Legii jako inwestycji miejskiej nie należy mieszać z innymi działaniami Ratusza, który pokazuje, że miłość do TVN/ITI jest uczuciem oficjalnie obowiązującym w Warszawie. Przykład w Zero zdziwienia 2, czyli tylko TVN24.

Ale to, że radni przyznają się do strachu przed koncernem medialnym (a nie np. przed wyborcami), bo uruchamia lokalną telewizję powinno zakończyć się skandalem. Tylko oczywiście nikt nie zwróci na to uwagi, bo władze samorządowe są w tym mieście nietykalne.

18 sie 2008

Fikcja zamiast konkursu.

Ewa Czeszejko-Sochacka od 30 stycznia jest pełnomocnikiem Pani Prezydent odpowiedzialnym za kandydaturę Warszawy do tytułu Europejskiej Stolicy Kultury 2016.

Najwyraźniej samo bycie pełnomocnikiem nie wystarczy Pani Czeszejko-Sochackiej i właśnie jest na najlepszej drodze do zostania urzędnikiem w Gabinecie Prezydenta.

Jeżeli dobrze pójdzie rozmowa kwalifikacyjna to zostanie zatrudniona na "Stanowisku ds. koordynowania i monitorowania programów kulturalnych w Gabinecie Prezydenta Urzędu m.st. Warszawy". Do następnego etapu postępowania rekrutacyjnego zakwalifikowała się jeszcze jedna osoba.

Oczywiście Pani Ewa Czeszejko-Sochacka idealnie odpowiada wymaganiom stawianym kandydatom:

"min. 2 lata w pracy związanej z koordynowaniem i promowaniem projektów kultury"

"doświadczenie w pracy w Public Relations lub w środkach masowego przekazu"

"wykształcenie wyższe humanistyczne"

"minimum 4-letni staż pracy"

(...) Ewa Czeszejko – Sochacka jest absolwentką filologii polskiej na Uniwersytecie Warszawskim ze specjalizacją upowszechniania kultury.

W latach 1980 – 1994 dziennikarz, krytyk filmowy w miesięczniku “Kino”. Współpracowała z tygodnikami: „Ekran” i „Polityka”. Redakcją Filmową Telewizji Polskiej S.A. w zakresie oceny scenariuszowej oraz z FIPRESCI – międzynarodową organizacją skupiającą dziennikarzy filmowych. Ewa Czeszejko – Sochacka była również przewodniczącą oraz wiceprzewodniczącą dwóch kadencji Rady Programowej Telewizji Polskiej, powoływanej przez Sejm i KRRiTV (lata 1998 – 2006).

W latach 2004 – 2006 - główny specjalista w Telewizji Polskiej S.A. do spraw wydarzeń artystycznych, w jej kompetencjach była m.in. koordynacja i nadzór nad Festiwalami Muzycznymi, Teatralnymi, Filmowymi w kraju i za granicą.

Do dnia powołania była wiceprezesem Międzynarodowego Stowarzyszenia Miłośników Muzyki Polskiej im. I.J. Paderewskiego. Autorskim pomysłem Ewy Czeszejko-Sochackiej jest Dzień Paderewskiego organizowany w Warszawie corocznie, w dniu 29 czerwca.
Zgadnijcie skąd pochodzi powyższy tekst. Z informacji prasowej Ratusza po powołaniu Pani Czeszejko – Sochacka na stanowisko pełnomocnika. Cóż za przypadek, że wymagania są streszczeniem pracy zawodowej jedynej słusznej kandydatki.

Fikcja a nie otwarty konkurs na stanowisko urzędnicze. Ale nie spodziewajcie się, że kogoś takie niuanse zainteresują.

Link do opisu procedury rekrutacyjnej.






15 sie 2008

"PO rządzi przez p.o." (kontynuacja).

Wywiad z Hanną Gronkiewicz Waltz, Gazeta Wyborcza, grudzień 2006:
GW: Jak z konkursami na wysokie stanowiska w ratuszu?

HGW: - Będą, chociaż uważam, że przesadą ustawy przyjętej za rządu Belki jest konkurs na dyrektora gabinetu. To stanowisko czysto polityczne, gdzie ważne jest zaufanie. Jestem przeciwniczką fikcji w życiu publicznym, i to z zasady, nie jako prezydent. Ale dostosuję się do prawa.
Źródło: Link do strony.

Na początku stycznia w notce O "PO rządzi przez p.o." pisałem o krytycznych wypowiedziach Grażyny Kopińskiej (program "Przeciw Korupcji" Fundacji Batorego) i Alicji Pacewicz (Centrum Edukacji Obywatelskiej) na temat polityki Ratusza polegającej na długotrwałym utrzymywaniu osób pełniących obowiązki (p.o.) na stanowiskach kierowniczych i unikaniu organizowania otwartych konkursów.

Stąd hasło "PO rządzi przez p.o."

W styczniu na 36 biur w Ratuszu, 20 z nich było kierowane przez p.o. dyrektorów a 6 nie miało w kierownictwie żadnego p.o. Czy sytuacja zmieniła się po ponad pół roku?

Na podstawie Biuletynu Informacji Publicznej:

Biura, którymi kieruje p.o. dyrektora:
  1. Biuro Administracji i Spraw Obywatelskich,
  2. Biuro Architektury i Planowania Przestrzennego,
  3. Biuro Edukacji,
  4. Biuro Gospodarki Nieruchomościami,
  5. Biuro Informatyki i Przetwarzania Informacji,
  6. Biuro Kontroli i Audytu Wewnętrznego,
  7. Biuro Koordynacji Inwestycji i Remontów w Pasie Drogowym,
  8. Biuro Księgowości i Kontrasygnaty,
  9. Biuro Kultury,
  10. Biuro Nadzoru Właścicielskiego,
  11. Biuro Ochrony,
  12. Biuro Planowania Budżetowego,
  13. Biuro Polityki Długu i Zarządzania Płynnością,
  14. Biuro Polityki Lokalowej,
  15. Biuro Polityki Zdrowotnej (tu nie zaktualizowano BIPu, ale wiadomo, że nastąpiła zmiana),
  16. Biuro Prawne,
  17. Biuro Promocji Miasta,
  18. Biuro Rady m.st. Warszawy,
  19. Biuro Zamówień Publicznych,
  20. Gabinet Prezydenta,
  21. Sekretariat ds. Euro 2012,
  22. Centrum Komunikacji Społecznej.
Biura, w których w kierownictwie jest przynajmniej jeden p.o. zastępcy dyrektora:
  1. Biuro Drogownictwa i Komunikacji,
  2. Biuro Funduszy Europejskich,
  3. Biuro Kadr i Szkoleń,
  4. Biuro Ochrony Środowiska,
  5. Biuro Podatków i Egzekucji.
Biura bez żadnego p.o. w kierownictwie:
  1. Archiwum Urzędu,
  2. Biuro Administracyjno-Gospodarcze,
  3. Biuro Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego,
  4. Biuro Działalności Gospodarczej i Zezwoleń,
  5. Biuro Geodezji i Katastru,
  6. Biuro Infrastruktury,
  7. Biuro Polityki Społecznej,
  8. Biuro Rozwoju Miasta,
  9. Biuro Sportu i Rekreacji,
  10. Biuro Stołecznego Konserwatora Zabytków.
Bez zdefiniowanego kierownictwa: Biuro Obsługi Inwestorów.

Na 38 biur w Urzędzie m.st. Warszawa 22 są kierowane przez osoby pełniące obowiązki dyrektorów.

Niektóre z nich np. Biuro Promocji, Biuro Informatyki, Biuro Ochrony, Biuro Planowania Budżetowego czy Biuro Księgowości mają w kierownictwie samych pełniących obowiązki, czyli p.o. dyrektorów i p.o. zastępców dyrektora.

Powyższe dane można też potwierdzić poprzez analizę wyników postępowań rekrutacyjnych na kierownicze stanowiska urzędnicze (też publikowane w BIPie) będących wynikiem otwartych konkursów.

Od stycznia przeprowadzono trzy postępowania rekrutacyjne na stanowiska dyrektorów a jedno jest w trakcie. Chodzi o biura: Biuro Zamówień Publicznych, Biuro Drogownictwa i Komunikacji, Biuro Obsługi Inwestorów. Tylko, że z tych trzech konkursów, dwa zakończyły się niepowodzeniem (Biuro Obsługi Inwestorów).

Bez względu na to co myślimy o ograniczeniach wynikających z ustawy nie uwierzę, że Hanna Gronkiewicz Waltz udzielając wywiadu w grudniu 2006 i obiecując konkursy, nie zdawała sobie sprawy z obowiązującego prawa. Dlatego jest to kolejna niedotrzymana obietnica.

14 sie 2008

Kolejne fiasko konkursu na dyrektora Biura Obsługi Inwestorów.

Dwa miesiące temu w notce Biuro Obsługi Inwestorów – chory człowiek Ratusza? pisałem o samokrytyce Ratusza pod adresem Biura Obsługi Inwestorów, gdzie nie można było od kilku miesięcy w trybie konkursu wyłonić kierownictwa tego biura. Od czasu kiedy poprzednia dyrektor wybrała pracę w gabinecie wojewody małopolskiego.

Wygląda na to, że zła passa trwa.

Kolejny konkurs na dyrektora biura zakończył się niepowodzeniem. W Warszawie nie chce nawet pracować dyrektor biura funduszy europejskich i rozwoju gospodarczego ze Stargardu Szczecińskiego.

Szczegóły konkursu tutaj.

Kolejny pomysł Katarzyny "wyrzucam fortepian przez okno" Ratajczyk.

Gazeta Stołeczna w artykule Chopin reklamowany jak piwo opisała pomysł Katarzyny Ratajczyk z Biura Promocji na "event" przed rozpoczynającym się w piątek Międzynarodowym Festiwalem Muzycznym Chopin i jego Europa.
Dziesięciu sobowtórów Chopina pojawi się w piątek (15 sierpnia) przed inauguracją festiwalu Chopin i jego Europa. To nowy pomysł Katarzyny Ratajczyk, szefowej biura promocji miasta. Organizator imprezy zgodził się na to, bo ratusz jest głównym sponsorem festiwalu.

(...) Na konferencji prasowej przed festiwalem Katarzyna Ratajczyk, dyrektor miejskiego biura promocji, zapowiedziała, że koncert Ivo Pogorelicia w Filharmonii Narodowej "uświetni" w piątek "event" z udziałem dziesięciu sobowtórów Chopina. Będą krążyć wokół Filharmonii, pojawią się przed wejściem, a turyści będą mogli zrobić sobie z nimi zdjęcia.

Jak mają wyglądać, wynika z opisu, który otrzymaliśmy z biura promocji miasta: "Charakteryzacja/stylizacja hostów: frak (bez kamizelki), biała koszula, fular, peruka, bladość na twarzy, dorobiony nos". - Jeśli akcja się powiedzie, na pewno ją powtórzymy, być może w szerszym zakresie, lub też wprowadzimy jeszcze inne - zapowiada Katarzyna Ratajczyk.
Źródło: Anna S. Dębowska, Chopin reklamowany jak piwo, Gazeta Stołeczna, link do strony.

I fragment z komentarzu Stołecznej:
(...) Przykład z innego miasta: Międzynarodowy Festiwal Filmowy "Era Nowe Horyzonty" we Wrocławiu nie wypuszcza na ulice sobowtórów Chaplina, mimo to, a może właśnie dlatego, ma mocną markę i przyciąga licznych fanów kina artystycznego.

Chyba że warszawski ratusz chce przerobić poważny festiwal muzyczny na supermarket sztuki z mydłem i powidłem. Mam propozycję. Niech pani Ratajczyk przerzuci się na swoje podwórko i wypuści na miasto sobowtóry wszystkich prezydentów Warszawy, włącznie z obecnie urzędującą Hanną Gronkiewicz-Waltz.
Źródło: Link do strony.

To kolejna błyskotliwa propozycja Pani p.o. dyrektora Biura Promocji w temacie Fryderyka Chopina. Wcześniej proponowała promowanie Warszawy przez regularne wyrzucanie atrap fortepianów przez okno saloniku Fryderyka Chopina. Ile jeszcze takiej tandety będzie serwować Warszawie Katarzyna Ratajczyk.

Już mądrzejszym pomysłem na promowanie Fryderyka Chopina było wystawienie fortepianów wzdłuż Krakowskiego Przedmieścia i zaproszenie absolwentów Akademii Muzycznej do wykonywania jego utworów.

13 sie 2008

Jak sprzedać zwiększenie budżetu na stadion Legii.

W nawiązaniu do Brutto a netto, netto a brutto, co za różnica.

Najpierw Pani Prezydent w wywiadzie radiowym manipulowała kwotami netto/brutto, aby przedstawić mieszkańcom Warszawy, że oferty na modernizację stadionu Legii są większe tylko o kilka milionów zł a nie o 90 mln zł.

W skrócie: Od 456 mln zł (najkorzystniejsza oferta w przetargu) odjęła podatek VAT i wyszło, że netto stadion będzie kosztował 374 mln zł. Następnie tą kwotę netto, czyli 374 mln zł porównała do 365 mln zł zapisanych w budżecie na tą inwestycję i wyszło jej, że zapłacimy tylko o 9 mln zł więcej. Ale nie wspomniała, że te 365 mln zł to nie jest kwota netto i w efekcie porównuje netto do brutto.

Podchwycił to jeden z redaktorów Gazety Stołecznej piszący o sporcie i w artykule Stadion Legii bliżej niż dalej przedstawił to jako koronny argument miasta za zatwierdzeniem zwiększonego budżetu.

Następnie jego redakcyjni koledzy ze Stołecznej w artykule Kreatywne finansowanie stadionu Legii musieli wytłumaczyć, na czym polega ten chwyt miejskich urzędników z kreatywną prezentacją budżetu tej inwestycji.

Czy to powinno zamknąć sprawę? Skądże znowu. Dzisiaj znowu Gazeta Stołeczna piórem tego samego redaktora w artykule Będzie stadion Legii? Szanse rosną napisała tak:
Budować czy nie budować? O przyszłości nowego obiektu Legii zdecydują stołeczni radni już na pierwszej powakacyjnej sesji 28 sierpnia. Wszystko jednak wskazuje na to, że stadion w końcu powstanie.

(...) Wiadomo też, że stołeczny urząd będzie mógł odliczyć podatek VAT, a więc rzeczywisty koszt budowy stadionu okaże się wyższy nie o 100 mln zł jak pierwotnie sądzono, tylko o zaledwie 14 mln zł. To już zaś kwota, którą radni powinni zaakceptować na pierwszym powakacyjnym posiedzeniu.
Źródło: Maciej Kułak, Będzie stadion Legii? Szanse rosną, Gazeta Stołeczna, link do strony.

Nie, bo radni muszą zagłosować za zwiększeniem budżetu inwestycji do 456 mln zł lub więcej* a nie do kwoty netto. Czyli zwiększyć budżet o prawie 100 mln zł.

O tym, że stadion będzie jest chyba oczywiste od momentu, kiedy odwołano przetarg na drugą linię metra, ale nie można pozwalać na takie manipulacje.


* I przy okazji, bo to też umknęło. Z tych 365 mln zł na stadion przeznaczone miało być 332 miliony a 32 miliony miały pójść na zespół parkingów:
Cztery grupy wykonawców przedstawiły oferty na budowę stadionu piłkarskiego Legii Warszawa przy ulicy Łazienkowskiej. Wszystkie znacznie przewyższają kwotę zabezpieczoną na ten cel w budżecie stolicy.

"Najniższa oferta to 456 milionów złotych, a na budowę stadionu Legii miasto jest gotowe wyłożyć 332 miliony 988 tys. złotych. Teraz decyzja będzie należeć do pani prezydent Hanny Gronkiewicz- Waltz" - powiedział dyrektor biura sportu w Ratuszu Wiesław Wilczyński.

Wilczyński sprecyzował, że miasto przeznaczyło na budowę stadionu 365 milionów złotych, ale z tej kwoty należy odjąć ponad 32 miliony na budowę zespołu parkingów.
Źródło: Link do strony.

O "może spokojnie myśleć o swojej ukochanej stolicy".

Tym razem wakacje nie w Egipcie a na Pobrzeżu Słowińskim. Super Express na słodko opisuje urlop Hanny Gronkiewicz Waltz:
Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz (56 l.) na tydzień opuściła stolicę! Wraz z mężem Andrzejem (60 l.) odpoczywa w ośrodku nad polskim morzem na Pobrzeżu Słowińskim (woj. pomorskie).

Co prawda pogoda nie dopisuje - niebo nad morzem zasnute jest deszczowymi chmurami i pani prezydent zamiast wygrzewać się na plaży, spędza wolne chwile na długich spacerach nad brzegiem naszego Bałtyku.

Dzięki temu Gronkiewicz-Waltz może spokojnie myśleć o swojej ukochanej stolicy, tylko przy szumie morskich fal, bez zgiełku samochodów i dzwonków tramwajowych. Ze źródeł dobrze poinformowanych wiemy, że pani prezydent, wypoczęta, w przyszłym tygodniu zamelduje się w pracy w warszawskim Ratuszu.
Źródło: Przemysław Burkiewicz, Krótki wypoczynek Hanny Gronkiewicz-Waltz, Super Express, link do strony.

11 sie 2008

W Newsweeku o HGW.

Kampania "Donaldzie, ja naprawdę dobrze rządzę w Warszawie" trwa dalej.

W najnowszym wydaniu Newsweeka Pani Prezydent poświęcono artykuł "Gotowa na wszystko". Fragment z wytłumaczeniem jak Pani Prezydent rozumie jakość życia w mieście:
- Chcę, żeby warszawiacy żyli normalnie. A normalne życie polega na tym, że jadę do pracy w komfortowych warunkach - wyjaśnia. I niespodziewanie rozwodzi się nad klimatem Paryża i estetyką Wiednia: - Marzy mi się, by stolica była mieszanką najlepszych cech tych dwóch miast.
Źródło: Wojciech Surmacz, Gotowa na wszystko, Newsweek, link do strony.

I to wszystko?

9 sie 2008

Zero zdziwienia 2, czyli tylko TVN24.

Nowy film promujący Warszawę, który jest emitowany tylko w TVN24 ("przed opiniotwórczymi programami jak np. Szkło kontaktowe" jak napisał Wydział Prasowy) to kolejny przykład na działania pod tytułem "Kocham ITI i TVN i wszyscy będą o tym wiedzieć".

Ten przykład dołączył do innych decyzji Ratusza: kamer monitoringu miejskiego bez umowy dla TVN24 w lipcu 2007, imprezy sylwestrowej 2007 transmitowanej przez TVN, gdzie miasto finansowało 90% budżetu (dla porównania w Krakowie Polsat finansował większość kosztów a TVP we Wrocławiu połowę), czy urzędników, którzy na zawołanie kanału TVN Warszawa marnują pół dnia, aby telewizja mogła przygotować nagranie. Nagranie testowe, bo stacja rusza dopiero na jesieni.

Nowy stadion Legii to trochę inna sprawa i nie mieszałbym tej inwestycji z w/w działaniami, ale czekam, kiedy miasto będzie negocjować z ITI poprawioną umowę na jego wynajem.

Kogo Ratusz chce przekonywać, że może być dumny ze Stolicy w TVN24?

Warto spojrzeć na profil widza tej stacji publikowany w czerwcu przez wirtualnemedia.pl:

Wiek - Najwięcej (ponad 34%) widzów TVN24 to osoby w wieku 60+. Dalej kategoria 50 - 54 (ponad 16%) i 55 - 59 (ponad 12%).

Zawód - Najwięcej widzów TVN 24 to Emeryci (prawie 50%), następnie pracownicy szczebla średniego (prawie 20%) i "Pracownicy fizyczni i rolnicy" (ponad 13%).

I jeszcze wykształcenie w kolejności: średnie, podstawowe, wyższe.

I to wszystko przy procentowym udziale w rynku w okolicach 4%. Świetna inwestycja, emeryci wreszcie będą dumni z Warszawy.

Oczywiście takie decyzje nikogo w dzisiejszej prasie nie dziwią. W końcu nie jest to tak ciekawy temat jak drewniana kładka na dachu bloku przy Wałbrzyskiej. Tak jak w tym tygodniu ciekawym tematem nie było zaangażowanie Ratusza w zwolnienie Michała Borowskiego.

To, że może to być przypadek, który nie jest odosobniony wśród samorządowców Platformy, można przeczytać w notce na blogu ZaPiS Śląski.

8 sie 2008

"To fakty nie życzenia", czyli TVN24 i nowy film promujący Warszawę.

AKTUALIZACJA 16:41

I znowu ITI i TVN. Nowy film promujący będzie emitowany tylko w TVN24. Z informacji prasowej:
Podczas konferencji Katarzyna Ratajczyk poinformowała, że od dzisiaj zaczyna się emisja filmu promocyjnego w TVN24, który będzie na antenie do końca sierpnia. 30 sekundowy spot pt.: „Możesz być dumny ze swojej stolicy” prezentuje stolicę jako dynamicznie rozwijające się miasto, które przyciąga wielki biznes, a także oferuje ciekawe propozycje dla turystów.

Spot będzie pokazywano średnio 5 razy dziennie przed opiniotwórczymi programami jak np. Szkło kontaktowe czy serwisy informacyjne lub gromadzącymi bardzo dużą publiczność np. prognoza pogody czy sport.
Źródło: Link do strony.

To takie przygotowania pod start TVN Warszawa?



Kolejny film promocyjny z wytwórni "Ratusz & Ratajczyk prezentują". Tym razem już bez pola kapusty:


„Najlepszy dostęp do kultury w Europie”.

Tu już towarzystwo trochę się zapędziło. Powołano się na ranking Royal Mail, który porównał ceny biletów na wybrane atrakcje kulturalne z miast takich jak Barcelona, Londyn, Rzym, Praga i wyszło, że Warszawie turysta na bilety wyda najmniej. I tak w zestawieniu porównywano np. wycieczkę do Pałacu Buckingham z wycieczką do Pałacu w Wilanowie.



Dosyć odważne jest wykorzystywanie tego rankingu do promocji Warszawy. Pisało o tym Życie Warszawy:
Warszawa najtańszą stolicą? Bzdura!

Warszawa jest najtańszym w Europie miastem dla turystów, miłośników kultury i sztuki, a co za tym idzie najlepszym miejscem na wyjazdy weekendowe - ogłosiła kilka dni temu brytyjska Poczta, komentując przeprowadzony przez siebie sondaż.

Przypomnijmy, że według badań, w trakcie weekendu w Warszawie na bilety wstępu do obiektów kulturalnych przeciętny turysta wydaje ok. 75 funtów brytyjskich. Dla porównania, w Pradze wyda ponad 100 funtów. W Londynie – najdroższym z badanych miast – na rozrywki kulturalne trzeba wydać aż 308 funtów.

Wyniki badań skomentował na swoim blogu Ian Scattergood, Brytyjczyk mieszkający w Warszawie. “Nie ujmując nic mojej pięknej Warszawie, to jakieś bzdury! (…) Badania sugerują, że trzydniowa wycieczka do Warszawy, w trakcie której odwiedzimy operę, kosztuje 75 funtów. Za sam wstęp do opery zapłacimy 24, co oznacza, że na resztę pobytu wystarczy nam 219 złotych! Może tak, ale w przypadku spania na ulicy i żywienia się w McDonaldsie. W innym razie - to jakiś żart!”.

“Muzeum Narodowe w Warszawie ma w swojej kolekcji wiele doskonałych dzieł, ale wszystkie są polskich autorów, o których nikt oprócz mnie i kilkorga znajomych nie słyszał. Wymagają wyrafinowanego gustu, a po trzech nocach spędzonych na chodniku nikt ich nie doceni. Dwa dni zajmie ci docenienie wielkości samej tylko “Bitwy pod Grunwaldem”!” - konkluduje bloger.
Źródło: Link do strony.

Ale pewnie nikt się nie zorientuje.

Nie wspominając o raporcie UEFA, w którym zawarta była ocena nie tylko istniejącej infrastruktury, ale również tej dopiero planowanej. To tak w odniesieniu do hasła „To fakty, a nie życzenia”.

7 sie 2008

Prawdziwa twarz Hanny Gronkiewicz Waltz.

Reakcja Hanny Gronkiewicz Waltz na pytanie o rezygnację Michała Borowskiego zarejestrowana przez Telewizyjny Kurier Warszawski.


Co za triumf Pani Prezydent. Niech się Pani śmieje dalej, na zdrowie. Coś się wreszcie udało.



W komentarzach do rezygnacji Borowskiego nikt nie interesuje się rolą Hanny Gronkiewicz Waltz ani prowadzonym na własną rękę śledztwem. Bo po co pytać dlaczego HGW tak zależało na zwolnieniu szefa Narodowego Centrum Sportu.

Luźny zbiór fragmentów artykułów prasowych.

Wczorajsza wypowiedź Elżbiety Jakubiak dla PAP:
Była minister sportu Elżbieta Jakubiak (PiS) oceniła w środowej rozmowie z PAP, że dymisja szefa Narodowego Centrum Sportu Michała Borowskiego jest efektem "wewnętrznych wojen" w PO o wpływy w spółkach.

(...) Według b. minister, "wszystko świadczy o tym, że PO chce poszerzyć skład zarządu (NCS - PAP), a grupy, które biją się o budowę stadionu dostaną swój kawałek tortu". W jej ocenie, na przeszkodzie temu stał - jako jednoosobowy zarząd - Michał Borowski.

(...) Była minister oceniał, że Rafał Kapler, który ma zastąpić Borowskiego, będzie "technicznym prezesem", a "później będą zmiany już o charakterze politycznym".

"Gdyby dzisiaj nie został powołany prezes spółki, minister od nowa musiałby rejestrować spółkę, co zabrałoby wiele miesięcy" - podkreśliła Jakubiak.

Według niej, Kapler to nie jest człowiek, "który może samodzielnie budować stadion i tak naprawdę wziąć odpowiedzialność za współpracę z firmą architektoniczną, nadzór budowlany, za wszystko, co wiąże się z przygotowaniem terenu, jak również całego projektu zagospodarowania Narodowego Centrum Sportu, bo NCS to nie tylko stadion".
Źródło: Link do strony.

Październik 2007 i fragment artykułu z Rzeczpospolitej:
(...) Przy Zielenieckiej władze stolicy chcą zamiast stadionu osiedla mieszkaniowego.– Z wybudowanych tu domów byłby piękny widok – zachęca Gronkiewicz-Waltz. – Warszawa, aby prawidłowo się rozwijać, powinna liczyć 3 mln mieszkańców, tyle co Paryż. A oni muszą gdzieś mieszkać – przekonuje.
Źródło: Maciej Szczepaniuk, Michał Kozak, Prezydent Warszawy ma kolejne miejsca na Stadion Narodowy, Rzeczpospolita, link do strony.

Grudzień 2007 i fragment artykułu z Życia Warszawy:
Deweloperzy ostrzą sobie zęby na grunty obok nowej areny. Wiemy już na pewno, że Stadion Narodowy powstanie w niecce starego obiektu.

Niewykluczone, że obok stadionu powstaną mieszkania. Z taką propozycją wyszła już prezydent Warszawy, kiedy rozważała, co można by wybudować przy ul. Zielenieckiej zamiast stadionu. Deweloperzy są zgodni: to arcyatrakcyjny i drogi grunt. Nie byłoby najmniejszych kłopotów ze sprzedażą mieszkań, które powstałyby w tym miejscu.

- Dla mnie jako kibica to rewelacyjny pomysł. Najlepiej, żeby mieszkania były z widokiem na płytę boiska - żartuje Maciej Dymkowski, dyrektor zarządzający RedNet, firmy obsługującej rynek budowlany. - Będzie tam świetny dojazd i infrastruktura. Na pewno mogą tam powstać wysokie apartamentowce, bo grunt jest drogi.
Źródło: Agata Sabała, Stadion w niecce, a obok mieszkania?, Życie Warszawy.

Czerwiec 2008 po rozstrzygnięciu konkursu na zagospodarowanie terenów wokół Stadionu Narodowego, który był organizowany przez Narodowe Centrum Sportu:
Sąd konkursowy pod przewodnictwem prezesa NCS Michała Borowskiego wybrał pracę autorstwa JEMS i Dawos, uznając ją za optymalną.

Założenia zwycięskiej pracy zakładają, że obok Stadionu Narodowego stanie wielofunkcyjna hala sportowa z widownią około 20 tys. osób, wzdłuż al. Zielenieckiej znajdzie się miejsce na sale wystawowe i centrum rozrywkowe, a skrajnie północnym narożniku terenu NCS, czyli w pobliżu ul. Targowej staną hotel oraz centrum kongresowo-konferencyjne.

Autorzy najlepszej propozycji zostali zaproszeni do negocjacji w trybie zamówienia z wolnej ręki oraz otrzymali nagrodę w wysokości 100 tys. złotych.
Źródło: Link do strony.

Czerwiec 2008 i fragment artykułu z dziennika Polska:
Jury chwaliło projekt za zachowanie miejskiego charakteru tego miejsca, za znakomite połączenie intensywnej zabudowy z terenami zielonymi, w tym z parkiem Skaryszewskim i Portem Praskim. Mniej entuzjastycznie oceniała zwycięski projekt prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz.

– Jest funkcjonalny i chyba podoba mi się od strony estetycznej – mówiła. Przy okazji dała do zrozumienia, że nie zaszkodziłoby, gdyby zabudowa błoń była wyższa niż w projekcie. To przypomniało dziennikarzom, że pół roku temu Gronkiewicz-Waltz proponowała przeniesienie Stadionu Narodowego (m.in. do Łomianek), a na jego miejscu chciała postawić apartamentowce.

Projekt pracowni JEMSi Dawos nie zakłada budowy bloków mieszkalnych.
Źródło: Piotr Olechno, Promenada i superdworzec, czyli nowe okolice stadionu, Polska The Times, link do strony.

Bliski współpracownik HGW vs. rzecznik Tomasz Andryszczyk.

Bliski współpracownik Hanny Gronkiewicz Waltz dla Życia Warszawy:
Decyzja o unieważnieniu przetargu na metro była podjęta już na początku lipca. Ale prezydent chciała ją ogłosić po wbiciu pierwszej łopaty na budowie Centrum Nauki Kopernik. Chodziło o to, żeby nikt jej nie zarzucił, że w stolicy niczego się nie buduje – zdradza nam jeden z bliskich współpracowników Hanny Gronkiewicz-Waltz.
Źródło: Izabela Kraj, Konrad Majszyk, Zamiast drugiej linii metra – tramwaje i pociągi, Życie Warszawy.

Rzecznik Ratusza Tomasz Andryszczyk:
PiS krytykuje prezydent Warszawy Hannę Gronkiewicz-Waltz (PO) za tryb unieważnienia przetargu na budowę II linii metra. Według Pawła Poncyljusza (PiS) mimo obietnic Gronkiewicz-Waltz stolica nie będzie miała metra na Euro 2012.

(...) Poncyljusz zarzucił Gronkiewicz-Waltz, że potrzebowała aż 54 dni na unieważnienie przetargu dotyczącego budowy II linii metra. "Co przeszkadzało prezydent Warszawy, aby w tym czasie przygotować zasady nowego przetargu?" - pytał.

Z zarzutami PiS nie zgadza się rzecznik stołecznego ratusza. Zdaniem Tomasza Andryszczyka decyzja w sprawie unieważnienia przetargu została podjęta bezzwłocznie po tym, jak do miasta trafiły analizy zewnętrznych ekspertów dotyczące ofert przedstawionych przez firmy biorące w nim udział. Jak podkreślił w rozmowie z PAP, przygotowanie takich analiz było "wymagane prawem".
Źródło: Link do strony.

O tym jak moim zdaniem grano terminem ogłoszenia decyzji o unieważnieniu przetargu, aby nie nadszarpnąć wizerunku HGW pisałem w Witamy w świecie skutecznej polityki informacyjnej.

6 sie 2008

Tramwaje w programie wyborczym i nowe zapowiedzi.

W programie wyborczym Pani Prezydent obiecała:
Zakup ok. 200 nowych tramwajów. Jest to szczególnie palący problem, gdyż w ciągu 4 lat nie trafił do Warszawy ani jeden nowy tramwaj, a 1/3 obecnie kursujących składów nadaje się do natychmiastowej wymiany.

Modernizację sześciu tras i uczynienie ich liniami szybkiego tramwaju:
  • korytarz Jana Pawła II od pętli Piaski do pętli Marynarska
  • korytarz al. Jerozolimskich od pętli Banacha do pętli Grochów (rozpoczęta przebudowa)
  • korytarz al. Solidarności od pętli Stalowa do pętli Górczewska
  • korytarz Targowej od pętli Wiatraczna do osiedla Bródno
  • Grójecka od Okęcia do Banacha - Puławska od Wyścigów do pl. Konstytucji
Budowę nowych linii szybkiego tramwaju:
  • Żerań FSO-Nowodwory-Winnica
  • Bemowo-Jelonki-Kasprzaka
  • od Centrum w kierunku Wilanowa, Targówka i Gocławia
Podpisana dzisiaj wieloletnia umowa pomiędzy Ratuszem a Tramwajami Warszawskimi ma przybliżyć władze do realizacji tych obietnic. Z jednym zastrzeżeniem na tą chwilę. W informacji prasowej nie wspomniano o nowych liniach: Żerań FSO - Nowodwory -Winnica i w kierunku Wilanowa, Targówka i Gocławia.

Poczekamy na realizację tej umowy. Więcej szczegółów na stronach miasta.

Zero zdziwienia.

AKTUALIZACJA 16:30 I udało się wymusić dymisję Michała Borowskiego. Ratuszowa grupa hakowa może już świętować.

Jakoś nikt nie wyraża swojego zdziwienia po wczorajszym artykule w dzienniku Polska, gdzie ujawniono, że Ratusz nie pytany przez nikogo (nawet Julia Pitera zaprzeczyła, że prosiła o to oficjalnie HGW) szuka haków na Michała Borowskiego za pomocą polskiej ambasady w Szwecji (tzn. oczywiście chodzi tylko o sprawdzenie informacji).

Dla przypomnienia Michał Borowski nie pracuje już w Ratuszu od ponad półtora roku. Nikt zadaje pytań: w ramach jakich uprawnień i za pomocą jakich procedur Ratusz przeprowadza takie śledztwo i dlaczego wykorzystuje do tego miejskie pieniądze i służby dyplomatyczne.

Mariusz Staniszewski i fragment wczorajszego komentarza redaktora działu opinii Polski:
Co gwarantuje, że w państwie demokratycznym obywatel nie boi się samowoli władzy? Procedury!

(...) "Polska" ujawnia, że taki sygnał wysłały Julia Pitera i Hanna Gronkiewicz-Waltz. Bo czy nie jest dziwaczne, że minister odpowiedzialna za walkę z korupcją, chcąc sprawdzić szefa Narodowego Centrum Sportu Michała Borowskiego, zamiast zlecić to instytucjom w tym wyspecjalizowanym - ABW, CBA czy CBŚ - prosi o pomoc prezydenta Warszawy?

Skądinąd koleżankę z PO. A ta z kolei zleca to komórce zajmującej się ochroną urzędu, czyli ludziom, którzy o walce z korupcją nie mają pojęcia. Nawet tym, którzy nie lubią teorii spiskowych, od razu nasuwa się, że chodzi tu o szukanie kwitów na człowieka, który dostał stołek od poprzedniej ekipy.

W normalnym państwie każdy urzędnik musi się liczyć z tym, że w każdej chwili służby zechcą go sprawdzić. I nie dość, że nie może mieć do nich pretensji, to jeszcze powinien im służyć wszelką pomocą. Jeśli ktoś bardziej ceni swoją prywatność, powinien z daleka trzymać od państwowych posad.

W normalnym państwie pod znakiem zapytania stanęłaby też przydatność w rządzie osoby, która nie potrafi używać służb do prześwietlania najwyższych urzędników. Bo jeśli zleca to urzędnikom z warszawskiego ratusza, to daje dowód, że albo nie ufa podległym rządowi służbom, albo nie chodzi jej o walkę z korupcją, a o zbieranie haków.
Źródło: Link do strony.

I fragment artykułu Ratusz tropi Borowskiego:
(...) Jednak jeszcze wcześniej Borowskim postanowili zająć się urzędnicy związani z Platformą Obywatelską.

Jak udało się ustalić "Polsce", już 10 lipca z inicjatywy Hanny Gronkiewicz-Waltz, prezydent Warszawy i wiceszefowej PO, ratusz wysłał pismo do ambasady polskiej w Sztokholmie. Poprosił, by służby dyplomatyczne sprawdziły, w jakich spółkach i kiedy zasiadał Borowski. Urząd miasta zapytał o to, mimo że Borowski nie pracuje w nim od dwóch lat.

- Po doniesieniach prasowych, w których sugerowano, że oświadczenia majątkowe Borowskiego mogą być nieprawdziwe, uznałam, że trzeba to sprawdzić, mimo że już u nas nie pracuje - mówi Gronkiewicz-Waltz. Dodaje, że "z tego, co pamięta", o takie informacje prosiła Julia Pitera, pełnomocnik rządu do spraw walki z korupcją.

Co na to Pitera? - Ja prosiłam? No nie. Rzeczywiście, rozmawiałyśmy, ale mówiłam tylko, że takie dane można łatwo sprawdzić - mówi "Polsce" Pitera.
Źródło: Katarzyna Borowska, Ratusz tropi Borowskiego, Polska, link do strony.

Nawet jeżeli faktycznie Michał Borowski nie ma porządku w papierach to nadal Urząd m.st. Warszawy nie jest prywatną komórką śledczą Hanny Gronkiewicz Waltz i Platformy Obywatelskiej.

I na wszelki wypadek jak są zadania Biura Ochrony, które miało się według Polski zajmować zbieraniem informacji o Michale Borowskim. Regulamin wewnętrzny Biura:
Do zakresu działania Biura należy w szczególności:
  1. zapewnienie ochrony informacji niejawnych,
  2. prowadzenie kancelarii tajnej,
  3. okresowa kontrola ewidencji i obiegu dokumentów zawierających informacje niejawne,
  4. ochrona informacji niejawnych w systemach i sieciach teleinformatycznych,
  5. szkolenie pracowników w zakresie ochrony informacji niejawnych,
  6. kontrola przestrzegania przepisów o ochronie informacji niejawnych,
  7. koordynacja, nadzór i kontrola ochrony danych osobowych przetwarzanych w zbiorach komórek organizacyjnych Urzędu m.st. Warszawy,
  8. realizacja zadań administratora danych osobowych,
  9. realizacja zadań administratora bezpieczeństwa informacji we współpracy z inspektorem bezpieczeństwa informacji,
  10. koordynowanie i nadzorowanie czynności ochrony danych osobowych w komórkach organizacyjnych Urzędu m.st. Warszawy oraz Urzędach Dzielnic,
  11. zapewnienie ochrony fizycznej Urzędu m. st. Warszawy,
  12. opracowywanie zasad ochrony osób i mienia,
  13. opracowywanie planu ochrony Urzędu m.st. Warszawy i nadzorowanie jego realizacji,
  14. zaznajomienie pracowników z przepisami przeciwpożarowymi oraz ustalenie sposobów postępowania na wypadek powstania pożaru, klęski żywiołowej lub innego miejscowego zagrożenia,
  15. opracowanie zasad ochrony przeciwpożarowej Urzędu m.st. Warszawy,
  16. nadzór nad opracowaniem i przestrzeganiem instrukcji bezpieczeństwa pożarowego obiektów Urzędu m.st. Warszawy,
  17. zbieranie oraz rejestracja oświadczeń majątkowych,
  18. zbieranie oraz rejestracja oświadczeń o prowadzeniu działalności gospodarczej,
  19. zbieranie oraz rejestracja oświadczeń lustracyjnych,
  20. administrowanie certyfikatami podpisu elektronicznego wydawanymi dla pracowników Urzędu m.st. Warszawy oraz wykonywanie zadań związanych z jego stosowaniem.
Nie ma tu nic o weryfikowaniu oświadczeń majątkowych byłych pracowników urzędu.

A gdyby to dotyczyło poprzedników? Odpowiedź.

W nawiązaniu do notki A gdyby to dotyczyło poprzedników?, czyli do sprawy prawdopodobnego usunięcia dokumentacji finansowej w szpitalu na Solcu opisanej przez dziennik Polska. Dla przypomnienia Ratusz nie chce składać zawiadomienia do prokuratury, aby wyjaśniła działania władz szpitala powołanych przez rządzącą ekipę.

Przypomniało mi się już jak Ratusz reagował na podobne podejrzenia, kiedy chodziło o poprzedników. Przy okazji wniosku do prokuratury związanego z wydatkami reprezentacyjnymi Lecha Kaczyńskiego (prokuratura wyrzucił ten wniosek do kosza) był też taki zarzut:
Jak ustalił „Wprost", jeszcze w tym tygodniu doniesienie zostanie skierowane do warszawskiej prokuratury okręgowej.

(...) Doniesienie do prokuratury dotyczy też bezprawnego zniszczenia dokumentu (grozi za to do dwóch lat więzienia). Chodzi o listę osób, które na koszt miasta pojechały na pogrzeb Jana Pawła II. Według prawników ratusza, wśród 180 uczestników opłaconej przez ratusz pielgrzymki mogli być (oprócz oficjalnych przedstawicieli) także członkowie rodzin urzędników. – Koszty tego przedsięwzięcia obciążyły budżet miasta na kwotę 420 tys. zł. Na szczęście listę pasażerów udało się zabezpieczyć w straży granicznej i przedstawimy ją jako dowód w sprawie – mówi jeden ze współpracowników ratusza.
Źródło: Link do strony.

Kali może pogratulować Królowej Hannie współpracowników i standardów. Jego krowa, którą podprowadził sąsiadowi też może być z HGW zadowolona.

5 sie 2008

A gdyby to dotyczyło poprzedników?

Dziennik Polska i fragmenty artykułu Z Solca wykradziono dokumenty księgowe:
Ze szpitala na Solcu zginęła dokumentacja finansowa. Z komputerów wykasowano też część ekonomicznych baz danych. Kto to zrobił? Nie wiadomo. Choć sprawą powinna zająć się prokuratura, ratusz nie zamierza jej powiadamiać o przestępstwie. Zapowiada, że dokumentację odtworzy.

O brakach w dokumentacji powiadomili "Polskę" pracownicy szpitala. - Poprzednia ekipa zlikwidowała całą dokumentację finansową. Poinformowano nas, że wykasowano też część baz danych. Nie ma więc żadnych szans na poprawę naszej sytuacji - mówi jeden z pracowników. - Ludzie z tej beznadziei znów zaczynają się zwalniać - dodaje.

(...) - Zniknięcie dokumentów z państwowej placówki to przestępstwo. O tym powinna zostać powiadomiona prokuratura - twierdzi Bartosz Dominiak, przewodniczący komisji zdrowia w Radzie Warszawy.

Ratusz nie zamierza jednak tego robić. - Uzupełnimy te braki. Odtworzymy dokumentację, bo jej część znajduje się u nas - mówi Krzysztof Marcin Zakrzewski z Biura Polityki Zdrowotnej.

Dlaczego urzędnicy nie chcą iść do prokuratury? - Bo dyrektor Zasacki został powołany przez rządzącą obecnie ratuszem ekipę - mówią radni PiS. - Skierowanie sprawy do prokuratury byłoby dla nich niewygodne - dodaje.
Źródło: Anna Rokicińska, Z Solca wykradziono dokumenty księgowe, Polska, link do strony.

Za to gdy trzeba poszukać haków na byłego pracownika Urzędu to Ratusz nie pytany przez nikogo umie wykorzystać nawet ambasadę w Szwecji.

Rzetelność?

Trzy dni temu dwójka dziennikarzy Gazety Wyborczej Jerzy S. Majewski i Tomasz Urzykowski napisała tak:
Tłum siwowłosych kobiet rzucił się na krytykującego braci Kaczyńskich Stefana Niesiołowskiego, wrzeszcząc: "Hańba!" i plując na posła PO.
Źródło: Link do strony.

Wczoraj w TVN24 Stefan Niesiołowski zdementował, że ktoś na niego pluł. Nie pochwalam niektórych opisanych zachowań w czasie uroczystości przy pomniku Gloria Victis, ale ciekawe, co jeszcze dwójka redaktorów podkoloryzowała w swoim artykuliku.

Cel ostatniej akcji mediów jest chyba jasny: Tak jak przez kilka lat uprawiano skuteczną propagandę (duże zasługi Gazety Wyborczej), że Lech Kaczyński nic nie zrobił w Warszawie oprócz Muzeum Powstania Warszawskiego, to teraz należy wbić ludziom do głowy, że nie tylko nic nie zrobił, ale i to Muzeum i obchody wybuchu Powstania w 2004 to nic szczególnego.

Za kilka lat okaże się, że to sam Donald Tusk z Hanną Gronkiewicz Waltz organizowali obchody w 2004 roku i tworzyli Muzeum ze Stefanem Niesiołowskim. A nad wszystkim czuwał Lech. Lech Wałęsa oczywiście.

4 sie 2008

"O Matko, o Matko", "zaczynamy tonąć".

Ponad półtora roku prezydentury za nami, chyba jeszcze nie czas, aby okręt zaczynał gwałtownie tonąć. I niech Pani Prezydent pamięta, że kapitan schodzi ostatni. A nie zrywa się do ucieczki w popłochu.

Z portalu gazeta.pl (od 0:21):

3 sie 2008

Witamy w świecie skutecznej polityki informacyjnej.

Cytowany już wcześniej fragment z Życia Warszawy, który dotyczy sposobu podejmowania i momentu ogłoszenia decyzji o unieważnieniu przetargu na centralny odcinek drugiej linii metra. Najpierw mieliśmy poznać decyzję na początku lipca (zapowiedź HGW na sesji rady miasta), później w połowie lipca a ostatecznie pod koniec miesiąca.
– Decyzja o unieważnieniu przetargu na metro była podjęta już na początku lipca. Ale prezydent chciała ją ogłosić po wbiciu pierwszej łopaty na budowie Centrum Nauki Kopernik. Chodziło o to, żeby nikt jej nie zarzucił, że w stolicy niczego się nie buduje – zdradza nam jeden z bliskich współpracowników Hanny Gronkiewicz-Waltz.
Źródło: Izabela Kraj, Konrad Majszyk, Zamiast drugiej linii metra – tramwaje i pociągi, Życie Warszawy, link do strony.

Nie tylko to się Pani Prezydent i jej współpracownikom udało. Co moim zdaniem wystarczyło zrobić, aby informacja o przetargu jak najkrócej zajmowała uwagę mediów?

Ogłosić ją na kilkanaście godzin przed rozpoczęciem obchodów 64. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego: ogłoszenie w środę po południu a w czwartek o 12 już mieliśmy uroczystą sesję Rady Warszawy. Wszystkie inne sprawy miasta schodzą na plan dalszy w tych dniach i dlatego nikt nie będzie rozważał przyczyn porażki tego przetargu, ani tym bardziej oczekiwał dokładniejszych wyjaśnień.

W komentarzach, które czytałem zabrakło pytań jak miasto ma zamiar znaleźć dodatkowe pieniądze na metro przy jednoczesnych zapowiedziach, że teraz będziemy wydawać więcej na zakup nowych pociągów, autobusów i tramwajów. Skoro według pierwszego harmonogramu budowa miała wystartować w roku 2009 i zakończyć się w roku 2012, a według nowych zapowiedzi przy tym samym zakresie prac mamy wystartować w połowie 2010 z terminem na rok 2013 to w jaki sposób ma wyjść taniej o 3 miliardy zł by zmieścić się w aktualnym budżecie?

Ale w skutecznej polityce Ratusza nie tylko termin ogłoszenia tej decyzji jest genialny. Jak już skończą się relacje z obchodów to Pani Prezydent ogłosi zapomnianą trochę decyzje dotyczącą modernizacji stadionu Legii. Zapewne pozytywną, co gwarantuje kilka dni samych miłych rzeczy w mediach. Nie po to sygnalizowano: albo metro, albo Legia, żeby teraz nie było choć jednego i samo ogłoszenie decyzji trzyma się na lepszy czas.

A za chwilę już urlop, na który będzie się można udać w glorii chwały.

Porażka z przetargiem na metro? Jaka porażka?

2 sie 2008

Emeryci wypad z centrum.

Krzysztof Świątek z Tygodnika Solidarność w artykule Szaleństwa pani Hanki opisał podwyżkę podatku od wieczystego użytkowania gruntów dla mieszkańców Śródmieścia.

O tej sprawie pisała też Gazeta Stołeczna w artykule Gruntowna podwyżka zbulwersowała mieszkańców.

Poniżej fragment zawierający skandaliczną wypowiedzią miejskiego urzędnika:
(...) Na koniec zapis fragmentu mojej rozmowy z urzędnikiem ze Śródmieścia.

- Z nowymi opłatami za wieczyste użytkowanie to bogatsi sobie poradzą, ale są też emeryci, którzy będą musieli przekazać miastu cała jedną emeryturę.

- A niech pan mi pokaże inną stolicę w Europie, w której w centrum miasta mieszkają emeryci - usłyszałem w odpowiedzi.

Poproszony przeze mnie o komentarz poseł Karski mówi:

- Takie podejście urzędników do sprawy jest absolutnie oburzające. A dlaczego emeryci mają nie mieszkać w centrum? Czy to są gorsi ludzie, mało zrobili dla innych, mało pracowali? Co to za podejście, że jak kogoś nie będzie stać to niech z centrum znika?!

Warto przypomnieć, że w centrum stolicy mieszka wielu powstańców Warszawy. Czy oni nie mają prawa mieszkać w Śródmieściu - dzielnicy o którą w 1944 roku walczyli? Jeżeli tak uważają urzędnicy z ratusza to gratulujemy Hannie Gronkiewicz-Waltz doboru kadr.
Źródło: Krzysztof Świątek, Szaleństwa pani Hanki, Tygodnik Solidarność, link do strony.

Jak widać emeryci (ci niezbyt bogaci) nie są pożądanym elementem w centrum miasta. Ciekawe tylko, kto chciałby ich zastąpić na tych niestrzeżonych osiedlach.

Bitwa na brak zaproszeń.

Gdyby Przemysław Gosiewski miał choć trochę instynktu samozachowawczego to powinien się ugryźć w język zanim oznajmił dziennikarzom, że Ratusz odmówił mu jako przedstawicielowi partii politycznej zaproszenia na uroczystości obchodów 64. rocznicy Powstania Warszawskiego.

A tak skończyło się na przykrej wymianie "uprzejmości". Zupełnie w tym dniu niepotrzebnej.
(...) Urzędniczka powiedziała mi, że ze względu na ograniczoną liczbę miejsc nie możemy dostać takiego zaproszenia. Próbowałem tłumaczyć, że chodzi tylko o jedną wejściówkę dla przedstawiciela największego klubu opozycyjnego, ale nic to nie dało - powiedział serwisowi internetowemu tvp.info jeden z pracowników klubu PiS.

Nie wszyscy posłowie zostali potraktowani przez stołecznych urzędników tak surowo. Klub Platformy dostał dwa zaproszenia. Wystąpiliśmy o nie na drodze oficjalnej. Powiedziano nam tylko, że delegacja nie może być zbyt duża i przekazano dwa zaproszenia - mówi poseł PO Andrzej Halicki. Oprócz niego pod pomnikiem Gloria Victis klub PO będzie reprezentować szefowa warszawskich struktur partii Małgorzata Kidawa-Błońska.

Co na to ratusz? Sprawę składania wieńców uzgadnialiśmy w ubiegłym tygodniu z Kancelariami Prezydenta, Premiera i MSWiA. Nic nie wiem, by którykolwiek z urzędników odmówił klubowi PiS zaproszeń. Jeśli wpłynie do nas oficjalna prośba o takie zaproszenie, to na pewno się do niej przychylimy - mówi nam Jarosław Jóźwiak, szef gabinetu politycznego Hanny Gronkiewicz-Waltz.
Źródło: Link do strony.

Ponieważ w sprawie pierwsze skrzypce po stronie Ratusza grał p.o. wicedyrektora Jarosław Jóźwiak to przypomniało mi się takie zdarzenie sprzed roku (przy okazji defilady wojskowej 15 sierpnia):
(...) Na trybunie zasiądą też wojewoda Jacek Sasin oraz wiceprezydent stolicy Jacek Wojciechowicz (w zastępstwie prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz, która jest na wakacjach). Wczoraj o wstęp do loży poprosił Kancelarię Prezydenta Jarosław Jóźwiak z gabinetu prezydent stolicy. Ale zaproszeń już nie starczyło.

- Tak jak podczas ubiegłorocznej kampanii wyborczej obóz rządzący zrobił sobie z defilady PiS-owską imprezę propagandową. Parada jest w Warszawie, a na trybunie honorowej zabrakło miejsc dla najbliższych współpracowników Hanny Gronkiewicz-Waltz, m.in. wiceprezydentów stolicy - denerwuje się Jóźwiak.
Źródło: Grzegorz Lisicki, Dominika Olszewska, Defilada, jakiej stolica nie widziała, Gazeta Wyborcza Stołeczna, link do strony.

Rachunki w obszarze zaproszeń zostały wyrównane.