30 kwi 2008

"Już dzisiaj moglibyśmy organizować Euro".

W nawiązaniu do dzisiejszej notki "Jest ekstra" i "moglibyśmy nie robić już nic".

Taki jest głód sukcesu w warszawskim Ratuszu i pogoń za przychylnymi artykułami, że Hanna Gronkiewicz Waltz na podstawie raportu UEFA paraduje przed kamerami TV i opowiada jak to już dzisiaj moglibyśmy organizować Euro 2012.

I cały czas pomija fakt, że raport może odnosić się również do inwestycji planowanych takich jak centralny odcinek drugiej linii, co zaprzecza jej twierdzeniom, że "jeśli idzie o komunikację moglibyśmy nie robić już nic".

No po prostu brak słów.

Telewizyjny Kurier Warszawski:


Jeszcze jeden komentarz w tej sprawie to Jan Artymowski i Jest extra.

"Jest ekstra" i "moglibyśmy nie robić już nic".

Kilka pozytywnych zdań w raporcie UEFA o warszawskim lotnisku, transporcie miejskim oraz bazie hotelowej i od razu jest sukces Ratusza.

Wypowiedź Pani Prezydent dla Gazety Stołecznej w artykule UEFA: Warszawa prymusem:
Hanna Gronkiewicz-Waltz

Nie znałam tych danych, ale z tego, co cytujecie, jest ekstra! Przyznam, że byłam zdziwiona wcześniejszymi informacjami, że UEFA skrytykowała Warszawę. W lutym podejmowałam delegację i nic nie zapowiadało złych ocen. Widać miałam dobre intuicje. Noty, które dostaliśmy od UEFA za komunikację zbiorową, oznaczają, że już dziś Warszawa jest gotowa przyjąć kibiców, nawet bez drugiej linii metra.

Więc ostrzeżenia, które formułują nasi oponenci, nie były trafione. Nie wycofuję się z obietnic, jestem przekonana, że z metrem zdążymy, ale wniosek dla Warszawy jest taki, że jeśli idzie o komunikację moglibyśmy nie robić już nic. Cieszą dobre oceny lotniska, choć to już zasługa rządu. Jeśli idzie o hotele, to deklaruję już dziś, że miasto będzie patrzyło życzliwym okiem na wszystkich, którzy zdecydują się w nie zainwestować.
Źródło: Link do strony.

Naprawdę jest tak ekstra np. z transportem, że w komunikacji "moglibyśmy nie robić już nic"? Chyba Pani Prezydent nie doczytała raportu, bo według innej prasowej relacji ocena UEFA uwzględnia również inwestycje planowane i zakłada, że metro zostanie wykonane na Euro.

Życie Warszawy i artykuł UEFA: transport jest OK:
(...) Andrzej Bogucki, wiceprezes spółki PL2012 koordynującej przygotowania do Euro, przyznaje, że w raportach uwzględnia się też inwestycje planowane. – Dlatego cieszymy się z raportu, ale patrzymy na niego ostrożnie – dodaje.

Najbardziej szokuje ocena komunikacji. Urzędnicy UEFA uznali, że system transportowy jest więcej niż wystarczający do obsługi Stadionu Narodowego (mamy 35 proc. nadwyżki w stosunku do wymagań).

Jak to możliwe? Federacja założyła, że do 2012 r. II linia metra połączy rondo Daszyńskiego z Dworcem Wileńskim. Tymczasem ta data jest zagrożona. Dopiero wczoraj Metro Warszawskie wysłało do pięciu konsorcjów wniosek o składanie ofert (powinno to zrobić kilka miesięcy temu). Budowa ruszy nie wcześniej niż latem 2009 roku. Mogą jej zagrozić protesty w czasie przetargu, a później problemy techniczne w czasie budowy.

(...) Dużą rolę w tak wysokiej ocenie komunikacji w stolicy odgrywa też świetna lokalizacja stadionu. Badania wykazują, że na taką imprezę ludzie chętnie przejdą trzy, cztery km na piechotę.

Podołamy komunikacyjnie, ale jako miasto stanu wyjątkowego – mówi sarkastycznie Michał Suliborski ze Stowarzyszenia Integracji Stołecznej Komunikacji. – Mieszkańcy będą zachęcani do wyjazdu, centrum zostanie zamknięte, a cała komunikacja rzucona do obsługi Euro 2012 kosztem innych rejonów miasta.
Źródło: Konrad Majszyk, Monika Górecka-Czuryłło, UEFA: transport jest OK, Życie Warszawy, link do strony.

29 kwi 2008

Prasa kłamie! W sprawie fortepianów wyrzucanych przez okna.

W nawiązaniu do pomysłu Biura Promocji na promowanie Warszawy przez regularne wyrzucanie przez okna atrapy fortepianu. Więcej w "runął... runął - Twój f o r t e p i a n !".

Maria Szreder, Radna Warszawy z PO złożyła interpelację do Pani Prezydent pytając, jaki status ma pomysł zgłoszony w Gazecie Stołecznej (Warszawa - miasto spadających fortepianów) przez szefową Biura Promocji Katarzynę Ratajczyk.

I okazało się, że to wszystko źli ludzie źle zinterpretowali źle cytowaną Katarzynę Ratajczyk. Oto odpowiedź na interpelację, podpisana przez Hannę Gronkiewicz Waltz:
Szanowna Pani,

odpowiadając na Pani pytanie, uprzejmie informuję, że pomysł wyrzucania atrapy fortepianu przez okno saloniku Fryderyka Chopina nie jest ani elementem "burzy mózgów", ani "skonkretyzowanym projektem realizowanym w ramach strategii rozwoju turystyki".

Nigdy też w tej sprawie Biuro Promocji Miasta nie formułowało żadnego komunikatu prasowego. W żadnej z rozmów, jakie przeprowadza z dziennikarzami różnych redakcji dyrektor Biura Promocji Miasta, Pani Katarzyna Ratajczyk nie było powiedziane, że taki jest zamiar promocyjny.

Wypowiedź, która stała się źródłem różnych prasowych spekulacji dotyczyła nie projektów promocyjnych podejmowanych przez Biuro Promocji Miasta, ale kreacji promocyjnych w ogóle i taki przykład został przywołany jedynie na potrzeby tej włąśnie rozmowy. Każda inna interpretacja tej wypowiedzi jest nadużyciem.
Źródło: Link do strony.

W takim razie dokładnie zacytujmy, co Pani p.o. Dyrektora powiedziała Stołecznej:
Chopin powinien promować Warszawę tak jak Mozart Wiedeń, a Sherlock Holmes Londyn - uznał stołeczny ratusz. Jedną z atrakcji ma być regularne wyrzucanie z okna na bruk fortepianu kompozytora.

(...) - Postać Chopina nigdy nie została wykorzystana do promocji stolicy - mówi Katarzyna Ratajczyk, szefowa biura promocji miasta, w którym opracowywana jest strategia turystycznego rozwoju Warszawy.

Zdaniem Ratajczyk byłby to przykład na coś "dynamicznego" i "niekonwencjonalnego". Bo jeśli jedną z atrakcji turystycznych Londynu jest Sherlock Holmes przechadzający się po Baker Street, to dlaczego i Warszawa nie miałaby wyciągnąć wniosków z literatury? W zamyśle ratusza byłby to element wyróżniający miasto, tak jak hejnał mariacki w Krakowie czy trykające się koziołki w Poznaniu.

Czy więc od momentu, gdy strategia ratusza wejdzie w życie, czas odmierzać będzie huk spadającego fortepianu? Katarzyna Ratajczyk mówi, że miałby być to "stały element" w krajobrazie stolicy.
Źródło: Anna S. Dębowska, Warszawa - miasto spadających fortepianów, Gazeta Wyborcza Stołeczna, link do strony.

Czy to brzmi jak dyskusja o "kreacjach promocyjnych w ogóle", czy o planach Ratusza, w których pomysł miałby być "stałym elementem w krajobrazie stolicy"?

Czy teraz każde występy Katarzyny Ratajczyk będą tłumaczone złą interpretacją dokonywaną przez dziennikarzy?

O linii tramwajowej i Moście Północnym.

Jednym z tematów, który średnio interesował media był termin realizacji trasy tramwajowej na Tarchomin przez Most Północny. Pojawił się kolejny artykuł, zapowiadający, że linia tramwajowa nie będzie gotowa na czas otwarcia mostu.

Gazeta Echo Białołęckie i artykuł Zwykły szybki tramwaj:
Nikogo nie trzeba przekonywać, że Białołęka dusi się komunikacyjnie, a budowa mostu i linii tramwajowej jest spóźniona o kilka lat. Tym bardziej dziwi całkowity brak koordynacji działań różnych urzędów miejskich. Projekt mostu Północnego jest już gotowy. Zarząd Dróg Miejskich zapewnia, że budowa ruszy późną jesienią.

Wraz z mostem powstanie linia tramwajowa. Inwestorem pozostałej części trasy jest Zarząd Transportu Miejskiego, który ogłosił właśnie przetarg na projekt i dał na jego dostarczenie czas do końca 2009 roku. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem - na wiosnę 2010 ruszy budowa linii.

Wtedy most będzie na półmetku. Nawet specjaliści nie wierzą, że uruchomienie tramwaju do Winnicy uda się zgrać z otwarciem przeprawy, mimo że inwestycja została przez miasto wpisana na listę priorytetów związanych z Euro 2012.

Rozczarowaniem jest także to, że tramwaj miał być szybki, a będzie zwykły. Jeszcze kilka miesięcy temu burmistrz dzielnicy w rozmowie z dziennikarzem "Echa" był przekonany, że ZTM planuje linię szybką, bezkolizyjną. - O ile wiem będzie to rodzaj naziemnego metra - mówił Jacek Kaznowski.
Źródło: Bartek Wołek, Zwykły szybki tramwaj, Echo Białołęckie, link do strony.

Dlaczego tak się stało starał się wyjaśnić dwa tygodnie temu Sławomir Ślubowski z Dziennika w artykule "Most Północny: poślizg z torami":



To co jednak powinno martwić, tych którzy liczyli na korzystanie z tramwaju na Moście Północnym, aby dotrzeć do węzła przesiadkowego przy stacji metra Młociny to ten fragment:
Nadal bowiem nie jest znana data przedłużenia Trasy Mostu Północnego do Młocin (docierającej do pierwszej stacji metra).

28 kwi 2008

Pani Prezydent zdobywa tytuły.

Przezabawny tytuł otrzymała Hanna Gronkiewicz Waltz od Stowarzyszenia Młoda Socjaldemokracja:
Stowarzyszenie Młoda Socjaldemokracja - młodzieżówka SdPl - uznało w poniedziałek prezydent Warszawy Hannę Gronkiewicz-Waltz za "Hipokrytkę roku 2008". Według SMS odpowiada ona za "wybiórcze bronienie moralności publicznej" w Warszawie.

Według Stowarzyszenia o "hipokryzji" prezydent Warszawy świadczy ocenzurowanie kampanii reklamowych sztuk Teatru na Woli - "Wyścigu Spermy" i "Ostatniego Żyda w Europie" - poprzez zakaz reklamowania ich w stołecznych środkach komunikacji miejskiej.
Źródło: Link do strony.

Czy to jest młodzieżówka tej samej partii, której radni protestowali przeciw preambule z odwołaniem do Boga w statucie miasta a później karnie, tak jak chciała Pani Prezydent głosowali za jego przyjęciem?

A przy okazji dowiedzieliśmy się, że Pani Prezydent stoi na straży "apolityczności, neutralności ideologicznej i światopoglądowej".
Marcin Ochmański z wydziału prasowego stołecznego ratusza, odnosząc się do zarzutów SMS wobec prezydent Warszawy stwierdził, że tytuł "Hipokrytki roku 2008" jest "przesadzony i zupełnie nieadekwatny".

- Rozumiem, że partie polityczne, w tym i młodzieżówki (...) muszą operować bardzo krzykliwym językiem, żeby zwrócić na siebie uwagę - powiedział Ochmański.

Prezydent miasta nie może - dodał - ingerować w działalność spółek miejskich, gdyż byłoby to pogwałcenie zasad wolnego rynku, ponieważ - jak zaznaczył - spółkę Warexpo razem z "podmiotem zapewniającym plakaty" obowiązuje umowa handlowa.

Zdaniem Ochmańskiego zrozumieć można oburzenie treścią plakatów, ale niezrozumiałe są zarzuty pod adresem prezydent Warszawy, która powinna - według niego - przede wszystkim stać na pozycji apolityczności, neutralności ideologicznej i światopoglądowej.
Źródło: Link do strony.

Na miejscu Pana Ochmańskiego nie ośmieszałbym się mówiąc o apolityczności Ratusza w wykonaniu wiceprzewodniczącej Platformy Obywatelskiej, która w kampanii wyborczej zaangażowała miasto w walkę o głosy dla PO.

Jeżeli chodzi o "neutralność ideologiczną" to przypominam fragment z wywiadu dla Gazety Stołecznej:
IS: Ani w kampanii wyborczej, ani jako urzędująca prezydent raczej nie manifestowała pani swojej wiary.

HGW: Ani nigdy jej nie ukrywam, ani nie daję się też wcisnąć do kruchty.

IS: To a propos działalności w Odnowie w Duchu Świętym?

HGW: Dziś kontakty z tą formacją mam sporadyczne, ale będę jej twardo bronić. Tak samo jak domagać się od niewierzących radnych, by zaakceptowali, że w samorządzie są tacy, którzy liczą na Pana Boga. A jeżeli czasami na nich narzekają, niech pomyślą, co by było, gdyby nie wierzyli.

IS: Co?

HGW: Byliby jeszcze gorsi (śmiech). Zawsze tak mówię mamie kiedy narzeka, że pomimo chodzenia do kościoła jestem niecierpliwa.
Źródło: Iwona Szpala, Boska koalicja PO-PiS, Gazeta Wyborcza Stołeczna, link do strony.

Ci, którzy nie wierzą są gorsi? Faktycznie, brzmi bardzo neutralnie.

25 kwi 2008

Gabinet Prezydenta zatrudni.

W ciągu ostatniego miesiąca Gabinet Prezydenta ogłosił nabór kandydatów na następujące stanowiska:

Stanowisko ds. organizacyjno - prawnych (2 wolne stanowiska urzędnicze po raz pierwszy).

Stanowisko ds. asystencko - sekretarskich.


Stanowisko ds. finansowo - administracyjnych.

Stanowisko ds. administracyjno - organizacyjnych.

Stanowisko ds. organizacyjno - prawnych (1 wolne stanowisko urzędnicze po raz drugi).

Stanowisko ds. budżetu i analiz.


Mam nadzieję, że doczekam czasów, kiedy Ratusz (sam z siebie) będzie publikować na stronach internetowych miasta aktualny stan osobowy w poszczególnych Biurach, szczegółowe dane dotyczące rekrutacji np. w okresie rocznym i krótkie uzasadnienia, po co zatrudniamy więcej urzędników, np. w Gabinecie Prezydenta.

Rozumiem, że miasto to skomplikowany organizm, ale 3 dodatkowe stanowiska urzędnicze ds. organizacyjno - prawnych, dedykowane tylko Sekretarzowi Miasta?

PS Będąc już w temacie stanowisk nie sposób nie wspomnieć o poszukiwaniu przez Urząd Miasta kandydatów na "Stanowisko ds. kontaktów z kontrahentami i wykonawcami aranżacji stoisk warszawskich na targach turystycznych, inwestycyjnych oraz konferencjach" w Biurze Promocji.

Nie ma to jak specjalizacja :)

Był Atrakcyjny Kazimierz, teraz mamy Fajną Hankę?

Notkę niżej pytałem gdzie przez osiem miesięcy była Pani Prezydent, kiedy podlegli jej urzędnicy nie radzili sobie z wypełnieniem obietnicy o podjęciu decyzji w sprawie lokalizacji Szpitala Południowego.

Może Pani Prezydent w zajmowaniu się realnymi problemami i nadzorowaniu urzędników przeszkadza uczestniczenie w takich eventach jak ten:
Pani prezydent pierwsza kopnie piłkę

W najbliższą niedzielę, czyli 27 kwietnia, o godzinie 14.30, odbędzie się nie lada mecz piłki nożnej. Na stadionie Agrykoli będą walczyć ze sobą dwie reprezentacje: kadra gwiazd oraz ekipa z miasta stołecznego Warszawy.

Mecz rozpocznie Hanna Gronkiewicz-Waltz (56 l.), która jako pierwsza kopnie piłkę. Do udziału w imprezie zaproszono również premiera Donalda Tuska i kilku posłów. Impreza ma promować Warszawę jako organizatora EURO 2012.
Źródło: Link do strony.

Czy nie za takie występy krytykowano Kazimierza Marcinkiewicza w kampanii wyborczej?

24 kwi 2008

O Szpitalu Południowym w programie Kontrowersje.

Dni Ursynowa w czerwcu 2007 i deklaracje Pani Prezydent o decyzji w sprawie lokalizacji Szpitala Południowego:
W wakacje zapadnie konkretna decyzja o lokalizacji Szpitala Południowego, który powstanie na warszawskim Ursynowie - powiedziała prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz. Jak podkreśliła, do końca roku powstanie projekt szpitala.

- Mamy nadzieję, że do końca 2011 roku szpital będzie ukończony - dodała.
Źródło: Link do strony.

Minęło ponad 8 miesięcy od tej deklaracji a po obejrzeniu programu Kontrowersje w TVP Info z udziałem wiceprezydenta Jarosława Kochaniaka mam wrażenie, że na pytanie o Szpital Południowy można odpowiedzieć tak: nie wiemy gdzie, nie wiemy za ile, nie wiemy jak duży i nie wiemy jaki będzie ostateczny profil szpitala.

Według wiceprezydenta jesteśmy na etapie analizy możliwej lokalizacji a jedyna obietnica to taka, że decyzja o dalszych losach tej inwestycji zapadnie w tym roku.

Łatwo jest teraz zrzucać winę na szeregowych urzędników, ale gdzie przez te wszystkie miesiące od deklaracji Pani Prezydent byli: wiceprezydent Jerzy Miller, który odpowiadał za ochronę zdrowia, wiceprezydent Jacek Wojciechowicz, który odpowiada za inwestycje i prezydent Hanna Gronkiewicz Waltz, która podobno odpowiada za całość? Bo nie mówimy o jakiejś małej inwestycyjce w rodzaju placu zabaw, ale sztandarowej obietnicy wyborczej.

Skrót z programu Kontrowersje skoncentrowany na wypowiedziach wiceprezydenta Jarosława Kochaniaka:

Pani Prezydent "zaangażowała się w organizację".

Z serii "Czym zajmuje się Pani Prezydent", czyli Europejska Partia Ludowa (EPP) planuje start kampanii wyborczej do parlamentu europejskiego w Warszawie a według Dziennika Hanna Gronkiewicz Waltz zaangażowała się w organizację tej imprezy:
(...) Na miejsce dwudniowych obrad, w których weźmie udział przeszło tysiąc delegatów z całej Europy, wyznaczono Salę Kongresową. W tej samej sali, w której za PRL odbywały się zjazdy komunistów, przemawiać będą kanclerz Niemiec, prezydent Francji i premier Włoch. Wystąpi przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso i szef europarlamentu Hans-Gert Poettering.

(...) Na kongresie w stolicy bardzo też zależy prezydent Warszawy Hannie Gronkiewicz-Waltz, innemu czołowemu politykowi PO, która zaangażowała się w organizację zjazdu. Kongres prawicy byłby największą imprezą w Warszawie przed Euro 2012 i przyniósłby miastu rozgłos.

Zjazd tak wielu zachodnich polityków na miesiąc przed wyborami do Parlamentu Europejskiego to też szansa na sukces Platformy, która należy do EPP.

Źródło: Jędrzej Bielecki, Eurogiganci w Warszawie, dziennik.pl, link do strony.

Jak nie ma innych sukcesów to i zlot kilku polityków organizujących kampanię wyborczą jest przedstawiany jako nieprawdopodobne wydarzenie.

A jeżeli chodzi o "największą imprezą w Warszawie przed Euro 2012" to na tą chwilę, największą zapowiadaną imprezą ma być EuroPride 2010.

Panie Komendancie, łapki z daleka od monitoringu.

Gazeta Stołeczna i fragment artykułu Monitoring w ręku strażników?, czyli pomysł na wyjęcie obsługi monitoringu miejskiego z rąk pracowników cywilnych i przekazanie go strażnikom miejskim:
W ratuszu pojawiły się plotki, że Zbigniew Leszczyński, komendant straży miejskiej, a wcześniej wieloletni pracownik Biura Ochrony Rządu (pretm - i kiedyś ochroniarz HGW), przekonuje władze stolicy, by przekazały mu stołeczny monitoring. W tej chwili zarządza nimi Zakład Obsługi Monitoringu Wizyjnego podległy biuru bezpieczeństwa Urzędu Miasta.

Podstawą przejęcia kamer ma być przepis z 2004 r., który daje strażnikom prawo do nagrywania obrazu jako dowodu w sprawie. Takich praw nie mają osoby cywilne. Ratusz zlecił ekspertyzy - jedną w swoim biurze prawnym, drugą na Uniwersytecie Warszawskim. Pierwsza stwierdziła, że kamery powinni przejąć mundurowi, druga - że może zostać po staremu. - Zleciliśmy kolejną analizę - mówi Ewa Gawor, szefowa biura bezpieczeństwa.

Straż miejska odmawia komentarza. Opiniami chętnie za to dzielą się pracownicy Zakładu Obsługi Monitoringu. - Ręczę, że strażnicy będą ślepi na wszystko oprócz polepszania swoich statystyk, i monitoring przestanie pełnić swoją funkcję - twierdzi jeden z nich.

Zakład wyszkolił w ostatnich latach prawie 200 operatorów. - To świetni specjaliści - chwaliła ich niedawno Ewa Gawor.
Źródło: Łukasz Krajewski, Monitoring w ręku strażników?, Gazeta Wyborcza Stołeczna, link do strony.

Czyli mamy 200 przeszkolonych operatorów, których chcemy zastąpić strażnikami miejskimi? Od kiedy zaczęliśmy mieć nadmiar strażników miejskich, którzy w pierwszej kolejności powinni dbać o porządek publiczny? No chyba, że za chwilę konsekwentnie wyślemy na ulicę tych 200 operatorów do wykonywania pracy strażników.

Ponad miesiąc temu Rada Miejska w Sosnowcu zwracała uwagę komisji sejmowej "Przyjazne Państwo" na przepisy prawa, związane z monitoringiem obsługiwanym przez pracowników cywilnych. Tak, aby w Sosnowcu i innych miejscach w Polsce nie trzeba było do tego wykorzystywać policjantów lub strażników miejskich. Postulaty radnych opisywał Dziennik Zachodni w artykule Cywile za strażników.

Dla Dziennika Zachodniego wypowiedział się również szef warszawskiego Zakładu Obsługi Systemu Monitoringu, który opisywał jak Warszawa radzi sobie z tym problemem:
(...) W Sosnowcu słyszeli o podobnych przypadkach zatrudniania cywilów do obserwacji monitoringu, ale wolą jednoznaczny zapis prawa, niż jego "kontrowersyjną interpretację".

W Warszawie miejski monitoring jest obsługiwany przez pracowników Zakładu Obsługi Systemu Monitoringu.

- Jesteśmy jednostką budżetową miasta stołecznego Warszawy. Wszyscy nasi pracownicy są cywilami, choć w 15 procentach są to emerytowani policjanci lub strażnicy miejscy - wyjaśnia Jacek Gniadek, dyrektor ZSOM. - W przypadku zaobserwowania np. kradzieży czy bójki nasz pracownik przekazuje informację do oficera dyżurnego policji. Ten koordynuje akcję i kieruje na miejsce patrole. Nasi pracownicy nie mogą jednak zgrywać obrazu z monitoringu ani wykonywać zdjęć z niego. Kiedy policja prowadzi swoje działania przy pomocy monitoringu, wtedy nasi operatorzy nie mają podglądu z tych kamer.
Źródło: Link do strony.

Czyli aż tak dramatycznie nie jest. Dlaczego więc Ratusz znając ograniczenia prawne nie może tak jak radni z Sosnowca zaproponować zmian w prawie, aby móc maksymalnie wykorzystać tych 200 przeszkolonych specjalistów, bez konieczności przeprowadzania rewolucji?

23 kwi 2008

Wiceprezydent o wzroście kosztów inwestycji.

Dzisiejsza Stołeczna ("Szokujący wzrost kosztów miejskich inwestycji") i informacje zaprezentowane przez wiceprezydenta Jarosława Kochaniaka:
Jednak w poniedziałek wiceprezydent Janusz Kochaniak zdenerwowany pytaniami radnych o przygotowania do budowy Szpitala Południowego wypalił: - Przytoczę przykłady, które wskazują, jak trudno oszacować koszt dużych przedsięwzięć. Zwykle nasze szacunki odbiegają od rzeczywistych wydatków.

I wyliczał:

Stadion Legii zamiast planowanych 364 mln zł ma pochłonąć ok. 450 mln,

Śródmiejski odcinek II linii metra - 3,5-4 mld zamiast 2,8 mld,

Muzeum Historii Żydów Polskich - 160-250 mln zamiast 80 mln,

Centrum Nauki "Kopernik" - ponad 300 mln zamiast 255 mln,

Most Północny - ponad miliard zamiast 543 mln,

Muzeum Sztuki Nowoczesnej - 330 mln zamiast 270 mln.
Źródło: Iwona Szpala, Michał Wojtczuk, Szokujący wzrost kosztów miejskich inwestycji, Gazeta Wyborcza Stołeczna, link do strony.

Pani Prezydent odpowiada, że wiceprezydentowi "brakuje doświadczenia w publicznych wypowiedziach" i stąd ta niezręczność a rzecznik tłumaczy, że i tak spodziewali się wzrostów kosztów w niektórych inwestycjach.

Aż strach zastanawiać się, czy któryś z tych projektów może pójść pod nóż w ramach cięcia kosztów. Znając priorytety naszych władz to stadion, most (pytanie jeszcze co z Krasińskim) i metro będą budowane bez względu na wszystko. Zapewne bez żalu Ratusz i większość warszawiaków pożegnałby się z MSN a następne w kolejności zagrożonych byłoby CNK.

Nieciekawie to wygląda.

O "jesteśmy ambitni i się postaramy".

Wypowiedź Pani Prezydent o możliwości zrealizowania centralnego odcinka drugiej linii metra na Euro 2012, którą cytuje portal MM Warszawa.pl:
- Gdy skończymy pierwszą linię metra, od razu zabieramy się za budowę centralnego odcinka drugiej linii – zapowiedziała prezydent. - Przetarg jest ogłoszony, jego zakończenie planujemy na koniec kwietnia. Wtedy też ogłosimy, kto będzie wykonawcą projektu. Czy zdążymy na Euro 2012? Na pewno jesteśmy ambitni i się postaramy – dodała.
Źródło: Link do strony.

Już nie "ma być gotowa tuż przed 2012 rokiem" jak Pani Prezydent mówiła kilka dni temu, tylko "jesteśmy ambitni i się postaramy".

A przy okazji otwarcia nowej stacji dowiedzieliśmy się, że Ratusz opracowuje bardzo ważne scenariusze:
Wiceprezydent miasta Jacek Wojciechowicz na sesji Rady Warszawy w czwartek zapowiadał otwarcie: już za dwa dni. Według naszego informatora, w ratuszu powstał wtedy scenariusz.

W sobotę na stację Słodowiec prezydent Hannę Gronkiewicz-Waltz miał wwieźć Robert Jaryczewski, który wygrał konkurs na najlepszego maszynistę na konferencji MetroRail 2008 w Kopenhadze.
Źródło: Konrad Majszyk, Następna stacja: Słodowiec!, Życie Warszawy, link do strony.

Kiedy otwierane będą następne stacje proponuję pójść krok dalej i w ramach scenariusza uwzględnić wjazd na nową stację kolejki, w której zamiast maszynisty siedzi sama Pani Prezydent.

22 kwi 2008

Winni zostali odnalezieni. We własnych szeregach.

Jarosław Kochaniak jest wiceprezydentem Warszawy od grudnia 2007 i odpowiada m.in. za ochronę zdrowia.

Okazało się, że według wiceprezydenta winnymi złego przygotowania inwestycji budowy Szpitala Południowego są urzędnicy Biura Polityki Zdrowotnej. Dyrektor Biura, czyli podwładna wiceprezydenta musi publicznie odpowiadać na zarzuty swojego przełożonego.

To wszystko w Gazecie Stołecznej w artykule Wiceprezydent krytykuje za szpital południowy:
(...) Kochaniak zarzucił, że "Biuro Polityki Zdrowotnej nie wywiązało się ze swojego zadania i nie poradziło sobie z przygotowaniem tej inwestycji". Innego zdania jest Wierzchowska. - Są pieniądze zarezerwowane na ten cel w WPI, jest działka, można ogłaszać przetarg na koncepcję architektoniczną.

Kochaniak wspomniał, że dopiero 31 marca Wierzchowska poinformowała go o tym, że BPZ chce przekazać inwestycję Stołecznemu Zarządowi Rozbudowy Miasta, ale pismo w tej sprawie do wiceprezydenta Wojciechowicza wysłała 15 stycznia.

- Zrobiła to bez mojej wiedzy - podkreślał Kochaniak.

- Myślałam, że to oczywiste, że Biuro Polityki Zdrowotnej nie ma doświadczenia w prowadzeniu dużych inwestycji dlatego budowę szpitala powierzy jednostce, która się na tym zna - tłumaczy Wierzchowska.

Radni byli zszokowani, że wiceprezydent ma tak dużo zastrzeżeń do pracy BPZ i jej szefowej. - Dlaczego zatem ta pani jeszcze pracuje? - pytali.

- Odpowiednie decyzje w tej sprawie będą podejmowane w najbliższym czasie - odparł Kochaniak.
Źródło: Agnieszka Pochrzęst, Wiceprezydent krytykuje za szpital południowy, Gazeta Wyborcza Stołeczna, link do strony.

A reszta zarządu miasta nie interesowała się od roku jak Biuro Polityki Zdrowotnej przygotowuje się do tej inwestycji?

Bezkonkurencyjni? Od p.o. dyrektora do urzędnika.

Jarosław Kochaniak zanim został w grudniu 2007 wiceprezydentem Warszawy, był pełniącym obowiązki Dyrektora Biura Nadzoru Właścicielskiego.

W sierpniu 2007 ogłoszono konkurs na Stanowisko ds. nadzoru w Biurze Nadzoru Właścicielskiego Urzędu m.st. Warszawy. Do etapu postępowania rekrutacyjnego zakwalifikowało się 19 osób.

Do zatrudnienia wybrano 4 osoby w tym Jarosława Kochaniaka.

Podobny schemat jak w przypadku Katarzyny Ratajczyk (p.o. dyrektora Biura Promocji Miasta) i innych p.o. dyrektorów, czyli pełniący obowiązki dyrektora biura zostaje równocześnie zatrudniony na stanowisku urzędniczym w formalnie podległej mu komórce.

Dzięki temu nie trzeba ogłaszać konkursu na dyrektora a wystarczy poczekać, aż wybrani wcześniej p.o. zdobędą wymagane dwuletnie doświadczenie w administracji samorządowej i następnie nie będą mieli problemu z wygraniem konkursu na dyrektora. Tak jak pisałem wcześniej: Ratusz mógł wcześniej zgłosić zastrzeżenia do ustawy w tym punkcie i zaproponować zmiany, jeżeli uważał, że dwuletni staż uniemożliwia im zatrudnianie na stanowiska kierownicze osób spoza administracji samorządowej. Wybrał inne rozwiązanie.

Jest to też kolejny przykład potwierdzający, że Sekretarz Miasta oszczędnie gospodarował prawdą na sesji Rady Warszawy twierdząc, że najpierw osoby z zewnątrz wygrały procedury rekrutacyjne na stanowiska urzędnicze a później zostały mianowane na pełniących obowiązki dyrektorów. W przypadku Jarosława Kochaniaka było dokładnie odwrotnie.

Pisałem o tym w Jak Sekretarz Miasta oszczędnie gospodarował prawdą.

21 kwi 2008

Pani Hania na ratunek?

Troszkę późno (dziękuję za przypominanie), ale warto zwrócić uwagę na kilka rzeczy.

Wczoraj w TVN24 Pani Prezydent wygłosiła kilka odważny stwierdzeń.
"- Uratowałam sytuację na Euro 2012, ponieważ nowy stadion nie stanie na błoniach, lecz w niecce Stadionu Dziesięciolecia – powiedziała w TVN 24 Hanna Gronkiewicz-Waltz."
Źródło: Link do strony.

Po pierwsze Pani Prezydent oficjalnie miała mało wspólnego z decyzją o lokalizacji Stadionu Narodowego w niecce. Była to decyzja podjęta przez Ministra Sportu po dodatkowych odwiertach. Choć oczywiście mogła być konsultowana.

Jednak należy pamiętać, że Pani Prezydent nie mówiła o zmianie lokalizacji Stadionu w ramach terenu na Pradze, ale chciała przenieść go poza centrum. Dopiero kiedy pomysł nie spodobał się opinii publicznej, zmieniła front i uznała nieckę za swój sukces.

Po drugie z dyskusji, która odbywała się przy decyzji Ministra Sportu trudno wywnioskować, że Euro zostało uratowane, bo np. lokalizacja na błoniach była o wiele bardziej ryzykowana niż lokalizacja w niecce. Oto dlaczego:
- Z badań wynika, że w niecce czy na błoniach - stadion i tak trzeba będzie oprzeć na palach - mówił dziennikarzom Drzewiecki. - Obiekt w niecce będzie tylko minimalnie droższy, a lepiej wpisze się w krajobraz i da nam o 10 ha więcej na inne inwestycje sportowe.

W nieckę trzeba będzie wbić ok. dwa tysiące pali, bo wały ziemne, na których są obecne trybuny, nie utrzymają nowej konstrukcji. Słupy mają mieć średnio 7 m, a przechodzące przez koronę nawet ponad 30 m.
Źródło: Link do strony.

Jeżeli dobrze pamiętam wypowiedź Ministra Drzewieckiego to niecka jest nawet troszkę bardziej ryzykowną lokalizacją. Gdzie ten ratunek?

Kolejne odważna wypowiedź:
- Na Euro i tak wszystko robi się na ostatnią chwilę – stwierdziła prezydent Warszawy. Jak dodała, również Grecja i Portugalia przygotowały wszystko na Mistrzostwa Europy w piłce nożnej "dosłownie w ostatniej minucie".
Źródło: Link do strony.

Gratuluję spokoju, tylko czy te stwierdzenia z katalogu urzędowego optymizmu nie demotywują urzędników pracujących przy Euro? No, bo skoro szefowa mówi, że i tak wszystko robi się na ostatnią chwilę, to nie ma co się śpieszyć.

A przecież kilka osób podkreślało, że jeżeli coś można przyspieszyć to nie samą budowę, ale właśnie etap przygotowania i opracowania dokumentacji.

20 kwi 2008

Zmiana dyrektora Instytut Kresowego.

Ratusz od dawno robił podchody pod likwidację Instytutu Kresowego, ale jakoś nie mógł się zdobyć na podjęcie ostatecznej decyzji.

Dlatego zamiast likwidacji, zastosowano znanych chwyt, czyli w budżecie na rok 2008 obcięto dotację na instytut, tak, aby wystarczyło tylko na pół roku działania. A w piątek odwołano Dyrektora Roberta Wyszyńskiego i na jego miejsce powołano Jana Tadeusza Karpińskiego.

Pytanie tylko czy jako likwidatora, czy może Ratusz znalazł jakiś nowy pomysł na działalność instytutu.

Link do zarządzenia.

19 kwi 2008

Ministerstwo Sportu vs Ratusz?

Z listy obiektów, które miały być bazą treningową dla piłkarzy w trakcie Euro 2012 Ministerstwo Sportu wykreśliło te, które zaproponowało miasto i wpisało inne, wybrane przez siebie. I wysłało propozycję do UEFA.

Relacja w Telewizyjnym Kurierze Warszawskim:


Sprawę opisywał również Dziennik w artykule Jakuba Chełmińskiego "Gwiazdy piłki nie dla nas". Skan artykułu poniżej:



Jedna z teorii braku współpracy Ratusza z Ministerstwem Sportu, to konflikt pomiędzy Hanną Gronkiewicz Waltz a Miłosławem Drzewieckim. Nie jest to teoria taka nieprawdopodobna.

W słynnej awanturze o lokalizację Stadionu Narodowego minister Drzewiecki jak zorientował się, że opinia publiczna nie kupiła pomysłu nowej lokalizacji Stadionu to szybko zmienił zdanie i pozostawił na placu boju Panią Prezydent. A nawet później mówił, że "Pani prezydent Waltz była aż za nadto warszawska", choć sam ten pomysł początkowo popierał. Pani Prezydent zaprzecza, że jest jakiś konflikt, choć pewnie takich rzeczy się nie zapomina.

To jednak wątek poboczny. Ważniejsze jest wpisanie stadionu Skry na listę obiektów, bez uzgodnienia tego z miastem, które po pierwsze chyba jeszcze nie wie, co zrobić z tym stadionem, a po drugie jest pod presją Global Partners, aby budować tzw. "Park Światła" z wieżowcami.

Takie zgłoszenie to stawianie Ratusza pod ścianą a ja bym wolał, żeby Minister Sportu od takich spraw trzymał się z daleka.

Więcej o tej sprawie można przeczytać w:

Życie Warszawy: Kontrowersje wokół zabudowy na Skrze.

Polska: Wieżowce zajmą park?

Gazeta Stołeczna: Wieżowce na Polu Mokotowskim? Ratusz: Nie. Inwestor: Nalegam

18 kwi 2008

Lista inwestycji na Euro 2012 raz jeszcze.

Zwrócono mi uwagę, w komentarzach pod notką Rok po, czyli przygotowania do Euro 2012, że dokument, który umieściłem na slideshare, czyli "Lista przedsięwzięć Warszawy związanych z przygotowaniami do Euro 2012 w zakresie drogownictwa i transportu" został usunięty z opisu konferencji na stronach miasta.

Jest to jedyny konkretny dokument, który wyszedł z Ratusza w ramach podsumowania pracy wykonanej w zakresie przygotowań do mistrzostw i zawiera konkretne daty i wysokości inwestycji planowanych w kolejnych latach, czyli to, co monitorujący pracę urzędników lubią najbardziej.

Wydział Prasowy w Ratusz nie odpowiedział na moje pytanie wysłane mailem, dlaczego dokument został usunięty.

Ponieważ w slideshare'rze wyszło nieczytelnie to według prośby jeszcze raz umieszczam dokument "Lista przedsięwzięć Warszawy związanych z przygotowaniami do Euro 2012 w zakresie drogownictwa i transportu":

Strona 1 (po kliknięciu na obrazek rozmiar odpowiedni do czytania):



Strona 2:



Strona 3:



Mam nadzieję, że nie jest tak, że w Ratuszu zaczęli obawiać się publikowania dokumentów, które sami przygotowują.

17 kwi 2008

Proszę Pani, proszę Pani a Wrocław oszukuje!

Pani Prezydent otrzymała od Rady Warszawy absolutorium z wykonania budżetu bez żadnych problemów.

Przeuroczy wątek pojawił się w trakcie wystąpienia Hanny Gronkiewicz Waltz w trakcie debaty nad sprawozdaniem Ratusza z wykonania budżetu w roku 2007. Stwierdzenia Pani Prezydent zostały później powtórzone przez wiceprezydenta Jacka Wojciechowicza.

Pani Prezydent chcąc wyprzedzić ewentualne pytania o realizację inwestycji w Warszawie w porównaniu do innych miast w Polsce (Warszawa zrealizowała plan w 81%, a np. Kraków, Wrocław zrealizowały 98% planu), powiedziała, że dokładnie sprawdziła inne miasta. I podobno na przykład Wrocław poprawia swój współczynnik w ciągu roku poprzez korektę w dół planów inwestycyjnych, tak, aby realizacja była bliska 100%. Wiadomo, pijar.

Co to oznacza? Te "machinacje" powodują, że uczciwa Warszawa wygląda gorzej na tle innych miast i nie można dokonywać porównania za pomocą tych danych. Co prawda Platforma i Paweł Czekalski dokładnie takie porównanie wykorzystywali rok temu, aby udowadniać, że poprzednia ekipa była nieudolna, ale to się wytnie (pisałem o tym w Magia liczb, czyli stronniczy wybór z myśli Pawła Czekalskiego o wykonaniu budżetu za rok 2006).

Nawet, jeżeli Wrocław poprawia swoje statystyki, to, co z tego? Czy warszawscy urzędnicy i Pani Prezydent dla poprawienia sobie nastroju muszą poświęcać swój czas (ten za który płacimy) na analizowanie budżetów innych miast? Tylko po to, aby lepiej wypaść w mediach? Na sesji w tej części, którą oglądałem nikt takich porównań nie dokonywał, poza przypomnieniem słów Pawła Czekalskiego.

Przypomniałem sobie jak to Katarzyna Ratajczyk, szefowa biura promocji domagała się sprawiedliwości, bo ona wie lepiej, że w Krakowie "bezczelnie zawyżono liczbę uczestników" zabawy sylwestrowej.

Bo przecież, nie może być tak, że Warszawa wygląda gorzej. My musimy być lepsi.

PS. Jeżeli już mówimy o Wrocławiu. Prezydent Wrocławia opublikował na swoich stronach internetowych 370 stronicowy dokument "Sprawozdanie Prezydenta Wrocławia z realizacji zadań w 2007 roku" szczegółowo opisujący działania podjęte w poprzednim roku przez poszczególne departamenty i osiągnięte wyniki.

Hanna Gronkiewicz Waltz podsumowała swoje osiągnięcia wydając z miejskich pieniędzy ponad 36 tysięcy złotych brutto za kolorowy dodateczek do Dziennika, gdzie zamieszczono informacje w stylu: odbyły się Mistrzostwa Warszawy w Breakdance i opublikowała jedną power pointową prezentację, składającą się z 15 slajdów.

I tyle jeżeli chodzi o porównywanie "pijarów".

O ocenach wykonania budżetu.

Krótka instrukcja, jak przedstawiać wykonanie budżetu na przykładzie Platformy Obywatelskiej po wysłuchaniu debaty nad sprawozdaniem z wykonania budżetu za rok 2007.

Kiedy ocenia się wykonanie budżetu przez poprzedników (tak jak robiła to PO w 2007 oceniając budżet roku 2006):

Nadwyżka w budżecie świadczy o niekompetencji władz miasta, bo nie umieją wydać pieniędzy na inwestycje.

Jeżeli poprzednie władze nie wydały wszystkich zaplanowanych pieniędzy na inwestycje, to tym bardziej świadczy to o fatalnej zapaści inwestycyjnej do której złe władze doprowadziły.

Należy podać procentowe wykonanie inwestycji w stosunku do planu i wyszukać te duże miasta w Polsce, który mają współczynniki większe. I ogłosić, że poprzednicy byli gorsi niż włodarze miasta X lub Y i jaki jest to skandal. Należy też przemilczeć, że poprzednicy wydali więcej pieniędzy na inwestycje niż w roku poprzednim, bo współczynnik wykonania jest przecież najważniejszy.

Jeżeli dochody do budżetu np. z podatków były większe to jest źle, bo władze tego nie przewidziały a przecież mogły przewidzieć i wydać.

Kiedy po roku ocenia się wykonanie budżetu przez siebie (tak jak robi PO dzisiaj oceniając rok 2007):

Po pierwsze trzeba przypomnieć, że to co robili poprzednicy było złe i fatalne. Chaos i ruiny. I dorzucić coś jeszcze o "moralnym prawie" do mówienia o inwestycjach.

Jeżeli wykonanie budżetu skończy się nadwyżką pomimo zaplanowanego deficytu to trzeba tłumaczyć, że jest to świetny wynik finansowy.

Najważniejszy jest wzrost liczby wydanych pieniędzy na inwestycje a nie procentowy współczynnik wykonania inwestycji, choć jest nawet troszkę lepszy niż rok temu. Należy ogłosić, że posługiwanie się takim współczynnikiem to "pijar". Absolutnie nie należy wspominać, że jakieś pieniądze nie zostały na inwestycje wydane.

A w ogóle to inne miasta przeprowadzają „machinacje”, więc ich współczynniki nie są wiarygodne (nie należy nic mówić, że może w poprzednich latach też takie machinacje te miasta przeprowadzały, bo wtedy nasze wypowiedzi sprzed roku nie wyglądają najlepiej).

Jeżeli dochody do budżetu np. z podatków były większe to jest dobrze, bo w innych miastach procentowe zwiększenie dochodów było mniejsze.

Wypuścić do dyskusji radnych z koalicji posiadających zacięcie do pompatycznych przemówień, którzy ogłoszą: „Liczby nie kłamią”, „Warszawa jest piękniejsza i funkcjonalniejsza dla mieszkańców”, „Dynamicznie rozwijająca się Stolica”, „Skok w inwestycjach” i „Dziękuję pracownikom Urzędu za pracę i trud w wykonaniu budżetu”.

I wystarczy liczyć na to, że nikt nie zauważy, że rok wcześniej ocenialiśmy budżet według innych kryteriów niż oceniamy teraz. Teraz oceniamy według tych "lepszych" kryteriów oczywiście.

16 kwi 2008

Warto odwiedzić.

Jedną z rzeczy za jaką należy pochwalić Ratusz przy okazji organizowania obchodów 65. rocznicy wybuchu powstania w Getcie Warszawskim jest profesjonalnie wykonany serwis internetowy 65. ROCZNICA POWSTANIA W GETCIE WARSZAWSKIM.

Na tej stronie możemy znaleźć oprócz szczegółowego planu obchodów: archiwalne zdjęcia, zapis wspomnień i ciekawą mapę stworzoną ze zdjęć lotniczych, pokazującą ważne miejsca związane z powstaniem. Z jej pomocą można też porównać układ ulic z 1943 i dzisiaj. Umożliwiono również dodawanie wspomnień i komentarzy na forum.

Jeżeli ktoś nie odwiedził tej strony wcześniej to polecam. Link raz jeszcze.

Jest to też być może zapowiedź tego, co nas czeka przy zapowiadanej modernizacji głównej strony Urzędu.

Rok po, czyli przygotowania do Euro 2012.

8 maja 2007 na wspólnej konferencji władze Warszawy i władze samorządu województwa mazowieckiego zaprezentowały najważniejsze wspólne zadania, które miały być zrealizowane do Euro 2012:
Wsparcie władz centralnych przy kluczowych projektach, m.in. przy realizacji rządowego projektu budowy Narodowego Centrum Sportu, obejmującego stadion narodowy, centrum kongresowe, basen olimpijski, boiska treningowe i hotele oraz współpraca przy przebudowie dworców kolejowych i autobusowych w Warszawie.

Odciążenie Okęcia za pomocą lotnisk regionalnych na Mazowszu. Ich budowa ma duże znaczenie prorozwojowe dla całego województwa. Wielu turystów przyjeżdżających na Mistrzostwa, będzie korzystać z usług tanich przewoźników. Regionalne lotniska, które z założenia mają obsługiwać właśnie tanie linie lotnicze, muszą zatem powstać jak najszybciej.

Stworzenie dobrych i szybkich połączeń kolejowych i drogowych łączących regionalne lotniska ze stolicą. W pierwszej kolejności modernizowane będą drogi: nr 630 Nowy Dwór Mazowiecki – Jabłonna; nr 580 Warszawa – Leszno – Kampinos – Żelazowa Wola – Sochaczew; nr 575 Płock – Nowy Kazuń.

Uruchomienie linii kolejowej łączącej nowo powstały Port Lotniczy Warszawa-Modlin ze stolicą i lotniskiem Okęcie. Trasę obsługiwałyby Koleje Mazowieckie.

Usprawnienie połączeń transportowych łączących Warszawę i obszar metropolitalny z regionem. Obie strony zgodziły się, że do najważniejszych inwestycji w tym zakresie należą modernizacje m.in. dróg: nr 634 Warszawa –Zielonka – Wołomin – Miąse – Tłuszcz – Wólka Kozłowska; nr 719 Warszawa – Pruszków – Żyrardów – Kamion; nr 721 Nadarzyn – Piaseczno – rz. Wisła – Wiązowna – Duchnów; nr 724 Warszawa – Konstancin – Jeziorna – Góra Kalwaria.

Rozwój nowoczesnego transportu publicznego miejskiego i podmiejskiego (budowa II linii metra, modernizacja i rozbudowa WKD i SKM, linii tramwajowych i integracja systemu transportu szynowego, budowa parkingów „Park&Ride”, zwiększenie liczby połączeń, modernizacja i zakup taboru).

Utworzenie ekspresowej obwodnicy Warszawy na odcinku węzeł „Puławska” – węzeł „Lubelska”, uzupełnienie obwodnicy drogą ekspresową S8/S7 węzeł Opacz – węzeł Paszków wraz z powiązaniami z drogą krajową nr 7 w węźle Magdalenka oraz budowę drogi ekspresowej S17 na odcinku węzeł „Marki” – węzeł „Lubelska”.

Organizacja Euro 2012 stwarza także okazję do promocji walorów turystycznych Mazowsza. Wstępnie omówiono projekt „Turystyka Mazovia” dotyczący m.in. promocji doliny Wisły i Bugu oraz Kampinoskiego Parku Narodowego.

Przygotowanie listy rekomendowanych miejsc na terenie Mazowsza i Warszawy, w których mogłyby zostać zlokalizowane „piłkarskie wioski sportowe”. Mieszkające w nich drużyny piłkarskie miałyby do swojej dyspozycji odpowiednie zaplecze techniczno-sportowe.
Źródło: Link do strony.

W prezentacji multimedialnej Ratusz zaprezentował najważniejsze inwestycje warszawskie:


Żeby lepiej obejrzeć prezentację należy kliknąć na View on slideshare i wybrać opcję Full.

Dzisiaj w ramach konferencji prasowej "Euro 2012 - stan przygotowań" zaprezentowano "Listę przedsięwzięć Warszawy związanych z przygotowaniami do Euro 2012 w zakresie drogownictwa i transportu":


Żeby lepiej obejrzeć prezentację należy kliknąć na View on slideshare i wybrać opcję Full.

Pełna informacja prasowa znajduje się tutaj.

O "poważnie zmniejszyły się szanse na zbudowanie do Euro 2012 drugiej linii metra."

Informacja, która pojawiła się na tvn24.pl:
Warszawa może nie zdążyć z budową drugiej linii metra na Euro 2012. Według raportu o stanie przygotowań Polski do tej imprezy przygotowanego przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR, inwestycja ma zostać otwarta na 2 miesiące przed meczem inauguracyjnym na Stadionie Narodowym. Jednak przy założeniu, że nie będzie protestów podczas przetargów oraz opóźnień technologicznych. A to jest raczej nie do uniknięcia.
Źródło: tvn24.pl, link do strony.

Co dokładnie napisano w raporcie? Fragmenty:
Poważnie zmniejszyły się szanse na zbudowanie do Euro 2012 drugiej linii metra na odcinku centralnym między rondem Daszyńskiego a Dworcem Wileńskim. Odcinek oficjalnie ma powstać do kwietnia 2012 roku., a więc 2 miesiące przed meczem inauguracyjnym na Stadionie Narodowym.

(...) 28 marca 2008 roku zakończyła się druga tura dialogu konkurencyjnego z pięcioma wykonawcami biorącymi udział w postępowaniu. Celem dialogu było doprowadzenie do takiego opisania przedmiotu zamówienia, które w rezultacie porównania rozwiązań zaproponowanych przez wykonawców, będzie najbardziej odpowiadać potrzebom zamawiającego. Dokumentacja sporządzona w wyniku dialogu, stanowić będzie podstawę ostatniego etapu procedury – składania ofert. Zakłada się, że opracowana Specyfikacja Istotnych Warunków Zamówienia (SIWZ) zostanie przesłana do wykonawców w drugiej połowie kwietnia. Zamawiający zamierza wyznaczyć termin składania ofert na pierwszą połowę maja br. Zgodnie z wcześniejszym harmonogramem (jesień 2007 r.) umowa z wykonawcą miała być podpisana na przełomie marca i kwietnia 2008. Nie bierze się pod uwagę protestów.

Wyłoniona firma sporządzi w ciągu roku projekt budowlany. Pierwszych prac budowlanych mieliśmy się spodziewać w kwietniu przyszłego roku. Teraz ma to się stać w drugiej połowie 2009 r.

Na budowę pozostanie 2,5 roku. Byłoby to możliwe przy założeniu prac na trzy zmiany każdego dnia. W centrum miasta należy to wykluczyć. Nie bierze się pod uwagę, iż drążenie tuneli może być wydłużone przez trudne do przewidzenia w projektach przeszkody (kable, rury, geologia), zwłaszcza przy pracach w trudnych warunkach jak dno Wisły i Skarpa wiślana.
Źródło: Informacja o stanie przygotowań Polski do EURO 2012, zespół pod kierunkiem Janusza Piechocińskiego, Wiceprzewodniczącego Sejmowej Komisji Infrastruktury.

15 kwi 2008

O wieżowcach po debacie "Czy warto budować w Warszawie wieżowce?"

Poniżej zamieszczam kilku spostrzeżeń po debacie "Czy warto budować w Warszawie wieżowce?" zorganizowanej przez Instytut Stefana Starzyńskiego i Dziennik.

W Muzeum Powstania Warszawskiego w trakcie debaty pod tytułem „Czy warto budować w Warszawie wieżowce?”, o budowaniu wieżowców przez ponad 2.5 godziny dyskutowali goście i mieszkańcy Warszawy zaproszeni przez Dziennik i Instytut Stefana Starzyńskiego. Zaproszono do wzięcia udziału w debacie miedzy innymi Jacka Wojciechowicza (wiceprezydent Warszawy odpowiedzialny za inwestycje) i Michała Borowskiego (w poprzedniej kadencji naczelny architekt miasta).

Przed przejściem do krótkiej relacji z przedstawionych argumentów i reakcji "z sali" warto zaznaczyć, że nie należę do entuzjastów budowania wieżowców "bez względu na wszystko". Czyli pozwalania na budowę tylko dla samej idei urozmaicenia panoramy Warszawy i bez odpowiedzi na pytania o negatywny wpływ konkretnego projektu np. na okoliczną infrastrukturę komunikacyjną i podejmowania decyzji pod dyktando dewelopera.

Wyjściem do dyskusji miało być pytanie "Czy w Warszawie opłaca się budować wieżowce?", ale pierwsza część polegała bardziej na przepytywaniu wiceprezydenta Wojciechowicza z planów Ratusza co do wydawania decyzji o warunkach zabudowy dla około 40 projektów wieżowców. Wiceprezydent głownie opowiadał o kwestiach formalnych, czyli znanego już problemu braku urzędników i w efekcie braku "mocy przerobowych". Ten problem powraca po raz kolejny, ale o zmianach w odpowiednich ustawach, które umożliwiłby zwiększenie konkurencyjności samorządu na rynku pracy, nie słyszymy.

Prawdziwe różnice pojawiły się przy rozmowie o samej idei budowania wieżowców i próby odpowiedzi na pytanie, jakie korzyści z budowy wieżowców mają mieszkańcy.

Jacek Wojciechowicz jako zwolennik budowania wieżowców mówił o wizji, rozwoju, nowoczesności i czymś atrakcyjnym, co można zbudować. Odpowiadając na argument o przypadkowości przy lokalizacjach wieżowców, powiedział nawet, że kiedy przejeżdża przez jeden z mostów to jest dumny z takiej lokalizacji wieżowców, bo "wszechświat też jest przypadkowy i jakoś się kręci". Opowiadając o wizjach zbierał oklaski od publiczności, która w większości entuzjastycznie reagowała na zapewnienia, że oto jest teraz taka władza, która wieżowcom sprzyja.

Mówił też o trudnych negocjacjach z inwestorami, które mają na celu przekonanie ich do zwiększenia przestrzeni publicznej w ramach ich projektów. Natomiast nie odpowiedział na pytanie o infrastrukturę komunikacyjną w kontekście wpływu wieżowców na życie mieszkańców.

Z drugiej strony Michał Borowski został ustawiony w pozycji tego, który sprzeciwia się wieżowcom, choć w moim przekonaniu dosyć wyraźnie przedstawiał pogląd, że nie chodzi o same wieżowce, ale konsekwencje w podejmowaniu decyzji i nie tworzenie chaosu. Nie dziwię się jednak, że mógł stracić ochotę do tłumaczenia swoich racji po zachowaniach niektórych uczestników debaty. Jak pytany był dlaczego niska zabudowa na placu Defilad, to ktoś z sali rzuca „kompleksy”.

Młody chłopak, który pierwszy zabrał głos przedstawiając się jako zwykły mieszkaniec Warszawy zakwestionował obecność Michała Borowskiego (po co go zapraszać), powiedział, że niska zabudowa na placu Defilad wynikała z niskich wartości byłego naczelnego architekta miasta i kompleksów. Oczywiście kompleksów Lecha Kaczyńskiego, który jest niski, czyli w domyśle i zabudowa musiała być niska. Widzicie, jakie to wszystko proste? Ten Pan nie tylko zebrał oklaski, i chyba nikt nie zwrócił mu uwagi, że wycieczki osobiste nie są na miejscu. (powód wykreślenia, patrz komentarze).

Sali udało się też lekko spacyfikować tych (wcześniej wspomniany Pan nazwał ich Ojcami Rydzykami architektury), którzy mieli inne zdanie niż wielbiciele wieżowców i starali się zwrócić uwagę na fakt, że ta wizja nie musi być korzystna dla miasta a nowoczesność nie oznacza tylko wysokiej zabudowy. Przykładowo młoda architektka, która zadawała słuszne pytanie o wkład inwestora w rozwój miasta i przestrzeni publicznej (podając może nie najlepszy przykład przedszkoli, ale generalnie wiemy, o co chodzi) mogła usłyszeć docinki w stylu "sala obok" i "nie ta dyskusja". To jednak jest ta dyskusja, bo same opowieści o wizjach z efektownymi wizualizacjami w tle, wszystkich problemów nie rozwiązują.

Mam wrażenie, że dyskusja pod dyktando lobby budowy wieżowców, dla których liczy się tylko "fajny skyline", wyliczanie metrów wysokości budynków, bez przyjęcia do wiadomości jakichkolwiek wątpliwości, jest z góry skazana na niepowodzenie.

Na końcu i tak najważniejsze jest to, co powiedział jeden z architektów: inwestorzy chcą budować wysoko, bo projekt z niską zabudową się im nie opłaca. A ponieważ władzy zależy na tym, żeby inwestorzy byli zadowoleni to wynik meczu jest znany.

I dlatego jak słusznie ktoś zauważył: odpowiedź na pytanie "Czy w Warszawie opłaca się budować wieżowce?" brzmi, oczywiście, że tak, opłaca się tym którzy budują.

Czy Warszawie jako miastu opłaca się budować wieżowce, to już zupełnie inna kwestia.

14 kwi 2008

Już wydaliśmy 1.28 miliarda zł na inwestycje Euro 2012. Podobno.

Zbliża się czas podsumowania pracy Ratusza w ramach przygotowań Warszawy do Euro 2012.

Jak przykryć fakt, że w raportach UEFA Warszawa jest w grupie ryzyka czy, że termin budowy centralnego odcinka drugiej linii metra jest według ekspertów zagrożony (lub jak napisała Gazeta Prawna: "Z listy planowanych inwestycji przed Euro 2012 możemy już w zasadzie wykreślić budowę drugiej nitki metra w Warszawie")?

Rozpoczął wiceprezydent Jacek Wojciechowicz twierdząc, że na projekty inwestycyjne kluczowe dla Euro 2012 miasto wydało już 1.28 miliarda zł:
16 kwietnia urzędnicy ratusza przedstawią raport podsumowujący pierwszy rok przygotowań Warszawy do Euro 2012

Mówi Jacek Wojciechowicz, wiceprezydent Warszawy ds. inwestycji: - W 2007 roku zaczęliśmy szereg kluczowych dla Euro 2012 projektów inwestycyjnych. I to jeszcze zanim dowiedzieliśmy się, że Polska będzie organizatorem mistrzostw. Wydaliśmy na nie 1,28 mld zł, czyli ponad 50 proc. więcej niż w 2006 roku. Dziś zdecydowana większość miejskich projektów jest już na etapie projektowania lub wyboru generalnego wykonawcy. W tym roku rozpoczniemy budowę mostu Północnego i drugiej linii metra, zakończymy prace przy pierwszej linii. Będziemy też kontynuować budowę tras Siekierkowskiej i Świętokrzyskiej, węzła komunikacyjnego Marynarska. Do 2012 roku na pewno chcielibyśmy zdążyć z oddaniem mostu Północnego, drugiej linii metra, trasami Siekierkowską i Świętokrzyską i układem obwodnic.
Źródło: Katarzyna Kazimierowska, Eurorocznica z projektem Narodowego, Echo Miasta, link do strony.

1.28 miliarda zł? To są wszystkie wydatki inwestycyjne miasta w roku 2007, czyli każda inwestycja w tym roku miała być podobno związana z Euro 2012. Wymiana estakad Wisłostrady na Bielanach, czy wydatki związane z dokończeniem pierwszej linii metra? To wszystko było na Euro 2012.

Nie do końca zgodne z rzeczywistością, w której niektóre procesy inwestycyjne trwają latami i trudno je skojarzyć z Mistrzostwami Europy? Co z tego, pod warunkiem, że się ładnie sprzeda w gazetach. Mam nadzieję, że dziennikarze nie dadzą się na to nabierać.

Znikające zdjęcia Pani Prezydent :)

Prywatne zdjęcia Pani Prezydent (o których pisałem tutaj np. z Pierwszej Komunii Świętej, zdjęcia ślubne i wakacyjne) były umieszczone na miejskim serwerze obok oficjalnych materiałów prasowych przynajmniej od połowy marca i nikomu w Ratuszu to nie przeszkadzało.

Co robią urzędnicy, jak zadano pytanie, czy w ramach swoich obowiązków zajmują się prywatnymi zdjęciami Pani Prezydent? Szybko usuwają zdjęcia z serwera.

Przed:



Po:



Zabawne.

O "urzędnicy słuchali, jak postępować w kontaktach z dziennikarzami i mediami."

Dzisiejszy Super Express opisał szkolenia zorganizowane przez Gabinet Prezydenta dla stu urzędników, zorganizowane nad Zalewem Zegrzyńskim.

Fragmenty z artykułu Super Expressu Urzędasy trwonili nasze pieniądze nad Zegrzem:
Około stu urzędników pojechało na szkolenia do luksusowego hotelu w Zegrzu. Spędzili cały dzień i noc nad Zalewem Zegrzyńskim. "Przygotowanie do szkolenia nie jest trudne. Wystarczy zabrać wygodny strój i pamiętać, że głowa i serce to najważniejsze części ciała" - tak urzędników zapraszał na szkolenie gabinet prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz (56 l.).

(...) Całodniowe szkolenie zaczęło się od śniadania, później przez dwie godziny urzędnicy słuchali, jak postępować w kontaktach z dziennikarzami i mediami. Dopiero potem mieli czas na integrację, czyli tzw. szkolenie miękkie. Największa atrakcja czekała ich jednak wieczorem. O godz. 19 po "trudach" pobierania nauk na urzędników czekał wykwintny bankiet.

Obecnością zaszczyciła wszystkich sama prezydent. W restauracji z widokiem na Zalew Zegrzyński przeszkoleni już urzędnicy biesiadowali kilka godzin. Oczywiście wszystko na koszt podatników. Bo takie szkolenia są obowiązkowe, narzucone przez unijne dyrektywy.

- Przynajmniej raz w roku musimy organizować takie szkolenie. Takie są wytyczne - tłumaczy rzecznik Ratusza Tomasz Andryszczyk (27 l.).

Nocleg w dwupokojowym pokoju to koszt ok. 250 zł, obiadu - 40 zł, kolacji nawet 150 zł. Do tego koszty wynajęcia sali szkoleniowej - jakieś 1500 zł. Jeśli doliczyć transport, to razem jedno takie szkolenie kosztowało Ratusz około 50 tys. zł.
Źródło: Link do strony.

To, że trzeba było zorganizować szkolenie to jeszcze zrozumiem. Ale wyjazdowe szkolenie dla stu urzędników w temacie jak postępować w kontaktach z dziennikarzami i mediami?

Jak widać, dla tej administracji najważniejsze jest jak ją przedstawiają w prasie, a nie faktyczne wyniki.

13 kwi 2008

Zdjęcia z Ratusza.

Jeszcze w klimacie weekendowym.

Jakie zdjęcia na ratuszowym (miejskim, ogólnodostępnym) serwerze przechowuje Wydział Prasowy obok oficjalnych materiałów dla prasy?

Wśród kilkunastu zdjęć są: Pani Prezydent pod Stocznią Gdańską (ale raczej nie przy okazji strajków), Pani Prezydent przystępująca do Pierwszej Komunii Świętej, Pani Prezydent jako małe dziecko, zdjęcia ślubne Pani Prezydent, Pani Prezydent na wakacjach w wieku młodzieńczym, Pani Prezydent z rodziną i psem, Pani Prezydent z Nelsonem Mandelą i Margaret Thatcher.

Skanowanie i przechowywanie prywatnych zdjęć Pani Prezydent to w ramach nowych obowiązków urzędników w Ratuszu (zdjęcia umieszczono w połowie marca), czy prywatna, choć na serwerze należącym do miasta, inicjatywa współpracowników mająca na celu zachowanie dla potomnych ważnych momentów w życiu Hanny Gronkiewicz Waltz, uwiecznionych na zdjęciach?

Zamieszczam tylko jedno, które wiem, że było już wcześniej publikowane:


12 kwi 2008

O "jest już podobno deweloper".

W nawiązaniu do sprawy nowego terenu dla sortowani Stowarzyszenia EKON, poniżej zamieszczam kopię jednego z dokumentów przedstawionych Pani Prezydent.

W trakcie środowego protestu przed Ratuszem przedstawiciele Stowarzyszenia EKON na spotkaniu z Hanną Gronkiewicz Waltz przekazali apel wraz z dodatkową dokumentacją. Cała dokumentacja została opublikowana przez Stowarzyszenie na stronie "Chronologiczny zapis walki o "recykling park" i sortownię odpadów opakowaniowych".

Poniżej zamieszczam kopię jednego z dokumentów, który zwrócił moją uwagę, w związku z wypowiedzią Ewy Malinowskiej - Grupińskiej, przewodniczącej Rady Miasta z Platformy Obywatelskiej dla gazety Echo Miasta o "atrakcyjnym terenie":
Miasto nie chce zrealizować uchwały przyjętej 21 września 2006 roku, na mocy której EKON miał dzierżawić teren przy ul. Mortkowicza 5 przez 25 lat. - Działka jest zbyt atrakcyjna, żeby mogła zostać wydzierżawiona na tak długo prywatnej firmie - twierdzi Ewa Malinowska-Grupińska, przewodnicząca Rady Miasta. - Poza tym we wniosku złożonym przez EKON był błąd. Źle wpisano wielkość działki.
Źródło: Stefan Wroński, Ostatni dzwonek dla mrówek, Echo Miasta

Poniżej kopia dokumentu "Psychicznie chorzy kontra metry kwadratowe, czyli jak dwa razy zarobić kosztem osób zagrożonych wykluczeniem społecznym.":
Teren przy ul. Mortkowicza 5, będący obecnie głównie dzikim wysypiskiem śmieci, był całkowicie zapomniany przez Urząd m. st. Warszawy do czasu zainteresowania się nim przez Stowarzyszenie EKON. Teren ten wynajmowało 7 firm, z których 6 nie płaciło czynszu; płaciła tylko jedna, wynajmując 9% powierzchni całego terenu.

W dniu 21 września 2006r. Rada m. st. Warszawy uchwałą Nr LXXXI/2572/2006 przyznała prawo do dzierżawy terenu przy Mortkowicza-Stowarzyszeniu EKON.

W grudniu 2006 roku zmieniły się władze Warszawy.

Nowo powołany Z-ca Prezydenta m. st. Warszawy Pan Andrzej Jakubiak, zablokował realizację uchwały Nr LXXXI/2572/2006. Minęło 567 dni a umowa dzierżawy nie została podpisana - co skazuje 452 zagrożone wykluczeniem społecznym osoby niepełnosprawne, w tym 262 chore psychicznie na utratę pracy i wyrzucenie na bruk.

Zastępca Prezydenta m. st. Warszawy - Pan A. Jakubiak postanowił teren przy ul. Mortkowicza 5 - w sprzeczności z podjętą Uchwałą - przekazać Miejskiemu Przedsiębiorstwu Oczyszczania (MPO).

W dniu 30.10.2007 roku, w trakcie spotkania z Zastępcą Prezydenta m. st. Warszawy Panem Andrzejem Jakubiakiem, przedstawiciele Stowarzyszenia zostali przez Niego poinformowani, że za nieruchomością przy ul. Mortkowicza 5 o powierzchni 46.930 m2 znajduje się 80.000-120.000 m2 terenu należącego do miasta i cały ten teren (czyli ok. 120.000 - 160.000m2) zostanie przekazany Miejskiemu Przedsiębiorstwu Oczyszczania za tereny, które MPO dzierżawi od Miasta na Polach Mokotowskich.

W listopadzie 2007 roku, przedstawiciele Stowarzyszenia EKON rozmawiali z Członkami Zarządu MPO, od których dowiedzieli się, że na nieruchomości przy ul. Mortkowicza 5, MPO nie planuje budowy żadnej swojej bazy, a teren ten zostanie natychmiast sprzedany.

Na uwagę zasługuje fakt, że sprzedaż tego terenu poprzez MPO nie wymagałaby procedury zamówień publicznych.

Z informacji uzyskanych od jednej z organizacji pozarządowych, działającej na terenie Ursynowa dowiedzieliśmy się, że jest już podobno developer, który na tym terenie będzie budował mieszkania socjalne dla Miasta.

Gdyby te informacje były prawdziwe, to sytuacja mogłaby wyglądać następująco: - MPO sprzeda „swój" teren przy ul. Mortkowicza, - Zarząd m. st. Warszawy sprzeda „swoje" Pola Mokotowskie, a zagrożone wykluczeniem społecznym osoby psychicznie chore, wylądują na bruku bo nikt i nigdzie ich nie zatrudni.
Ciekawe (jeżeli informacje są potwierdzone).

11 kwi 2008

O "stawiam znak nieskończoności".

Jeżeli komuś wydawało się, że wyrzucenie na wniosek Ratusza w lipcu 2007 planu zagospodarowania ścisłego centrum Warszawy przyjętego w poprzedniej kadencji sprawi, że za chwilę w centrum wyrosną wieżowce to powinien przeczytać artykuł Życia Warszawy Muzeum, KDT i co dalej?.

Na pytanie, co dalej, jeden z architektów doradzających Hannie Gronkiewicz Waltz odpowiada "Stawiam znak nieskończoności." Fragment:
(...) Kwestię, gdzie i jak budować wysokościowce, ratusz rozstrzyga już blisko rok i wciąż brak ostatecznych deklaracji. Zatem co po Muzeum Sztuki? – Niestety, długo, długo nic – odpowiada nam jeden z warszawskich architektów, doradca prezydent Hanny Gronkiewicz - Waltz. Zapytany o terminy kolejnych inwestycji w centrum, stwierdza: – Stawiam znak nieskończoności.

Architekt Stefan Kuryłowicz, po pytaniu o przewidywalny termin zrealizowania nowej wizji centrum Warszawy, uśmiecha się i nuci, parafrazując piosenkę: – 30 lat. A może więcej... Optymistycznie rzecz biorąc.

– No, to może trochę przesada – odpowiada wiceprezydent Jacek Wojciechowicz. I zapowiada, że decyzja o wyborze koncepcji, czy wieżowce przy PKiN budować w korso (wokół PKiN), czy tylko od strony Emilii Plater, zapadnie do połowy roku (urzędnicy i architekci skłaniają się do drugiej wersji).

W połowie 2009 r. ma być gotowy nowy plan miejscowy ścisłego centrum. – I wtedy dopiero będziemy wydawać nowe pozwolenia na budowę. Dlatego realna perspektywa rozpoczęcia inwestycji innych niż MSN i KDT to koniec 2010 r. – szacuje wiceprezydent.
Źródło: Izabela Kraj, Muzeum, KDT i co dalej?, Życie Warszawy, link do strony.

Bez względu na wszystko.

W programie Kontrowersje w TVP Warszawa dyskutowano o modernizacji Stadionu Legii.

Z jednej strony wystąpiła drużyna połączonych sił ITI i Ratusza, czyli prezes Legii Leszek Miklas i dyrektor biura sportu Wiesław Wilczyński (jak podawała GW kiedyś podobno jeden z kandydatów ITI na nowego prezesa Legii) a z drugiej i trzeciej strony (bo trudno powiedzieć, żeby byli po tej samej) Elżbieta Jakubiak i Seweryn Blumsztajn.

Jednak trudno dyskutować z kimś, kto nie dopuszcza żadnej dyskusji poza symboliczną renegocjacją umowy w ramach, której ITI może łaskawie pozwoli, aby miasto zorganizowało na stadionie więcej niż dwie imprezy w roku. Prezes Miklas mówi, że 500 milionów wymyślili redaktorzy Gazety Wyborczej (wcześniej te same wyliczenia opublikowało Życie Warszawy) a dyrektor Wilczyński na pytanie czy miasto będzie finansować Legię bez względu na wszystko odpowiada: Oczywiście.


To, o czym tu rozmawiać.

10 kwi 2008

Magia liczb, czyli stronniczy wybór z myśli Pawła Czekalskiego o wykonaniu budżetu za rok 2006.

Kwiecień 2007. Warszawski kaczyzm jest w odwrocie, ale konieczność udzielenia absolutorium władzom miasta za wykonanie budżetu w roku 2006, jest okazją dla radnych Platformy do pochylenia się nad straszną i niewyobrażalną niekompetencją poprzedników.

Tak Paweł Czekalski z PO oceniał wykonanie budżetu w roku 2006 przez pisowskie władze miasta (bo Pani Hania rządziła tylko 3 tygodnie):
Radny P. Czekalski – w imieniu Klubu Radnych Platformy Obywatelskiej poinformował, że oceniając wykonanie budżetu w roku 2006 należy zauważyć, że legła w gruzach idea centralizacji, a świadczy o tym prawie półmiliardowa nadwyżka budżetowa.
Zdaniem radnego takie miasto jak stolica powinno kończyć rok nie nadwyżką budżetową, lecz deficytem.
Źródło: Protokół Nr VIII/2007 obrad VIII Sesji Rady Miasta Stołecznego Warszawy, która odbyła się 26 kwietnia 2007 r.

Rok później i dzisiejsza relacja Gazety Stołecznej z posiedzenia komisji rewizyjnej, która opowiedziała się za udzieleniem absolutorium Hannie Gronkiewicz Waltz za rok 2007:
(...) Nic takiego się nie stanie, bo w kategorii zarządzania finansami ratusz wypadł wyśmienicie. Tak w ocenie radnych zarówno komisji rewizyjnej, jak i zewnętrznej firmy audytorskiej EKO-BILANS, której zlecił badanie miejskich ksiąg finansowych.

- To był lepszy rok od poprzedniego - mówił podczas wczorajszego posiedzenia komisji Wojciech Pisarski, biegły rewident z EKO-BILANSU. - Miasto zakończyło 2007 r. przeszło 673-milionową nadwyżką. Tak dużych niezaplanowanych dochodów jeszcze w historii stolicy nie było.
Źródło: fus, Pani prezydent ma księgi na szóstkę, Gazeta Stołeczna, link do strony.

Ale przecież "takie miasto jak stolica powinno kończyć rok nie nadwyżką budżetową, lecz deficytem", jak powiedział Paweł Czekalski. To teraz nadwyżka jest już dobra a deficyt zły? I skoro zakończoną większą nadwyżką to czy teraz legła w gruzach idea decentralizacji?

Jeszcze raz Paweł Czekalski z sesji rady miasta w kwietniu 2007:
(...) Wyraził pogląd, iż w roku 2006 źle został skalkulowany przyrost dochodów. Odnosi się to przede wszystkim do środków pochodzących ze sprzedanych zajezdni, podatku PCC, czy z UE. Dodał, że należało przewidzieć te dochody i zaplanować ich wydanie.
Jednak tak się nie stało, ponieważ, zdaniem radnego, przez 90% czasu w 2006 roku nie zajmowano się sprawami miasta w przeciwieństwie do Wrocławia, czy Poznania, które w tym samym czasie realizowały inwestycje.
Źródło: Protokół Nr VIII/2007 obrad VIII Sesji Rady Miasta Stołecznego Warszawy, która odbyła się 26 kwietnia 2007 r.

A skąd w kwietniu 2008 bierze się nadwyżka?
(...) Ogromną nadwyżkę spowodowały większe od zamierzonych wpływy z podatków PiT, CiT oraz spadków i darowizn. To zasługa dobrej koniunktury gospodarczej kraju, lecz nie władz miasta. Za to tam, gdzie warszawscy włodarze mogli popisać się inwencją, wyniki są znacznie skromniejsze. Dochody ze sprzedaży lokali i nieruchomości były w ub.r. o 30 proc. mniejsze niż w 2006 r, czyli za rządów pisowskich komisarzy.
Źródło: fus, Pani prezydent ma księgi na szóstkę, Gazeta Stołeczna, link do strony.

A przecież "należało przewidzieć te dochody i zaplanować ich wydanie", tak jak radził poprzedniej władzy Paweł Czekalski. To Dream Team z Ratusza nie ma takich możliwości, jakich domagał się Pan Radny od poprzedników?

I na koniec w wykonaniu Pawła Czekalskiego druzgocąca krytyka procentowego wykonania wydatków na inwestycje w 2006. Było źle, bo Warszawa była o 14 procent gorsza niż Wrocław:
(...) Natomiast analizując niskie wykonanie budżetu w roku 2006, stwierdził, że niewydane środki, w przeliczeniu na jednego mieszkańca Warszawy, wynoszą blisko 300 zł, a wykonanie inwestycji w Warszawie jest niższe niż w innych dużych miastach w Polsce - w porównaniu z Wrocławiem jest niższe o 14%.
Źródło: Protokół Nr VIII/2007 obrad VIII Sesji Rady Miasta Stołecznego Warszawy, która odbyła się 26 kwietnia 2007 r.

A jaki wynik w porównaniu do Wrocławia osiągnęła Warszawa w 2007 za panowania Hanny Gronkiewicz Waltz? Raz jeszcze relacja z Gazety Stołecznej:
W realizacji wydatków inwestycyjnych wypadamy na tle innych miast Polski blado - udało się wydać 81 proc. zarezerwowanych na ten cel kwot, a np. Kraków, Wrocław zrealizowały 98 proc. planu.
Źródło: fus, Pani prezydent ma księgi na szóstkę, Gazeta Stołeczna, link do strony.

W roku 2007 Wrocław zrealizował plan w 98% a Warszawa wydała 81%. To będzie tak z 17 punktów procentowych do tyłu. Czy teraz to świadczy źle o władzach miasta, czy dobrze?

Z niecierpliwością czekam na wystąpienie Pawła Czekalskiego na sesji Rady Warszawy, kiedy będzie głosowane absolutorium dla władz miasta. Mam nadzieję, że będzie oceniał wykonanie budżetu przez Panią Prezydent według tych samych kategorii, co rok temu.

9 kwi 2008

Na MSN poczekamy sześć lat?

Jeszcze przed wyborem projektu Muzeum Sztuki Nowoczesnej autorstwa Christiana Kereza w prasie pojawił się rok 2010 jako optymistyczny termin otwarcia muzeum.

Później mówiono już o skończeniu MSN na Euro 2012 (Karol Kobos, Muzeum na Euro, „Dziennik”, link do strony). Ten termin powtórzyła Gazeta Stołeczna niecałe dwa miesiące temu (Dzikie pola straszą w centrum stolicy).

A teraz przy okazji zapowiedzi uroczystego podpisania przez HGW kontraktu z projektantem (ktoś ma wyjątkowe wyczucie przy przedstawianiu tego jako sukcesu po negocjowaniu przez ponad rok, czegoś co podobno zajmuje trzy miesiące) przemycono zaktualizowany harmonogram:
Wraz z podpisaniem kontraktu rozpoczną się prace projektowe. Termin rozpoczęcia budowy planowany jest na I kwartał 2011 roku, a jej zakończenie na koniec IV kwartału 2013 roku. Muzeum ma być oficjalnie oddane do użytku wiosną 2014 roku.
Źródło: Link do strony.

Dodajmy do tego jeszcze ewentualne problemy przy przetargu na budowę (np. zwiększenie budżetu jako skutek wzrostu cen lub protesty) i wyjdzie na to, że MSN nie powstanie nawet do końca kolejnej kadencji. A do tego turyści i kibice, którzy pojawią się na Euro w ścisłym centrum zastaną plac budowy.

Być może odpowiedzią, dlaczego tak późno jest konieczność wybudowania łącznika pierwszej i drugiej linii metra przed rozpoczęciem budowy muzeum. Czyli wracamy do pytania, co z tą druga linią metra.

Więcej też w Gazecie Stołecznej w artykule Podpisują umowę na nowe muzeum.

O proteście pracowników EKONu w Telewizyjnym Kurierze Warszawskim.

Relacja w Telewizyjnym Kurierze Warszawskim z dzisiejszego protestu pracowników Stowarzyszenia "Niepełnosprawni dla Środowiska EKON" przed Ratuszem:


Dłuższy materiał pojawił się również w TVN24 w programie Prosto z Polski. Można go zobaczyć w Niepełnosprawni walczą o pracę.

Im dalej tym gorzej z inwestycjami na Euro 2012.

Życie Warszawy: Kolej nie zdąży na Euro.

Gazeta Stołeczna: Kibice poradzą sobie bez metra w czasie Euro 2012.

Może i sobie poradzą, ale druga linia metra miała być nie tylko dla kibiców, a termin Euro miał być impulsem dla władz miasta do jej szybkiej budowy.

8 kwi 2008

Pani Prezydent wysyła dziennikarzy do ołówków.

Potencjalne problemy z bliską sercu inwestycją, na której ma zarabiać koncern ITI? No to trzeba się tłumaczyć w stacji TVN24. Pani Prezydent nie dopuszcza żadnej dyskusji na temat budowy nowego Stadionu Legii.
- Czasami mam wrażenie, że "Gazeta Wyborcza" chce wystartować na stanowisko prezydenta Warszawy, ale takie prawo prasy. W kwestii budowy stadionu Legii robimy swoje. - powiedziała w TVN Hanna Gronkiewicz-Waltz. Prezydent stolicy odniosła się w ten sposób do doniesień prasowych, w których kwestionowana jest umowa miasta z właścicielem klubu z Łazienkowskiej.

- Nie mamy żadnej wiedzy o tym, aby koszt budowy miał wzrosnąć do pół miliarda złotych. Gazeta chyba musi kontaktować się z firmami, które biorą udział w przetargu, ponieważ do nas nie dotarły żadne takie sygnały. Radni przeznaczyli na budowę obiektu ponad 360 mln złotych. Proponowałabym raczej, aby redaktorzy "Gazety Wyborczej" wzięli ołówek i jeszcze raz policzyli koszty - dodała prezydent.
Źródło: Link do strony.

Pani Prezydent zapomniała, że o możliwym wzroście kosztów budowy stadionu tydzień wcześniej pisało Życie Warszawy. Teraz Życie Warszawy robi za tą dobrą gazetę a Wyborcza za złą?

Co nie zmienia faktu, że w mojej opinii Seweryn Blumsztajn popełnił błąd pisząc "Radni Warszawy mogliby choć raz wykazać się odwagą i odmówić zgody na wydawanie monstrualnych pieniędzy na złą piłkę nożną i rozwydrzonych chuligańskich kibiców." Bo nie o kibiców tutaj chodzi, tylko o interesy ITI:
(...) Mariusz Walter, wiceprezydent grupy ITI, od 2004 r. domaga się od ratusza wybudowania dla Legii nowego stadionu wzorem innych miast, np. Kielc. – Musimy grać przy Łazienkowskiej – powtarza Walter, który szacuje, że klub za utrzymanie miejskiego obiektu (rachunki m.in. za energię, czystość, ochronę) będzie płacić rocznie ok. 10 mln zł.

Nieoficjalnie pracownicy klubu przyznają, że ITI chce średniego stadionu na wyłączność, aby móc na nim organizować dochodowe imprezy transmitowane przez TVN. Stadion Narodowy byłby na takie cele za wielki i zbyt rozbudowany. Architekci i urbaniści uważają bowiem, że obiekt dla reprezentacji powinien być wielofunkcyjny, by można było na nim organizować także np. zawody lekkoatletyczne, a w przyszłości nawet olimpiadę.
Źródło: M Szczepaniuk, Politycy: przenieśmy Legię na Stadion Narodowy, Rzeczpospolita.

Czy ktoś słyszał, żeby Pani Prezydent tłumaczyła się tak np. z braku lokalizacji dla Szpitala Południowego czy możliwych opóźnieniach w budowie centralnego odcinka II linii metra? No właśnie.

7 kwi 2008

Komitet Sterujący do budowy II linii metra.

Jak Ratusz zareagował na artykuły w warszawskiej prasie, o tym że szanse na zakończenie centralnego odcinka metra do rozpoczęcia Euro 2012 są minimalne?

Powołał kilka dni temu "Komitet Sterujący ds. budowy II linii metra w Warszawie", który:
jest zespołem zadaniowym Prezydenta m. st. Warszawy powołanym w celu koordynacji działań, poprawy efektywności realizacji oraz poprawy współpracy jednostek organizacyjnych m.st. Warszawy i spółek miejskich dla zapewnienia terminowej budowy II linii metra w Warszawie.
Jakie są zadania Komitetu?
podejmowanie w trybie przyspieszonym decyzji, opinii, stanowisk i uzgodnień dotyczących budowy II linii metra w Warszawie oraz innych inwestycji i przedsięwzięć związanych z budową metra;

podejmowanie w trybie przyspieszonym decyzji i ustaleń wiążących wobec jednostek organizacyjnych Urzędu Miasta, realizujących zadania inwestycyjne drogownictwa, obiektów transportu publicznego oraz infrastruktury sieciowej, odnośnie wprowadzenia określonych zmian do przyjętego zakresu oraz harmonogramu ich realizacji oraz przedkładanie spółkom miejskim wykonującym tego typu inwestycje na terenie miasta oczekiwanego zakresu i sposobu ich realizacji;

podejmowanie w trybie przyspieszonym decyzji i ustaleń wiążących w zakresie generalnych założeń organizacji ruchu podczas prowadzenia budowy II linii metra oraz innych dużych zadań inwestycyjnych, ze szczególnym uwzględnieniem odpowiednich priorytetów dla transportu zbiorowego;

ustalanie i zatwierdzanie w trybie nadzwyczajnym priorytetów oraz zakresu realizacji dla inwestycyjnych zadań drogownictwa, obiektów transportu publicznego oraz infrastruktury sieciowej, wykonywanych przez jednostki organizacyjne miasta stołecznego Warszawy oraz spółki miejskie, dla ich koordynacji z budową II linii metra w Warszawie;

ocena zgodności planowanych do realizacji zadań inwestycyjnych w zakresie infrastruktury miejskiej, takich jak: zaopatrzenie w wodę i odprowadzanie ścieków, zaopatrzenie w energię elektryczną, energię cieplną oraz gaz, związanych z harmonogramem budowy II linii metra oraz zapewnienia obsługi komunikacyjnej poszczególnych rejonów miasta.
Źródło: Zarządzenie nr 1487/2008 z 02-04-2008, link do strony.

Członkowie Komitetu:
Zastępca Prezydenta m. st. Warszawy Pan Jacek Wojciechowicz;
Zastępca Prezydenta m. st. Warszawy Pan Andrzej Jakubiak;
Zastępca Prezydenta m. st. Warszawy Pan Jarosław Kochaniak;
Dyrektor Biura Architektury i Planowania Przestrzennego;
Dyrektor Biura Drogownictwa i Komunikacji Urzędu m. st. Warszawy;
Zastępca Dyrektora Biura Drogownictwa i Komunikacji ds. Inżynierii Ruchu;
Pełnomocnik Prezydenta ds. Koordynacji Działań Remontowych i Inwestycyjnych w Pasie;
Dróg Krajowych, Wojewódzkich i Powiatowych;
Dyrektor ZTM;
Dyrektor ZDM;
Dyrektor Biura Rozwoju Miasta;
Prezes Zarządu Tramwaje Warszawskie Sp. z o.o.;
Prezes Zarządu Warszawskie Metro Sp. z o.o.;
Prezes Zarządu SPEC S.A.;
Prezes Zarządu MPWiK S.A.
Źródło: Zarządzenie nr 1487/2008 z 02-04-2008, link do strony.

Posiedzenia komitetu będą odbywać się "co najmniej raz w miesiącu".

O "Ratusz nie podchodzi zbyt poważnie do tematów rowerowych."

Sobotnia Gazeta Stołeczna opisała przyczyny rezygnacji z pracy w Ratuszu byłego Pełnomocnika Prezydenta ds. Rozwoju Transportu Rowerowego, niezadowolonego z podejścia władz miasta do tego tematu. W notce przypomnienie, co obiecano w kampanii wyborczej.

Kampania wyborcza 2006:


Od wielu lat problem rozbudowy sieci ścieżek rowerowych i pozostałej infrastruktury jest spychany na dalszy plan i zaniedbywany. Warszawscy rowerzyści spotykają się z arogancją i ignorancją urzędników, którzy nie ukrywają swego lekceważenia dla tej formy transportu.

My wiemy to, czego nie wie ustępująca władza, a co jest oczywiste w całej Europie. Rower to tani, wygodny, ekonomiczny i zdrowy środek transportu, mogący radykalnie poprawić komunikację w mieście. Najwyraźniej niektórym trudno zrozumieć tę prostą prawdę, ale gdy się ją zrozumie wówczas podjęcie odpowiednich działań nie jest ani skomplikowane, ani kosztowne.

(...) W ciągu czterech lat powstanie szkielet całościowego systemu dróg rowerowych w mieście, czyli około 150 km dróg rowerowych, tworzących razem z istniejącymi spójny i logiczny system, obejmujący całe miasto.

(...) W Ratuszu powołany zostanie Pełnomocnik Prezydenta do spraw rowerowych, który będzie koordynował prace różnych instytucji związane z planowaniem i budową ścieżek oraz całej infrastruktury rowerowej na terenie miasta.
Źródło: Program Platformy Obywatelskiej dla Warszawy na lata 2006-2010.

Kwiecień 2008 i fragmenty z artykułu Gazety Stołecznej Rewolta rowerowego pełnomocnika:
W tym roku powstanie zapewne tylko kilka kilometrów obiecanych od dawna ścieżek i pasów rowerowych. Rozeźlony nastawieniem urzędników do cyklistów z pracy zrezygnował ratuszowy pełnomocnik rowerowy Stanisław Plewako.

Ratusz wciąż nie ma pomysłu na to, jak przyspieszyć i skoordynować budowę ścieżek rowerowych. Na razie politycy głośno mówią o cyklistach głównie przy okazji wyborów. Hanna Gronkiewicz-Waltz w kampanii wyborczej obiecała szybką budowę ścieżek rowerowych i pojechała nawet w rowerowej Masie Krytycznej. Ówczesny komisarz stolicy Kazimierz Marcinkiewicz kilka tygodni przed wyborami powołał pełnomocnika ds. transportu rowerowego. Został nim Stanisław Plewako. Od kilku dni nie pracuje już jednak w ratuszu. Zrezygnował z pracy, bo uznał, że ratusz nie podchodzi zbyt poważnie do tematów rowerowych.

Miał zacząć kierować nowo utworzonym wydziałem Transportu Rowerowego i Komunikacji Pieszej. - Ten wydział miał się zajmować rozległą tematyką, nie tylko infrastrukturą rowerową, ale także problemami pieszych czy niepełnosprawnych. Tymczasem miał zatrudniać tylko cztery osoby. Zaprotestowałem, bo przy takiej liczbie pracowników niewiele dałoby się zrobić - mówi Plewako.
Źródło: Krzysztof Śmietana, Rewolta rowerowego pełnomocnika, Gazeta Wyborcza Stołeczna, link do strony.