Jakby brakowało niezbyt dobrych informacji to teraz jeszcze Most Północny zaczyna się oddalać od zapowiedzianego terminu oddania w 2010. Jak jest takie prawo w którym każdy może protestować w nieskończoność to trudno się dziwić, że nie można nic zbudować.
I rozdzielanie przetargu na projekt i budowę nic nie zmieni. Tylko wydłuży czas oczekiwania, bo będzie więcej chętnych firm do protestów.
Zapowiedź artykułu ze strony zw.com.pl:
I rozdzielanie przetargu na projekt i budowę nic nie zmieni. Tylko wydłuży czas oczekiwania, bo będzie więcej chętnych firm do protestów.
Więcej w dzisiejszym Życiu Warszawy w artykule pod tytułem "Most Północny dla prawnuków".
Zapowiedź artykułu ze strony zw.com.pl:
Stało się – trzy firmy, które walczyły o kontrakt na projekt mostu, złożyły protesty. A to może odsunąć jego budowę w bliżej nieokreśloną przyszłość.Link do strony.
Zarząd Dróg Miejskich zdecydował się na przetarg dwustopniowy – najpierw spośród chętnych komisja wybiera przedsiębiorstwo spełniające wymagania i zaprasza je do składania ofert cenowych. Zgłosiło się dziewięć firm, czterech oferentów zostało zakwalifikowanych do drugiego etapu. Trójka nie zgodziła się z werdyktem i złożyła protesty. To jest już czwarty przetarg na most, poprzednie zostały unieważnione.
Można zapomnieć
– To fatalna informacja, najgorsze, co mogłoby się teraz zdarzyć, to powtórka całego postępowania przetargowego – uważa Janusz Piechociński, były przewodniczący Sejmowej Komisji Infrastruktury. – Marne były szanse oddania mostu w 2010 roku, ale teraz ten termin przesuwa się jeszcze dalej. Dlaczego? Otóż każdy protest musi być rozpatrzony, potem protestujący mogą się odwołać do Urzędu Zamówień Publicznych. Dopóki trwają te procedury, nie można wybrać wykonawcy. Później firmy, które mają zastrzeżenia, mogą jeszcze pójść do sądu, a ten ma prawo nakazać powtórzenie przetargu.
– W taki sposób może to trwać bez końca – mówi Piechociński.
6 komentarzy:
Życzę spokojnych, ale i owocnych świąt:)
Komentarzy mniej, bo ciężko tak tylko przytakiwać autorowi:) Jak widać nawet zwolennicy Bufetu nie mogą się do niczego przyczepić, taki tu profesjonalizm:)
Ale liczba czytających pewnie nie maleje, co możesz sprawdzić w statystykach. Wielu pewnie podobnie jak ja rzadko komentuje, a zagląda codziennie lub kilka razy dziennie i ma nadzieję, że autorowi się nie znudzi, bo strona jest bardzo potrzebna. Okazało się, że dużo bardziej potrzebna niż strona gronkiewicz.pl :)
Dziękuję i również życzę udanych świąt.
Pozdrawiam,
M
PS Jeżeli strony gronkiewicz.pl nie będzie uaktualniona to chyba zarejestruję domenę gronkiewicz.com i tam będę publikować blog:)
dobry pomysl z gronkiewicz.com !!!!
moze podzielilbys sie z czytelnikami jakimis danymi statystycznymi ze strony...ilu nas odwiedza strone dziennie, ilu jest juz w totalu....
dla mnie to ciekawostka, bo czasem to jest tez dobra promocja strony..
"dobry pomysl z gronkiewicz.com !!!!"
Zastanawiałem się nad tym, ale ryzyko że znajdą na to jakiś paragraf jest chyba zbyt duże.
Statystki zamieszczę za chwilę.
Statystyki za statcounter:
Total (od końca Listopada do dzisiaj):
Page Loads - 117,489
Unique Visitors - 75,975
Średnio miesięcznie (bez Kwietnia i Listopada bo to było tylko kilka dni):
Page Loads - 28,065
Unique Visitors - 18,084
Czy to dużo czy mało to nie wiem, bo nie mam porównania.
"Komentarzy mniej, bo ciężko tak tylko przytakiwać autorowi:) "
Podpisuję się pod tym i dalszą wypowiedzią anonimowego :). Zaglądam regularnie.
Jeśli chodzi o statystyki, to są na pewno niezłe. Tym bardziej, że temat bloga jest wąski, choćby geograficznie. Ja uzbierałem tyle mniej więcej przez rok, ale pisuję raczej nieregularnie.
Prześlij komentarz
Uwaga: Komentarze nie są moderowane (poza wyjątkowymi przypadkami), ale proszę pamiętać, że każdy bierze odpowiedzialność za treść swoich wpisów.