19 kwi 2007

O "dostaliśmy dar z zewnątrz".

Nie minęły 24 godziny od decyzji UEFA a Pani Prezydent już zdążyła powiedzieć, że przecież Warszawa przez PiS ma "niesamowite opóźnienia" i że jest "nieustannie przez PiS atakowana".

Fragmenty z wywiadu udzielonego Gazecie Wyborczej.
Jest Pani zaskoczona, że Euro 2012 będzie organizować także Warszawa?

Hanna Gronkiewicz-Waltz: Miło zaskoczona. Dzięki Euro 2012 r. Polska dostanie porządnego kopa. Gwałtownie poprawi się standard życia w stolicy, tak jak to było w Atenach, Barcelonie czy Seulu, które organizowały wielkie imprezy sportowe. Dostaliśmy dar z zewnątrz, który bardzo popchnie Warszawę do przodu.

I Pani karierę polityczną, jeśli wszystko się uda. Takiej szansy nie miał tu żaden prezydent.

- Kiedyś Napoleon rozmawiał z żołnierzami o tym, gdzie walczyli, co potrafili robić, a na końcu każdemu zadawał pytanie: "A czy ma pan szczęście?".

Pani ma?

- Mam. (śmiech)
Jak to było w tym powiedzeniu o ślepej kurze?
A druga linia metra?

- Rzeczywiście ratowałoby dojazd na nowy stadion. Planujemy wykupić pod nią działki. Nad resztą będziemy się zastanawiać. Niestety, Warszawa po czterech latach rządów PiS ma niesamowite opóźnienia.

Miasto musi współpracować z rządem. Pani relacje z politykami PiS są fatalne - awantura wokół mandatu, doniesienia do prokuratury, wzajemne oskarżenia. Np. zarzucała Pani pisowskiemu ministrowi sportu Tomaszowi Lipcowi, że z powodów politycznych chciał zrzucić na ratusz winę za ewentualne fiasko przygotowań Warszawy do Euro 2012.

- Pan minister chciał, żebyśmy podpisali umowę o modernizacji stadionu, choć to obiekt skarbu państwa. Myślę, że wtedy się pomylił.

I wyciągnie Pani rękę do polityków PiS?

- Nie wiem właściwie, co miałabym zrobić, bo jestem nieustannie przez PiS atakowana. W sprawie Euro moi ludzie są w kontaktach roboczych ze stroną rządową.
I na koniec niespodzianka, czyli obrót o 180 stopni w sprawie finansowania Stadionu.
A jak będzie z finansowaniem inwestycji. Pani była bardzo niechętna, by płaciło za nią miasto, wytykała premierowi Kaczyńskiemu, że obiecał stadion warszawiakom, gdy o prezydenturę starał się Kazimierz Marcinkiewicz.

- Sami nie damy rady, to wynika z szybkich rachunków mojego zastępcy. Część, rzecz jasna, dołożę. Jaką - powiem, jak policzę.
Źródło: Iwona Szpala, Prezydent Warszawy: sport łączy nawet z PiS, GW, link do strony.

Nie uwierzę dopóki nie zobaczę.

14 komentarzy:

Anonimowy pisze...

"Jaką - powiem, jak policzę."

A jeszcze niedawno:

"Pierwsza odpowiadała Hanna Gronkiewicz-Waltz. Była prezes NBP opuściła wszystkie pytania matematyczne.

- U mnie to studenci zawsze liczyli - tłumaczyła, uśmiechając się. Pytania, na które szefowa Komisji Skarbu Państwa nie wskazała odpowiedzi, uznaliśmy za błędne. Stąd dość niska ocena."

I opinia pana Rockiego:

"Ależ pani Hanna Gronkiewicz - Waltz nie jest ekonomistką! Ona jest prawnikiem!"

http://www.rocki.pl/odpowiedzi.php?150

Anonimowy pisze...

"Część, rzecz jasna, dołożę" - kto dołoży? Ja, Bufetowa, dołożę? We łbie się przewróciło. Może zwolnili ją z cła i podatku za tamtego Jeepa z USA (co to kiedyś słała podania o zwolnienie do Ministerstwa Finansów) i akurat jest "przy kasie", może nam trochę "dołożyć"?

roody102 pisze...

Wiele można jej zarzucić, przed czym sam nie stronię, ale jednemu nie można zaprzeczyć - jest atakowana (nie rozsądzam czy słusznie), a w przypadku "jastrzębi" przymiotnik "obsesyjnie" jest adekwatny.

Anonimowy pisze...

roody wyszedł z "Gazety", ale "Gazeta" z niego nie wyszła..

jeśli Dosia jest atakowana "obsesyjnie" (żeby zaczęła przestrzegać prawa), to jak nazwiesz ataki na rząd (za to, że chce doprowadzić do przestrzegania prawa)?

roody102 pisze...

Nie będę dyskutował z anonimowymi argumentami ad personam.

A pytanie, które mi zadajesz, to też czysta erystyka - argument z cyklu "a u was biją murzynów".

Nie bronię Hanny Gronkieiwcz-Waltz, ale to, co robią M&Ms (szczególnie zapalony blogger), to jest właśnie obsesja w czystej postaci.

To zresztą pewnie lepiej widać, jak się co drugi dzień dostaje SMS-a z zaproszeniem na konferencję, na której UJAWNIAMY, że SKANDALICZNIE, HGW (inaczej w SMS-ach o niej nie piszą) to, HGW tamto, KRYMINAŁ, PROKURATURA. A potem na miejscu się okazuje, że to pic na wodę, drobiazgi jakieś i w ogóle strata czasu.

Anonimowy pisze...

Ty roody nie "michnikuj", czemu "nie rozsądzasz czy słusznie" ją "atakują"? Nie wiesz czy słusznie domagają się od niej, żeby przestrzegała prawa? Nie masz "wyrobionej opinii" o tym czy wszyscy powinni przestrzegać prawa (zwłaszcza wprowadzonego przez własne zaplecze partyjne)?

pretm pisze...

Ja bym redaktorowi sam fakt pracy w Wyborczej nie wypominał, bo jednak aktualnie warszawski dodatek Dziennika trzyma się z daleka od polityki (jak na mój gust, aż za bardzo) i redaktor roody jest jednym z niewielu dziennikarzy, który zdecydował się napisać słowo krytyki pod adresem HGW za działania związane ze Stadionem.

Natomiast dziwi mnie, że przychodzi tyle sms-ów od PiSowskich jastrzębi, bo chyba jednak te oskarżenia nie przedostają się do mediów (lub ja coś przeoczyłem) w ostatnim czasie.

A co do kwestii atakowania to słowa o ciągłym ataku ze strony PiSu są elementem budowania przez HGW wizerunku ofiary. Zawsze później będzie można powiedzieć jak nie wyjdzie jakaś inwestycja, że to przez te ataki. Taki wybrała sobie pomysł na siebie.

roody102 pisze...

Rzeczywiście, warszawski dodatek "Dziennika" z zasady nie zajmuje się polityką, co nie zależy ode mnie. Niestety, czasami lokalne sprawy są za małe do ogólnokrajowej gazety, a zbyt polityczne do lokalnej i dlatego nie ma ich w "Dzienniku" w ogóle, co moim zdaniem nie jest zbyt fortunne.

Ja osobiście cieszę się jednak z tego, że na co dzień nie muszą zajmować się polityką, a pisząc krytycznie o pani prezydent używam konkretnych argumentów. Krytykowałem ją zresztą nie tylko w związku ze stadionem.

Osobiście wybór między PiS a PO traktuję jak wybór między dżumą a cholerą - żadna z tych ekip nie jest mi bliska. I dlatego staram się być sprawiedliwy - punktuję panią prezydent, gdy uważam, że coś jest nie tak, ale bronię jej, gdy jest atakowana w sposób graniczący z obsesją.

A konferencje pisowskich jastrzębi naprawdę były żenujące. Wyciągano tam jakiś staruszków, stawiano przed 6 kamerami na raz (w sobotę przyjedzie każda telewizja, bo nic innego się nie dzieje) i ciągłe rzucanie oskarżeń bez pokrycia w formie pytań, mijanie się z logiką w tychże oskarżeniach... Ja po kilku takich konferencjach z początku roku po prostu przestałem na nie chodzić. Szkoda mi czasu.

Co do "nie rozsądzania", to oczywiście prawo musi być przestrzegane, ale już co do wysokości kary można się spierać. Uważam, że to, co PiS zrobił w związku z mandatem było skandaliczne i przesadne. Ale to przynajmniej rzeczywiście miało jakieś podstawy - to, co działo się na konferencjach nie miało żadnych; było stekiem konfabulacji i sugestii typu "wicie rozumicie".

Tak więc, gdybym miał ocenić to w jednym zdaniu, to uważam, że PiS atakuje Hannę Gronkiewicz-Waltz przesadnie i zazwyczaj bezzasadnie. Co nie znaczy, że jej wolno odgrywać się w równie głupi sposób - nie powinna, oczywiście.

pretm pisze...

"Niestety, czasami lokalne sprawy są za małe do ogólnokrajowej gazety, a zbyt polityczne do lokalnej i dlatego nie ma ich w "Dzienniku" w ogóle, co moim zdaniem nie jest zbyt fortunne."

I dokładnie tego mi brakuje w Dzienniku od strony warszawskiego dodatku.

"Ja osobiście cieszę się jednak z tego, że na co dzień nie muszą zajmować się polityką, a pisząc krytycznie o pani prezydent używam konkretnych argumentów."

Tylko czy można uniknąć polityki w najbardziej upolitycznionym samorządzie?

"Wyciągano tam jakiś staruszków, stawiano przed 6 kamerami na raz (w sobotę przyjedzie każda telewizja, bo nic innego się nie dzieje) i ciągłe rzucanie oskarżeń bez pokrycia w formie pytań, mijanie się z logiką w tychże oskarżeniach..."

Nie słyszałem o tych staruszkach. Czy chodzi o Instytut Kresowy?

Anonimowy pisze...

no nie, ten roody to przecież klasyczny michnikowiec, oddelegowany do konkurencji, wpisuje jednym ciągiem całe akapity żywcem wyjęte z dzieł zebranych swojego guru: "prawo oczywiście musi być przestrzegane, ALE ..." - i tu przydługa tyrada czemu w tym akurat przypadku prawo nie powinno być przestrzegane, bo to akurat w tym przypadku byłaby "przesada"

On oczywiście nie popiera ani jednej ani drugiej "opcji", ALE - i tu pokrętne uzasadnienie dlaczego jedna z tych opcji jest ewidentnie "gorsza" - "atakują obsesyjnie" (znaczy się "jaskiniowy antykomunizm")

Moim zdaniem szkoda czasu na dyskusje z tym emisariuszem Agory.

roody102 pisze...

Jeśli czegoś się w Agorze nauczyłem, to ignorowania ataków i manipulacji ze strony anonimowych internautów.

A jest ewidentną manipulację stwierdzenie, że napisałem "prawo oczywiście musi być przestrzegane, ALE ...". Zdanie brzmiało "prawo musi być przestrzegane, ale już co do wysokości kary można się spierać" - pozbawienie go drugiej części wypacza jego sens.

Tyle.

Jeśli zaś chodzi o staruszków to miałem na myśli radnego z Ochoty, którego PO miała szantażować, czy przekupywać. Przyznam, że nie pamiętam już szczegółów - to była ostatnia konferencja, na którą poszedłem i już nawet nie robiłem notatek.

pretm pisze...

"Jeśli zaś chodzi o staruszków to miałem na myśli radnego z Ochoty, którego PO miała szantażować, czy przekupywać. Przyznam, że nie pamiętam już szczegółów - to była ostatnia konferencja, na którą poszedłem i już nawet nie robiłem notatek."

Teraz pamiętam. Tylko nie przypominam sobie co z tym zrobiła prokuratura, bo miało iść zawiadomienie. Warto zapytać.

roody102 pisze...

Na mnie nie raczej proszę nie liczyć.

pretm pisze...

Nie taki był mój zamiar. Wyślę zapytanie do tych którzy sprawę nagłośnili.

Prześlij komentarz

Uwaga: Komentarze nie są moderowane (poza wyjątkowymi przypadkami), ale proszę pamiętać, że każdy bierze odpowiedzialność za treść swoich wpisów.