We wczorajszej Rzeczpospolitej Monika Górecka-Czuryłło napisała o dziwnym zachowaniu warszawskich władz, które od siedmiu miesięcy zwlekają z podpisaniem umowy ze zwycięzcą konkursu na projekt Muzeum Sztuki Nowoczesnej.
Pojawiają się spekulacje, że miasto chce się wycofać.
Dłuższy fragment:
Tak jak wiele osób nie padłem na kolana przed projektem Kereza. Ale to Pani Prezydent pod koniec lutego tłumaczyła, że "zrezygnowanie z realizacji zwycięskiego projektu byłoby kompromitujące dla stolicy" i dlatego opowiada się za realizacją projektu. To teraz ciche wycofanie się nie będzie kompromitacją?
A może problemem są poprawki, które nagle w lipcu zaproponował wiceprezydent Wojciechowicz dumnie ogłaszając: "Sam to wymyśliłem":
To może wybierzemy najtańszy wariant i muzeum zaprojektuje wiceprezydent Wojciechowicz skoro ma tyle pomysłów?
Pojawiają się spekulacje, że miasto chce się wycofać.
Dłuższy fragment:
Zwycięzca konkursu na projekt Muzeum Sztuki Nowoczesnej od siedmiu miesięcy czeka na umowę. Miasto ciągle zwleka z jej podpisaniem. Może po cichu chce się wycofać - spekulują architekciŹródło: Monika Górecka-Czuryłło, Ile będzie kosztował projekt muzeum?, Rzeczpospolita, link do strony.
Międzynarodowy konkurs, rozstrzygnięty w lutym, wygrał Szwajcar Chrystian Kerez. Do dziś nie wie, czy warszawski ratusz zamówi u niego projekt.
- Aby podpisać umowę ze zwycięzcą konkursu architektonicznego, wystarczają zwykle trzy miesiące. Jeśli miasto jeszcze tej umowy nie zawarło, to oznacza, że zupełnie mu na tym nie zależy - twierdzi Michał Borowski, były naczelny architekt miasta i przewodniczący jury konkursu. Dodaje, że jest to związane zapewne ze zmianami planów zagospodarowania pl. Defilad.
- Co z tego, że muzeum w planie zostało, skoro otoczenie się zmieni. Przecież obiektów nie planuje się w próżni. Niewykluczone, że miasto chce odstąpić od realizacji pomysłu Kereza - uważa Borowski.
Wiceprezydent Jacek Wojciechowicz uspokaja. - Od niczego nie odstępujemy, negocjujemy umowę. To duża inwestycja, jest wiele spraw kontrowersyjnych, choćby cena -wyjaśnia. -My mamy na to kilkanaście milionów. Finał rozmów powinien nastąpić za 2, 3 tygodnie.
Tak jak wiele osób nie padłem na kolana przed projektem Kereza. Ale to Pani Prezydent pod koniec lutego tłumaczyła, że "zrezygnowanie z realizacji zwycięskiego projektu byłoby kompromitujące dla stolicy" i dlatego opowiada się za realizacją projektu. To teraz ciche wycofanie się nie będzie kompromitacją?
A może problemem są poprawki, które nagle w lipcu zaproponował wiceprezydent Wojciechowicz dumnie ogłaszając: "Sam to wymyśliłem":
Andrzej Skopiński chce teraz przekonać architekta ze Szwajcarii, by w gmachu Muzeum zaprojektował prześwit. Dzięki temu bulwarem dałoby się przejść z pl. Defilad do parku Świętokrzyskiego.Źródło: Dariusz Bartoszewicz, Centrum Warszawy - drapacze i bulwar, Gazeta Wyborcza Stołeczna, link do strony.
- Sam to wymyśliłem. Uważam, że to dobry pomysł. Ten prześwit na parterze i pierwszym piętrze wprowadzałby spacerujących ludzi w świat sztuki - uważa wiceprezydent Jacek Wojciechowicz.
To może wybierzemy najtańszy wariant i muzeum zaprojektuje wiceprezydent Wojciechowicz skoro ma tyle pomysłów?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: Komentarze nie są moderowane (poza wyjątkowymi przypadkami), ale proszę pamiętać, że każdy bierze odpowiedzialność za treść swoich wpisów.