Źródło: Link do strony.Nie podejmę decyzji o wygaśnięciu mandatu posła Jana Ołdakowskiego, dopóki Sejm nie znowelizuje przepisów i nie rozstrzygnie, czy można łączyć funkcję parlamentarzysty ze stanowiskiem samorządowym w zakresie kultury - powiedział na konferencji prasowej marszałek Sejmu Bronisław Komorowski.
Do tej pory Komorowski twardo upierał się, że Ołdakowski musi wybierać między mandatem posła a stanowiskiem dyrektora. Tę interpretację podtrzymywał przez kilka dni, choć większość ekspertów była odmiennego zdania. W poniedziałek marszałek zmienił zdanie i przyznał, że poniósł swoistego rodzaju porażkę. - Muszę spijać piwo po swoich poprzednikach, którzy nie chcieli być w tej sprawie pryncypialni – podkreślił Komorowski.
– Dlatego skieruję do Sejmu projekt nowelizacji ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora, aby jasno określić, co można, a co nie. Dopóki Sejm nie wypowie się w tej sprawie, nie podejmę decyzji o wygaśnięciu mandatu posła Jana Ołdakowskiego - powiedział marszałek Sejmu.
„Zachowanie marszałka Komorowskiego jest godne uznania. To bardzo trudne wycofać się ze swojego wcześniejszego zdania. To zachowanie wzbudziło mój szacunek i marszałkowi dziękuję za to” - mówił dziennikarzom w Warszawie Ołdakowski.
Jak zaznaczył, decyzję o starcie w wyborach podjął dysponując ekspertyzami, według których, może łączyć mandat z stanowiskiem dyrektora Muzeum. Zastrzegł, że jeżeli w wyniku nowelizacji, którą zapowiada Komorowski przestanie mieć taką możliwość, podporządkuje się prawu.
„Jeżeli prawo nie pozwalałoby mi łączyć funkcji posła i dyrektora Muzeum, nie kandydowałbym. Więc jeżeli prawo będzie wykluczało taką sytuację, to ja się mu podporządkuję” - powiedział.
Jeżeli większość parlamentarna będzie dążyła do rozwiązania w którym poseł nie może być dyrektorem muzeum, to i tak będzie po myśli Komorowskiego, tylko że za kilka miesięcy.
Ciekawe czy "uzawodowienie Sejmu" będzie również ograniczać działalność naukową.
Sam fakt cofnięcia się przez marszałka i ta "swoistego rodzaju porażka" nie zmienia wrażenia, jakie zostało wytworzone wokół Jana Ołdakowskiego. Pisałem o tym w Upokorzyć Jana Ołdakowskiego.
Prezydent Lech Kaczyński w "Sygnałach dnia" opowiadał o tej sytuacji tak:
Ciekawe czy "uzawodowienie Sejmu" będzie również ograniczać działalność naukową.
Sam fakt cofnięcia się przez marszałka i ta "swoistego rodzaju porażka" nie zmienia wrażenia, jakie zostało wytworzone wokół Jana Ołdakowskiego. Pisałem o tym w Upokorzyć Jana Ołdakowskiego.
Prezydent Lech Kaczyński w "Sygnałach dnia" opowiadał o tej sytuacji tak:
I ja się nie mogę tutaj powstrzymać od tego rodzaju refleksji, że być może chodzi o to, żeby ta grupa młodych ludzi, która zbudowała Muzeum w okresie, gdy byłem prezydentem Warszawy, przy naszym olbrzymim wspólnym wysiłku musiała stamtąd odejść i że wkrótce się dowiemy, że całkiem kto inny jest tutaj depozytariuszem pamięci Powstania Warszawskiego.Źródło: Link do strony.
Byłoby to z różnych przyczyn, zarówno ze względu na wysiłki tych młodych ludzi, jak i na politykę, którą ja prowadzę, a także na związki typu rodzinnego z poprzednich pokoleń, wielkie oszustwo.
5 komentarzy:
A ja jestem ciekawa czy można w trakcie kadencji zrobić ustawę pozbawiającą mandatu posłów na tę kadencję już wybranych. Uważam, że to byłby skandal i gwałt na demokracji jeśli obóz antykaczystowski chciałby przepchnąć Lex Ołdakowski po to, żeby go pozbawić mandatu. Taka ustawa chyba nie mogłaby działać wstecz czyli od tej kadencji.
A determinacja Komorowskiego mnie zadziwia. Chyba naprawdę mają już kogoś na ten stołek.
"A determinacja Komorowskiego mnie zadziwia."
Kataryno niestety jesteś jedną z niewielu osób, która ma nadal wątpliwości.
Teraz wytyczne "autorytetów" są następujące: jesteśmy na etapie zachwytów nad mądrością Marszałka, który w swej dobroci i w imię miłości łaskawie nie wygasił mandatu posła.
Zapominam o ultimatum, rzeczniku, który mówi, że o północy mandat jest wygaszony, o mówieniu o Ołdakowskim per "święta krowa", nie wspominając o telefonach dla Nelly Rokity i Leny Cichockiej od urzędników z dobrymi radami.
Wiem, że taka jest teraz wersja do wierzenia. Ale mimo wszystko spodziewałam się większej dbałości o pozory ze strony platformersów i wysługujących się im dziennikarzy. Mam wrażenie, że gdyby teraz PO-SLD-PSL zechciało przeprowadzić impeachment prezydenta to nikt by nie pisnął. Z kaczystami wolno zrobić wszystko a autorytety będą tylko klaskać. Szczerze mówiąc jestem przerażona tym co się dzieje. Nie chodzi mi oczywiście tylko o akcję Komorowskiego ale ogólnie, to co robi Platforma a zwłaszcza to jakie ma przyzwolenie na wszystko.
Jak to "nikt by nie pisnął"?
Niektórzy by nawet bardzo chętnie pomogli i wniosek napisali :)
Na szczęście w przypadku Jana Ołdakowskiego (który wcale do PiSu nie należy) nie udało się zamieść sprawy pod dywan. Za słabe ekspertyzy widocznie mieli.
Przerażona? Jak muszę wysłuchiwać głupot np. takiego Tomasza Wołka (dziś w TVN24) to już tylko rezygnacja.
Ale wiecie co - wlasciwie jest to mega zwyciestwo - juz drugie po Stadionie. Mysle ze Komorowski nie mial sie jak wycofac inaczej jak tylko w ten sposob. A skad wiecie czy TK nie przyznałby racji Oldakowskiemu? Komorowski zrobil jedyna rzecz aby wyjsc z twarza.. Przeciez wielu platformersow przyznalo Oldakowskiemu racje. I to jest super.
Prześlij komentarz
Uwaga: Komentarze nie są moderowane (poza wyjątkowymi przypadkami), ale proszę pamiętać, że każdy bierze odpowiedzialność za treść swoich wpisów.