12 cze 2008

Bo przecież "nałogowcy też mają swoje potrzeby".

W nawiązaniu do Ratusz: Zamiast zakazu palenia, lepiej przegłosować uchwałę o charakterze postulatywnym.

Nie udało się nawet dość do dyskusji nad uchwałą wprowadzającą zakaz palenia tytoniu na przystankach komunikacji miejskiej i na placach zabaw dla dzieci, gdyż polidy odesłały ją do dalszych konsultacji. Ratusz wycofał się ze swoją uchwałą "postulującą powstrzymywanie się od palenia", ale efekt i tak jest po jego myśli.

Gazeta Stołeczna: Ciągle można palić na przystankach.

Radna Agnieszka Kuncewicz (niezrzeszona, wcześniej LiD) napisała w Pulsie Warszawy komentarz Ratuszowe lobby palaczy dba o siebie.

Oto fragment opisujący politykę Ratusza:
(...) Zamiast lokalnego prawa urzędnicy wymyślili akcję: "Nie palimy na przystankach". Od kilku dni przystanki zyskały zieleń, a palacze delektują się rozdawanymi przez strażników miejskich jabłkami. Tak ratusz stara się zachęcić mieszkańców do refleksji nad szkodliwością palenia i możliwością zwiększenia strefy dla niepalących. Kampania ma rozpocząć dyskusję (!!!) o wpływie dymu papierosowego na środowisko i otoczenie. Tak jakby wszystko w tej sprawie nie zostało już powiedziane! Tak jakby nie zostało dowiedzione, że palacze odbierają zdrowie niepalącym!

Ratusz chce delikatnie zwrócić uwagę palaczy na fakt, że smrodzą i śmiecą, a potem trzeba po nich sprzątać. Te taktowne i subtelne działania mają poruszyć sumienie palaczy i spowodować, że zawstydzeni zrezygnują z nałogu, przynajmniej w miejscach publicznych. A niepalący, ci nietolerancyjni sztywniacy mają nauczyć się, że "nałogowcy też mają swoje potrzeby" - jak spuentował cel akcji jej pomysłodawca z Centrum Komunikacji Społecznej.
Źródło: Link do strony.

Trzeba delikatnie, bo nie można drażnić wyzwolonego targetu, co to zakazów nie lubi.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Wystarczy przypomniec jaka grupa najbardziej zdecydowanie od lat popiera PO. Osadzeni. A czy wsrod osadzonych sa tacy, ktorzy nie "zajaraja szluga"? Gdyby im zabronic "jarac", to by sie skonczylo krwawym buntem. Dosia zna preferencje swojego najwierniejszego elektoratu i nie bedzie draznic "chlopakow". Zwlaszcza w sytuacji, gdy Donek nurkuje w czelusciach nizin spolecznych w poszukiwaniu nowych punktow poparcia. Ostatnio taki z niego zajefajny ziomek, co to i trawe przypali, i jabola pociagnie, i w peruwianskiej czapeczce pojajcuje, i w pileczke popyka z funflami, zamiast zabrac sie do roboty. Nie bedzie Dosia psula wizerunku "wyluzowanych gostkow, takich fajoskich kolesi".

Anonimowy pisze...

Nalezy też zwrócić uwagę że CI jak to ich okresliłeś "Osadzeni" sa grupą ludzi żywotnie zainteresowaną aby nie powstało prawo zakazujące palenia na przystankach, ponieważ zawsze RYGORYSTYCZNIE przestrzegają prawa i NA PEWNO musieliby się dostosować się do nowych przepisów albo byliby narażeni na wstyd, który mogłaby zadac im staruszka zwracając uwagę, że tu zgodnie z obowiązującym prawem - nie wolno palić.

Co więcej Twój post utwierdza mnie w przekonaniu że partia, która posiada tak logicznie jak TY myślących wyborców powinna jak najbardziej znajdować się u władzy i prowadzić nasz naród ku świetlanej przyszłości.

Prześlij komentarz

Uwaga: Komentarze nie są moderowane (poza wyjątkowymi przypadkami), ale proszę pamiętać, że każdy bierze odpowiedzialność za treść swoich wpisów.