29 lip 2008

Przeszkadzają, więc zasypiemy.

Dzisiejsze Życie Warszawy i artykuł Piwnice do piachu.

Zamiast schować najciekawsze fragmenty podziemi dawnego Pałacu Saskiego pod szkłem i postawić z boku pawilon w którym można byłoby przedstawić historię tego miejsca i zaprezentować archiwalne zdjęcia, najłatwiej zasypać i niech się martwią inni.

Wypowiedź wiceprezydenta Włodzimierza Paszyńskiego z lutego 2007:
- Nie sądzę, by dla moich dzieci oglądanie tych reliktów było szczytem marzeń.
Źródło: Link do strony.

Udało się, nikt nie będzie zmuszał już dzieci Pana Prezydenta do oglądania "tych reliktów".

9 komentarzy:

roody102 pisze...

Cóż, lepiej tak, niż żeby niszczały. A wydać pieniądze na ich przeszklenie, żeby za dwa lata wracać do sprawy budowy pałacu byłoby niegospodarnością. No i po sprawiedliwości nie zapominajmy, kto wymyślił tę inwestycję i za czyich rządów ją tak znakomicie przygotowano udając, że pod ziemią nic nie ma.

pretm pisze...

Kto za dwa lata będzie wracał do pomysłu odbudowy Pałacu Saskiego, przy aktualnej sytuacji pod tytułem "brakuje kasy"?

Gdyby było to realne to wtedy można je tylko zabezpieczać.

Anonimowy pisze...

Łże Paszyński!!!
http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,34862,5368885,Urzednicy_odpowiedzialni_za_oswiate_i_sport_do_dymisji_.html

Anonimowy pisze...

Wykopaliska są po to, by nie odbudowano za szybko Pałacu Saskiego, jednego z najważniejszych miejsc patriotycznych w Warszawie (i Polsce). Ten maleńki fragment który stał do tej pory, to było śmieszne - czczenie fragmentu ruiny - tak to w istocie wyglądało. Parodia łuku triumfalnego. Nie możemy wiecznie biadolić i rozpamiętywać przeszłości, trzeba być dumnym z bycia obywatelem tego kraju, trzeba pokazywać to co wartościowe, a nie to co zostało po 2 wojnie światowej. Teraz stoją obleśne ogrodzenia chroniące jakieś marne resztki. Szybko się archeolodzy z tego nie wygrzebią, rzadko się zdarza fucha w Wawie...

roody102 pisze...

Archeolodzy opuścili ten teren rok temu. Od tej pory nic się tam nie dzieje, na sytuacji na pewno nikt nie zarabia.

A sama odbudowa to temat na osobną dyskusję - ja nie jestem przeciwny, choć uważam, że projekt udający historyczne budynki jest infantylny w warstwie intelektualnej. Wolałbym coś ciekawszego - dlatego podobała mi się koncepcja szklanej kolumnady między budynkami. To przynajmniej dawało jakieś pole do krótkiej chociaż refleksji.

A czy to, co jest dziś, wygląda źle - to znów kwestia do dyskusji. Znam takich zagranicznych turystów, na których to miejsce robi ogromne wrażenie, choć niestety brakuje tam na miejscu tablicy ze zdjęciem, jak wyglądało przed wojną i co się tam dokładnie stało. Samo w sobie nie przemawia, to prawda.

pretm pisze...

@roody102

choć niestety brakuje tam na miejscu tablicy ze zdjęciem, jak wyglądało przed wojną i co się tam dokładnie stało.

Dlatego, że brakuje takiego miejsca, które wyjaśniałoby historię placu i zakładając że do pomysłu odbudowy nie wrócimy szybko (lub wcale), to zamiast zasypywać piwnice pisakiem pomyślałbym nad pawilonem w stylu tego który jest przygotowywany na skwerze Hoovera.

Przy jednoczesnym odkryciu choćby fragmentu piwnic.

roody102 pisze...

Ba, pewnie że byłoby fajnie. Tylko na to trzeba konkurs na projekt, potem przetarg na wykonawcę, budżet, głosowanie w radzie - a to już znakomity pretekst dla opozycji, żeby wołać, że budowa tymczasowego pawilonu to niegospodarność itd.

Pewnie wyszli z założenia, że lepiej nic nie robić.

Jedni warci drugich :/

pretm pisze...

Skoro radni PiSu opowiadają się za przykryciem piwnic pod szkłem to chyba byliby ostatni do krzyczenia o niegospodarności takiego pawilonu.

roody102 pisze...

Oj, nie doceniasz sprytu radnych (bez rozróżniania na partie w tym momencie) ;)

A poważnie. Pytanie, na które trzeba sobie odpowiedzieć nie brzmi "nakrywać czy zasypywać?" tylko "co tam w ogóle będzie się działo i kiedy?".

Prześlij komentarz

Uwaga: Komentarze nie są moderowane (poza wyjątkowymi przypadkami), ale proszę pamiętać, że każdy bierze odpowiedzialność za treść swoich wpisów.