25 wrz 2008

Dwa lewicowe spojrzenia na sprawę nowego stadionu Legii.

Przybywa ludzi odważnych z koalicji, którzy kwestionują sens wydawania prawie pół miliarda złotych na modernizację stadionu Legii. Zapowiada się poważne starcie pomiędzy Ratuszem a SdPL. Bartosz Dominiak (radny SdPL) mówi o zaangażowaniu w sprawę "niezależnych instytucji": prokuratury i sądu administracyjnego. Tylko trochę późno ta odwaga przyszła, kiedy jest już po głosowaniu.

Więcej w Gazecie Stołecznej w artykule SdPl: wycofać 456 mln dotacji na stadion Legii.

Podejście Bartosza Dominiaka można skonfrontować ze sposobem argumentacji innego radnego klubu Lewica Sebastiana Wierzbickiego z SLD.

Pan Radny postanowił zamiast obrony decyzji za pomocą argumentów, wyładować swoje frustracje z bycia małym partnerem w koalicji na radnych z Prawa i Sprawiedliwości w felietonie o oryginalnym tytule PiSY szczekają (Nowa Gazeta Praska). PiS według Pana Radnego nie tylko nie chce stadionu Legii, ale też mostów i do tego stoi w jednym szeregu ze stadionowymi chuliganami. Jeszcze chwila i dowiemy się, że to radni PiSu demolowali stadion w Wilnie.

Panu Radnemu należy przypomnieć, że PiS w Radzie Warszawy popierał zwiększenie budżetu modernizacji stadionu Legii do 365 milionów zł (w głosowaniu nad dużym pakietem zmian wstrzymał się od głosu po tym jak koalicja odrzuciła ich propozycje odnośnie innych punktów niż Legia). Może po prostu jest za stadionem, ale nie za stadionem za pół miliarda.

Gdyby stadion Legii kosztował poniżej tych 365 milionów to jego cena za jedno krzesełko byłaby porównywalna z ceną jednego krzesełka na stadionie Lecha.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

za finansowanie wyborów czas zapłaty przyszedł.

Prześlij komentarz

Uwaga: Komentarze nie są moderowane (poza wyjątkowymi przypadkami), ale proszę pamiętać, że każdy bierze odpowiedzialność za treść swoich wpisów.