14 lis 2008

Kto powiedział "Przestańmy mówić o inwestycjach jako o wyłącznym mierniku funkcjonowania władz"?

Jutro zabiorę się za komentarz do tych fantastycznych wyników sondażowych HGW, ale na początek taka ciekawostka w nastroju weekendowym.

Platforma Obywatelska i Pani Prezydent przekonuje, że najważniejszym obszarem działań władz miasta są duże inwestycje.

Lech Kaczyński miał być fatalnym prezydentem, bo np. nie zbudował Mostu Północnego w ciągu trzech lata, co miało automatycznie anulować wszystkie jego działania w innych obszarach. Dla porównania HGW nie zakończy tej inwestycji w ciągu pierwszych czterech lat swojej prezydentury, a taki Most Siekierkowski przygotowywano przez sześć lat.

Jak duże było moje zdziwienie kiedy podejściu "liczą się tylko inwestycje" sprzeciwiała się sama Julia Pitera. Tylko było to cztery lata temu na debacie w Gazecie Wyborczej z okazji dwóch lat kadencji Lecha Kaczyńskiego, kiedy Pani Minister jeszcze nie była w PO.

Pytanie w debacie: Co tak naprawdę dzieje się w sferze inwestycji?
Julia Pitera: Nie możemy rozliczać inwestycji na zasadzie: kto zrobił więcej. Można przecież zbudować np. tunel za trzy czwarte budżetu Warszawy, ale powstaje pytanie, czy to racjonalne, uzasadnione ekonomicznie i społecznie.

Weźmy poprzednią kadencję samorządu. Dużo budowała, ale most Świętokrzyski był dwa razy za drogi. Trasa Siekierkowska potrzebna, ale źle zorganizowana i też bardzo droga. Przestańmy mówić o inwestycjach jako o wyłącznym mierniku funkcjonowania władz.
"Przestańmy mówić o inwestycjach jako o wyłącznym mierniku funkcjonowania władz", słowa jak najbardziej słuszne. Ale z takimi wywrotowymi poglądami Julia Pitera z roku 2004 nie dostałaby angażu do dzisiejszej Platformy Obywatelskiej, w której rządzi HGW.

Ciekawe co Julia Pitera z roku 2004 powiedziałaby o stadionie Legii w zestawieniu ze słowami "racjonalne, uzasadnione ekonomicznie i społecznie".

Żeby było jeszcze zabawniej w tej samej debacie przychylnie o kadencji Lecha Kaczyńskiego wypowiadał się sam Jacek Wojciechowicz, aktualny wiceprezydent Warszawy z Platformy.

Tak, ten sam Jacek Wojciechowicz, który dzisiaj nie przepuści żadnej okazji na sesjach Rady Warszawy, aby źle powiedzieć o prezydenturze Lecha Kaczyńskiego.

Pytanie: Lech Kaczyński zdobyłby 40 proc. głosów, gdyby wybory samorządowe odbyły się dzisiaj. To dobry wynik na półmetku rządów?
Jacek Wojciechowicz (PO): To dobre wyniki. Przez dwa lata rządów Lech Kaczyński pokazuje, że jego działania spotykają się z akceptacją.
Pytanie: Słyszymy sprzeczne opinie. Co tak naprawdę dzieje się w sferze inwestycji?
Jacek Wojciechowicz: Prawda leży pośrodku. Boomu inwestycyjnego nie ma. Jest dużo kontynuacji, jak np. poszerzanie Wału Miedzeszyńskiego.
Pytanie: Jak Lecha Kaczyńskiego zapamiętają warszawiacy?
Jacek Wojciechowicz: Rządy Kaczyńskiego nie będą tak źle zapamiętane, jak kreśli to opozycja, ani tak dobrze, jak mówi o nich otoczenie prezydenta. My się im przypatrujemy z życzliwością.
"My się im przypatrujemy z życzliwością."

Jacek Wojciechowicz z roku 2004 za takie nieostrożne wypowiedzi, dzisiaj nie tylko wyleciałby z hukiem z Platformy, ale na do widzenia Pani Prezydent zafundowałaby mu jeszcze publiczną chłostę na Placu Bankowym.

Te całkiem przyjemne wypowiedzi padły, kiedy PO liczyła na powrót do koalicji z PiSem w Radzie Miasta.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

czego to ludzie nie zrobią dla stanowiska?
Można zadać pytanie: czy może Pan/i powiedzieć jak to jest być GNIDĄ?

pretm pisze...

To tylko ewolucja poglądów :)

Prześlij komentarz

Uwaga: Komentarze nie są moderowane (poza wyjątkowymi przypadkami), ale proszę pamiętać, że każdy bierze odpowiedzialność za treść swoich wpisów.