Marcin Zieliński z dziennika Polska The Times konsekwentnie pisze o ograniczaniu środków na rozwój monitoringu miejskiego, więc nie pozostaje mi nic innego jak polecić dwa artykuły:
Pieniądze na kamery monitoringu zjadł kryzys.
Wbrew zapowiedziom miasto oszczędza na bezpieczeństwie.
Pieniądze na kamery monitoringu zjadł kryzys.
Wbrew zapowiedziom miasto oszczędza na bezpieczeństwie.
2 komentarze:
a czy ktoś zweryfikował czy ten monitoring jest aż tak niezbędny? bo wygląda (od środka) to tak, że jest to sztuczne tworzenie stanowisk i wydawanie pieniędzy.
Ja wierzę w tych sprawach Policji:
(...) Jednak bez względu na to, czy kamery są radiowe czy światłowodowe, policjanci przyznają, że już samo ich pojawienie się zmniejsza przestępczość w danym rejonie o blisko połowę. - Kamery oprócz pomocy w namierzaniu przestępców pełnią też rolę prewencyjną - mówi Marcin Szyndler, rzecznik komendanta stołecznego policji.
- Przestępcy wiedzą, gdzie w mieście znajduje się monitoring i próbują działać tam, gdzie oko kamery nie dosięga. Wielokrotnie przy przesłuchaniach zatrzymanych pada stwierdzenie: "Wpadłem, bo pewnie była tam kamera monitoringu". Dlatego im więcej kamer będzie w stolicy, tym będzie bezpieczniej - dodaje.
Prześlij komentarz
Uwaga: Komentarze nie są moderowane (poza wyjątkowymi przypadkami), ale proszę pamiętać, że każdy bierze odpowiedzialność za treść swoich wpisów.