22 lip 2009

Nagroda dla urzędnika ma być.

W dniu wczorajszym Pani Prezydent Hanna Gronkiewicz Waltz zarządzeniem nr 3394/2009 wprowadziła regulamin wynagrodzenia pracowników Urzędu m.st. Warszawy. Ciekawy wybór dnia.

Przepisy regulaminu dotyczące przyznawania nagród dla urzędników są teraz dla miasta bezwzględne: urzędnicy otrzymają nagrody "nie rzadziej niż 3 razy w roku" a Ratusz jest zobowiązany do przeznaczenia na urzędnicze premie "co najmniej 10% planowanych środków na wynagrodzenia".

Nie odbiega to od aktualnie stosowanej praktyki, ale teraz urzędnicy już nie muszą się obawiać, iż w tym lub przyszłym roku, w ramach ogłoszonego "solidaryzmu administracji miasta" ktoś sięgnie po ich nagrody.

Następnym razem gdy Grzegorz Schetyna będzie nudził coś o nagrodach, rozłoży się rączki i powie "Co zrobić, taki jest regulamin".

Fragment z regulaminu:
NAGRODY

§27. 1. W ramach posiadanych środków na wynagrodzenia mogą być przyznawane pracownikom nagrody. Wydziela się co najmniej 10% planowanych środków na wynagrodzenia z przeznaczeniem na nagrody .

§28. 1. Nagrody są przyznawane przez pracodawcę nie rzadziej niż 3 razy w roku kalendarzowym.

2. Nagrody mają charakter uznaniowy i są przyznawane za osiągnięcia w pracy zawodowej.

3. Prezydent m.st. Warszawy określa każdorazowo wysokość łącznej kwoty, jaką przeznacza na nagrody indywidualne oraz termin wypłaty tych nagród

4 komentarze:

Stefan pisze...

Co to właściwie oznacza? Wydziela się 10% to oznacza, że owe 10% należy koniecznie wydać, czy, że "rezerwuje się na wypadek przyznania nagród"?

Podobnie "nagrody przydziela się co najmniej 3 razy w roku" to znaczy, że urzędnik co parę miesięcy dostanie nagrodę, czy co parę miesięcy ma szansę dostać nagrodę o ile mu się coś udało osiągnąć?

Dla równowagi dodam wzmiankę o regulaminie z innego sektora: w nauce na ogół nagrody przyznaje się kilku osobom i panuje zasada, że dostaje najlepszy, a jeśli ktoś ma pecha, że jest bardzo dobry, ale ktoś inny jest jeszcze lepszy, to niestety nagrodę dostanie ktoś inny. Tutaj nie wiem co to znaczy, że "charakter uznaniony" - młody jestem i nie wiem, ale brzmi groźnie.

Stefan pisze...

tzn każdy z osobna jest "uznawany" lub nie, a nie ma listy rankingowej?

Anonimowy pisze...

Nagrody same w sobie nie są niczym złym, jeśli faktycznie przyznawane są ambitnym, zaangażowanym i zdolnym pracownikom. Tak jednak pod samorządowymi rządami PO nie jest, bo nie ma żadnego systemu motywacyjnego tylko wydziały kadr jak z lat 70. i mierni bierni ale wierni naczelnicy z politycznego nadania, którzy boją się czegokolwiek podpisać bo mają obie ręce zajęte - tak się stołków trzymają.

Stefan pisze...

Nagrody dla ambitnych? Toż to niesolidarność wobec kolegów, że się jest ambitnym.

Przy okazji, ostatnio oglądałem dokument o oświecie w USA, tam też mają wesoło: wszyscy nauczyciele muszą zarabiać tyle samo i koniec, a za receptę na panujący kryzys w edukacji (dzieci nic nie umieją) uważają nauczyciele podniesienie pensji i zakup high-tech sprzętu do szkół. Tak się dzieje gdy rządzi publika lub ktoś kto kieruje się publiką (w przypadku USA związki zawodowe).

Prześlij komentarz

Uwaga: Komentarze nie są moderowane (poza wyjątkowymi przypadkami), ale proszę pamiętać, że każdy bierze odpowiedzialność za treść swoich wpisów.