3 wrz 2009

Znowu Polsat na sylwestra, a Orange za 1.5 miliona złotych.

Nie władze miasta (jak wypadałoby, kiedy chodzi o miejskie pieniądze), ale Nina Terentiew poinformowała, że zabawa sylwestrowa finansowana przez miasto będzie ponownie organizowana z Polsatem.

Fragment z wywiadu dla portalu wirtualnemedia.pl:
(...) wm: Czyli w tym roku ponownie Polsat wspólnie z miastem Warszawa zorganizuje koncert sylwestrowy?

Nina Terentiew: Tak. Nasz partner w tym gigantycznym przedsięwzięciu Pani Prezydent Hanna Gronkiewicz - Waltz przeprowadziła nawet takie badania, czy Warszawiacy w czasach kryzysu chcą mieć sylwestra, czy nie. Okazało się, że Warszawiacy właśnie w kryzysie chcą mieć imprezę sylwestrową i chcą się bawić.
Źródło: Link do strony.

Caryca telewizji nie dodała, że według tych badań (opisanych w GW) większość pytanych warszawiaków chce sylwestra, ale w skromniejszej wersji. Czyli nie za ponad 3.5 miliona złotych. Zobaczymy jak to pogodzi Caryca Warszawy z oczekiwaniami Polsatu.


I w temacie imprez fundowanych z miejskiego budżetu: Orange Warsaw Festival odbędzie już w ten weekend. Samo SONY BMG MUSIC ENTERTAINMENT otrzymało od miasta zamówienie na organizację festiwalu za 1 480 000 zł. (link)

Gdyby jakiś niezorientowany mieszkaniec zapomniał, kto występuje tu w roli dobroczyńcy, to na oficjalnej stronie festiwalu na samej górze umieszczono napis: "Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz Waltz zaprasza".

Mam nadzieję, że dzieci, dla których w przyszłym roku może zabraknąć pieniędzy w niektórych dzielnicach na dofinansowanie programów rekreacyjnych (Polska The Times: Oszczędności kosztem dzieci) przynajmniej w ramach rekompensaty wybiorą się na festiwal i sylwestra.

A jak im brakuje sportu, niech pobiegają dookoła sceny.

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Powinno być Warszawiacy zapraszają no chyba że to z niewielkiej pensji HGW i jej wesołej brygady

pretm pisze...

Eee tam. Powinno być "Hanna Groovy Grandma zaprasza", aby było bardziej w atmosferze festiwalu.

Anonimowy pisze...

aha, Dosia to dla nich "nasz partner", a właściwie sponsor, czyli hojne zaplecze finansowo-techniczne, ochoczo gmerające w naszych kieszeniach, ku uciesze i korzyści Wejchertów, Solorzy i innych mocodawców

Anonimowy pisze...

Haniu! Kocham Cię. Irek Śmieciarz.

Prześlij komentarz

Uwaga: Komentarze nie są moderowane (poza wyjątkowymi przypadkami), ale proszę pamiętać, że każdy bierze odpowiedzialność za treść swoich wpisów.