Do archiwum wywiadów, Hanna Gronkiewicz Waltz w radiowej Trójce: link do nagrania.
Poniżej fragment, w którym Marcin Zaborski pyta Panią Prezydent, czy będzie łączyć prowadzenie kampanii z pracą w Ratuszu...
Ach ta wybiórczość w temacie "wyższych standardów", skoro teraz jest to przywilej urzędującego prezydenta.
Poniżej fragment, w którym Marcin Zaborski pyta Panią Prezydent, czy będzie łączyć prowadzenie kampanii z pracą w Ratuszu...
MZ: Będzie Pani łączyć prowadzenie kampanii z codzienną pracą w Ratuszu?Warto też przypomnieć czego oczekiwał od Kazimierza Marcinkiewicza sztab wyborczy Hanny Gronkiewicz Waltz. Fragment artykułu z września 2006, Gazeta Stołeczna:
HGW: No tak to do tej pory robili wszyscy prezydenci, czy w Gdańsku, czy we Wrocławiu, czy komisarz Marcinkiewicz, i tak myślę, że dla mnie nie będą zmienione jakieś standardy. To jest, można powiedzieć, ten przywilej urzędującego prezydenta, tak jest wszędzie.
MZ: Ale gdy walczyła Pani o prezydenturę, właśnie z Kazimierzem Marcinkiewiczem, nie była Pani zachwycona, że ma uprzywilejowaną pozycję i mówiła Pani tak: że jako stołeczny komisarz "aparatem urzędniczym przygotowywał sobie kampanię".
HGW: Ja na pewno nie będę aparatem urzędniczym a aparatem politycznym. Natomiast u niego to było dosyć zazębione, bo on z cała ekipą z którą był w Kancelarii Premiera przeszedł do Ratusza, więc w tym sensie był to aparat urzędniczy.
(...) - W ostatni piątek były cztery konferencje prasowe komisarza. Zastanawiam się, kiedy ma czas na pracę. Chyba, że zarządza Warszawą w nocy - mówi Jacek Kozłowski, szef sztabu Hanny Gronkiewicz-Waltz. Rzecznik ratusza Robert Szaniawski tłumaczy, że konferencji jest dużo, bo "dużo się dzieje".Źródło: Iwona Szpala, Kazimierz Marcinkiewicz - bardzo aktywny urzędnik, Gazeta Stołeczna, link do strony.
Już w lipcu polityczna konkurencja próbowała wysłać Marcinkiewicza na urlop z ratusza, aby nie wykorzystywał go w politycznej walce. - Ale nie po to bierze się przed wyborami posadę komisarza stolicy, by rezygnować z możliwości, które daje ratusz chwilę przed wyborami - ironizuje Jacek Kozłowski, szef sztabu PO. - Jednak od polityka tej klasy można by wymagać wyższych standardów.
Ach ta wybiórczość w temacie "wyższych standardów", skoro teraz jest to przywilej urzędującego prezydenta.
1 komentarz:
Nic dodać nic ująć - ciemniaki z Peło w akcji.
Naprawdę przykro żyć w takim mieście i kraju rządzonym przez taką hołotę jak Bufetowa i cała ta ferajna Tuskaszenki.
Prześlij komentarz
Uwaga: Komentarze nie są moderowane (poza wyjątkowymi przypadkami), ale proszę pamiętać, że każdy bierze odpowiedzialność za treść swoich wpisów.