Jedno z pierwszych zdań w dzisiejszym artykule Gazety Stołecznej o budżecie 2009 to: "Dotarliśmy do raportu skarbnika Warszawy na temat wykonania budżetu za 2009 r."
Żeby dokument dostępny od ponad tygodnia w Biuletynie Informacji Publicznej dla wszystkich (link do strony miasta), opisany już przez inne media np. Życie Warszawy, przedstawiać czytelnikom jako coś wyjątkowego, do czego "dotarli" dziennikarze Gazety, to trzeba nie tylko dotrzeć do, ale przy okazji można też przekroczyć - granicę śmieszności.
I właściwie nie chodzi o to, czy ktoś napisał o tym wcześniej, tylko o brak informacji, że dokument jest publiczny, bo sprawozdanie z wykonania budżetu po prostu należy się mieszkańcowi od urzędu miasta. Dlatego każdy może sam sobie sprawdzić jak w poprzedni roku były wydawane jego pieniądze, bez czekania, aż dziennikarz "dotrze" i mu to przefiltruje.
Poprzednie notki w temacie sprawozdania w zakładce budżet.
I właściwie nie chodzi o to, czy ktoś napisał o tym wcześniej, tylko o brak informacji, że dokument jest publiczny, bo sprawozdanie z wykonania budżetu po prostu należy się mieszkańcowi od urzędu miasta. Dlatego każdy może sam sobie sprawdzić jak w poprzedni roku były wydawane jego pieniądze, bez czekania, aż dziennikarz "dotrze" i mu to przefiltruje.
Poprzednie notki w temacie sprawozdania w zakładce budżet.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: Komentarze nie są moderowane (poza wyjątkowymi przypadkami), ale proszę pamiętać, że każdy bierze odpowiedzialność za treść swoich wpisów.