9 mar 2010

Hala widmo.

Kiedy przed komisją śledczą ds. afery hazardowej, Mirosław Drzewiecki uzasadniał decyzję o rezygnacji z drugiego etapu Narodowego Centrum Sportu i hali widowiskowo-sportowej przy Stadionie Narodowym, przedstawiał możliwość budowy podobnej hali na Służewcu jako wariant korzystniejszy finansowo.

Ponieważ inwestorem miał być Totalizator Sportowy, to według byłego ministra sportu, budowa hali "nie obciążałaby budżetu państwa" i "nie będziemy musieli szukać dodatkowych pieniędzy w budżecie."

Wiceminister skarbu, Adam Leszkiewicz w trakcie swoich zeznań opowiedział o tzw. projekcie służewieckim. I dwukrotnie wspomniał o poszukiwaniu dofinansowania na budowę hali, właśnie u ministra sportu. Argument o odciążeniu budżetu zaczyna być w tej sytuacji mniej przekonywujący.

Po drugie Adam Leszkiewicz powiedział, że minister sportu nigdy nie podjął decyzji, czy hala ma być budowana przy Stadionie Narodowym, czy na Służewcu. Dziwne. Dłuższe fragmenty ze stenogramów poniżej.

Z przesłuchania Mirosława Drzewieckiego:
(...) Na przełomie 2008/2009 rozpoczynają się intensywne prace nad wypracowaniem koncepcji zagospodarowania terenu wokół Stadionu Narodowego z udziałem przedstawicieli Miasta Stołecznego Warszawy, spółek PL.2012 oraz NCS, a także pracowników Ministerstwa i Centralnego Ośrodka Sportu. Na przełomie marca i kwietnia 2009 roku Prezes Totalizatora Sportowego Sp. z o.o. Pan Sławomir Dudziński informuje mnie o planach inwestycyjnych, dotyczących budowy hali widowiskowo–sportowej na terenie Wyścigów Konnych na Służewcu w Warszawie. Informacja ta pojawia się również w artykule red. Wojtczuka w Gazecie Stołecznej z dnia 14 kwietnia 2009 roku, potwierdzona wypowiedziami rzecznika Totalizatora i Prezesa Spółki NCS.

W związku z tym proponuję, aby zamiast dwóch hal widowiskowo-sportowych zbudować jeden duży obiekt. Korzystniejszym rozwiązaniem była budowa hali na Służewcu. Przede wszystkim dlatego, że miała inwestora w postaci Totalizatora Sportowego, i jej budowa nie obciążałaby budżetu państwa. Poza tym jedna hala na ok. 15-20 tysięcy widzów jest absolutnie wystarczająca dla miasta wielkości Warszawy. Podam przykład Berlina, który jest dwa razy większy niż Warszawa i ma tylko jedną taką halę – O2. W związku z tym informuję NCS, PL.2012 oraz COS, a podczas spotkania 3 czerwca 2009 roku w Ministerstwie Sportu i Turystyki również dyr. Miejskiego Biura Architektury i Planowania Przestrzennego m. st. Warszawy, pana Marka Mikosa, o odstąpieniu od planowanej budowy hali w ramach II etapu Narodowego Centrum Sportu. Zgodnie z ustaleniami z dyr. Mikosem 30 czerwca wysyłamy pismo z uwagami do Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego, w którym informujemy o rezygnacji z budowy II etapu NCS.
Poseł Beata Kempa:

...nie ma możliwości, a przynajmniej ograniczone są możliwości wybudowania basenu i centrum konferencyjnego, przepraszam, i hali, to, panie ministrze, jaki mieliście dalszy pomysł na zagospodarowanie tego terenu? Ogłosiliście konkurs. Z kim? Z miastem Warszawą. Co dalej się dzieje, panie ministrze?

Pan Mirosław Drzewiecki:

Pani tego nie słuchała. Ponieważ okazało się, że ten projekt jest chory i że hala, która miałaby być w tym kompleksie najdroższa, będzie budowana z pieniędzy totalizatora, bo Totalizator Sportowy będzie inwestorem hali na Służewcu w Warszawie. W związku z tym, jaki normalny gość, który się zajmuje inwestycjami, zbuduje w Warszawie dwie hale na 20 tys. osób po miliard zł. Żaden normalny, tylko jakiś psychol. W związku z tym, pani poseł, to jest skreślone. Ponieważ to się wyceniało na 2 mld, 2,5 mld zł, siłą rzeczy nie było to wykonalne.

Poseł Beata Kempa:

Panie ministrze, czy zna pan pana Sławomira Dudzińskiego?

Pan Mirosław Drzewiecki:

Znam, to jest prezes Totalizatora Sportowego, kilkakrotnie z nim się spotkałem, m.in. w sprawie budowy, w sprawie hali sportowo-widowiskowej, gdzie uzgodniliśmy, że jeżeli totalizator podjął decyzję, że będzie budował na Służewcu, ja w związku z tym uznałem, że to bardzo dobry pomysł i nie będziemy musieli szukać dodatkowych pieniędzy w budżecie, i tyle.
Posiedzenie Komisji Śledczej w dniu 4 marca 2010 r, zeznaje Adam Leszkiewicz:
(...) Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk:

Czy mógłby pan komisji wyjaśnić, co oznacza stwierdzenie: projekt służewiecki?

Pan Adam Leszkiewicz:

Bardzo proszę, panie marszałku, wysoka komisjo. W 2008 r. została podpisana umowa, 30-letnia umowa dzierżawy, pomiędzy Totalizatorem Sportowym a polskim komitetem wyścigów konnych, czyli tym stowarzyszeniem czy tą instytucją, która ma określone prawa, dosyć mocne, z tego, co pamiętam, w zakresie gospodarowania i zarządzania terenami Służewca. Projekt służewiecki oznacza program zagospodarowania tych terenów.

(...) Powiem w skrócie, że plan inwestycyjny wynosi około miliarda złotych. To są nakłady, które tam trzeba ponieść – według tego planu – żeby zrealizować to przedsięwzięcie. A w ramach tego planu czy na to przedsięwzięcie składają się następujące elementy. Niezwykle ważna i będąca przedmiotem rozmów z ministrem sportu hala sportowa na Służewcu. Jej wartość określana jest na ok. 400 mln zł i ma to być hala na 20 tys. miejsc, z tym że w tej chwili, no, dookreślenia, zwłaszcza ze strony ministra sportu, wymaga ta sprawa lokalizacji, bo do dzisiaj minister sportu nie przesądził, czy ta sala będzie… hala będzie na Służewcu, czy też jakby ciągle żyje ta koncepcja wokół stadionu narodowego.

(...)

Poseł Franciszek Jerzy Stefaniuk:

A czy wie pan, ile dotychczas stracił Totalizator Sportowy na inwestycji w wyścigi konne na Służewcu?

Pan Adam Leszkiewicz:

Panie marszałku, oczywiście, czy kwestia straty… czy można mówić dzisiaj o kwestii straty, to nie jestem pewien, dlatego że jeszcze nie poniósł istotnych inwestycji, tych, o których mówiłem. To wszystko jest w fazie konsultacji. No, między innymi te rozmowy z ministrem sportu mają doprowadzić do tego, że minister nie tylko zdecyduje, że tam będzie jedna jedyna hala sportowa duża w Warszawie, ale tak że zdobędziemy dofinansowanie od ministra sportu na budowę tej hali.
Poseł Beata Kempa:

A czy poza tą kwestią kandydatury pani Sobiesiakówny i kwestią COS-u pan Rosół kontaktował się z panem również w innych sprawach, a jeśli tak, to w ilu sprawach i ile razy?

Pan Adam Leszkiewicz:

Pani poseł, chyba nie. Wydaje mi się, że te wszystkie nasze spotkania, te trzy nasze spotkania i te pięć czy sześć rozmów telefonicznych zawsze w nich przewijały się te dwa wątki, tzn. to Zakopane, ten COS, bo to mniej więcej właśnie tak się układa, i temat Totalizatora Sportowego. Tutaj nie mam pewności, bo prawdopodobnie także chyba gdzieś tam raz rozmawialiśmy o tej hali sportowej, to znaczy, że my chcemy coś takiego.

Bo to był okres, kiedy finiszowaliśmy, więc też właśnie niezbyt dokładnie pamiętam, ale wydaje mi się, że gdzieś może na jednym z tych spotkań mógł taki temat się pojawić, że my będziemy się zwracać do ministerstwa sportu o dofinansowanie i będziemy rozmawiać, chcieć rozmawiać, że dla nas niezwykle ważna jest ta decyzja, której minister do dzisiaj nie podjął, gdzie będzie ta hala w Warszawie, no bo ona nam umożliwia, totalizatorowi pełną jasność działań, czy jest szansa wtedy na… czy możemy to planować, czy nie, bo Służewiec bez tej hali, no to jest inny Służewiec niż gdyby ta hala tam była.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Pani Prezydent,MS Warszawa potrzebuje hali do 2014 roku,więc ja,jako obywatel tego pięknego miasta niezwykle proszę o intensywniejsze przygotowania co do hali.Miasto,ministerstwo...potrzebują nacisku z Pani strony!Ja nigdy się nie zawiodłem na Pani decyzjach,jest Pani FANTASTYCZNYM prezydentem,dlatego jeszcze raz proszę o halę i to co najmniej na 20 tysięcy miejsc.Myślę,że optymalną na kryteria światowe będzie hala na 23 tyś.miejsc.

pretm pisze...

Łubu Dubu, Łubu Dubu...

Prześlij komentarz

Uwaga: Komentarze nie są moderowane (poza wyjątkowymi przypadkami), ale proszę pamiętać, że każdy bierze odpowiedzialność za treść swoich wpisów.