10 paź 2010

Troska HGW o wykorzystywanie aparatu urzędniczego w przygotowywaniu kampanii.

Cztery lata temu kandydatka Hanna Gronkiewicz Waltz martwiła się, że Kazimierz Marcinkiewicz będzie „aparatem urzędniczym przygotowywał sobie kampanię” i że będąc p.o. prezydenta uzyskuje przewagę nad innymi kandydatami.

W przypadku Marcinkiewicza niejasna rola „kandydat czy p.o. prezydenta” była opisana w raporcie z monitoringu kampanii samorządowej w ramach Fundacji im. Stefana Batorego.

Oby te same standardy, były również wykorzystywane przy ocenie działań prezydent Hanny Gronkiewicz Waltz w tej kampanii.

10 Sierpnia 2006 r. Hanna Gronkiewicz-Waltz w "Poranku Radia TOK FM" o tym jak Kazimierz Marcinkiewicz będzie "aparatem urzędniczym przygotowywał sobie kampanię."
(...) Katarzyna Kolenda-Zaleska: Myśli pani, że Kazimierz Marcinkiewicz, który teraz jest komisarzem zacznie robić?

Hanna Gronkiewicz-Waltz: Myślę, że to jest w ogóle przedziwna historia, żeby dawać instrumenty i władzę w Warszawie po to, żeby kandydat miał przewagę nad każdym innym kandydatem.

Katarzyna Kolenda-Zaleska: To jest polityka, to normalne.

Hanna Gronkiewicz-Waltz: To nie jest normalne i przykro mi słyszeć, że pani tak mówi. To jest naruszanie równych szans w podstawach demokracji. PiS ma większość, zgodnie z demokratycznymi zasadami głosowania może wszystko przegłosować, każdą najgłupszą ustawę o supernadzorze, o zmianie ordynacji, o ograniczeniu mediów. Natomiast narusza podstawy demokracji materialnej. Przecież PiS bez przerwy kłamie. Najpierw mówił, że wybory w Warszawie to dobry pomysł, potem powstało stanowisko komisarza, który miał pełnić tą funkcję do końca kadencji, Marcinkiewicz miał być na cztery lata. Teraz okazuje się, że Marcinkiewicz będzie premierem tylko 9 miesięcy, a poprzedni komisarz, który był dość sprawnym administratorem jest już niepotrzebny.

Chodzi o to, żeby stworzyć szansę na wygraną Marcinkiewiczowi, który oczywiście niczego nie rozwiąże, będzie gadał i gadał. Tak jak niczego nie rozwiązał w Polsce jako premier. Odbywa się psucie wizerunku państwa, on nic nie zrobi, żeby to zmienić, będzie po prostu aparatem urzędniczym przygotowywał sobie kampanię. Ja musiałam sobie zgromadzić ekspertów, ludzi, którzy pracowali poza godzinami pracy, którzy w sposób obywatelski podeszli do sprawy Warszawy. Tam wszystko będzie dane, na przykład o tych mostach, które Marcinkiewicz ostatnio wymienił, warszawiacy wiedzą od 30 lat, one są w planach od 30 lat. Myślę, że Kazimierz Marcinkiewicz nawet się nie zorientował, że warszawiacy wiedzą jakie muszą być mosty.
Źródło: Link do strony.

Kazimierz Marcinkiewicz był również krytykowany za łączenie kandydowania z pełnieniem obowiązków w Ratuszu w raporcie z monitoringu kampanii samorządowej w ramach Programu Przeciw Korupcji Fundacji im. Stefana Batorego.

Poniżej fragment raportu z monitoringu finansowania kampanii wyborczej na Prezydenta m.st. Warszawy w 2006 roku, przygotowanego przez Warszawską Grupę Obywatelską działającą przy Stowarzyszeniu Liderów Lokalnych Grup Obywatelskich.
3.3.3. Potencjalne finansowanie kampanii wyborczej ze środków publicznych

Finansowanie kampanii ze środków publicznych w sposób pośredni lub bezpośredni nastąpiło w przypadku dwojga głównych kandydatów, którzy mieli do nich dostęp.

(...) Innymi przykładami mogą być szeroko opisywane przez prasę działania Kazimierza Marcinkiewicza podczas Dnia Nauczyciela czy przy otwieraniu kończonych właśnie inwestycji - otwarcie trzech estakad i dwóch głównych ulic stolicy, 200-metrowej estakady łączącej Ostrobramską z Płowiecką, estakady łączącej Mszczonowską i Śmigłowca oraz wydanie 3 milionów przez władze miasta kosztem przyspieszenia terminu oddania kolejnej estakady nad rondem Starzyńskiego (tuż przed ciszą wyborczą).

Nadrzędnym problemem w przypadku Kazimierza Marcinkiewicza wydaje się być jednak sprawowanie urzędu do końca kampanii i nie skorzystanie z możliwości delegowania pracy zastępcom. Niezależnie od tego, że decyzje podejmowane przez Komisarza miały cele społecznie użyteczne, budziły one wątpliwości i pytania o to, na jaki faktycznie cel wydawane są środki publiczne.

Deklarowane rozdzielenie kampanii od sprawowania urzędu było też niemożliwe fizycznie. Po pierwsze oczywiste jest, że czas pracy osoby pełniącej obowiązki Prezydenta jest nienormowany. Jednak Kazimierz Marcinkiewicz odpowiadając na apel Hanny Gronkiewicz - Waltz, zapowiedział, że w trakcie kampanii do godziny 16 będzie p.o. prezydenta, a potem kandydatem. Z naszych obserwacji wynika, że kampania wyborcza była prowadzona w sposób ciągły.

Powstało wiele niejasnych sytuacji, gdzie czasem trudno było rozróżnić czy Kazimierz Marcinkiewicz występuje jako pełniący obowiązki, czy też jako kandydat na Prezydenta Warszawy. Spotkania z mieszkańcami w ciągu dnia urzędowania, osobiste otwieranie najmniejszym punktów obsługi mieszkańców, o których informowano na stronie internetowej Prawa i Sprawiedliwości oraz www.marciniewicz.waw.pl – powodują, że rola Kazimierza Marcinkiewicza była niejasna.

Opisywane sytuacje nie stanowią bezpośredniego złamania prawa wyborczego, pogłębiają jednak nierówność szans pomiędzy kandydatami, a co ważniejsze powodują wydatkowanie środków publicznych na indywidualne kampanie kandydatów i jako takie powinny być podawane do publicznej wiadomości.
Źródło: Link do dokumentu pdf.

Gdyby Pani Prezydent była tak przywiązana do idei równych szans wszystkich kandydatów, jak była cztery lata temu, teraz wybrałby się na urlop. Aby nie było cienia podejrzeń, że wspiera ją aparat urzędniczy.

Ponieważ autorzy powyższego raportu przytoczyli, jako przykład, umieszczanie informacji p.o. prezydenta Marcinkiewicza na stronach internetowych kandydata Marcinkiewicza, dlatego pierwszy z brzegu przykład związany z kampanią Pani Prezydent.

Na profilu kandydatki Hanny Gronkiewicz Waltz na Facebook'u umieszczone jest zaproszenie do obserwowania zmiany iluminacji mostu Świętokrzyskiego na kolor różowy i zamieszczania zdjęć iluminacji na oficjalnej stronie HGW na FB. Jednocześnie o spotkaniu z prezydent Warszawy Hanną Gronkiewicz-Waltz, w poniedziałkowy wieczór, w ramach uroczystej zmiany iluminacji informuje Wydział Prasowy Ratusza, czyli ten „aparat urzędniczy”.

Mam nadzieję, że kampania Pani Prezydent Gronkiewicz Waltz bezie oceniana według tych samych standardów, co kampania Kazimierza Marcinkiewicza cztery lata temu.

11 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Akurat autor programu PO w Warszawie i programu HGW dr Maciej Białecki wyleciał z partii jeszcze przed wyborami. Rzeczywiście przygotował program społecznie i poza godzinami pracy;-)

pretm pisze...

Eee tam, przecież według oficjalnej wersji wszystko zrobił Wojciech Bartelski ;)

Anonimowy pisze...

Podkupiony zresztą z PiS-u;-)

Anonimowy pisze...

Zwracam uwagę, że na Facebooku są trzy miejsca z HGW na bieżąco aktualizowane:

fanpage kandydatki
http://www.facebook.com/pages/Hanna-Gronkiewicz-Waltz-na-II-kadencje/142480095797023

oficjalny profil HGW
http://www.facebook.com/profile.php?id=100001640948865&v=wall

oficjalny fanpage prezydent HGW ("Oficjalny Like Page Hanny Gronkiewicz-Waltz, Prezydenta Miasta St. Warszawa")
http://pl-pl.facebook.com/pages/Hanna-Gronkiewicz-Waltz/109584082435259

Rozumiem, ze pierwsze dwa prowadzą ludzie spoza Ratusza, a ostatni Biuro Prasowe ratusza?

Porównania w trakcie kampanii mogą być ciekawe ... Może komuś coś się pomylić ...

Anonimowy pisze...

Na szczeście juz niedługo Walcową dotknie jeszcze mocniej niż dziś starczy uwiąd i demencja a najbliżsi polityczni przyjaciele własnoręcznie wykopią jej polityczną mogiłę. Odliczam dni do tego pięknego dnia kiedy Walcowa się skończy.

meister_b pisze...

Chyba nie skończy tak szybko, jeśli wybrano ją do zarządu PO?

Jedyna nadzieja, że Warszawiacy zagłosują rozumnie. Ale na to niekoniecznie się zanosi :-((

Anonimowy pisze...

Warszawiacy jak naród, niestety albo jeszcze gorzej. Wciska im się kit, a oni łykają go, bo nie są w stanie samodzielnie myśleć. Do nich liczby nie trafią. Z ciekawostek - pamiętacie narzekania na bizantyjski dwór Kaczyńskiego w Kancelarii Prezydenta? Proponuję porównać budżety kancelarii w 2010 r. (kiedy to posłowie zacierali swoje małe lepkie pełowskie rączki z radością, że obcięli kaczorowi budżet o kilka milionów w stosunku do jego planu) i w planie na 2011 r. - 158 mln a 181 mln - liczby są bezwzględne. 23 mln na pielęgnację wąsów to jednak gruba przesada ;)

pretm pisze...

Porównania w trakcie kampanii mogą być ciekawe ...

Sądząc po wpisach na FB i ich szczegółowości musi przygotowywać to ktoś z Ratusza.

Anonimowy pisze...

... ta pewnie ....
myszki z kancelarii :)

Anonimowy pisze...

Zapewne agencja interaktywna przygotowująca kampanię briefuje na potrzeby facebooka gabinet prezydenta i tyle w tym pracy Ratusza... Konkluzje tu padające, iście na miarę Faktu czy Super Expressu. Zanim zacznie się mówić na temat PR-u, trzeba trochę na ten temat poczytać, a kolejno zadbać o merytoryczne przygotowanie w przyp. oceniania realizowanych media relations.

pretm pisze...

Zapewne agencja interaktywna przygotowująca kampanię briefuje na potrzeby facebooka gabinet prezydenta i tyle w tym pracy Ratusza...

Dziękuję za dobre rady.

Prześlij komentarz

Uwaga: Komentarze nie są moderowane (poza wyjątkowymi przypadkami), ale proszę pamiętać, że każdy bierze odpowiedzialność za treść swoich wpisów.