Czas napisać trochę o wykonanej, w ostatnich czterech latach, pracy w projekcie "HGW Watch".
A dokładniej o hobby, a nie pracy, ponieważ warszawski samorząd, przy wszystkich jego mankamentach, to temat naprawdę fascynujący i wciągający.
A dokładniej o hobby, a nie pracy, ponieważ warszawski samorząd, przy wszystkich jego mankamentach, to temat naprawdę fascynujący i wciągający.
HGW Watch w skrócie, czyli…
Archiwizacja – Odnośniki do artykułów w lokalnych mediach, lub wybrane fragmenty, odnośniki do wywiadów z Panią Prezydent Hanną Gronkiewicz-Waltz (mniej w ostatnim czasie), materiały z kampanii 2006 umieszczone na oddzielnej stronie np. program wyborczy i mapa marzeń.
Analiza – Analiza dokumentów takich jak zarządzenia, interpelacje radnych, i inne dokumenty w BIPie, analiza sposobu wydawania pieniędzy przez Ratusz np. wyniki przetargów czy sprawozdania z wykonania budżetu. Przykładowo podsumowanie wydatków promocyjnych poszczególnych dzielnic, czy kwot wydawanych na dzielnicowe gazetki.
Weryfikacja – Odniesienie planów i ich realizacji do zapowiedzi, szczególnie tych z kampanii wyborczej, odniesienie działań do wcześniejszych deklaracji, komentarz do aktualnych wydarzeń.
I zwracanie uwagi na kwestie kontrowersyjne, zgodnie z założeniem „Blog o wydarzeniach opisywanych w mediach, którymi wydział prasowy Ratusza nie pochwali się w swoich oficjalnych komunikatach”.
Najważniejsze w archiwizacji było zachowanie programu wyborczego Pani Prezydent Gronkiewicz-Waltz z kampanii w 2006 r. Przyczyna była dosyć zaskakująca.
Oficjalna strona internetowa Pani Prezydent - gronkiewicz.pl - została usunięta na początku 2007 r., już dwa miesiące po wygranych przez PO wyborach. Strona zawierała materiały z kampanii wyborczej, kopię programu wyborczego "Program Platformy Obywatelskiej dla Warszawy na lata 2006-2010" i szczegółowe obietnice dla dzielnic.
Wiele odzyskanych materiałów było publikowanych już od końca 2006 r. na HGW Watch.
Aby jednak oddzielić je od HGW Watch powstała strona "gronkiewicz.pl - wersja odzyskana" Celem strony była ponowna publikacja części z istotnych dokumentów: programu wyborczego, programów dla dzielnic, projektu integracji komunikacji miejskiej, mapki "Warszawa Moich Marzeń". Zawiera ona również wybór obietnic z programu, oraz odnośniki do wywiadów i debat z roku 2006, w których brała udział Hanna Gronkiewicz Waltz.
Niestety okazało się w kampanii wyborczej, że obietnice z 2006 r. nie mają znaczenia. Wystarczyło powtarzać, że "Program Platformy Obywatelskiej dla Warszawy na lata 2006-2010" to był "Program Platformy Obywatelskiej dla Warszawy na lata 2006-2014". I nawet Pani Prezydent została w jednej gazecie pochwalona, że odrobiła lekcję i już tak dużo nie obiecuje.
Dobrym przykładem na archiwizację jest notka Z archiwum: Księstwo Warszawskiego TKMu Platformy oparta w całości na fragmentach i odnośnikach do kilkunastu artykułów dziennikarzy lokalnych mediów opisujących przejmowanie spółek i miejskich stanowisk przez działaczy koalicji PO-SLD w 2007 r.
To praca dziennikarzy, nie moja, ale zebrana w jednym miejscu, wraz z odniesieniem do deklaracji Pani Prezydent z jej programu wyborczego.
Analiza i weryfikacja to oczywiście również moje opinie. Ale jeżeli oparte na danych, lub cytatach to z odnośnikami do źródła, aby zainteresowany czytelnik mógł je samemu sprawdzić.
Co udało się opisać?
Z ponad 2 000 notek naprawdę trudno wybrać te najważniejsze. Poniżej kilka tematów poruszanych na HGW Watch w ciągu tych czterech lat, nad którymi spędziłem dosyć dużo czasu i do których jestem przywiązany. Uwaga może być krytycznie pod adresem Ratusza :)
Sprawa tzw. ustawianych konkursów to ponad dwa lata monitorowania konkursów, procedur rekrutacyjnych na stanowiska urzędnicze, artykułów prasowych, wypowiedzi i wyjaśnień urzędników. Dwa lata przysłuchiwania się zapewnieniom ludzi Hanny Gronkiewicz-Waltz, że nigdy nie było żadnych nieprawidłowości.
Kto i co napisał pierwszy było dyskutowane, ale: 31 grudnia 2007 r. na HGW Watch opublikowałem tekst "Bezkonkurencyjni? Czyli Jarosław Jóźwiak na stanowisku koordynatora kontaktów Prezydenta z Radą.", który zawierał analizę dwóch konkursów na stanowiska urzędnicze w Gabinecie Prezydenta na które wybrano p.o. dyrektora Gabinetu Prezydenta i p.o. wicedyrektora Gabinetu Prezydenta. Bliskich współpracowników Pani Prezydent.
Zadawałem pytanie, czy procedura naboru kandydatów i postępowanie rekrutacyjne, spełnia zasadę konkurencyjności i otwartości, jeżeli startuje w niej p.o. kierownika danej jednostki. I co o tym mają myśleć osoby z zewnątrz, które przygotowały swoje dokumenty, zgłaszały swoje kandydatury w ramach procedur, być może również spełniały wymagania, a na starcie już nie miały szans z wcześniej wybranymi kandydatami z Ratusza. Dobranymi przez odpowiednie formułowanie kryteriów naboru.
Dwa tygodnie później Gazeta Wyborcza opisała inne przykłady procedur, a w lutym 2008 r. Najwyższa Izba Kontroli podjęła decyzję o przeprowadzeniu kontroli w warszawskim Ratuszu i zbadanie prawidłowości naboru na stanowiska urzędnicze.
Wyniki kontroli były jednoznaczne. Najwyższa Izba Kontroli potwierdziła, że w Urzędzie m.st. Warszawy ograniczono zasadę konkurencyjności przy formułowaniu kryteriów naboru i otwartości procedur rekrutacyjnych. Sprawa konkursów znalazła się również w raporcie Antykorupcyjnej Koalicji Organizacji Pozarządowych.
Niestety bez odpowiedniego wsparcia skończyło się na niczym. Ratusz kontrolę wyśmiał, media interesowały się sprawą przez kilka dni, nikogo z urzędników nie ukarano, a niektórzy, co skorzystali z tych "konkursów", to od tego czasu zostali dyrektorami lub wicedyrektorami i nie muszą już przedstawiać się jako p.o. W tym czasie zmieniono również ustawę, co wzmocniło przekaz "nic się nie stało".
Więcej szczegółów w archiwum konkursy
W roku 2007 ponad 50 notek poświęciłem na sprawę spóźnionego oświadczenia o działalności gospodarczej małżonka Pani Prezydent. Uważny monitoring i relacjonowanie tej sprawy pozwoliło na weryfikację niektórych absurdalnych stwierdzeń, powtarzanych wielokrotnie przez Panią Prezydent i jej kolegów z Platformy.
Pani Prezydent mając 30 dni nie zdołała wypełnić jednostronicowego oświadczenia i tym samym nie dopełniła obowiązku wynikającego z ustawy. To czy prawo było zbyt restrykcyjne jest inną kwestią i w tej sprawie Trybunał przyznał rację tym, którzy już ujawnieniu zaniedbania zaskarżyli ten przepis.
Zamiast przyznać się do błędu i wyciągnąć konsekwencje wobec własnych współpracowników, Pani Prezydent obarczyła winą urzędnika z Urzędu Wojewódzkiego. Dodajmy do tego oskarżenia pod adresem PiSu, o to że posłowie tej partii zastawił pułapkę na Panią Prezydent, choć jak się okazało za tymi przepisami głosowała również Platforma.
Pani Prezydent złożyła oświadczenie, w którym poświadczyła, że jej mąż prowadzi działalność gospodarczą na terenie Warszawy. Kiedy okazało się, że spóźniła się ze złożeniem oświadczenia to przed kamerami powiedziała, że maż nie prowadzi działalności gospodarczej na terenie Warszawy ("pracuje w całej Polsce ale nie w Warszawie"). Wojewódzki Sąd Administracyjny zajął się tą sprawą i uznał, że "na Prezydencie Warszawy spoczywał obowiązek złożenia oświadczenia o działalności gospodarczej"., czyli wbrew temu co twierdziła Pani Prezydent.
To ewidentne niedopatrzenie Pani Prezydent miało wpływ na trudny start tej prezydentury. Więcej w zakładce oswiadczenia.
Wzrost biurokracji (ponad tysiąc nowych urzędników) to jeden z najbardziej niedocenionych tematów poprzedniej kadencji. Zbierając informacje z różnych źródeł np. interpelacji i zapytań radnych, sprawozdań z wykonania kolejnych budżetów, ogłoszeń o rekrutacji na nowe stanowiska urzędnicze, starałem się przybliżyć to zagadnienie na HGW Watch.
Moim zdaniem najciekawszą sprawą z tego obszaru było tzw. zamrożenie etatów, jedna z bardziej obłudnych akcji propagandowych Ratusza.
Na początku lipca 2009 r. Pani Prezydent ogłosiła tzw. zamrożenie etatów. Zapowiedziano: "Nie będzie nowych etatów ani zatrudniania ludzi w miejsce osób odchodzących na emeryturę." Dowcip polegał na tym, że Pani Prezydent ogłosiła zamrożenie na początku lipca, które miało obowiązywać od 1 sierpnia. Biura i dzielnice wykorzystały to do ekspresowego ogłoszenia 181 rekrutacji w ciągu jednego miesiąca.
Ale zamrożenia nie było, bo po 1 sierpnia rozpoczęto kolejne rekrutacje. Okazało się, że według Pani Prezydent zamrożenie rekrutacji wcale nie oznacza braku nowych rekrutacji. Rekrutacje miały być, tylko rzadsze. Zupełnie co innego mówiono w lipcu, kiedy przekonywano: "Urzędnicy muszą być solidarni z rzeczywistością, czyli nadciągającą nad Warszawę recesją".
Efekt zamrożenia po roku? Liczba etatów od końca czerwca 2009 r. do końca czerwca 2010 r. wzrosła o 371 etatów w biurach urzędu, delegaturach i dzielnicach.
W zakładce zamrożenie, przez kilka miesięcy na bieżąco prezentowałem listę nowych rekrutacji z wykorzystaniem Biuletynu Informacji Publicznej. Niewdzięczna, ale pouczająca praca.
Raz, w wyniku braku zainteresowania, postanowiłem też, oprócz opisywania, interweniować w Urzędzie Zamówień Publicznych.
W listopadzie 2008 opisałem przetarg na limuzynę dla szefa Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania. Wskazywałem, że kilkanaście wymagań zdefiniowanych w Specyfikacji Istotnych Warunków Zamówienia zostało przepisanych z cenników dealera konkretnej marki i że wygrać w przetargu mogła tylko firma, która zaoferuje model Skoda Superb.
Tydzień później Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania kupiło samochód za 123 tysiące złotych od firmy będącej dealerem aut marki Skoda. W przetargu odnośnie tego zadania złożona została tylko jedna oferta.
Urząd Zamówień Publicznych przeprowadził kontrolę postępowania o udzielenie tego zamówienia. Według UZP naruszono zasadę uczciwej konkurencji i zasadę równego traktowania wykonawców. Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania nie wniosło zastrzeżeń do wyników kontroli. Kontrola, która trwała ponad rok, była oparta na opinii rzeczoznawcy. Mam nadzieję, że ta kontrola nauczyła niektórych w MPO, aby nie iść na skróty.
Więcej na ten temat w materiale TVN Warszawa: Limuzyna marzeń prezesa
Więcej szczegółów w notkach: Wróżka od samochodów., Najlepsza wróżka od samochodów w mieście, czyli MPO wybiera dealera Skody., Kontrola UZP: Samochód dla szefa MPO z naruszeniem zasady uczciwej konkurencji.
Bardzo dobrze rozumiem, że w/w sprawy nie miały wypływu na to, czy ktoś wracając do domu po pracy, stał w korku dwie godziny, czy tylko godzinę. Sprawy inwestycji, w odniesieniu do składanych obietnic, czy projektów budżetów, również były poruszane na HGW Watch.
Ale monitorowanie jakości rządzenia, szczególnie tych, który deklarują stosowanie wysokiych standardów, jest również istotne. Choćby dla tych osób, które niepotrzebnie poświęcały swój czas na składanie dokumentów i rozmowy kwalifikacyjne w procedurach rekrutacji, w których nie miały żadnych szans już na starcie, bo wcześniej zdecydowano, kto ma wygrać.
Chciałbym również wspomnieć o czymś, co wychodziło poza sam monitoring.
Tuż przed wyborami, korzystając z doświadczeń przy prowadzeniu HGW Watch, w dwóch tekstach przedstawiłem kilka propozycji, które mogłyby zostać wykorzystane w programie wyborczym kandydatów na Prezydenta Warszawy.
Pierwszy zestaw propozycji dotyczył utworzenia strony internetowej przejrzystosc.um.warszawa.pl i obowiązkowego publikowania przez Ratusz:
Drugi zestaw propozycji dotyczył wprowadzenia regularny spotkań z mieszkańcami z udziałem najwyższych władz Warszawy tzw. "town hall meetings", oraz dodatkowych spotkań on-line na nowej stronie internetowej spotkanie.um.warszawa.pl. W skrócie:
Potrzeba bezpośrednich spotkań, w odróżnieniu od wyreżyserowanych przez Wydział Prasowy wydarzeń, była widoczna w trakcie otwartej debaty prezydenckiej. Szkoda, że zabrakło czasu na opisanie pomysłów na zmiany w Radzie Warszawy.
Proszę traktować to jako krótkie podsumowanie. Nie ma tu jeszcze odpowiedzi na pytanie: „Co dalej z HGW Watch?”
Za to bardzo pozytywnie zabrzmiały wczorajsze deklaracje dwójki, już byłych, kandydatów na stanowisko Prezydenta Warszawy, którzy prowadzili, moim zdaniem, najlepsze kampanie. Cytując za TVN Warszawa:
Im więcej niezależnych osób zaangażowanych w monitoring Ratusza, tym lepiej.
Archiwizacja – Odnośniki do artykułów w lokalnych mediach, lub wybrane fragmenty, odnośniki do wywiadów z Panią Prezydent Hanną Gronkiewicz-Waltz (mniej w ostatnim czasie), materiały z kampanii 2006 umieszczone na oddzielnej stronie np. program wyborczy i mapa marzeń.
Analiza – Analiza dokumentów takich jak zarządzenia, interpelacje radnych, i inne dokumenty w BIPie, analiza sposobu wydawania pieniędzy przez Ratusz np. wyniki przetargów czy sprawozdania z wykonania budżetu. Przykładowo podsumowanie wydatków promocyjnych poszczególnych dzielnic, czy kwot wydawanych na dzielnicowe gazetki.
Weryfikacja – Odniesienie planów i ich realizacji do zapowiedzi, szczególnie tych z kampanii wyborczej, odniesienie działań do wcześniejszych deklaracji, komentarz do aktualnych wydarzeń.
I zwracanie uwagi na kwestie kontrowersyjne, zgodnie z założeniem „Blog o wydarzeniach opisywanych w mediach, którymi wydział prasowy Ratusza nie pochwali się w swoich oficjalnych komunikatach”.
Najważniejsze w archiwizacji było zachowanie programu wyborczego Pani Prezydent Gronkiewicz-Waltz z kampanii w 2006 r. Przyczyna była dosyć zaskakująca.
Oficjalna strona internetowa Pani Prezydent - gronkiewicz.pl - została usunięta na początku 2007 r., już dwa miesiące po wygranych przez PO wyborach. Strona zawierała materiały z kampanii wyborczej, kopię programu wyborczego "Program Platformy Obywatelskiej dla Warszawy na lata 2006-2010" i szczegółowe obietnice dla dzielnic.
Wiele odzyskanych materiałów było publikowanych już od końca 2006 r. na HGW Watch.
Aby jednak oddzielić je od HGW Watch powstała strona "gronkiewicz.pl - wersja odzyskana" Celem strony była ponowna publikacja części z istotnych dokumentów: programu wyborczego, programów dla dzielnic, projektu integracji komunikacji miejskiej, mapki "Warszawa Moich Marzeń". Zawiera ona również wybór obietnic z programu, oraz odnośniki do wywiadów i debat z roku 2006, w których brała udział Hanna Gronkiewicz Waltz.
Niestety okazało się w kampanii wyborczej, że obietnice z 2006 r. nie mają znaczenia. Wystarczyło powtarzać, że "Program Platformy Obywatelskiej dla Warszawy na lata 2006-2010" to był "Program Platformy Obywatelskiej dla Warszawy na lata 2006-2014". I nawet Pani Prezydent została w jednej gazecie pochwalona, że odrobiła lekcję i już tak dużo nie obiecuje.
Dobrym przykładem na archiwizację jest notka Z archiwum: Księstwo Warszawskiego TKMu Platformy oparta w całości na fragmentach i odnośnikach do kilkunastu artykułów dziennikarzy lokalnych mediów opisujących przejmowanie spółek i miejskich stanowisk przez działaczy koalicji PO-SLD w 2007 r.
To praca dziennikarzy, nie moja, ale zebrana w jednym miejscu, wraz z odniesieniem do deklaracji Pani Prezydent z jej programu wyborczego.
Analiza i weryfikacja to oczywiście również moje opinie. Ale jeżeli oparte na danych, lub cytatach to z odnośnikami do źródła, aby zainteresowany czytelnik mógł je samemu sprawdzić.
Co udało się opisać?
Z ponad 2 000 notek naprawdę trudno wybrać te najważniejsze. Poniżej kilka tematów poruszanych na HGW Watch w ciągu tych czterech lat, nad którymi spędziłem dosyć dużo czasu i do których jestem przywiązany. Uwaga może być krytycznie pod adresem Ratusza :)
Sprawa tzw. ustawianych konkursów to ponad dwa lata monitorowania konkursów, procedur rekrutacyjnych na stanowiska urzędnicze, artykułów prasowych, wypowiedzi i wyjaśnień urzędników. Dwa lata przysłuchiwania się zapewnieniom ludzi Hanny Gronkiewicz-Waltz, że nigdy nie było żadnych nieprawidłowości.
Kto i co napisał pierwszy było dyskutowane, ale: 31 grudnia 2007 r. na HGW Watch opublikowałem tekst "Bezkonkurencyjni? Czyli Jarosław Jóźwiak na stanowisku koordynatora kontaktów Prezydenta z Radą.", który zawierał analizę dwóch konkursów na stanowiska urzędnicze w Gabinecie Prezydenta na które wybrano p.o. dyrektora Gabinetu Prezydenta i p.o. wicedyrektora Gabinetu Prezydenta. Bliskich współpracowników Pani Prezydent.
Zadawałem pytanie, czy procedura naboru kandydatów i postępowanie rekrutacyjne, spełnia zasadę konkurencyjności i otwartości, jeżeli startuje w niej p.o. kierownika danej jednostki. I co o tym mają myśleć osoby z zewnątrz, które przygotowały swoje dokumenty, zgłaszały swoje kandydatury w ramach procedur, być może również spełniały wymagania, a na starcie już nie miały szans z wcześniej wybranymi kandydatami z Ratusza. Dobranymi przez odpowiednie formułowanie kryteriów naboru.
Dwa tygodnie później Gazeta Wyborcza opisała inne przykłady procedur, a w lutym 2008 r. Najwyższa Izba Kontroli podjęła decyzję o przeprowadzeniu kontroli w warszawskim Ratuszu i zbadanie prawidłowości naboru na stanowiska urzędnicze.
Wyniki kontroli były jednoznaczne. Najwyższa Izba Kontroli potwierdziła, że w Urzędzie m.st. Warszawy ograniczono zasadę konkurencyjności przy formułowaniu kryteriów naboru i otwartości procedur rekrutacyjnych. Sprawa konkursów znalazła się również w raporcie Antykorupcyjnej Koalicji Organizacji Pozarządowych.
Niestety bez odpowiedniego wsparcia skończyło się na niczym. Ratusz kontrolę wyśmiał, media interesowały się sprawą przez kilka dni, nikogo z urzędników nie ukarano, a niektórzy, co skorzystali z tych "konkursów", to od tego czasu zostali dyrektorami lub wicedyrektorami i nie muszą już przedstawiać się jako p.o. W tym czasie zmieniono również ustawę, co wzmocniło przekaz "nic się nie stało".
Więcej szczegółów w archiwum konkursy
W roku 2007 ponad 50 notek poświęciłem na sprawę spóźnionego oświadczenia o działalności gospodarczej małżonka Pani Prezydent. Uważny monitoring i relacjonowanie tej sprawy pozwoliło na weryfikację niektórych absurdalnych stwierdzeń, powtarzanych wielokrotnie przez Panią Prezydent i jej kolegów z Platformy.
Pani Prezydent mając 30 dni nie zdołała wypełnić jednostronicowego oświadczenia i tym samym nie dopełniła obowiązku wynikającego z ustawy. To czy prawo było zbyt restrykcyjne jest inną kwestią i w tej sprawie Trybunał przyznał rację tym, którzy już ujawnieniu zaniedbania zaskarżyli ten przepis.
Zamiast przyznać się do błędu i wyciągnąć konsekwencje wobec własnych współpracowników, Pani Prezydent obarczyła winą urzędnika z Urzędu Wojewódzkiego. Dodajmy do tego oskarżenia pod adresem PiSu, o to że posłowie tej partii zastawił pułapkę na Panią Prezydent, choć jak się okazało za tymi przepisami głosowała również Platforma.
Pani Prezydent złożyła oświadczenie, w którym poświadczyła, że jej mąż prowadzi działalność gospodarczą na terenie Warszawy. Kiedy okazało się, że spóźniła się ze złożeniem oświadczenia to przed kamerami powiedziała, że maż nie prowadzi działalności gospodarczej na terenie Warszawy ("pracuje w całej Polsce ale nie w Warszawie"). Wojewódzki Sąd Administracyjny zajął się tą sprawą i uznał, że "na Prezydencie Warszawy spoczywał obowiązek złożenia oświadczenia o działalności gospodarczej"., czyli wbrew temu co twierdziła Pani Prezydent.
To ewidentne niedopatrzenie Pani Prezydent miało wpływ na trudny start tej prezydentury. Więcej w zakładce oswiadczenia.
Wzrost biurokracji (ponad tysiąc nowych urzędników) to jeden z najbardziej niedocenionych tematów poprzedniej kadencji. Zbierając informacje z różnych źródeł np. interpelacji i zapytań radnych, sprawozdań z wykonania kolejnych budżetów, ogłoszeń o rekrutacji na nowe stanowiska urzędnicze, starałem się przybliżyć to zagadnienie na HGW Watch.
Moim zdaniem najciekawszą sprawą z tego obszaru było tzw. zamrożenie etatów, jedna z bardziej obłudnych akcji propagandowych Ratusza.
Na początku lipca 2009 r. Pani Prezydent ogłosiła tzw. zamrożenie etatów. Zapowiedziano: "Nie będzie nowych etatów ani zatrudniania ludzi w miejsce osób odchodzących na emeryturę." Dowcip polegał na tym, że Pani Prezydent ogłosiła zamrożenie na początku lipca, które miało obowiązywać od 1 sierpnia. Biura i dzielnice wykorzystały to do ekspresowego ogłoszenia 181 rekrutacji w ciągu jednego miesiąca.
Ale zamrożenia nie było, bo po 1 sierpnia rozpoczęto kolejne rekrutacje. Okazało się, że według Pani Prezydent zamrożenie rekrutacji wcale nie oznacza braku nowych rekrutacji. Rekrutacje miały być, tylko rzadsze. Zupełnie co innego mówiono w lipcu, kiedy przekonywano: "Urzędnicy muszą być solidarni z rzeczywistością, czyli nadciągającą nad Warszawę recesją".
Efekt zamrożenia po roku? Liczba etatów od końca czerwca 2009 r. do końca czerwca 2010 r. wzrosła o 371 etatów w biurach urzędu, delegaturach i dzielnicach.
W zakładce zamrożenie, przez kilka miesięcy na bieżąco prezentowałem listę nowych rekrutacji z wykorzystaniem Biuletynu Informacji Publicznej. Niewdzięczna, ale pouczająca praca.
Raz, w wyniku braku zainteresowania, postanowiłem też, oprócz opisywania, interweniować w Urzędzie Zamówień Publicznych.
W listopadzie 2008 opisałem przetarg na limuzynę dla szefa Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania. Wskazywałem, że kilkanaście wymagań zdefiniowanych w Specyfikacji Istotnych Warunków Zamówienia zostało przepisanych z cenników dealera konkretnej marki i że wygrać w przetargu mogła tylko firma, która zaoferuje model Skoda Superb.
Tydzień później Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania kupiło samochód za 123 tysiące złotych od firmy będącej dealerem aut marki Skoda. W przetargu odnośnie tego zadania złożona została tylko jedna oferta.
Urząd Zamówień Publicznych przeprowadził kontrolę postępowania o udzielenie tego zamówienia. Według UZP naruszono zasadę uczciwej konkurencji i zasadę równego traktowania wykonawców. Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania nie wniosło zastrzeżeń do wyników kontroli. Kontrola, która trwała ponad rok, była oparta na opinii rzeczoznawcy. Mam nadzieję, że ta kontrola nauczyła niektórych w MPO, aby nie iść na skróty.
Więcej na ten temat w materiale TVN Warszawa: Limuzyna marzeń prezesa
Więcej szczegółów w notkach: Wróżka od samochodów., Najlepsza wróżka od samochodów w mieście, czyli MPO wybiera dealera Skody., Kontrola UZP: Samochód dla szefa MPO z naruszeniem zasady uczciwej konkurencji.
Bardzo dobrze rozumiem, że w/w sprawy nie miały wypływu na to, czy ktoś wracając do domu po pracy, stał w korku dwie godziny, czy tylko godzinę. Sprawy inwestycji, w odniesieniu do składanych obietnic, czy projektów budżetów, również były poruszane na HGW Watch.
Ale monitorowanie jakości rządzenia, szczególnie tych, który deklarują stosowanie wysokiych standardów, jest również istotne. Choćby dla tych osób, które niepotrzebnie poświęcały swój czas na składanie dokumentów i rozmowy kwalifikacyjne w procedurach rekrutacji, w których nie miały żadnych szans już na starcie, bo wcześniej zdecydowano, kto ma wygrać.
Chciałbym również wspomnieć o czymś, co wychodziło poza sam monitoring.
Tuż przed wyborami, korzystając z doświadczeń przy prowadzeniu HGW Watch, w dwóch tekstach przedstawiłem kilka propozycji, które mogłyby zostać wykorzystane w programie wyborczym kandydatów na Prezydenta Warszawy.
Pierwszy zestaw propozycji dotyczył utworzenia strony internetowej przejrzystosc.um.warszawa.pl i obowiązkowego publikowania przez Ratusz:
- Wszystkich wydatków biur Ratusza powyżej 1 000 zł.
- Wszystkich wydatków reprezentacyjnych, niezależnie od kwoty.
- Listy nagród, wraz z uzasadnieniem, oraz sumę nagród dla urzędników w poszczególnych okresach.
- Sprawozdania z każdego służbowego wyjazdu zagranicznego, wraz z kosztami wyjazdów.
- Aktualną listę stanowisk urzędniczych, oraz listę nowych etatów, wraz z obowiązkowym uzasadnieniem dla utworzenia nowych stanowisk.
Drugi zestaw propozycji dotyczył wprowadzenia regularny spotkań z mieszkańcami z udziałem najwyższych władz Warszawy tzw. "town hall meetings", oraz dodatkowych spotkań on-line na nowej stronie internetowej spotkanie.um.warszawa.pl. W skrócie:
- Regularne spotkania mieszkańców z Prezydentem mogłyby odbywać się raz na 6 miesięcy.
- Na początku takiego spotkania Prezydent powinien przedstawić podsumowanie swoich działań w poprzednich sześciu miesiącach.
- Następnie mieszkańcy mieliby możliwość zadawania pytań Prezydentowi. Mieszkańcy mogliby wysyłać swoje pytanie przed spotkaniem, aby umożliwić lepsze przygotowanie władz miasta.
- Spotkanie powinno być transmitowane w Internecie, a zapis umieszczony do odtworzenia na spotkanie.um.warszawa.pl.
- Raz na trzy miesiące spotkania on-line, czyli umożliwienie mieszkańcom zadanie pytania w trakcie dyskusji w formie „czatu” z Prezydentem Warszawy.
Potrzeba bezpośrednich spotkań, w odróżnieniu od wyreżyserowanych przez Wydział Prasowy wydarzeń, była widoczna w trakcie otwartej debaty prezydenckiej. Szkoda, że zabrakło czasu na opisanie pomysłów na zmiany w Radzie Warszawy.
Proszę traktować to jako krótkie podsumowanie. Nie ma tu jeszcze odpowiedzi na pytanie: „Co dalej z HGW Watch?”
Za to bardzo pozytywnie zabrzmiały wczorajsze deklaracje dwójki, już byłych, kandydatów na stanowisko Prezydenta Warszawy, którzy prowadzili, moim zdaniem, najlepsze kampanie. Cytując za TVN Warszawa:
(...) Kandydat popierany przez PiS [Czesław Bielecki] wraca do swojej pracowni na Mokotowie. Zapowiada, że jako architekt-społecznik z własnym stowarzyszeniem, będzie dla ratusza bardzo wymagającą opozycją. – Ci, którzy się z tym zgadzają i będą się chcieli tam odnaleźć będą ze mną patrzeć władzy na ręce i realizować swoje projekty i pomysły – mówi Bielecki.Źródło: Link do strony.
(...) O dalszej pracy mówi też Katarzyna Munio, choć w tych wyborach poniosła dotkliwą porażkę i nie dość, że nie zdobyła fotela prezydenta. Jak mówi, chce stworzyć poza ratuszem samorządową opozycję i dokładnie patrzeć władzy na ręce. - Będziemy nie tylko takim organem kontrolnym miasta, ale przede wszystkim takim ciałem kreatywnym zapowiada kandydatka.
Im więcej niezależnych osób zaangażowanych w monitoring Ratusza, tym lepiej.
24 komentarze:
Odwaliłeś kawał naprawdę świetnej roboty
Nie wiem czy cieszyć się z jej zwycięstwa, czy płakać. Z jednej strony to dobrze- strona HGWWATCH będzie dalej istniała. Z drugiej- pomimo całego szacunku wobec Ciebie i twojej pracy- wolę, abyś nie miał o czym pisać...
Pozdrawiam i dziękuję Ci jeszcze raz za ciężką pracę.
Naprawdę szacunek, wielki szacunek za poświęcony czas i energię.
~Oth
Dzięki pretm!!!
Takie pytanie:
Czy mamy szansę na więcej?
~Oth
Dziękuję za miłe słowa.
Czy mamy szansę na więcej?
Nie podjąłem jeszcze decyzji co dalej, więc trudno mi się zobowiązywać.
Same pomysly stron typu przerzystosc.warszawa.pl powinny sie znalezc obowiazkowo w programie kandydatow, poza HGW bo raczej nie ma na to co liczyc...
Choc ja sie nie zgodze z monitorowaniem ponad 1000PLN - Polska to nie Stany, gdzie ceny biletow na mecze nieoficjalnie reguluje sie maksymalna nierejestrowana kwota darowizny dla polityka. Jakby to nie bylo smieszne kazda jednogroszowka wydana z budzetu powinna byc zapisana - czlowiek zapisujac wydatek z publicznych (bo prywatna ma pensje) zastanowi sie dwa razy zanim cos kupi (bo wybory...).
To co bylo najsmutniejsze w sprawie Munio i innych niezaleznych (a czasem i zaleznych) kandydatow to slaby kontakt z wyborcami. Raz, ze powinien byc na stronie PKW po kliknieciu w nazwisko skrocony opis(powiedzmy 1/4 strony(czcionka standardowa) potem po kliknieciu na wiecej strona, a potem ewentualnie kilka stron) postulatow kandydata (ktore on sam wymysli - bo to jemu placimy, gdy wygra), a potem dalszy kontakt - strona internetowa, ewentualnie biuro. Technicznie jest to mozliwe - bo tekst bardzo ladnie sie kompresuje i niewiele zajmuje - totez lacza PKW nie beda musialy byc jakies szczegolnie mocne.
To byla wlasnie jedna z przyczyn porazek wielu kandydatow - brak programu/jego szczatkowa forma. Niestety w przypadku Munio (z ktorej pomyslami nie wiem czy do konca bym sie zgodzil - np. wpuszczanie samochodow z 2 dzieci na buspas - ja bym to zmienil na wypelnionego po brzegi, ale musialy by byc fotoradary z dosc zaawansowanym oprogramowaniem sprawdzajacym) - bo widac bylo podczas kampanii, ze posiada ona sporo ciekawych i szybko wykonalnych pomyslow (jak obklejenie tasma peronow metra). Bo niestety okazuje sie, ze w starciu z tytanami PR nawet ludzie pracujacy caly rok, a nie informujacy o tym wprost traca iles procent - a zyskuje je ten, ktory uzywa defacto publicznych pieniedzy do kampanii.
Jeszcze raz dziekuje Ci za ta strone. Jesli zastanawiasz sie nad kontynuacje - zawsze mozesz sprobowac aktualizowac w miare mozliwosci i checi, ewentualnie sprobowac kogos poszukac (w kupie sila :-) jak mawiali nasi pradziadowie). Zycze nam wszystkim takich politykow, dzieki ktorym takie strony nie beda musialy powstawac bo rzetelnie informowac bedzie o ich dokonaniach i porazkach dzial prasowy ratusza (bo chyba to podatnik na nich placi, a nie polityk...)...
Gratuluję! Naprawdę świetna robota. Proszę o kontynuację!
Witam:
Proszę przyjąć wyrazy szczerego uznania (pomimo tego, że nie jest Pan zwolennikiem jednomandatowych okręgów wyborczych). Wyrazem klasy Pańskiego bloga jest m.in. to, że o wielu sprawach można przeczytać w „ŻW” dopiero po tym jak Pan napisał o nich.
Pozdrawiam
Pawel K.
jako warszawiak dziękuje za ciężką pracę. I naprawdę zachęcam do kontynuowania.
Wspaniała robota pretm. Szkoda, że z tej merytorycznej amunicji nie korzystał PiS. Tak mi się przynajmniej wydaje, bo nigdy nie słyszałem z ich ust podnoszonych przez Ciebie kwestii. Tak jakby PiS w Warszawie w ogóle nie działał. Bielecki - świetny kandydat - też jakby pozostawiony był samemu sobie. A wiem że Bielecki czytał, bo zareklamował HGW-Watch w czasie debaty.
Ja również dziękuję bardzo bardzo bardzo. Zaglądam tu praktycznie codziennie. I chciałbym zaglądać dalej. Jeszcze raz dziękuje i proszę o jeszcze.
Pozdrawiam.
P.S. Cała moja bliższa i dalsza rodzina, a jest tego niemało, nie oddała ani jednego głosu na Bufetową.
Przyłączam się do podziękowań, kawał bardzo dobrej, rzetelnej roboty
Tak jakby PiS w Warszawie w ogóle nie działał.
Nie było kampanii i takie są konsekwencje. Jeżeli w PiS nadal będą rządzić ludzie zadowoleni z bycia w opozycji, będzie tylko gorzej.
Wszystkim dziękuję za dobre słowo.
Świetna robota, nie możesz przestać. Niemal każda Twoja notka mnie zadziwia - czytam je z otwartą buzią, ze względu na 1. opisywane sprawy 2. dociekliwość, czujność, determinację i inteligencję autora.
Chociaż pewnie za dziennikarza się nie uważasz, to wykonujesz jedną z najlepszych dziennikarskich robót w Polsce.
Nie przestawaj.
Jędrzej
Witam,
uruchomiłem portal obiecywali.pl, który wydaje się być fajnym uzupełnieniem serwisów typu watch. Pod adresem http://obiecywali.pl każdy może zgłosić czyjąś obietnicę, komentować i obserwować efekt w miarę zbliżania się terminu. Serwis jest w ciągłej rozbudowie, przybędzie sporo funkcji.
Mam nadzieję, że serwis przyda się w pamiętaniu obietnic wyborczych i innych, aby uniknąć efektu (czasem odległego w czasie) 'zapominania' o złożonych obietnicach.
Dziękujemy!
Wojtek, jest 8 grudnia, 2 dni po Twoim wpisie i adres http://obiecywali.pl jest juz zaparkowany. To chwilowe czy pomysl upadl? Jesli to drugie to wielka szkoda bo to jest dokladnie ten pomysl, ktory chodzi po glowie od pewnego czasu i ucieszylem sie, ze nie bede musial tego robic sam.
Niech Pan prowadzi ten blog dalej. Dobra robota, to wszystko się przyda jak będziemy rozliczać za ich manipulacje
www.wyszynski.co
Michale, prowadź blog! Nie możesz przestać, bo ta ekipa już nikogo nie będzie się wtedy bała, a teraz boi się ciebie, niby jedynie blogera a jednak osoby niezwykle wpływowej.
Tu jeszcze jeden ciekawy temat, polecam wszystkim: http://konwiktorska6.pl/index.php?kat=wiecej&news=118
Witam serdecznie,
Bardzo mi przykro, że zamyka Pan blog. Właśnie dzisiaj po raz pierwszy dowiedziałam się, że wogóle taka strona istnieje.
Podziwiam Pana pracę. Szkoda, że tak mało ludzi jest takich odważnych!
Oczywiscie przeczytam całe archiwum!
Pozdrawiam
Anna z Warszawy
Ta strona to kopalnia wiedzy. Zrobił Pan kawał dobrej roboty. Niestety do gadania i do brania pieniędzy jest w partach (i nie tylko partiach) mnóstwo ludzi, natomiast do merytorycznej pracy trudno znaleźć choć jedną osobę. Pan wykonał wielka merytoryczną pracę nie biorąc za to złotówki. Moim zdaniem tacy ludzie jak Pan powinni sprawować najwyższe urzędy w państwie. Jest jednak zupełnie inaczej. Moim zdaniem najwyższe stanowiska w państwie (samorządzie) zajmują osoby, które maja dwie lewe ręce do pracy. Mają natomiast dobre dojścia, kontakty i dostęp do finansowania. To załatwia wynik. Tracą na tym ludzie, ale jeszcze nie to jest w tym wszystkim najgorsze. Problem polega na tym, że ludzie są tam ogłupieni, że nawet nie wiedzą lub nie chcą wiedzieć, że są okradani. Poza tym nie są w stanie połączyć ze sobą prostych faktów. Nie rozumieją, że decyzja A wpływa na skutek (B) np. w postaci większych opłat (podatków), które wynikają z niegospodarności urzędników. Pisze te słowa bardzo młoda osoba (myślę, że młodsza niż Pan, który jest twórcą tej strony) i myślę sobie, że może w młodych przyszłość.
czy blog będzie jeszcze działał? Może warto uruchomić jakieś forum żeby nie umknęły nam dokonania HGW i ekipy z jej bufetu ;-)
Prześlij komentarz
Uwaga: Komentarze nie są moderowane (poza wyjątkowymi przypadkami), ale proszę pamiętać, że każdy bierze odpowiedzialność za treść swoich wpisów.