Życie Warszawy dwa dni temu:
Budżet na rok 2011, które nie został uchwalony przed 2011 z nieznanych powodów. Dwa miesiące od opublikowania projektu budżetu, miesiąc od ostatniej sesji rady. A radni mają w czwartek dyskutować o budżecie z autopoprawką, którą dostaną w środę?
(...) – Pracujemy jeszcze nad autopoprawką do budżetu. Radni otrzymają ją najpóźniej w środę – zapowiada skarbnik miasta Mirosław Czekaj. Jakie to zmiany – nie zdradza.Źródło: Izabela Kraj, SPEC-jalne wsparcie dla budżetu 2011, Życie Warszawy, link do strony.
Budżet na rok 2011, które nie został uchwalony przed 2011 z nieznanych powodów. Dwa miesiące od opublikowania projektu budżetu, miesiąc od ostatniej sesji rady. A radni mają w czwartek dyskutować o budżecie z autopoprawką, którą dostaną w środę?
"Jakie to zmiany – nie zdradza."?! To jest jakiś ponury żart. Budżet to nie jest jajko niespodzianka, aby zmiany w budżecie ukrywać przed mieszkańcami i np. opublikować w BIPie autopoprawkę do własnych uchwał po ich przegłosowaniu. Jak to miał Ratusz w zwyczaju.
Rozumiem, że tym bezwiednym radnym z Platformy, którzy tworzą maszynkę do głosowania, jest wszystko jedno jaki budżet przegłosują, ale trochę szacunku dla inteligencji zainteresowanych mieszkańców.
Rozumiem, że tym bezwiednym radnym z Platformy, którzy tworzą maszynkę do głosowania, jest wszystko jedno jaki budżet przegłosują, ale trochę szacunku dla inteligencji zainteresowanych mieszkańców.
4 komentarze:
z zaskoczenia ich wezmą:)
Do prywatyzacji jest też tysiące lokali użytkowych w mieście. Szczególnie trudno o wykup w Śródmieściu. Ze sprzedaży tych lokali mogą być ogromne dochody dla miasta. Skończy się też bylejakość tych obiektów. Nikt w nie nie inwestuje. Każdy się boi, że lada moment lokal utraci, bo zapragnie go jakiś samorządowiec czy asystent kogoś tam. Sprawa z apteką z Mokotowa, problem ten wreszcie pokazała. Ten wykupuje, kto potrafi " zyskać przychylność urzędników lokalówki". Pora skończyć z tym szambem i dać ludziom godnie pracować. Lokale użytkowe są sprzedawane po cenach rynkowych. To może dać grube miliony. Dlaczego więc miasto tych milionów nie chce? Bo kliki chcą tych lokali dla siebie. Chcą wykurzyć dotychczasowych najemców wysokimi czynszami. Lokale przejąć i potem sprzedać tym swoim. W mieście jest potrzebna prywatyzacja tych drobnych lokalików. Stworzy to stabilizację rodzin, które tam pracują. Zachęci do wysiłku nowych właścicieli ( starych najemców), co da szansę rozwoju tych firm i szansę remontu nieruchomości, w których te lokale działają. Miasto z zasady nie remontuje nieruchomości wspólnotowych. Miastu ta prywatyzacja da ogromną forsę. Podatek od czynności cywilno prawnych. Wreszcie solidne podstawy działalności tych firm, co powinno zaowocować w następnych latach wynikami w PIT. W obecnym bagnie, ciężko się poruszać. Dobrze się w tym czują tylko urzędnicy lokalówek i wszelkiej maści kombinatorzy. Miasto jest na skraju bankructwa. Trwa jednak w swym uporze gnębienia najemców, przedłużania procedur i tworzenia wciąż nowych utrudnień.Dlaczego? Niech każdy chwilę pomyśli. Taki upór może oznaczać tylko obronę jakiegoś ukrytego interesu. Nigdy najemcy nie doczekali się podania logicznych przyczyn tych urzędniczych decyzji. Zdobycie urzędniczej życzliwości ma wysoką cenę. Tylko nielicznym to się udaje.
I dlaczego nikt wprost Bufetowej nie zapyta, czemu się tak dzieje.
I dlaczego nikt wprost Bufetowej nie zapyta, czemu się tak dzieje.
W interesie większości jest się nie narażać.
Prześlij komentarz
Uwaga: Komentarze nie są moderowane (poza wyjątkowymi przypadkami), ale proszę pamiętać, że każdy bierze odpowiedzialność za treść swoich wpisów.