11 sty 2007

Marymont znienawidzona stacja.

Jeżeli, któremuś z czytelników Gazety Wyborczej jeszcze zupełnie nie obrzydła stacja Marymont po przeczytaniu dwóch artykułów Jarosława Osowskiego w tym temacie (mój komentarz do obu można przeczytać tu i tu) to po najnowszym demaskatorskim reportażu nie będzie miał wyjścia.

Będąc w okolicach nowej stacji należy się na nią udać i splunąć z obrzydzeniem na ten absurd XXI wieku:)
Wybija godz. 23. Zgadnijcie, ilu pasażerów z najnowszej stacji metra zabierze do końca dnia pan Piotr. W tym miesiącu jest maszynistą jedynego pociągu z Marymontu.

- Dokąd ten pociąg? Co znaczy ten komunikat? - wołają bezradnie kolejni ludzie, bo na monitorze miga teraz napis: "Kierunek Marymont, oczekiwanie na wjazd". O tej porze nikomu nie uśmiecha się jazda w złym kierunku. Ktoś biegnie upewnić się do maszynisty. Po prawie pięciu minutach pociąg odjeżdża do centrum.
Źródło: Jarosław Osowski, Liczymy pasażerów na stacji Marymont, GW, link do strony.

Prawdziwie dantejskie sceny, panika, krzyki, stres. Gdzie jest TVN24, żeby to nagrać z redaktorem Osowskim do Szkła Kontaktowego?
W sumie pociąg wiezie 11 pasażerów. O godz. 23.19 będzie ich 15, o 23.31 - ośmiu, o 23.46 - 13, a o 23.55 - pięciu. Z Marymontu odjeżdżam sam i czuję się jak w wielkiej kuszetce. Następnym razem towarzyszy mi dwóch pasażerów, potem jeden, a raz mechanik Metra. Właśnie zablokował windę, żeby nie zjeżdżała już w nocy na peron. Po stacji kręci się też dwóch strażników, ekipa sprzątająca, ktoś wspina się po drabinie pod sufit, a drugi go ubezpiecza.
Źródło: Jarosław Osowski, Liczymy pasażerów na stacji Marymont, GW, link do strony.

W domyśle patrzcie jak marnują publiczne pieniądze, wożąc kilku pasażerów.
O północy przed ostatnim kursem pojawia się jeszcze dyżurna stacji. Razem z maszynistą i strażnikiem przechodzą przez wagony. Z każdej szyby muszą odkleić tablice z informacją o tym, że pociąg kursuje na skróconej trasie. Rano przykleją je znowu.
Źródło: Jarosław Osowski, Liczymy pasażerów na stacji Marymont, GW, link do strony.

Muszę przyznać, że trudno zorientować się, o co chodzi w tej serii artykułów. Wnioski, choć redaktor ich wprost nie artykułuje nasuwają się chyba same: zamknąć stację. A później do końca będzie można wyśmiewać poprzednie władze.
Nie za dużo zachodu (jazda metrem po nocy w tą i z powrotem) jak na coś, co i tak redaktorzy GW robią regularnie?

Ale nadal ani słowa o przyczynach opóźnień otwarcia stacji Słodowiec i firmie Hydrobudowa 6.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Wiecznie żywy towarzysz Lenin nazywał to "organizatorską funkcją prasy".

Prześlij komentarz

Uwaga: Komentarze nie są moderowane (poza wyjątkowymi przypadkami), ale proszę pamiętać, że każdy bierze odpowiedzialność za treść swoich wpisów.