21 lut 2007

O "swoistą nagrodą dla lojalnych partyjnych funkcjonariuszy."

Oczywiście nie mam zamiaru rozdzierać szat, kiedy HGW zmienia skład osobowy w radach nadzorczych i zarządach miejskich spółek. Nie ona pierwsza i nie ostatnia, a uważam, że każda nowa władza ma prawo wybierać do współpracy osoby zaufane.

Tylko po co było opowiadać w kampanii o likwidacji stanowisk, które teraz w pośpiechu przed komisarzem się obsadza.
- Będą zmiany. Podpiszę odpowiednie dokumenty dotyczące rad nadzorczych miejskich spółek w najbliższych dniach. To chyba normalne, że chcę mieć zaufanie do osób, które reprezentują miasto i nadzorują jego majątek - przyznaje "Rz" prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz.

Zmiany będą dotyczyć niemal wszystkich firm, których jednoosobowym właścicielem jest miasto. Jest ich ok. 30. Wszystkich spółek, w których ratusz jest także współudziałowcem, jest 54. Do obsadzenia jest więc co najmniej 100 posad.

Tym razem wymiana odbędzie się "hurtowo". W ciągu trzech dni ma być podpisany komplet kadrowych dokumentów.

Prezydent jako jednoosobowe zgromadzenie wspólników poszczególnych spółek ma prawo wytypować do rad po dwie, trzy lub cztery osoby. I - jak zwykle - znajdzie się tam wiele osób z politycznego klucza, np. kilku byłych i obecnych burmistrzów z Platformy Obywatelskiej oraz urzędników z ratusza.

Polityczne zmiany w miejskich spółkach związane są też z zobowiązaniami koalicyjnymi na szczeblu samorządu wojewódzkiego. Platforma współrządzi tam z PSL. Znalazło się więc miejsce dla zaprzyjaźnionych z ratuszem działaczy sejmikowych. I na odwrót.
Źródło: Izabela Kraj, POlityczne posady w radach nadzorczych, Rzeczpospolita, link do strony.

A teraz wypowiedzi z kampanii i zaraz po zaprzysiężeniu:
GW: A prywatyzacja, czyli ponad pięćdziesiąt miejskich spółek?

HGW: - Zamówiłam raport, ale mogę powiedzieć już dziś, że nie potrzebujemy aż tylu spółek. Przy mieście powinny zostać spółki użyteczności publicznej. Tymczasem jesteśmy udziałowcem firm komercyjnych, np. prowadzących działalność deweloperską. W innych mamy 00,5 proc. Po co nam to?
Link do strony.
Dziś miasto jest jedynym właścicielem 34 spółek i współudziałowcem kolejnych 22 spółek. Charakter działalności pozostałych spółek miejskich jest bardzo zróżnicowany. W większości przypadków utrzymywanie ich jest efektem wieloletnich, sięgających lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych przyjętych struktur organizacyjnych miasta.

Są one swoistą nagrodą dla lojalnych partyjnych funkcjonariuszy rządzącej partii, którzy obejmują w nich dobrze płatne posady prezesów, członków zarządów i rad nadzorczych.

Dokonamy analizy celowości ich dalszego funkcjonowania i doprowadzimy do likwidacji tych spółek, których działalność nie leży w interesie miasta.
Źródło: Program HGW.

AKTUALIZACJA 22.02.2007:

Fragment komentarza Piotra Semki w dzisiejszej Rzeczpospolitej:
Lech Jaworski zyska satysfakcję nie tylko z przewodzenia Radzie Warszawy, ale też z członkostwa w Zarządzie Agencji Rozwoju Mazowsza. Spotka tam Marcina Rosoła, byłego asystenta Donalda Tuska.

Wszystko to po kampanii wyborczej, w której liderzy PO oburzali się na kolesiowskie desanty na spółki miejskie przeprowadzane za rządów PiS. Po wyrzekaniach działaczy Platformy, że do rad nadzorczych trafiają politycy zamiast fachowców.
Nagle okazało się, że wysokich standardów wymaganych od innych platformersi nie zamierzają stosować wobec siebie.

Jest jeszcze sprawa obietnic Hanny Gronkiewicz-Waltz, która w kampanii zapowiadała wyprzedaż licznych spółek miejskich. Ale czy wpływowi politycy warszawskiej PO, umieściwszy swe szlachetne osoby w fotelach rad spółek, będą teraz gotowi na takie decyzje?

Rozdawnictwo politycznych konfitur pewnie nadal będzie potępiane tylko w czasie kampanii wyborczych. Bo później, po wygranej, trzeba kolegów jakoś wynagrodzić.
Ale w takim razie po co było aż tyle hipokryzji w przedwyborczych deklaracjach.
Link do strony.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Marcin Rosół to chyba ten koleś, który jest odpowiedzialny jako pełnomocnik wyborczy za przekroczenie limitów wydatków w kampanii wyborczej, a przez "Newsweek" był podejrzewany o wyciąganie forsy z funduszu wyborczego na prywatne cele. Po tym jak PKW odrzuciła sprawozdania finansowe PO Rosół został zawieszony. Jak widać po cichu wciśnięto go teraz do jakiejś agencji samorządowej. W końcu nie można zostawić na lodzie gościa, który tyle wie o kulisach finansowania kampanii wyborczej PO, no nie?

pretm pisze...

Dokładnie ten sam. Szczegóły dotyczące jego niminacji były w Wyborczej i na blogu Obywatelskiego Centrum Monitoringu (piskorczycy).

Oto stosowny wpis skopiowany ze strony http://www.dlawarszawy.pl/

"Właśnie zobaczyliśmy pierwsze efekty działania specjalnej komisji powołanej w lipcu 2006 roku przez Zarząd Krajowy Platformy Obywatelskiej. Komisja ta, według słów sekretarza generalnego PO Grzegorza Schetyny, miała się zająć wyjaśnieniem zarzutów zawartych w artykule „Dojenie Platformy” („Newsweek” nr 25 z 2006 r.). Autor artykułu Jerzy Jachowicz zarzucał Marcinowi Rosołowi, dyrektorowi klubu parlamentarnego PO i jednocześnie asystentowi Schetyny, oraz Piotrowi Wawrzynowiczowi, zastępcy skarbnika PO Mirosława Drzewieckiego, wyprowadzanie pieniędzy z kasy Platformy podczas kampanii wyborczych. Władze PO poinformowały, że do czasu wyjaśnienia sprawy Rosół i Wawrzynowicz zostali zawieszeni w wykonywaniu obowiązków służbowych w Platformie. Sprawę nadal bada prokuratura.

Ale komisja partyjna najwyraźniej zakończyła prace. Oto okazało się, że Marcin Rosół został z rekomendacji Platformy Obywatelskiej członkiem zarządu Agencji Rozwoju Mazowsza.

Agencja Rozwoju Mazowsza to spółka akcyjna utworzona i wyposażona w ogromny majątek przez samorząd województwa mazowieckiego (kapitał zakładowy: 60 mln zł), której władze niestety pochodzą z nominacji politycznej. Nie dziwi mnie, że prezesem zarządu Agencji został, jak to na Mazowszu, Krzysztof Filiński z PSL, ani że jego zastępcą został Lech Jaworski, przewodniczący Rady Warszawy i członek władz PO.

Dziwi, że członkiem zarządu Agencji został nie mający doświadczenia w samorządzie były (rzekomo, jak się okazuje) działacz PO Marcin Rosół, o którym pewnie jeszcze usłyszymy, choć niektórzy twierdzą, że raczej nie w związku z rozwojem Mazowsza...

Marcin Kalek"

Prześlij komentarz

Uwaga: Komentarze nie są moderowane (poza wyjątkowymi przypadkami), ale proszę pamiętać, że każdy bierze odpowiedzialność za treść swoich wpisów.