19 mar 2007

W Gazecie debata o centrum Warszawy.

W dzisiejszej Wyborczej zapis debaty "Co dalej z centrum Warszawy?".

Istotne jest zdanie Pani Prezydent, bo to głównie od niej i jej urzędników zależy co z tą dziurą w środku miasta się stanie.
Nikt nie wie, kiedy doczekamy się inwestycji na placu Defilad. Nawet prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, która chce tylko częściowo realizować plan zabudowy ścisłego centrum. I zapowiada, że spychaczy na kupców nie wyśle.
Dla zainteresowanych kilka odpowiedzi, które udzieliła Pani Prezydent. Polecam przeczytanie całej relacji.
Dariusz Bartoszewicz: Dlaczego nie udało się dotąd zagospodarować centrum Warszawy? Naszym zdaniem kluczowa jest wola polityczna. Czy Pani ją ma?

Hanna Gronkiewicz-Waltz: Naturalnie, że tak. Nie zamierzam dokonywać rewolucji w uchwalonym w 2006 r. planie zagospodarowania. Będziemy respektować takie decyzje poprzednich władz jak realizacja budynku Kupieckich Domów Towarowych (KDT) czy Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Przy okazji chcę zadać pytanie rządzącym do niedawna naszym miastem. Co zrobili w sprawie MarcPolu i kupców na placu Defilad? Przecież kupcy są tam bez żadnej umowy! Pomimo szumnych zapowiedzi nikt z poprzedniej ekipy nie kiwnął palcem, by tę sytuację zmienić.

GW: Mamy wrażenie, że warunki dyktują kupcy. W 1997 r. ówczesny zastępca prezydenta w gminie Centrum Stanisław Pietrzak mówił: "W ekstremalnych sytuacjach rozważymy nawet spychacz. Nie można się cofać przed tupaniem grupki kupców. Od początku wiedzieli, że są w centrum tymczasowo".

Hanna Gronkiewicz-Waltz: Tylko do końca 2008 r. stać ma blaszak MarcPolu. Pierwsza część hali targowej zostanie zdemontowana już pod koniec tego roku. Podobne problemy mamy też w innych miejscach w Warszawie. Wiele osób użytkuje grunty bez umowy. Przykładem niech będzie budka lotto, która blokuje budowę stacji metra Młociny. Ale przecież do jej właściciela, osoby niewidomej, nie wyślemy spychacza. Sprawę trzeba załatwić ugodowo.

GW: Pani prezydent mówi o kontynuacji planu miejscowego ścisłego centrum, ale też go krytykuje. Jak to pogodzić?

Hanna Gronkiewicz-Waltz: Plan mi się nie podoba. Ale uważam, że pomimo wątpliwości trzeba go honorować. Wydaje się jednak, że Pałac Kultury, pomimo wpisu do rejestru zabytków i traktowania go przez nas jako relikt pewnej epoki wymagający ochrony, nie musi być centralnym punktem Warszawy. Nie zamierzamy go burzyć ani wysadzać w powietrze, jak postuluje Jan Pospieszalski, ale można plan tak zmodyfikować, by zrównoważyć rangę Pałacu w przestrzeni miejskiej. Myślę, że od strony ul. Emilii Plater zabudowa nie musi być tak niska. Tam jest miejsce na wieżowce. W tej sprawie zrobię spotkanie z architektami.

Seweryn Blumsztajn: Chciałbym życzyć Pani Prezydent odwagi. Wolę, by popełniała błędy, niż żeby jej prezydentura miała stanowić kolejne cztery lata zaniechań. Kiedy na plac Defilad wjadą koparki?

Hanna Gronkiewicz-Waltz: Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie.
Źródło: Dariusz Bartoszewicz, Seweryn Blumsztajn, Jerzy S. Majewski, Debata o centrum Warszawy, GW, link do strony.

Na marginesie fragment o spięciu pomiędzy Panią Prezydent a Sewerynem Blumsztajnem.
Wielkie emocje wybuchły już na początku naszej debaty publicznej w siedzibie Agory. Szef "Gazety Stołecznej" Seweryn Blumsztajn zarzucił pani prezydent, że proponowane przez nią zmiany w obowiązującym od roku planie zagospodarowania ścisłego centrum oznaczają kolejne zmarnowane lata. - Znów będziemy dyskutować i niczego nie zbudujemy! - irytował się.

- Ja nie chcę rewolucji, ale zmiany zapewne nastąpią w części planu, który mi się nie podoba. Myślę, że od strony ul. Emilii Plater zabudowa nie musi być tak niska. Tam jest miejsce na wieżowce. A jeśli będzie pan do mnie mówić podniesionym głosem, to mogę wyjść - odcięła się Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Źródło: Nowe wieżowce przy Emilii Plater?, GW, link do strony.

Redaktor Blumsztajn zapomniał, pod jakim "obciążeniu psychicznym" pracuje HGW i mówił do niej podniesionym głosem. Nie jest to ładne zachowanie. W Gdańsku nie będą zadowoleni.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

pomysł "otoczenia Pajaca" wianuszkiem z wieżowców jest i stary (ja go znam bodaj z połowy lat 70. z konkursów SARP-u chyba -- i dobry.
zrobilibyśmy (wtedy) takie "City"--
rodzaj "rynku", którego warszawa nie ma, a, jak każde miasto, potrzebuje --
-- i nie trzebaby rozrzucać biurowców po innych dzielnicach;
gdzie psują architekturę, układ urbanistyczny, wykańczają komunikację...
poroblem i w ideologii; kiedyś były to pomysly godzące w podstawy Ustroju...
i w tym, że na takiej np. Woli powstało wiele koszmarów biurowych; bo jak szeptał Lud Prosty w III RP -- rządy na woli były chętniejsze do wydawania pozytywnych decyzji...
i tak, zamiast Miasta -- mamy kilka "plemiennych" wiosek...
(co Wódz -- to decyzja)
ech...

pretm pisze...

"Zaczna sie "zlosliwe" artykuliki w GW i bedzie po buffetowej."

Tylko taka mała kłótnia w rodzinie.

Anonimowy pisze...

mnie to pachnie korupcją - wyższe budynki - wiekszy zysk inwestora

Prześlij komentarz

Uwaga: Komentarze nie są moderowane (poza wyjątkowymi przypadkami), ale proszę pamiętać, że każdy bierze odpowiedzialność za treść swoich wpisów.