W dzisiejszej Wyborczej niepokojące informacje o planowanej budowie drugiej linii metra. Podobne do tych o Moście Północnym.
Fragmenty:
Nie jest to najlepsza informacja dla Pani Prezydent, jeżeli przypomnimy co obiecywała w kampanii. Z pytań Gazety Wyborczej:
Dla porównania Marcinkiewicz mówił o zakończeniu centralnego odcinka w ciągu 4 lat a Borowski o roku 2013.
I obietnice z kampanii raz jeszcze:
Problem z tym obietnicami polega na tym, że można je różnie interpretować (jak to z obietnicami polityków bywa).
Czy jak Pani Prezydent mówi druga linia metra to ma na myśli cała linię od Bemowa do Targówka (tak jak prezentowała to na swoich mapkach marzeń) czy tylko odcinek centralny. Jak będzie szło dobrze to obowiązująca będzie wersja pierwsza a jak gorzej to druga? :) Dodatkowo zawsze można powiedzieć, że kadencja rozumiana jest przez lata 2006-2014.
Jacek Wojciechowicz musiał później trochę skorygować obietnice Pani Prezydent.
Ale to było już po wygranych wyborach.
Fragmenty:
Czy miasto będzie stać na budowę drugiej linii metra?Źródło: Krzysztof Śmietana, Druga linia metra bardzo drożeje, Wyborcza, link do strony.
Przewidywane koszty jej centralnego odcinka wzrosły aż o miliard złotych.
Nowy kosztorys właśnie kończą opracowywać dwie firmy projektowe - polski DB Projekt i czeski Sudop. Na zlecenie Metra Warszawskiego przygotowują tzw. studium wykonalności drugiej linii metra od ronda Daszyńskiego u zbiegu Towarowej i Prostej na Woli do Dworca Wileńskiego. Jeszcze niedawno władze Metra szacowały, że budowa tego odcinka pochłonie ok. 2,4 mld zł. Według najnowszych wyliczeń będzie on aż o miliard droższy - za budowę trzeba będzie zapłacić ok. 3,5 mld zł.
Nie ma co marzyć, że budowa drugiej linii zacznie się szybko. Latem zeszłego roku ówczesny komisarz miasta Kazimierz Marcinkiewicz zapowiadał, że wiosną, czyli właśnie teraz, będzie wybierana firma lub konsorcjum, które najpierw zaprojektuje, a za rok zacznie budowę drugiej linii od Dworca Wileńskiego do ronda Daszyńskiego. Ten odcinek miał być gotowy w 2011 r.
Okazuje się, że władze metra teraz chcą zamawiać kolejne analizy. Kończone właśnie studium wykonalności to za mało. Będzie ono pokazywało trasę w skali 1:500. Metro chce mieć jeszcze bardziej szczegółową koncepcję - w skali 1:250. - Chodzi o to, żeby linię metra dokładnie wrysować w miasto, tak by później uniknąć niespodzianek - mówi Jerzy Lejk, prezes Metra Warszawskiego.
Teraz szukanie projektanta i wykonawcy pierwszego odcinka drugiej linii metra zapowiada za około pół roku, oczywiście pod warunkiem, że znajdą się pieniądze. Wtedy zwycięzca byłby znany po około siedmiu miesiącach.
Według optymistycznych założeń od ronda Daszyńskiego do Dworca Wileńskiego pojechalibyśmy w 2013 r.
Nie jest to najlepsza informacja dla Pani Prezydent, jeżeli przypomnimy co obiecywała w kampanii. Z pytań Gazety Wyborczej:
GW (Dominika Olszewska): Obiecuje, że za mojej prezydentury druga linia metra...Link do strony.
HGW: Będzie skończona. Nie tylko zaczęta, ale i skończona.
Dla porównania Marcinkiewicz mówił o zakończeniu centralnego odcinka w ciągu 4 lat a Borowski o roku 2013.
I obietnice z kampanii raz jeszcze:
"Pytamy kandydatów: Kiedy czas na drugą linię metra?"Link do strony.
"Hanna Gronkiewicz-Waltz (PO): - Komisarz mówi o roku 2012 jako swoim celu. To bardzo ambitny termin, ale my go dotrzymamy."
Problem z tym obietnicami polega na tym, że można je różnie interpretować (jak to z obietnicami polityków bywa).
Czy jak Pani Prezydent mówi druga linia metra to ma na myśli cała linię od Bemowa do Targówka (tak jak prezentowała to na swoich mapkach marzeń) czy tylko odcinek centralny. Jak będzie szło dobrze to obowiązująca będzie wersja pierwsza a jak gorzej to druga? :) Dodatkowo zawsze można powiedzieć, że kadencja rozumiana jest przez lata 2006-2014.
Jacek Wojciechowicz musiał później trochę skorygować obietnice Pani Prezydent.
RZ: Czy obietnica wyborcza, że II linia metra będzie gotowa w 2010 roku, jest możliwa do dotrzymania?Link do strony.
JW: Sądzę, że w roku 2011, najpóźniej 2012 może być gotowy centralny odcinek drugiej linii, między rondem Daszyńskiego a Dworcem Wileńskim.
Ale to było już po wygranych wyborach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: Komentarze nie są moderowane (poza wyjątkowymi przypadkami), ale proszę pamiętać, że każdy bierze odpowiedzialność za treść swoich wpisów.