27 kwi 2007

Miesiąc na odpowiedź, albo strajk kierowców miejskich autobusów i tramwajarzy.

Kierowcy miejskich autobusów i tramwajarze domagają się "podwyżek, odwołania szefów firm komunikacyjnych i uporządkowania rozkładów jazdy". Dwa dni temu przedstawiciele związków zawodowych zebrali się przed Ratuszem i przedstawili swoje postulaty. Ratusz dostał miesiąc na odpowiedź i pojawiła się groźba strajku.

Nie trudno się domyśleć, kto zostanie obarczony za niezadowolenie kierowców, ale jest to też pierwszy test dla nowej ekipy jak radzi sobie z takimi sytuacjami.

Fragmenty z artykułu z Gazety Wyborczej.
Pod ratusz na pl. Bankowym przyszło wczoraj prawie 200 z nich. Związkowców wspierali koledzy z Lublina i Gdańska. Wspólnie żądali odwołania prezesów Tramwajów Warszawskich i Miejskich Zakładów Autobusowych. Obarczają ich winą za "agonię stołecznej komunikacji i kolosalne straty finansowe". Kierowcy oczekują też, że ratusz dofinansuje zakup nowych autobusów. Oczekują 10-procentowych podwyżek. Wreszcie sprzeciwiają się likwidacji zajezdni przy Redutowej na Woli i sprzedaży tego terenu.

- Mówimy: dość pazerności i złodziejstwu Zarządu Transportu Miejskiego, który zawarł niekorzystne umowy z MZA. Nie płaci za dojazdy do pętli i zjazdy do zajezdni - mówił Tadeusz Słoniewski z Wolnego Związku Zawodowego Kierowców RP.

Tramwajarze też narzekali na fatalny stan wagonów, niskie płace i złe ustalanie rozkładów. - To powoduje absurdy. Np. tramwaj linii 25 ruszający z Okęcia o godz. 20.19 ma według ZTM więcej czasu na pokonanie tego samego odcinka co dziewiątka, która wyjeżdża minutę później. Na moście Poniatowskiego okazuje się, że dziewiątka powinna przefrunąć nad 25, żeby być punktualnie - mówiła Krystyna Goszczyńska ze związku "Sierpień 80".

Demonstranci przekazali petycje prezydent Warszawy Hannie Gronkiewicz-Waltz. Przywódczyni związku kierowców Izabela Gielo daje jej miesiąc na zajęcie stanowiska. - Mam nadzieję, że w tym czasie prezydent zacznie z nami rozmawiać. Jeśli nie, naszym następnym posunięciem będzie strajk - zapowiada Gielo.
Źródło: Magdalena Korczycka, Czy tramwaje mają fruwać - protest motorniczych i kierowców, Gazeta Wyborcza - Stołeczna, link do strony.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Przecież to oczywiste, że za ten cały stan rzeczy ponosi odpowiedzialność PiS i ich dyletantyzm. Przecież wiadomo, że Bufet nie mógł w pół roku posprzątać i zapewnić nam wszystkim szczęśliwości. Przecież wiadomo, że dopiero, kiedy się usunie wszystkie naleciałości po nieudolnych rządach oszołomów z PiS, będzie można naprawić to, co zepsuli. Tylko, że wtedy będzie już po kadencji Bufetu. Ech, kiedy to będzie...

Prześlij komentarz

Uwaga: Komentarze nie są moderowane (poza wyjątkowymi przypadkami), ale proszę pamiętać, że każdy bierze odpowiedzialność za treść swoich wpisów.