29 cze 2007

Relacje w prasie z rezygnacji Lecha Jaworskiego.

Fragmenty z wydań on-line Rzeczpospolitej i Wyborczej na temat rezygnacji Lecha Jaworskiego. Tak, aby obraz był pełniejszy.

Fragment z Rzeczpospolitej, która jako jedyna wczoraj zapowiedziała dymisję przewodniczącego Rady Warszawy:
Rezygnuję z powodów osobistych - oświadczył wczoraj szef Rady Warszawy Lech Jaworski (PO), choć wszyscy wiedzieli, że do dymisji zmusiły go władze Platformy.

Gdy radni schodzili się na sesję, nie wiedzieli jeszcze, jaką decyzję podjął przewodniczący rady. Tajny plan PO - zaakceptowany w środę wieczorem przez władze powiatowe partii - przewidywał, że jeśli Lech Jaworski nie zgodzi się na dymisję, zostanie odwołany. Jako jedyni napisaliśmy o tym we wczorajszej "Rz". Ostatecznie po porannym spotkaniu klubu PO z partyjnymi zwierzchnikami (posłami Małgorzatą Kidawą-Błońską i Andrzejem Halickim) Jaworski postanowił ustąpić. Wyjaśnił, że ze względów osobistych. I nie chciał rozmawiać z dziennikarzami.

- Nie mam nic do powiedzenia - powtarzał tylko zdenerwowany i wyraźnie przybity.

Nowa przewodnicząca zapowiedziała stanowczo: - Liczę na lepszą współpracę z miastem i panią prezydent. Nie będę tolerować żadnych "wrzutek" na sesję, tak jak nie akceptowałam tego w komisji. ("wrzutki" to przygotowane w ostatniej chwili projekty uchwał, które na życzenie prezydenta trzeba w pośpiechu rozpatrzyć na sesji).

To znamienna deklaracja, bo właśnie uległość Lecha Jaworskiego wobec ratusza była jedną z przyczyn jego wymiany. Postrzegany był przez część rajców jako zbyt posłuszny wykonawca poleceń i wskazań Hanny Gronkiewicz-Waltz. Tymczasem radni postanowili walczyć o prestiż i postawić się prezydenckim urzędnikom. Zbierali podpisy pod listą za odwołaniem szefa rady. Ostatecznie tylko 5 z 27 radnych PO jej nie podpisało.

Biuro rady ma się teraz stać sitem dla forsowanych przez ratusz pomysłów, które nie zawsze zgadzały się z wolą rajców PO.

Samorządowcy PiS ocenili ruch PO jako zagranie taktyczne. Ich zdaniem odsunięcie Jaworskiego to znak, że w Radzie Warszawy do głosu dochodzi środowisko sekretarza generalnego PO Grzegorza Schetyny, a Gronkiewicz-Waltz wyraźnie traci wpływy.

- Od dawna mieliśmy zastrzeżenia do sposobu prowadzenia sesji przez Jaworskiego, więc nie ubolewamy. Mam nadzieję, że zmiana przewodniczącego wyjdzie radzie na dobre -mówią działacze PiS.

Tymczasem prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz uznała, że roszady w prezydium rady to wewnętrzna sprawa samorządowców. Wyjechała na kilka dni do Rzymu. Nie broniła Jaworskiego.
Źródło: Izabela Kraj, Wymiana szefa rady, Rzeczpospolita, link do strony.

Z Gazety Wyborczej:
Lech Jaworski (PO), przewodniczący Rady Warszawy, karnie i lojalnie wykonywał polecenia prezydent Warszawy, ale lekceważył radnych własnej partii. We czwartek zapłacił za to utratą stanowiska.

Nie jest tajemnicą, że Lech Jaworski (PO), dr prawa, były członek KRRiT, uważany za człowieka Hanny Gronkiewicz-Waltz (PO), nie cieszył się sympatią wśród radnych swojej partii. - Bez dyskusji wykonywał polecenia prezydent Warszawy, a Hanna Gronkiewicz-Waltz kompletnie się z nami nie liczyła. Podejmowała decyzje bez partyjnych konsultacji. Dała nam rolę maszynek do przegłosowywania pomysłów zarządu miasta. W polityce tak nie można - żali się radny PO, niezadowolony ze stylu rządzenia prezydent Warszawy.

Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, na czele rebeliantów stanęła Małgorzata Kidawa-Błońska, posłanka PO i szefowa warszawskiej organizacji. Na jej polecenie od kilku dni wyznaczeni działacze jeździli po domach radnych, by zbierać podpisy pod wnioskiem o odwołanie Lecha Jaworskiego. Ostatecznie poparło go 22 z 27 radnych PO w radzie miasta. - Konflikt narastał. Trzeba go było odważnie przeciąć - mówi radny Paweł Czekalski, szef klubu PO w radzie miasta.

Jaworskiemu próbowali pomóc współpracownicy Gronkiewicz-Waltz. W środę do późnych godzin nocnych próbowali przekonać radnych do wycofania odwołania. Bezskutecznie. Wczoraj rano podczas zebrania klubu PO zapadła decyzja. Lech Jaworski sam zgodził się odejść. Oficjalny powód - brak komunikacji klubu radnych z gabinetem prezydent Warszawy. Nie miało znaczenia to, że szefem klubu jest radny Paweł Czekalski, a nie Lech Jaworski.

Podczas wczorajszej sesji powiedział krótko: - Rezygnuję z powodów osobistych. Pozostałe klubu uznały ten wniosek za wewnętrzną sprawę PO i zagłosowały za odwołaniem szefa rady.
Źródło: Dominika Olszewska, Szef Rady Warszawy zrezygnował, Gazeta Wyborcza Stołeczna, link do strony.

Czy tych pięciu radnych to faktyczna siła poparcia dla Pani Prezydent wśród radnych PO?

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Cóż, Kieł wyraźnie się przestraszył powtórki z Kaczora i powoli będzie odstrzeliwał waszą biedną Dosię...

Aksta pisze...

Widział Pan stronę Rady? Otóż na jednej z ostatnich sesji pojawił się pomysł likwidacji znanego Panu przedszkola z dniem 31.08.2007!!!, tak ni z gruszki ni z pietruszki. Sprawdziłam. Burmistrz ani Biuro edukacji nic o tym nie wiedzą. Albo haker in po pijaku namieszał albo z Radą jest źle.

pretm pisze...

Na której sesji?

Aksta pisze...

Pomysł zlikwidowania przedszkola na http://www.bip.warszawa.pl/informacja.asp?mn_id=3342
Sesja z 28 czerwca, punkt 26 programu. Nie wiem co o tym myśleć....

Aksta pisze...

W dniu 28 czerwca br. nie udało się Radnym dojść do tego punktu. Czekam więc na najbliższy czwartek. Biuro edukacji nic na ten temat nie wie. Przedszkole oficjalnie nie dostało żadnego zawiadomienia. Ma zatwierdzony program na rok 2007 - 2008. Pani Lipszyc zapewniała mnie w marcu, że przedszkole na pewno będzie istniało do lata 2008.

Prześlij komentarz

Uwaga: Komentarze nie są moderowane (poza wyjątkowymi przypadkami), ale proszę pamiętać, że każdy bierze odpowiedzialność za treść swoich wpisów.