W artykule Gazety Wyborczej "Jak PO rozdaje stanowiska na Mazowszu" możemy przeczytać, jak Platforma praktykę kolesiostwa z warszawskich spółek i dzielnic przeniosła na grunt urzędu marszałkowskiego.
Jacek Kozłowski, szef kampanii HGW a teraz wicemarszałek województwa mazowieckiego przypomniał sobie tylko jedno stanowisko wśród 450 stanowisk kierowniczych, na którym pracowałaby osoba bezpartyjna.
Dla przypomnienia Warszawa i Mazowsze to poligon doświadczalny (jak mówił Bronisław Komorowski) jak wyglądałaby władza Platformy w całym kraju.
Fragmenty, polecam przeczytać całość:
Na koniec dnia sprawdzę, jakim echem artykuł odbił się w pozostałych mediach. Obstawiam, że żadnym.
Jacek Kozłowski, szef kampanii HGW a teraz wicemarszałek województwa mazowieckiego przypomniał sobie tylko jedno stanowisko wśród 450 stanowisk kierowniczych, na którym pracowałaby osoba bezpartyjna.
Dla przypomnienia Warszawa i Mazowsze to poligon doświadczalny (jak mówił Bronisław Komorowski) jak wyglądałaby władza Platformy w całym kraju.
Fragmenty, polecam przeczytać całość:
To nie jest PRL, bo wtedy partyjna nomenklatura decydowała o obsadzie stanowisk także w gospodarce i mediach. A dziś mamy ją tylko w urzędach - mówi Jacek Kozłowski (PO), wicemarszałek województwa mazowieckiego pytany, dlaczego stanowiska w urzędzie marszałkowskim podzielono według politycznego klucza.Źródło: Dominika Olszewska, Jan Fusiecki, Jak PO rozdaje stanowiska na Mazowszu, Gazeta Wyborcza Stołeczna, link do strony.
Dotąd za partię, która konsekwentnie i bezwzględnie przydzielała stanowiska tylko swoim ludziom, uchodził PSL. Po zakończonej właśnie reorganizacji urzędu marszałkowskiego okazuje się, że po sprawdzone przez ludowców metody sięgnęła mazowiecka PO.
W kontrolowanym przez koalicję PO-PSL urzędzie marszałkowskim aż roi się od radnych i działaczy partii Tuska.
- Konkursów na stanowiska w urzędzie marszałkowskim albo nie ma, albo są fikcyjne, bo rozstrzyga je zarząd województwa złożony z urzędników z rekomendacji PO i PSL - żalą się pracownicy Struzika.
Czy wśród 450 stanowisk kierowniczych podlegających urzędowi marszałkowskiemu jest choć jedno dane osobie bezpartyjnej? - pytamy wicemarszałka Kozłowskiego.
- Tak, jest takie! Wiceszef w biurze kontroli - mówi. A jeszcze inne? - dopytujemy. - Nie pamiętam, ale zastanowię się - odpowiada wicemarszałek. I dodaje: - Poszła wieść, że bierzemy władzę w województwie, więc koledzy z PO przynoszą mi CV swoich znajomych, polecają. To naturalne.
Na koniec dnia sprawdzę, jakim echem artykuł odbił się w pozostałych mediach. Obstawiam, że żadnym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: Komentarze nie są moderowane (poza wyjątkowymi przypadkami), ale proszę pamiętać, że każdy bierze odpowiedzialność za treść swoich wpisów.