8 lip 2007

Pani Prezydent a Super Express.

Nie zaglądam regularnie do tabloidów, ale z tych artykułów, które do mnie dotarły można wyczytać, że Pani Prezydent nie jest za bardzo lubiana przez Super Express.

Najpierw ujawniono "tajny" plan startu HGW w wyborach prezydenckich 2010 lub 2015, co mogło wpłynąć na jej pozycję w warszawskiej Platformie. Później wymuszono na niej przeprosiny za ogłoszenie rozpisania przetargu na budowę spalarni. Mieszkańcy skupieni wokół komitetu protestacyjnego nie przyjęli tych przeprosin.

Teraz Pani Prezydent wystąpiła w Letniej Galerii VIP-ów w której czytelnicy głosują czy ktoś jest "burakiem" czy "brylantem" (wynik Pani Prezydent to Burak - 42 proc., Brylant - 58 proc.). Do tego zamieszczono niezbyt przychylną charakterystykę. Fragmenty poniżej.

Czy to ma jakieś większe znaczenie dla spraw naprawdę ważnych? Nie (a raczej chyba nie). Czy to ma jakieś znaczenie dla zaangażowanych sympatyków HGW? Też nie.

Ale jeżeli Pani Prezydent myśli o dalszej karierze i faktycznie zamierza startować w wyborach prezydenckich to pewnie wolałaby mieć tabloidy po swojej stronie.

Ciekawy artykuł w temacie tabloid a polityk (po części zainspirował mnie do tego wpisu) ukazał się w sobotniej Rzeczpospolitej. Agnieszka Rybak - Wieloryb pełen wódki

Fragment z Super Expressu:
Dla jednych krzyżówka Margaret Thatcher z Catherine Deneuve. Dla innych poczciwa warszawska bufetowa. Marzyła o fotelu prezydenta kraju, została warszawską syrenką.

Do polityki natchnął ją Duch Święty. Na prawo i lewo opowiadała, jak namawiał ją, by przyjęła fotel prezesa NBP, a potem wystartowała w wyborach na prezydenta Polski. W NBP do dziś żartują, że bali się, by im pod nosem kółka różańcowego nie założyła. - Osobiście wierzę w Ducha Świętego, ale trochę martwią mnie ludzie, którzy powołują się na osobisty z nim kontakt. Pani prezes miała z nim kontakt stały i bezpośredni - ironizuje Ryszard Czarnecki, przed laty bliski współpracownik HGW.

Sygnały miała odbierać z nieba. I nie tylko. W czasie wystąpienia Ojca Świętego Jana Pawła II z ruchów jego ust odczytała przekaz: "Hanno - będziesz prezydentem!!!".

Jej mocną stroną jest lojalność. Wie coś o tym Lech Wałęsa. To on załatwił jej miejsce w NBP. Oj, odwdzięczyła mu się Hanka, odwdzięczyła.

W ramach rewanżu... wystartowała przeciwko niemu w wyborach prezydenckich w 1995 roku. Grzmiał potem Wałęsa, że żmiję na własnej piersi wyhodował.

Jak na nowoczesnego polityka przystało, opanowała sztukę... ściemniania. Mieszkańcy Białołęki przekonali się, że na Hance można polegać jak na Zawiszy. Przysięgała, że spalarni pod nosem im nie wybuduje. Okazało się, że żartowała. Niebawem smrodek będzie wybudzał ich ze snu.

Do Platformy przyciągnął ją Jan Rokita. Na początku zajmowała się sprzątaniem... po piskorczykach. - Myśmy były "Zyta (Gilowska - red.) i Hania od sprzątania" - wspominała swoje początki w PO.

Specjaliści główkowali, jak ten produkt ocieplić i dobrze opakować.

I stał się cud! W ciągu kilku miesięcy ze staroświeckiej pani stała się przebojową i elegancką kobietą. Niemodne garsonki poszły w kąt, sięgnęła po żakiety i spodnie, rozpoczęła treningi z logopedą. Już bardziej zrozumiała i przystępna, wysłała Marcinkiewicza na emigrację, a sama, jako pierwsza kobieta w historii, została szeryfem Warszawy.

PERSONALIA

Hanna Beata Gronkiewicz-Waltz (55 l.)

Zodiakalny Skorpion

Ksywa "Bufetowa"

Prawnik, ekonomista, polityk, wykładowca akademicki.

Była prezes NBP, prawa ręka Donalda Tuska, prezydent Warszawy.
Źródło: Z Duchem Świętym do polityki, link do strony.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: Komentarze nie są moderowane (poza wyjątkowymi przypadkami), ale proszę pamiętać, że każdy bierze odpowiedzialność za treść swoich wpisów.