Najpierw przypomnijmy kilka wypowiedzi HGW w temacie jej przesłuchania przed komisją śledczą:
A teraz jak lubi mówić Pani Prezydent "Na szczęście są jeszcze Sądy":
A Pani Prezydent swoje:
Czyli krzesło nadal czeka:
PS Tak jak pisałem w komentarzu pod niedzielnym wpisem uznałem, że jeden dzień bez publikowania byłby na miejscu. Dlatego po "pustym" poniedziałku wracam do pisania.
Katarzyna Kolenda-Zaleska: Została pani wezwana na przesłuchanie przed sejmową komisję bankową. Pani nie pójdzie, tak?Źródło: Link do strony.
Hanna Gronkiewicz-Waltz: Przede wszystkim zwróciłam marszałkowi Dornowi uwagę, że sytuacja się zmieniła, mianowicie we wrześniu ubiegłego roku zostało wydane orzeczenie, które wyraźnie mówi, że byłoby to sprzeczne z konstytucją, ponieważ organy NBP nie mogą być wzywane na świadka przed komisję śledczą. Byłam bardzo zdziwiona, że Artur Zawisza namawia mnie do przekroczenia prawa, które wyraźnie zinterpretował Trybunał Konstytucyjny. Tak jakoś się dzieje, że wojewoda, czy poseł Zawisza w ogóle nie wiedzą, że są jakieś orzeczenia TK, a to on orzeka o porządku prawnym.
Gronkiewicz - Waltz miała być przesłuchiwana w piątek. Jednak - jak poinformował Hofman - prezydent przesłała list, w którym pisze, że "mimo chęci, prawo nie daje jej możliwości stawienia się przed komisją, ponieważ jest b. prezesem NBP, a komisja nie ma możliwości kontroli NBP".Źródło: Link do strony.
A teraz jak lubi mówić Pani Prezydent "Na szczęście są jeszcze Sądy":
Tysiącem zł grzywny Sąd Okręgowy w Warszawie ukarał prezydent Warszawy, b. prezes NBP Hannę Gronkiewicz-Waltz, za niestawienie się przed bankową komisją śledczą Sejmu. O karę wniosła sama komisja.Źródło: Link do strony.
Sąd uznał w poniedziałek niestawiennictwo Gronkiewicz - Waltz za nieusprawiedliwione. Według sądu, czym innym jest niestawiennictwo przed komisją (a według prawa każdy obywatel musi się stawić), a czym innym - odmowa złożenia zeznań z powołaniem się na odpowiednie przepisy. Rzecznik sądu sędzia Wojciech Małek powiedział PAP, że sąd zajmował się tylko kwestią, czy b. prezes NBP miała prawo nie stawić się i uznał, że jej nieobecność była nieusprawiedliwiona.
Spytany o ewentualne konsekwencje, gdyby Gronkiewicz-Waltz ponownie nie stawiła się przed komisją po ewentualnym kolejnym wezwaniu, sędzia odparł, że "istnieje gradacja kar porządkowych za uporczywe uchylanie się świadka od złożenia zeznań - od grzywny aż po 30 dni aresztu".
A Pani Prezydent swoje:
- Jestem zdziwiona tą decyzją - mówi prezydent Warszawy. - Konstrukcję uzasadnienia uważam za nielogiczną. Według sądu powinnam przyjść i odmawiać zeznań - komentuje prezydent. Płacić nie zamierza, zapowiada odwołanie. Do czasu ostatecznego werdyktu sądu nie pojawi się także przed komisją śledczą.Źródło: Tysiąc złotych grzywny dla Gronkiewicz-Waltz, Gazeta Wyborcza Stołeczna, link do strony.
Czyli krzesło nadal czeka:
PS Tak jak pisałem w komentarzu pod niedzielnym wpisem uznałem, że jeden dzień bez publikowania byłby na miejscu. Dlatego po "pustym" poniedziałku wracam do pisania.
1 komentarz:
Biedna Dosia "Organ NBP" wyobraża sobie, że funkcja prezesa NBP jest dożywotnia, a może i dziedziczna. Tak przecież było z posadami z partyjnego nadania w czasach, gdy rządzili jej koalicjanci i przyjaciele Kwaśniewski, Borowski i reszta sitwy. Wtedy zasłużonemu towarzyszowi mogło tylko przybywać tytułów, funkcji i orderów w klapie.
Prześlij komentarz
Uwaga: Komentarze nie są moderowane (poza wyjątkowymi przypadkami), ale proszę pamiętać, że każdy bierze odpowiedzialność za treść swoich wpisów.