Przeurocza historia opisana w Gazecie Wyborczej.
Rozgoryczony polityk Platformy, który będzie pozywał do sądu działaczy z partii, która miała go wystawić w wyborach do Senatu, zwolennicy Pawła Piskorskiego, co to miało ich nie być w Platformie a podobną są i spiskują, czyli spokój i szacunek w wykonaniu Platformy.
Fragment, polecam całość:
Rozgoryczony polityk Platformy, który będzie pozywał do sądu działaczy z partii, która miała go wystawić w wyborach do Senatu, zwolennicy Pawła Piskorskiego, co to miało ich nie być w Platformie a podobną są i spiskują, czyli spokój i szacunek w wykonaniu Platformy.
Fragment, polecam całość:
- Jestem końcową ofiarą intryg wewnątrz sztabu wyborczego. Odpowiedzialnych za kampanię działaczy pozwę do sądu - mówi Grzegorz Kostrzewa-Zorbas, kandydat na senatora, któremu warszawska komisja wyborcza odmówiła rejestracji.Źródło: Jan Fusiecki, Jak kandydat PO na senatora Grzegorz Kostrzewa-Zorbas zbierał podpisy, Gazeta Wyborcza Stołeczna, link do strony.
Grzegorz Kostrzewa - Zorbas miał kandydować na senatora w okręgu podwarszawskim. Jego komitet zebrał jednak pod jego kandydaturą tylko nieco ponad 2 tys. podpisów, o tysiąc mniej, niż wymagają tego przepisy.
W tej sytuacji jedynym kandydatem PO pod Warszawą jest Łukasz Abgarowicz, dotąd poseł płocki. W przeszłości "piskorczyk" i biznesowy kolega byłego prezydenta Warszawy. Razem kupowali mieszkania na wynajem. Gdy Paweł Piskorski kupował setki hektarów ziemi w Zachodniopomorskiem, aby zarobić na unijnych dotacjach za ich zalesianie, w sąsiedztwie bliźniaczo podobnych zakupów dokonały dzieci Łukasza Abgarowicza.
- Za zbieranie podpisów odpowiada sztab wyborczy. Kompletuję dowody na to, że działający tam ludzie nie chcieli wywiązywać się z tego obowiązku, a z ochotą pracowali na rzecz Abgarowicza - mówi Grzegorz Kostrzewa-Zorbas.
Jest przekonany, że złośliwość sztabu wynika z jego składu. Szefem w okręgu podwarszawskim jest Andrzej Szklarski, który do Platformy wszedł z grupą byłych polityków AWS. - Tych ludzi ściągnął do partii Piskorski . Odpłacali mu się pełnym posłuszeństwem. Dlatego poparli "piskorczyka" - mówi Kostrzewa-Zorbas. I zapewnia, że z dowodami winy sztabowców pójdzie do sądu partyjnego i powszechnego.
1 komentarz:
Dlaczego Stołeczna jest taka zgryźliwa wobec PO? Obrali trochę inną linię niż ogólnopolska centrala na Czerskiej? Czy Czerska coś nie dopatrzyła? Bo to nie pierwszy niepozytywny artykuł o stołecznej PO.
Może powinni brać przykład z Gazety Dolnośląskiej? Tam strony nie chcą się otwierać bo lepią się od wazeliny jaką sączy GazWyb do wrocławskiej ekipy Dutkiewicza (czyt. ludzi Schetyny i Zdrojewskiego).
Prześlij komentarz
Uwaga: Komentarze nie są moderowane (poza wyjątkowymi przypadkami), ale proszę pamiętać, że każdy bierze odpowiedzialność za treść swoich wpisów.