5 sty 2008

Bezkonkurencyjni? Czyli raz jeszcze o procedurach naboru kandydatów i postępowaniach rekrutacyjnych.

W nawiązaniu do Bezkonkurencyjni? Czyli Jarosław Jóźwiak na stanowisku koordynatora kontaktów Prezydenta z Radą.

14 grudnia zamieszczono ogłoszenie o naborze kandydatów na wolne stanowisko urzędnicze "Stanowisko ds. wizerunkowo - promocyjnych w Biurze Promocji Miasta Urzędu m.st. Warszawy" (Nr Ref. 1166 – MS - BPM).

Katarzyna Ratajczyk, czyli p.o. dyrektora Biura Promocji Miasta jest jedną z 10 osób, które zakwalifikowały się do następnego etapu postępowania rekrutacyjnego. Czy zostanie wybrana do zatrudnienia to się dopiero okażę, ale bezpiecznie można założyć, że ma największe szanse.

Jest to podobna sytuacja do opisanej w poprzednim tekście, gdzie pełniący obowiązki dyrektora startuje w procedurze naboru na stanowisko urzędnicze w jednostce, którą kieruje.

Link do strony.


Inny przykład:

W czerwcu Jolanta Lipszyc, czyli p.o. dyrektora Biura Edukacji zostaje wybrana do zatrudnienia na Stanowisko ds. koordynowania działań związanych ze szkołami ponadgimnazjalnymi w Biurze Edukacji. Z 5 kandydatów.

W tym samym czasie (ogłoszenia 877 i 878 są opublikowanego tego samego dnia) w ramach postępowania rekrutacyjnego na Stanowisko ds. wspierania rozwoju zawodowego nauczycieli i kadr oświatowych w Biurze Edukacji z 7 kandydatów wybrany zostaje Mirosław Sielatycki, czyli p.o. zastępcy dyrektora Biura Edukacji.

Link do strony.

Dla przypomnienia kilka punktów z "Regulaminu przeprowadzania naboru kandydatów na wolne stanowiska urzędnicze w Urzędzie m.st. Warszawy" z dnia 19/02/2007:
Nabór kandydatów jest otwarty i konkurencyjny.
Kto podejmuje decyzję o rozpoczęciu naboru:
Decyzję o rozpoczęciu naboru na wolne kierownicze stanowiska urzędnicze lub wolne stanowisko urzędnicze w Urzędzie podejmuje Prezydent lub osoba upoważniona, z własnej inicjatywy lub na uzasadniony wniosek kierownika podstawowej komórki organizacyjnej Urzędu.
Kto przygotowuje opis stanowiska oraz test wiedzy i kompetencji:
Podstawowa komórka organizacyjna Urzędu, do której prowadzony jest nabór, przygotowuje opis stanowiska, według wzoru stanowiącego załącznik nr 1, oraz w przypadku naboru na wolne stanowisko urzędnicze, test wiedzy i kompetencji.
Jak wygląda postępowanie rekrutacyjne:
Postępowanie rekrutacyjne na wolne stanowiska urzędnicze, prowadzone w ramach naboru, składa się z trzech etapów:
1) ocena formalna nadesłanych dokumentów przez Kandydatów,
2) test wiedzy i kompetencji,
3) rozmowa kwalifikacyjna.
Kto dokonuje oceny formalnej dokumentów i przeprowadza test wiedzy i kompetencji:
Dokumenty złożone przez kandydatów są analizowane przez pracowników komórki kadrowej pod kątem spełnienia wymagań formalnych.

Test wiedzy i kompetencji przeprowadza komórka kadrowa prowadząca nabór.
Kto przeprowadza rozmowę kwalifikacyjną:
Rozmowę kwalifikacyjną przeprowadzają pracownicy komórki kadrowej oraz pracownik pełniący funkcję kierowniczą w podstawowej komórce organizacyjnej, do której prowadzony jest nabór, w terminie nie dłuższym niż pięć dni od dnia przeprowadzenia testu wiedzy i kompetencji.
Kto podejmuje decyzję o zatrudnieniu:
Po podpisaniu protokołu przez uczestników rozmowy kwalifikacyjnej, protokół zostaje przekazany Prezydentowi lub osobie upoważnionej w celu podjęcia decyzji o zatrudnieniu wskazanego kandydata.
Pytanie brzmi: czy procedura naboru kandydatów i postępowanie rekrutacyjne spełnia zasadę konkurencyjności i otwartości, jeżeli startuje w niej p.o. kierownika danej jednostki.

Czyli bierze w niej udział osoba, której podlegają urzędnicy (z "komórki organizacyjnej Urzędu, do której prowadzony jest nabór") przygotowujący np. opis stanowiska (podstawa do określenia wymagań w ogłoszeniu o naborze) i biorący udział w rozmowie kwalifikacyjnej. Czy to nie faworyzuje taką osobę w całym procesie?

I jaka jest gwarancja, że potencjalnie ogłoszony za 2 lata konkurs na dyrektora określonego Biura, w którym weźmie udział osoba, która już spełnia wymóg dwuletniego stażu w administracji (dzięki zajmowaniu w/w stanowiska urzędniczego) nie będzie fikcją?

PS Powyższe informacje są dostępne w warszawskim Biuletynie Informacji Publicznej i tylko na podstawie zamieszczonych tam informacji powstał ten tekst.

PS2 Dwa dni temu wysłałem prośbę o komentarz do poprzedniego tekstu do p.o. wicedyrektora Gabinetu Prezydenta, ale żadnej odpowiedzi nie otrzymałem.

30 komentarzy:

Anonimowy pisze...

W sumie to wszystko zrozumiałe, w końcu to tylko słabość do skrótu "po"...

Gdy rządzi PO bezkonkurencyjni są profesjonaliście ze znaczkiem p.o.

:))

Anonimowy pisze...

Dzisiaj sobota, to pewnie pani urzędniczka T. która tak sobie popisuje pod Twoim blogiem ma wolne ;-) Pani XX pozdrawiamy - koleżanki z pokoju obok (śmiejąc się w głos)

Anonimowy pisze...

To jakie to stawiasz tym razem zarzuty Pretm?
1. cyt."Czyli bierze w niej udział osoba, której podlegają urzędnicy (z "komórki organizacyjnej Urzędu, do której prowadzony jest nabór") przygotowujący np. opis stanowiska (podstawa do określenia wymagań w ogłoszeniu o naborze)"
Ale przecież opis stanowiska został również opublikowany przy ogłoszeniu, to może byś tak Pretm nie GDYBAŁ, tylko wskazał w konkretnym opisie stanowiska, co takiego jest w nim ustawione pod p.o. dyrektora?
Bo ja przejrzałem to ogłoszenie i nie znalazłem tam nic, no chyba że to wymagane "poczucie humoru" - bardzo możliwe że Pani Ratajczyk opowiada bezkonkurencyjne dowcipy o PiSie - i wtedy to rzeczywiscie mogłoby dawać jej 100% szans na wygraną.

2. i dalej piszesz... cyt" i biorący udział w rozmowie kwalifikacyjnej. Czy to nie faworyzuje taką osobę w całym procesie?"
To spójrzmy na regulamin, który przytoczyłeś: "Rozmowę kwalifikacyjną przeprowadzają pracownicy komórki kadrowej oraz pracownik pełniący funkcję kierowniczą w podstawowej komórce organizacyjnej, do której prowadzony jest nabór, " - powiedz mi Pretm, kto to jest ta osoba w tym konkretnym przypadku?

I cos tam jeszcze napisałeś o tym co by było za dwa lata, gdyby coś tam było za dwa lata. A tym co za 4 lata bedzie to się nie martwisz?

Czy zarzucasz coś jeszcze, co pominąłem?

Anonimowy pisze...

Do Pani/Pana Turabat
Proszę nie udawać, iż nie rozumie Pan/Pani zasad gry. Jeśli mam uwierzyć, iż konkurs nie jest ustawiony pod konkretne osoby, to proszę o konkretne dowody. Z tego co zrozumiałem wszystkie konkursy wygrywane są przez osoby p.o. (pełniący obowiązki). To moim skromnym zdaniem konkurs jest fikcją.
Lepiej nie udawać. I rozumiem szefa, który chce pracować tylko z osobami do których ma zaufanie - to oczywiste. Tylko po co udawać.

Anonimowy pisze...

Nie bądź śmieszny Krzysztof.

Ja nie będę udowadniał, że nie jestem wielbłądem:). Jako osoba wspierająca PiS, która w nazwie partii ma "Prawo", powinies wiedzieć, że to nie urząd ma cokolwiek udowadniać, tylko ty bądź Pretm.
Przy okazji, trafiłem na taki bardzo fajny opis sytuacji w urzędzie za rządów Kaczora:

"Miasto traktowane było jak prywatny folwark. Pracę w urzędach znajdowali już nie tylko ściągani z całej Polski działacze PiS, ale nawet ich małżonkowie i dzieci. Czasy Lecha Kaczyńskiego kojarzą się warszawiakom z brakiem skuteczności i profesjonalizmu oraz licznymi aferami. Bohaterami afer mieszkaniowych stali się m.in. dyrektor Zarządu Dróg Miejskich i burmistrz jednej z dzielnic.

Niesłychana, jak na stołeczny samorząd, była historia Adama R., sprowadzonego z Pomorza działacza, mianowanego dyrektorem Stołecznego Biura Informacji i Promocji Turystycznej. Adam R. zaproponował pewnemu przedsiębiorcy zlecenie mu usług w zamian za łapówkę. W trakcie śledztwa wyszło na jaw, że za służbowe pieniądze R. wyposażył sobie mieszkanie, a po zakupy mebli i dywanów wysyłał pracownika ze służbowym samochodem."

Anonimowy pisze...

Słuchajcie,
Nie ma co się oszukiwać. Takie konkursy muszą być przeprowadzane bo tak stanowi prawo, na które pani Hania, póki co, wpływu nie ma. Co innego z wynikiem konkursu. Tu wpływ jest bardzo duży. Przecież oceny kandydata nie przeprowadza jakaś niezależna instytucja a ludzie z Ratusza. Swoją szosą - czy wiadomo coś o kontrkandydatach w tych konkursach? Ja bym chętnie poczytał kim byli i są. To mogłaby być ciekawa konfrontacja...

pretm pisze...

A jednak urzędniczka T. pracuje :)

AD1 Opublikowane jest tylko ogłoszenie. Wymagania formalne to tylko pierwszy etap i w tym przypadku jest dosyć ogólnie.

Ale np. Pani Lipszyc, czyli p.o. dyrektora Biura Edukacji: w ogłoszeniu na jej stanowiska w wymaganiach są:
"doświadczenie zawodowe w zakresie zarządzania szkołą" i "doświadczenie zawodowe w pracy w samorządzie".

Pani Lipszyc była radną w Gminie Warszawa-Bielany i dyrektorem kilku szkół. Pasuje idealnie.

AD2 Chyba wyraźnie jest napisane kto ma brać udział w rozmowie, czyli ktoś z kierownictwa Biura Promocji. Chcesz poznać nazwisko? Będzie protokół dostępny to wtedy opublikuję. Poza KR są dwie osoby w kierownictwie Biura, obie w funkcjach p.o. zastępcy.

"A tym co za 4 lata bedzie to się nie martwisz?"

Przemyśl to raz jeszcze.

pretm pisze...

@Okowita

Rzuć okiem na zamieszczony przez kogoś pod poprzednim tekstem list motywacyjny kontrkandydata Renaty Wiśniewskiej na "Stanowisko ds. koordynowania kontaktów Prezydenta z kombatantami".

I jest to ktoś kto ma np. doświadczenie i kilkuletnie kontakty ze środowiskami kombatanckimi, ale najwyraźniej nie spełnił jednego wymagania: wykształcenia na kierunku zarządzanie.

Dlaczego akurat do koordynowania kontaktów z kombatantami wymaga się konkretnie wykształcenia na tym kierunku? A osoba mająca wykształcenie na kierunku Dziennikarstwo i Komunikacja Społeczna odpada?

Plus wymaganie "doświadczenia w kontaktach z mediami" (ciekawe, że nie z kombatantami) co jako była rzecznik NBP Pani Wiśniewska spełnia idealnie.

Link do listu

Anonimowy pisze...

Podsumowujac stanowisko Turabata/ki, to nie ma znaczenia co robi Pani H. w Ratuszu nie robi nic innego niz jej poprzednicy ...

Spox, to faktycznie argument na rzecz stanowiska, ze PO gdziekolwiek sie pojawi wprowadza "nowe standardy sprawowania wladzy" ...

Odnotujmy zatem na przyszlosc, ze co oznacza termin ... "przywrocic normalnosc" ...

Istotnie nie ma sensu, aby Turabat/ka udawadniala, ze nie jest wielbladem.

Hough

pretm pisze...

"Takie konkursy muszą być przeprowadzane bo tak stanowi prawo, na które pani Hania, póki co, wpływu nie ma."

Moje przypuszczenie (jak na razie bazując na skrawkach dowodów, więc to tylko spekulacja) jest następujące:

Istnieje potrzeba zdobycia formalnego dwuletniego stażu na stanowisku urzędniczym, aby później bez problemu wygrać konkurs na dyrektora Biura i zlikwidować p.o. (to p.o. przekłada się chyba też na mniejszą pensję).

Wyszukuje się wolne stanowisko w tym Biurze lub tworzy zapotrzebowanie na nowe i urzędnicy przygotowują opis stanowiska (i wypełniają określone Kryteria kwalifikacyjne znając potrzebę) a Biuro Kadr przygotowuje ogłoszenie.

Startuje p.o. dyrektora i ma potencjalną przewagę nad kontrkandydatami bo: spełnia idealnie wszystkie kryteria, być może miała już styczność z testami wiedzy i kompetencji jako kierownik Biura a w trakcie rozmowy kwalifikacyjnej przepytuje ją osoba z kierownictwa Biura, czyli np. podlegający jej p.o. zastępcy dyrektora. Ktoś kto ją zna na co dzień.

Wygrywa p.o. dyrektora i zostaje urzędnikiem, ale łączy dwie role: p.o. dyrektora i urzędnika.

Mijają dwa lata i Urząd ogłasza konkurs na dyrektora Biura. Jedyna przeszkoda formalna, czyli ten dwuletni staż jest już spełniona. Osoba pracując na stanowisku na którym chce być już dyrektorem a nie p.o. bez problemu wygrywa.

@Krzysztof
"I rozumiem szefa, który chce pracować tylko z osobami do których ma zaufanie - to oczywiste."

To jest jasne, ale dopóki jest takie prawo a nie inne a do tego miasto to nie jest prywatna firma HGW to konkursy powinny być konkurencyjne i przejrzyste.

Anonimowy pisze...

Do Pretm:
Cyt:."AD1 Opublikowane jest tylko ogłoszenie. Wymagania formalne to tylko pierwszy etap i w tym przypadku jest dosyć ogólnie." - to jak już będziesz znał dokładne wymagania, to może wtedy stawiaj oskarzenia? Bo jak na razie to rzucasz podejrzenie, bo masz podejrzenie, że cos może być podejrzane. Ale afera jest!!!

Cyt:. "Ale np. Pani Lipszyc, czyli p.o. dyrektora Biura Edukacji: w ogłoszeniu na jej stanowiska w wymaganiach są:
"doświadczenie zawodowe w zakresie zarządzania szkołą" i "doświadczenie zawodowe w pracy w samorządzie"."
A to nie jest ogłoszenie do pracy w urzędzie i jeszcze do spraw Edukacji? - to co powiedz podejrzanego w doswiadczeniu w zarządzaniu szkołą i z pracy w samorządzie? No jakby była wymagana znajomość tańca, albo śpiewu, albo gry w piłke nozną na bramce, to wtedy, ale tak... wybacz:)

A juz mocno robawił mnie tekst drobnym druczkiem przy artykule cyt:."PS2 Dwa dni temu wysłałem prośbę o komentarz do poprzedniego tekstu do p.o. wicedyrektora Gabinetu Prezydenta, ale żadnej odpowiedzi nie otrzymałem."
I to ale żadnej odpowiedzi nie otrzymałem, ma równiez sugerować że coś tu smierdzi? że urzędnicy nie odpowiadają?
A może to twoje pytanie to jeszcze przez te DWA dni nie doszło? Urząd ma 14 dni na odpowiedź, to może jak jej nie dostaniesz w tym terminie, to wtedy zacznij krzyczeć:).

Anonimowy pisze...

Natomiast konkurs ws ""Stanowisko ds. koordynowania kontaktów Prezydenta z kombatantami", powinien zostac powtórzony. A jesli procedura dopuszcza sytuację, ze jezeli do konkursu kwalifikuje się tylko jedna osoba i z niej jest "wyłaniany" .., to taka procedurę nalezy zmienić. Bo jest bzdurna.

A co do Twojej terii spiskowej, co do konkursó na dyrektora za dwa lata, to mam tylko jedno pytanie. Czy uwazasz że to wymysliła Gronkiewicz? Czy tez tylko podejrzewasz, że ma zamiar skorzystac z myku, juz przetestowanego przez poprzedników?

pretm pisze...

Łaskawie odróżnij prośbę o komentarz od wniosku o dostęp do informacji publicznej. A później produkuj się w komentarzach.

"Czy uwazasz że to wymysliła Gronkiewicz?"

A co to ma do rzeczy, kto to wymyślił?

pretm pisze...

"A to nie jest ogłoszenie do pracy w urzędzie i jeszcze do spraw Edukacji? - to co powiedz podejrzanego w doswiadczeniu w zarządzaniu szkołą i z pracy w samorządzie? No jakby była wymagana znajomość tańca, albo śpiewu, albo gry w piłke nozną na bramce, to wtedy, ale tak... wybacz:)"

Ogłoszenie opublikowane tego samego dnia na "Stanowisko ds. wspierania rozwoju zawodowego nauczycieli i kadr oświatowych w Biurze Edukacji" na które zostaje wybrany Mirosław Sielatycki p.o. zastępcy dyrektora.

W tym ogłoszeniu, do tego samego Biura w wymaganiach nie ma ani "doświadczenia zawodowego w zakresie zarządzania szkołą" ani wymaganego "doświadczenia zawodowego w pracy w samorządzie".

A też jest to ogłoszenie do pracy w Urzędzie i Biurze Edukacji.

Anonimowy pisze...

Po co się czepiacie ...

Do kontaktów z kombatantami oddelegujmy człowieka koniecznie ze studiami w zakresie zarządzania, może w rozmowie bezpośredniej nie pomyli chłopaków z Baszty, z plutonem AL walczącym w śródmieści, a PAL-owca uzna za członka PPR-u ... a zresztą, jakie ma to znaczenie ...

wszyscy są winni zniszczenia Warszawy, przez co nie była sylwestra w 1945 roku ...

Hough

Ja to nazywam brakiem tradycji historycznej ... ;)

Anonimowy pisze...

Turabatko, afera jest, ponieważ nie-dama do perfekcji doprowadziła to, co zarzucała swojemu poprzednikowi/ który w porównaniu z nią pod tym względem nawet jeszcze raczkować nie zamierzał/-partyjniactwo w samorządzie , kolesiostwo i radosną twórczość stanowiskową. Rozwiń to sobie sama patrząc w lustro na samą siebie, a żeby ci nie przyszło do głowy ściemniać,to sporządż sobie porównawczy zestaw stołków.

Anonimowy pisze...

W ostatniej Gazecie Polskiej jest artykuł Macieja Marosza pt.
"Knebel w sieci"
"Urzędnicy warszawskiego Ratusza dążą do zdyskredytowania blogera, który na swojej stronie internetowej patrzy na ręce prezydent Warszawy Hannie Gronkiewicz-Waltz."

pretm pisze...

@Gdynianka

Dzięki. Tak, czytałem i umieściłem link po prawej stronie.

Anonimowy pisze...

Pretm:
"Ogłoszenie opublikowane tego samego dnia na "Stanowisko ds. wspierania rozwoju zawodowego nauczycieli i kadr oświatowych w Biurze Edukacji" na które zostaje wybrany Mirosław Sielatycki p.o. zastępcy dyrektora.

W tym ogłoszeniu, do tego samego Biura w wymaganiach nie ma ani "doświadczenia zawodowego w zakresie zarządzania szkołą" ani wymaganego "doświadczenia zawodowego w pracy w samorządzie".

A też jest to ogłoszenie do pracy w Urzędzie i Biurze Edukacji."

Bo profil tego stanowiska jest inny. Ja bedą zatrudniali do biura edukacji sekretarke, sprzątaczkę czy informatyka to tez bedą mieli jeszcze inne wymagania.
Szukasz dziury w całym.

Jak masz jakies dowody, to je przedstaw, a jak nie to nie rzucaj bezpodstawnych oskarżen i nie twórz atmosfery podejrzliwosci. W takiej atmosferze żylismy przez ostatnie dwa lata, i Polacy się juz wypowiedzieli czy chcą żyć tak dalej.

A jak nie masz o czym napisać, to zrób sobie przerwę na jeden dzień, albo napisz cos pozytywnego - gwarantuję Ci że takich spraw znajdziesz duzo więcej w Warszawie:).

Anonimowy pisze...

'"Czy uwazasz że to wymysliła Gronkiewicz?"

Pretm: A co to ma do rzeczy, kto to wymyślił?"

Ano to ma do rzeczy, że z racji krótkiego czasu prezydentury Gronkiewicz, to ona nie miała jeszcze szansy z tego pomysłu skorzystać - technicznie się nie da:).

Więc jestem ciekaw, czy sam wymysliłeś taki scenariusz, czy tez podpatrzyłeś go za rządów Kaczora - ale rozumiem, że nie jest to wygodnie pytanie i nie oczekuje na nie odpowiedzi. :D

Anonimowy pisze...

Nie jestem bezstronny ponieważ popieram PO, nie widzę jednak niczego złego w pytaniach, które zadajesz Pani Prezydent (co za durne nazewnictwo - powinno być Burmistrz, mam nadzieję, że to w końcu zmienią...)
Gdy człowiek słyszy tylko same pochwały dochodzi do zadufania.
Ciesze się, że też zgłasza się turabant i wyjaśnia co nieco z Twoich zastrzeżeń i zarzutów. to nieco wyjaśnia myśl przewodnią dotyczącą zarówno Twego wpisu jak i turabanckiej polemiki.

HGW dokonuje konkursów tak jak wymaga tego prawo i dobiera sobie współpracowników jakich chce spełniających warunki.

Tylko ja się pytam po co?
Czy nie prościej byłoby zapisać prawo, które nakazuje dyrektorom i naczelnikom złożenie rezygnacj z dniem zakończenia sprawowania władzy przez wybrany demokratycznie organ?
Konkursy zaś powinny być przeprowadzane ale na niższe stanowiska urzędnicze, nieusuwalne przez dyrektorów ale konieczne dla sprawnego funkcjonowania wioski, miasta, powiatu, państwa...
To co robił PiS przez ostatnie dwa lata - czyli nieliczenie się z prawem (choć pragmatyczne) doprowadziło dop wielu paranoji jak i nadużyć (jakiś tam sekretarz stanu - nieusuwalny ale aparatczyk PiS "chiałem nawet zmniejszenia mojej pensji ale prawo na to nie pozwala..." - niech się zwolni!!!! a nie takie dyrdymały) dlatego Twoje działanie z patrzeniem na ręce rządzącym, wydaje mi się najlepszą drogą do poprawy jakości działania tychże.
Mam nadzieję, że mimo zastrzeżeń (i pewnie wielu obaw) jakie masz wobec HGW - jako Twojego przeciwnika politycznego (nie wypieraj się, nie jesteś bezstronny - wystarczy przeczytać większość Twoich wpisów na blogu) i ostatnich (również medialnych przez duże M) ataków na Twoją osobę kontunuując swoją pracę "strażnika" programu wyborczego, doprowadzisz do lepszej pracy HGW a zatem i jej kolejnego sukcesu w następnych wyborach samorządowych, czego Tobie, Jej i sobie życzę.

PS:
podziwiam, że Ci się chce to wszystko nadzorować ale bądź wytrwały - działasz dla dobra Warszawy ale i RP.
Ja stosuję "brzytwę Ohma" porównuję stan wyjściowy z końcowym i podejmuję decyzję zero-jedynkową: TAK/NIE. jak na razie zarówno dla rządu jak i dla HGW TAK.
jak będzie w czasie wyborów - to tylko od nich zależy.

Shogun

Anonimowy pisze...

Turabatko, atmosferę miłości i zaufania głosi Tusk ze swoim rządem/ wg tego kryterium go miał dobierać/,atmosferę jawności i przejrzystości-Pitera i Ćwiąkalski.Na tym blogu szukam tego, czego nie znajdę w polskojęzycznych mediamatołkach:potwierdzających faktów, że wyczuwany przeze mnie fałsz powyższych jest uzasadniony.I przytaczane przez Pretma fakty , których ty nie uznajesz, dla mnie są wiarygodne.Więc może to nie jest odpowiedni blog dla ciebie, chyba ,że wypełniasz zlecenie, na co zaczyna wskazywać twoja namolność. No cóż, dla "demokratycznego" ratusza to też może być jakaś namiastka rozwiązania, póki co jeszcze nie idziemy drogą chińską w zakresie polityki internetowej.

Anonimowy pisze...

O widzę, że jednak nadciągnęły posiłki ... i bardzo dobrze, bo mówią językiem nieco bardziej wyszukanym ... więc zapowiada się ciekawy dyskurs na przyszłość.

Widzę też, że nadaciągnął turabat/ka, aby rzecz jasna pominąć wątek:

1. Koordyntora ds. kombatantów, który sama wyciągnęła ... bo wiadomo, że najlepiej z kombatantami pogadać o rachunku przepływów albo o specyfice pracy na stanowisko rzecznika NBP ;)

2. Koordynatora ds. kontaktów z radą, do którego potrzeba ino: (i) studiów prawniczych, (ii) 6 miesięcy pracy w samorządzie oraz (iii) łącznie 2 lat jakiejkolwiek pracy ... nie muszę mówić, że jeśli człowiek nie pracował w "zawodzie", to jako prawnik nadaje się jedynie do sprawadzania "enigmatycznych kolacji" ... nic to posłanka Fabisiak go poleciła, a posłanka Pitera wskazała co należy robić, aby władze samorządowe były efektywne ...

3. A ci z Biur Edukcji i Promocji, nic to to właściwie tylko sprzątaczki, poza tym czym mamy się przejmować za ... trzy lata, może wcześniej będą gdzie indziej ... to się nazywa odpolitycznienie ...

Mnie się robi nie dobrze, bo ile hipokryzji trzeba, aby powiedzieć, że to jest "inny standard sprawowania władzy"...

Wmawiajcie nam dalej, że wczoraj było czarne, a dzieś jest białe ... a poza tym jest jeszcze metoda zero - jedynkowa ;)

Anonimowy pisze...

może nie jestem zbyt inteligenty ale widzę, że mgr-kaczysta "coś mi imputuje"
tylko nie bardzo wiem co (to pewnie ten brak inteligencji)
podoba mi się pomysł patrzenia na ręce władzy i że robi to opozycja (bo kto ma to robić lepiej) ale wydaje mi się, że jeżeli coś jest pomówieniem albo "nadinterpretacją" to ktoś "w temacie" odpowiada i prostuje - tym zajął się już urzednik turabant (dlaczego turabantka? - jestem nowy więc pewnie czegoś nie wiem). piszę urzędnik nie dlatego, że wiem ale taką ilość informacji konkretnych to może mieć tylko urzędnik.
I tu włąśnie zauważam błąd polityki informacyjnej HGW - każde zapytanie z blogu powinno być uzupełnione komentarzem bezpośrednio z urzedu (co za problem stworzyć wiarygodnego urzytkownika "urząd" czy podobnie i zrobić odnośnik lub nawet link na oficjalnej stronie miasta?)

dyskredytowanie czy walka z wolnością słowa zawsze źle się kończyła dla rządzących, zwłaszcza w Polsce (ostatnia przegrana PiS to efekt ich ubeckiego rozumienia władzy)

mam nadzieję, że ten blog utrzyma poziom i będzie odnosił się do konkretów (czego od "strażnika" oczekuję) i tego mu życzę.

ja zaś za mało wiem żeby polemizować z zapisami regulaminów czy ustaw radnych ale jakoś to poswojemu trawię i do konkretów (fefektów prac) postaram się odnosić.

w ramach "polityki miłości" do której zobowiązuje mnie partia :D pozdrawiam przeciwników politycznych!!!

Shogun

Anonimowy pisze...

@ Shogun

Ja się tylko witałem, i niczego nie zarzucałem ani tym bardziej nie "imputowałem" - ... ot co... w dobrym momencie Waszmość przybyłeś, aby wzmocnić ichmościa Turabat.

Doń zaś odniosłem się w dalszej części wpisu, zwracając uwagę, że formuła porozmawiajmy o polityce a nie konkretnych wypadkach ... to istotnie fenomenalny środek, na uchylanie się od wniosków ...

... przy dwóch decyzjach personalnych, których sposób podjęcia - moim skromnym zdaniem - za "sukces" trudno uznać...

Anonimowy pisze...

Do Magistra

Nie przeczytałeś a się juz nakręcasz. Przeciez napisałem wyzej:
"Natomiast konkurs ws ""Stanowisko ds. koordynowania kontaktów Prezydenta z kombatantami", powinien zostac powtórzony. A jesli procedura dopuszcza sytuację, ze jezeli do konkursu kwalifikuje się tylko jedna osoba i z niej jest "wyłaniany" .., to taka procedurę nalezy zmienić. Bo jest bzdurna."
To co mam Ci jeszcze w tej sprawie napisać.

To Shoguna:
"że jeżeli coś jest pomówieniem albo "nadinterpretacją" to ktoś "w temacie" odpowiada i prostuje - tym zajął się już urzednik turabant (dlaczego turabantka? - jestem nowy więc pewnie czegoś nie wiem). piszę urzędnik nie dlatego, że wiem ale taką ilość informacji konkretnych to może mieć tylko urzędnik."
Nie mam wyboru i odniosę się do tej Turabatki:) - miałem zamiar to ignorować, bo cóż innego mi pozostało, ale .. no nie mogę.
Zacznijmy od tego, że :cyt."ale taką ilość informacji konkretnych to może mieć tylko urzędnik." - wskaż (wskazcie) proszę choć jedna informację, której nie mozna znaleźć w internecie?
Po drugie, przykładajmy równa miarę. Jeśli ja musze byc urzędnikiem, to kimże jest pretm? Jesli on ma czas na prowadzenie bloga jako zwykły obywatel, to czemu ja nie moge mieć czasu aby go tylko komentować?
I na koniec prosta prośba do Pretma. Nie wiem, czy masz możliwość podejrzeć IP z którego piszę, ale czy prosta urzędniczka (jak twierdzicie) może pisac z Hong Kongu? A ja w tym momencie pisze z HK i jeszcze będę to robił przez dwa tygodnie - a jak chcecie to sprawdzić, to wymyslcie jak, a ja juz to Wam udowodnię.

Anonimowy pisze...

@ turobat

Nie nakręcam się tylko mam dobrą pamięć, to nie ja zrobiłam awanturę na 4 fajerki o przecinki, we wpisie o Jóźwiaku i Wiśniewskiej ...

Dodajmy, że w przypadku stanowiska w sprawie koordynatora ds. kombatantów - o ile się nie mylę -były 3 zgłoszenia, ale tylko jedno spełniło wymagania formalne,
bo nikt przy zdrowych zmysłach nie wpadłby na to, że w sprawie kombatantów należy mieć dyplom z zarządzania ...

Tu nie chodziło tylko o względy formalne, lecz także o zdrowy rozsądek ... na co zwróciłem uwagę na bardzo prostym acz nieco groteskowym przykładzie ...
w tym zakresie jednak zachowałeś milczenie, aby ujawnić się za jakiś czas i nazwać zorbę trolem, (coby podnieść poziom dyskursji).

Nasze ty biedactwo, atakowane przez bandę "klakierów" ...

Mam zatem propozycję pomilcz jeszcze troszkę, albo nadawać prejoratywne określenia innym osobom, a może one też ograniczą swoje oceny twojej osoby ;)

Anonimowy pisze...

Ty magister, to kim ty w końcu jesteś????
Kobietą czy mężczyzną??

Co do Zorby, to wskaż mi ze dwie wypowiedzi kolegi, które cokolwiek wnoszą do tematu. - z przyjemnością go przeproszę.

Anonimowy pisze...

Dla Ciebie mogę być nawet hermafrodytą ;)

A może doczekam się jakiegoś konkretnego komentarza w sprawie Jóźwiaka lub Wiśniewskiej, poza odniesieniami co do formy i całkiem wyraźnymi inwektywkami - typu klakierzy, manipulatorzy, trole ;)

Jak nie chcesz - rozmawiać z zorbą, to po co go prowokujesz? ... Tym bardziej, że złożyłeś już jakiś czas temu oświadczenie, że nie wymieniasz opinii z nim ...

Anonimowy pisze...

czy autor listu motywacyjnego - kontrkandydat - nie byl zastepca burmisrza w poprzedniej kadencji. podobno maja byc zmiany w ustawach wszelakich, moze dla jasnosci, konkurencynosci i otwartosci podzielic stanowiska na polityczne i sluzbe cywilna w calej administracji. apolityczni specjalisci - tak, tacy tez sa w samorzadzie i rzadowce!! sprawy by nie bylo za 4, 12 czy wielokrotnosc kadencji.

Prześlij komentarz

Uwaga: Komentarze nie są moderowane (poza wyjątkowymi przypadkami), ale proszę pamiętać, że każdy bierze odpowiedzialność za treść swoich wpisów.