22 sty 2008

Dyskusje nad centrum.

Ciekawe informacje w doniesieniach PAPu z relacji obrad zarządu miasta nad koncepcją zagospodarowania centrum wokół Pałacu Kultury.
Dwie koncepcje zabudowy centrum Warszawy wokół Pałacu Kultury i Nauki omawiano we wtorek na posiedzeniu zarządu miasta. Jedna zakłada wysoką zabudowę wokół PKiN. W drugiej - dominuje niższa zabudowa i więcej terenów zielonych.

(...) W ścisłym centrum Warszawy od kilku lat nie powstał ani jeden nowy budynek. Jak powiedział Ochmański, projekty zostały skierowane ponownie do miejskiego biura architektury. Następnie mają zostać przedstawione w ciągu kilkunastu dni m.in. środowisku architektów oraz Radzie Warszawy.

"Trzeba ustalić jeszcze sprawy techniczne. Potrzebna będzie także publiczna debata nad proponowanymi rozwiązaniami" - podkreślił Ochmański. Jak dodał, zarząd miasta "skłania się" ku wersji, gdzie dominuje niższa zabudowa, gdzie jest dużo zieleni oraz parków, a wysokościowce tylko od strony ul. Emilii Plater.
Źródło: Link do strony.

Gdyby faktycznie udało się połączyć niską zabudowę z poprzedniego planu i kilka wieżowców, ale bez szaleństw ("Im wyżej, tym lepiej" rzucił dzisiaj Paweł Czekalski z PO) to nie byłoby tak źle jak na mój gust.

Wyczerpujący artykuł w tym temacie w Rzeczpospolitej: Cztery wersje nowej zabudowy wokół PKiN.

1 komentarz:

roody102 pisze...

To ja skorzystam z okazji i coś z siebie wyrzucą. To, że przewodniczący komisji ładu przestrzennego ma do powiedzenia tylko "im wyżej tym lepiej" jest już samo w sobie trudne do pojęcia.

Ale krew mnie zalała, jak przeczytałem na tvn24.pl to:

– Od momentu obowiązywania obecnego planu zagospodarowania, czyli przez półtora roku, do urzędu miasta wpłynęły tylko cztery wnioski od inwestorów o wydanie warunków zabudowy. To świadczy o tym, że ten plan miał błędne założenia. Nie opłaca się stawiać niskich budynków na tym najdroższym w stolicy gruncie – stwierdza Czekalski.

Otóż drogi Panie radny, uchwalenie planu miejscowego ZNOSI konieczność występowania o WZ! Albo inaczej - WZ wydaje się tam, gdzie z Bożej Łaski rada miasta nie uchwaliła wciąż jeszcze planu. Pana rozumowanie dowodzi więc jednego - nie ma Pan pojęcia o procedurze.

Krew zalewa mnie, bo jak a) radni i b) koledzy po fachu nie są w stanie zrozumieć, co to plan zagospodarowania, pozwolenie na budowę i warunki zabudowy, to odechciewa się w ogóle sprawdzać, na jakim etapie są inwestycje, o jakich się pisze. Jak widać nawet radnym wszystko właściwie jedno.

Prześlij komentarz

Uwaga: Komentarze nie są moderowane (poza wyjątkowymi przypadkami), ale proszę pamiętać, że każdy bierze odpowiedzialność za treść swoich wpisów.