Po przeczytaniu informacji o zmianach w mazowieckim SLD i wyborze Katarzyny Piekarskiej na szefową partii w regionie, postanowiłem pobawić się we wróżkę i z fusów wyszło mi tak:
Lewica (chodzi mi tu głównie o SLD) poszukując kandydata do wyborów na Prezydenta Warszawy w roku 2010 będzie miała problem. Jest w koalicji z Platformą w Radzie Warszawy, współrządzi w dzielnicach, ludzie lewicy mają w Ratuszu wpływ na edukację, sport i politykę społeczną (te działy za które odpowiedzialny jest wiceprezydent Włodzimierz Paszyński), ale czy jednocześnie mieszkańcy Warszawy są w stanie wskazać jakieś działania, które są inicjatywą Lewicy?
I w ogóle, o co tej warszawskiej lewicy naprawdę chodzi? Z braku sukcesów, za sukces, który ma być wyrazem lewicowości przedstawia się np. głosowanie przeciwko rozszerzeniu strefy płatnego parkowania.
Jak w takiej sytuacji kandydat warszawskiego SLD na Prezydenta Warszawy będzie walczył z Hanną Gronkiewicz Waltz o głosy wyborców w roku 2010? Krytykować Ratusz za bardzo nie wypada, bo w końcu macierzysta partia współtworzyła politykę Ratusza przez 4 lata a na wykorzystanie sukcesów nie pozwoli wyborcza machina PO, która zrobi to ładniej i efektowniej.
No i dochodzimy do wiadomości o zwycięstwie Katarzyny Piekarskiej. Jej kontrkandydatem był Marek Rojszyk, były kandydat na Prezydenta Warszawy (dopóki LiD nie wystawił Marka Borowskiego), radny i wiceprzewodniczący Rady Warszawy grzecznie głosujący z PO. Idealny kandydat na porażkę w wyborach 2010.
Katarzyna Piekarska niezwiązana bezpośrednio z warszawskim samorządem i polidową koalicją może bez problemu odegrać rolę outsidera i przedstawiać się jako prawdziwa lewicowa alternatywa dla Hanny Gronkiewicz Waltz. Do tego należy pamiętać, że była warszawską posłanką przez trzy kadencje, jest w Warszawie rozpoznawana a do wyborów jest wystarczająco dużo czasu, aby zapoznać się ze sprawami lokalnymi i opracować ciekawą ofertę.
Czy mogłaby wygrać z Panią Prezydent? Na razie nie ma to znaczenia, bo na dzisiaj nikt nie miałby szans z HGW. Ale problem lewicy na znalezienie własnego głosu w Warszawie 2010 byłby mniejszy.
Nie piszę tego, bo nagle zapragnąłem zagłosować na SLD.
Ci, którzy powinni stanowić prawdziwą alternatywę dla Platformy i polidowej koalicji niech zaczną poważanie myśleć o wyborach 2010, bo sytuacja, w której ich kandydatowi wybranemu np. w ostatniej chwili i niemającemu czasu na zaprezentowanie się mieszkańcom Warszawy, przyjdzie rywalizować z Hanną Gronkiewicz Waltz i Katarzyną Piekarską, na dzisiaj nie wygląda najlepiej.
Więcej o wygranej Katarzyny Piekarskiej:
Katarzyna Piekarska szefową mazowieckiego SLD
Katarzyna Piekarska w TOK FM.
Katarzyna Piekarska w Salonie Politycznym Trójki.
Lewica (chodzi mi tu głównie o SLD) poszukując kandydata do wyborów na Prezydenta Warszawy w roku 2010 będzie miała problem. Jest w koalicji z Platformą w Radzie Warszawy, współrządzi w dzielnicach, ludzie lewicy mają w Ratuszu wpływ na edukację, sport i politykę społeczną (te działy za które odpowiedzialny jest wiceprezydent Włodzimierz Paszyński), ale czy jednocześnie mieszkańcy Warszawy są w stanie wskazać jakieś działania, które są inicjatywą Lewicy?
I w ogóle, o co tej warszawskiej lewicy naprawdę chodzi? Z braku sukcesów, za sukces, który ma być wyrazem lewicowości przedstawia się np. głosowanie przeciwko rozszerzeniu strefy płatnego parkowania.
Jak w takiej sytuacji kandydat warszawskiego SLD na Prezydenta Warszawy będzie walczył z Hanną Gronkiewicz Waltz o głosy wyborców w roku 2010? Krytykować Ratusz za bardzo nie wypada, bo w końcu macierzysta partia współtworzyła politykę Ratusza przez 4 lata a na wykorzystanie sukcesów nie pozwoli wyborcza machina PO, która zrobi to ładniej i efektowniej.
No i dochodzimy do wiadomości o zwycięstwie Katarzyny Piekarskiej. Jej kontrkandydatem był Marek Rojszyk, były kandydat na Prezydenta Warszawy (dopóki LiD nie wystawił Marka Borowskiego), radny i wiceprzewodniczący Rady Warszawy grzecznie głosujący z PO. Idealny kandydat na porażkę w wyborach 2010.
Katarzyna Piekarska niezwiązana bezpośrednio z warszawskim samorządem i polidową koalicją może bez problemu odegrać rolę outsidera i przedstawiać się jako prawdziwa lewicowa alternatywa dla Hanny Gronkiewicz Waltz. Do tego należy pamiętać, że była warszawską posłanką przez trzy kadencje, jest w Warszawie rozpoznawana a do wyborów jest wystarczająco dużo czasu, aby zapoznać się ze sprawami lokalnymi i opracować ciekawą ofertę.
Czy mogłaby wygrać z Panią Prezydent? Na razie nie ma to znaczenia, bo na dzisiaj nikt nie miałby szans z HGW. Ale problem lewicy na znalezienie własnego głosu w Warszawie 2010 byłby mniejszy.
Nie piszę tego, bo nagle zapragnąłem zagłosować na SLD.
Ci, którzy powinni stanowić prawdziwą alternatywę dla Platformy i polidowej koalicji niech zaczną poważanie myśleć o wyborach 2010, bo sytuacja, w której ich kandydatowi wybranemu np. w ostatniej chwili i niemającemu czasu na zaprezentowanie się mieszkańcom Warszawy, przyjdzie rywalizować z Hanną Gronkiewicz Waltz i Katarzyną Piekarską, na dzisiaj nie wygląda najlepiej.
Więcej o wygranej Katarzyny Piekarskiej:
Katarzyna Piekarska szefową mazowieckiego SLD
Katarzyna Piekarska w TOK FM.
Katarzyna Piekarska w Salonie Politycznym Trójki.
3 komentarze:
Straszne, Warszawą moim miastem rządzą takie pazerne hieny.
Małe sprostowanie. Pani Katarzyna Piekarska była posłanką nie przez lecz przez 4 kadencje. Swoją przygodę z polityką zaczęła w 1993 kiedy została wybrana z listy UD w W-wie (obok pos. B.Germemka, A.Wielowieyskiego, J.Kuronia i K.Dołowego), od wiosny 1997 podsekretarz stanu w MSWiA (resort utworzony dla L.Millera).
M.Charzyński muszal3@hoga.pl
Fakt, dziękuję za zwrócenie uwagi.
Prześlij komentarz
Uwaga: Komentarze nie są moderowane (poza wyjątkowymi przypadkami), ale proszę pamiętać, że każdy bierze odpowiedzialność za treść swoich wpisów.