9 wrz 2008

Krótka pamięć rządzi.

Trochę obok spraw warszawskich.

Nie mogę się nadziwić jak to kolejne osoby z Platformy Obywatelskiej dają pokaz oburzenia na pslowskie praktyki w zatrudnianiu znajomych z politycznym poparciem.

Premier Donald Tusk mówi: "załatwianie jakiejkolwiek pracy po znajomości nie jest chwalebne", "Znajomości, szczególnie polityczne, nie mogą decydować o obsadzie stanowisk".

Zbigniew Chlebowski dodaje: "Nie będzie tolerancji dla nepotyzmu. Takie zachowanie zasługuje na potępienie."

Zgadzam się w 100%, ale gdzie Panowie byli gdy rok temu w Gazecie Stołecznej posłanka PO Joanna Fabisiak zapytana przez dziennikarzy o załatwianie znajomym posad w miejskich urzędach, bez zażenowania odpowiadała: "A jak robili inni? Nie dawali swoim ludziom posad w spółkach?", "Mogłam dać więcej posad swoim ludziom, a nawet załatwić coś dla siebie".

Czy choć jeden włos spadł z głowy Pani Poseł? Nie, bo już kilka miesięcy później po raz kolejny kandydowała od Sejmu z wysokiego miejsca na warszawskiej liście.

A pamiętamy jak Jacek Kozłowski (też PO)wicemarszałek województwa mazowieckiego mówił "Poszła wieść, że bierzemy władzę w województwie, więc koledzy z PO przynoszą mi CV swoich znajomych, polecają. To naturalne."? Dzisiaj jest wojewodą mazowieckim.

Gazeta Stołeczna: Jak posłanka Platformy znajomych obdzieliła. i Jak PO rozdaje stanowiska na Mazowszu.

Naprawdę, za walkę z takimi praktykami to trzeba było się zabrać w Warszawie jak się tu przejmowało władzę. Wtedy była szansa się wykazać.

Kolekcję odnośników do artykułów w tym temacie zebrałem w tym miejscu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: Komentarze nie są moderowane (poza wyjątkowymi przypadkami), ale proszę pamiętać, że każdy bierze odpowiedzialność za treść swoich wpisów.