21 lip 2009

Tyle w temacie.

Szkoda ludzi, bo metody są bulwersujące, ale skoro taki był wyrok sądu, to miasto miało prawo odzyskać teren z pomocą komornika. Ratusz podjął decyzję o sposobie rozwiązania kwestii KDT wiele miesięcy temu a każdy może ją ocenić na jesieni 2010.

34 komentarze:

Anonimowy pisze...

nie no proszę... miałem autora hgw watch za rozsądną osobę...

Anonimowy pisze...

"miało prawo"...
a dla mnie "nie miało prawa w ten sposób"...

pretm pisze...

Dlatego napisałem, że metody są bulwersujące, czy nawet skandaliczne.

No, ale wyrok sądu to wyrok sądu.

Anonimowy pisze...

Od kiedy prywatne firmy ochroniarskie mogą przeprowadzać akcje typu: gazowanie (btw jest to wogóle legalne w pomieszczeniach zamkniętych?) i pałowanie? Jeśli mogą to kontroler w autobusie może popędzać pałką pasażerów opieszale wyciągających bilety...

pretm pisze...

Ma być doniesienie do prokuratury, będą sprawdzać.

Anonimowy pisze...

Niewątpliwie komornik będzie w sądzie za takie metody.

Trzeba jednak też wziąć pod uwagę, że kupcy z KDT nie przewidywali nic innego barykadując drzwi i przyprowadzając dzieci do hali. Czy tak powinni odpowiedzieć po pół roku zwlekania z zastosowaniem się do wyroku sądu?

Anonimowy pisze...

Bulwersujące to by.ło zachowanie "kupców". a co do samej "akcji" to komornik (bo to on był prowadzącym akcję) mógł to przwidzieć. Co prawda piłeczka jest po stronie policji czemu tak późno wkroczyła, bo komornik przed egzekucją może prosic tylko o asystę. Teraz "kupcy" mogą zacząć działać tak jak cała rzesza kupców funkcjonujących i żyjących w Warszawie.

Anonimowy pisze...

W tym cłym zamieszaniu jest drugie dno,
proszę sobie poczytać iformacje o spółce MPRO, kto zasiada w jej zarządzie, i kto na tym w ostatecznym rozrachunku zyska..
dodoam że spólka jest w trakcie prywatyzacji..

Anonimowy pisze...

spór kupców z władzami Warszawy trwa już kilkanaście lat. Początkowo chodziło o uporządkowanie terenu wokół „pałacu”, który na początku lat 90. otoczony był przez liczne stragany i stoiska – bardzo przydatne warszawiakom, ale nieestetyczne. W 1999 r. doszło do tymczasowego porozumienia: miasto utworzyło wraz z handlowcami spółkę KDT (Kupieckie Domy Towarowe), która zobowiązywała się przenieść wszystkie uliczne kramy do tymczasowej hali. Pawilon miał być zbudowany za pieniądze kupców, a po jego postawieniu miały rozpocząć się przygotowania do budowy ładnego obiektu handlowego, który raz na zawsze rozwiązałby problem handlu pod Pałacem Kultury.
Ku zdziwieniu włodarzy miasta, kupcy szybko zebrali 14 mln zł i w ciągu 7 miesięcy sami postawili halę. Następnie – po kilku latach – przedstawili projekt nowoczesnego domu towarowego, opłacony z ich własnej kieszeni (kosztował ponad 5 mln zł, miasto od 1999 r. nie dołożyło ani grosza). Ówczesny prezydent Warszawy Lech Kaczyński, a potem jego następca Mirosław Kochalski zdecydowanie poparli pomysł wydzierżawienia terenu kupcom, pozytywnie oceniając przedstawiony projekt domu towarowego. Postrzegali inwestycję KDT jako alternatywę dla sieciowych galerii handlowych z zachodnim kapitałem.
Niestety – gdy w grudniu 2006 r. rządy w stolicy przejęła Hanna Gronkiewicz-Waltz (PO), planowana od wielu lat inwestycja nagle zaczęła miastu przeszkadzać.

Anonimowy pisze...

> Zaskakująca zmiana strategii
Zaczęło się niewinnie: Andrzej Jakubiak, nowy wiceprezydent Warszawy, zaostrzył w 2007 r. warunki umowy z kupcami, mimo że ci bez żadnej pomocy znaleźli sposób sfinansowania wycenianej na ponad 100 mln zł inwestycji.
Znacznie poważniejsze rozczarowanie czekało jednak przedsiębiorców 10 kwietnia 2008 r. Po kilku latach rozmów władze stolicy postanowiły bowiem w ogóle zerwać z nimi negocjacje, obwieszczając, że KDT... nie wybuduje żadnego obiektu handlowego, ponieważ wieloletnia dzierżawa terenu na placu Defilad kupcom się po prostu nie należy. Wiceprezydent Jakubiak ogłosił za to, że dom towarowy na pl. Defilad postawi Miejskie Przedsiębiorstwo Robót Ogrodniczych (!) – miejska spółka, która według KRS zajmuje się wszystkim po trochu: prowadzi „sprzedaż detaliczną kwiatów, roślin i nawozów”, konserwuje „tereny zieleni miejskiej”, działa w branży deweloperskiej i budowlanej. MPRO – według planu nowych władz miasta – miało odkupić od kupców gotowy projekt obiektu handlowego, zebrać ponad 100 mln zł na jego budowę (mimo ewidentnego braku środków i możliwości), a następnie wynająć handlowcom z KDT pomieszczenia. Po zaporowych – dodajmy – cenach.

Anonimowy pisze...

Tylko nieliczni zwrócili wówczas uwagę, że w radzie nadzorczej MPRO zasiadał wówczas Jarosław Kochaniak, wiceprezydent Warszawy i członek rady nadzorczej KDT (z ramienia miasta), doskonale zorientowany w planach kupców, a także w wartości gruntu, który mieli dostać w dzierżawę. Co ciekawe – pięć dni po ogłoszeniu przez miasto nowej strategii wobec zabudowy placu Defilad prezydent Kochaniak odszedł z rady MPRO. Zastąpił go Jarosław Maćkowiak – sekretarz miasta, inny bliski współpracownik Hanny Gronkiewicz-Waltz (oboje znają się z pracy na Uniwersytecie Warszawskim).
>

Anonimowy pisze...

MPRO do prywatyzacji?
Dlaczego to MPRO, a nie KDT, którego liczni pojedynczy udziałowcy przez lata zbierali pieniądze na nowoczesny dom towarowy, ma wybudować obiekt? – Miejskie Przedsiębiorstwo Robót Ogrodniczych, choć nazwa na to nie wskazuje, ma doświadczenie deweloperskie i niezbędne know-how w przeciwieństwie do udziałowców Kupieckich Domów Towarowych – odpowiada Tomasz Andryszczyk, p.o. rzecznika prasowego stołecznego ratusza.
Kupcy odpowiadają, że działalność deweloperska MPRO nie może być powodem do chwały, bo spółka nawet w czasach znakomitej koniunktury na rynku budowlanym przynosiła niewielkie zyski. Poza tym – wskazują – miejska spółka nie podejmowała się tak ogromnych inwestycji, nie mówiąc o tym, że jej kapitał zakładowy jest kilkakrotnie mniejszy od kapitału zgromadzonego przez KDT. – Nasi udziałowcy zebrali ponad 50 mln zł. Jeśli tylko mielibyśmy gwarancje prawne, że ukończymy obiekt bez przeszkód ze strony urzędników i będziemy mogli w nim handlować, banki od razu przyznałyby nam resztę potrzebnych pieniędzy – zapewnia Dariusz Połeć, prezes KDT.
Nieoficjalnie mówi się, że Kupieckie Domy Towarowe nie mogą dostać w dzierżawę terenu na placu Defilad, gdyż grunt ten przyobiecany został komu innemu. Wbrew temu bowiem, co mówią miejscy urzędnicy, nawet wieloletnia dzierżawa terenu przez KDT nie może doprowadzić do utraty tej ziemi przez miasto – natomiast przejęcie jej przez MPRO, owszem.
– MPRO wymieniona została ostatnio wśród spółek, które mogą zostać wkrótce sprywatyzowane. Wtedy wart kilkadziesiąt milionów złotych grunt w samym centrum Warszawy mógłby zostać odsprzedany, i to bez przetargu – alarmują handlowcy. Rzecznik ratusza przyznaje, że miasto nie wyklucza prywatyzacji MPRO. – Na pewno jednak nie dojdzie do niej w przypadku, gdyby spółka dostała konkretne zadania do realizacji lub była wyposażona w duży majątek, np. w postaci terenów pod inwestycje – zastrzega.
> Esteci z „Gazety Wyborczej”
Poza argumentami, że Kupieckie Domy Towarowe nie mają „doświadczenia i niezbędnego know-how”, a także, że nie można ich „uprzywilejowywać” bezprzetargową dzierżawą na tak długi okres (a co z długoletnią dzierżawą i finansową pomocą dla ITI i Legii Warszawa?), z ust przeciwników KDT pada jeszcze jedno oskarżenie: obecna hala kupców jest brzydka i szpeci centrum stolicy 37-milionowego kraju.
– Niektóre gazety bardzo eksponują ten argument, czyniąc nam z tego zarzut. Tymczasem my również uważamy, że obecna hala nie jest ładna, i też chcemy, aby znikła. Dlatego zebraliśmy 50 mln zł na budowę nowoczesnego, estetycznego obiektu handlowego, który ma stanąć na jej miejscu. Mamy pieniądze i projekt, mamy chęć do pracy, niech urzędnicy nam tylko na to pozwolą – mówi Dariusz Połeć. I dodaje: – Gdy budowaliśmy w 1999 r. obecną halę, zwaną „blaszakiem”, nie mieliśmy żadnych gwarancji, że za trzy lata miasto nie wymówi nam dzierżawy. Nikt o zdrowych zmysłach nie budowałby przecież w takich warunkach eleganckiego centrum handlowego.
Straszenie brzydotą, doskonale służące władzom Warszawy jako pretekst do walki z oddolną inicjatywą kupców warszawskich, upodobała sobie zwłaszcza stołeczna „Gazeta Wyborcza”. Wystarczy przytoczyć tylko tytuły krótkich „obiektywnych” artykułów na temat sporu KDT z miastem: „Szpetne blaszaki zostaną na pl. Defilad” (5 II 2005), „Czy szpetny blaszak kupców zniknie w końcu z centrum” (14 IV 2008), „Wyrzućcie kupców z blaszaka” (7 X 2008), „Ohydny blaszak KDT zniknie z Placu Defilad” (14 X 2008). W jednym z tekstów (4 IV 2006) dziennikarz „GW” cytuje nawet swoją rozmowę z Anną Sikorą, członkiem zarządu KDT, która wprost zapytała go, dlaczego „Gazeta Wyborcza” nie lubi spółki. „Bo blaszak jest brzydki” – odpowiedział jej autor artykułu.

Anonimowy pisze...

Brawo pretm, zastanawiałem co na ten temat napiszesz. Gratuluje blogu i obiektywności w tym temacie (pewnie przyszła z trudem). A dodając od siebie, komornik miał prawo zatrudnić firmę ochroniarską, kupcy nie mieli prawa go powstrzymywać, barykadować się. Uważam że akcja była spieprzona, że policja powinna odrazu zainterweniować a nie pozwolić na taką bitwę. Mam nadzieję że wszyscy którzy podnieśli rękę na komornika, ochroniarzy czy policję zostaną skazani. pozdrawiam zaślepionych komentatorów, PS może być tak i musi być tak że prawo jest egzekwowane siłą... :)

Anonimowy pisze...

Witam.
Bardzo cenie sobie ten serwis i z przyjemnoscia czytam komentaze, ale w tym przypadku nie moge sie zgodzic. Fakty wyciagam z pamieci a ze ona jest zawodna..... to nie recze.
1. umowe z KDT rozwiazal L. Kaczynski.
2. Zawarto, wtedy porozumienie, ze kupcy zgromadza pewna kwote, na czesc kosztow budowy nowego budynku.
3. Budynek mial byc w tym samym miejscu.

po dojsciu HGW do wladzy, wszelkie ustalenia zostaly zerwane.

1. Zebrana kwota - o ile pamietam niebagatelne 4 mln zl posiada spolka KDT, czyli de facto miasto.
2. zmieniono lokalizacje - ale na jedna z nich kupcy przystali , ino miasto nagle zmienilo zamiar i zamiast dzierzawy czy sprzedazy- nagle oglosilo na ten teren przetarg otwarty, czyli zadnej gwarancji dla kupcow.

Wyrok sadu to wyrok sadu...
ale na sadzie w W-wa jest napis nie prawo,czy wyrok sadu ale "sprawiedliwosc jest ostoja rzeczypospolitej"

ja wole sprawiedliwosc
Piotr

pretm pisze...

po dojsciu HGW do wladzy, wszelkie ustalenia zostaly zerwane.


Ja się z tym jak najbardziej zgadzam. Pani Prezydent najpierw obiecała, że dotrzyma zobowiązania poprzedników odnośnie nowego KDT (pierwsza połowa 2007) a następnie się z tego wycofała. Nie było to fair wobec kupców, ale nie oznacza to, że mogę podpisać się pod akceptacją zajmowania KDT bez umowy.

pretm pisze...

"przyprowadzając dzieci do hali"

Nie powinni.

Anonimowy pisze...

Tak wybraliście, to tak macie. Volenti non fit iniuria.

Anonimowy pisze...

pretm, no nie wygłupiaj się...:))) Naprawdę uważasz, że HGW chodzi o jakąkolwiek egzekucję wyroku, bo muzeum chce budować?:) No, proszę Cię...

Anonimowy pisze...

" A dodając od siebie, komornik miał prawo zatrudnić firmę ochroniarską" - chętnie wszyscy się dowiedzą, skąd to prawo. Bo Kodeks Postępowania Cywilnego daje komornikowi prawo do pomocy ze strony policji, nie firm prywatnych, które dzięki umowie z komornikiem zarobią, ile zechcą, bo komornik i tak ściągnie to z KDT.

pretm pisze...

"Naprawdę uważasz, że HGW chodzi o jakąkolwiek egzekucję wyroku, bo muzeum chce budować?"

Łącznik metra jest już pewniejszy.

Anonimowy pisze...

"A dodając od siebie, komornik miał prawo zatrudnić firmę ochroniarską" - podstawa prawna: Ustawa z dnia 29 sierpnia 1997 r. o komornikach sądowych i egzekucji art. Art. 36. "1. Komornik zatrudnia na podstawie umów: o pracę, o dzieło lub zlecenia
pracowników oraz inne osoby niezbędne do obsługi kancelarii, a także ochrony i pomocy w
czynnościach w terenie." - czyli miał prawo. pozdrawiam

Anonimowy pisze...

Ależ oczywiście, że komornik miał prawo zatrudnić firmę ochroniarską, ale na pewno nie do gazowania w pomieszczeniach zamkniętych.

yarc pisze...

Pozdrawiam również.
Istotnie miał prawo ich zatrudnić, bo cytowany przepis z rozdziału o nazwie:
"Koszty działalności egzekucyjnej komornika i zasady prowadzenia kancelarii" pozwalają mu to legalnie rozliczyć. Ale do działań pod KDT odnosi się Kodeks Postępowania Cywilnego, artykuły 764, 765 z działu: "Organy egzekucyjne, ich właściwość i postępowanie w ogólności". Mówiąc krótko: od początku powinna tam być policja i ona powinna usunąć łamiących prawo kupców, a komornik powinien wszystkim blokującym halę powlepiać mandaty po 200 złotych, bo do tego ma prawo. Ale jeżeli jest przepis pozwalający komornikom wydawać polecenie użycia gazu firmie ochroniarskiej, to chętnie takowy poznam.

yarc pisze...

Pozdrawiam również.
Istotnie miał prawo ich zatrudnić, bo cytowany przepis z rozdziału o nazwie:
"Koszty działalności egzekucyjnej komornika i zasady prowadzenia kancelarii" pozwalają mu to legalnie rozliczyć. Ale do działań pod KDT odnosi się Kodeks Postępowania Cywilnego, artykuły 764, 765 z działu: "Organy egzekucyjne, ich właściwość i postępowanie w ogólności". Mówiąc krótko: od początku powinna tam być policja i ona powinna usunąć łamiących prawo kupców, a komornik powinien wszystkim blokującym halę powlepiać mandaty po 200 złotych, bo do tego ma prawo. Ale jeżeli jest przepis pozwalający komornikom wydawać polecenie użycia gazu firmie ochroniarskiej, to chętnie takowy poznam.
Właściwie w ten osobliwy sposób popieram wpis szanownego Gospodarza tej strony o (eufemizmu używając) bulwersujących metodach i słuszności egzekwowania wyroku.

pretm pisze...

"bulwersujących metodach i słuszności egzekwowania wyroku"

Dokładnie tak.

Anonimowy pisze...

Nie wiem, czy ktokolwiek nie widział jeszcze tych materiałów, na których widać tych ludzi, których Autorowi jest tak bardzo "szkoda":

KDT - Warszawa cz. 1

KDT - Warszawa cz. 2

KDT - Warszawa cz. 3

Proszę mi teraz powiedzieć, czy czasami metody handlarzy i ich najemników - kiboli i chuliganów, nie były także bulwersujące?

pretm pisze...

"ich najemników"

Najemników? Na pewno?

pretm pisze...

"nie były także bulwersujące"

Czy ktoś tu robi z Kupców aniołów?

To oczywiste, że ataki na funkcjonariuszy Policji lub Strażników Miejskich są niedopuszczalne i ścigane zgodnie z prawem.

Anonimowy pisze...

Tak, najemników. Nawet pan Połeć im osobiście podziękował za udział w burdzie.

Szef KDT Dariusz Połeć:
"Ja wiem, że trochę młodzieży, tak spontanicznie, przyłączyło się do nas wczoraj w obronie KDT i jesteśmy im za to wdzięczni".

"Spontanicznie". Wesoło i spontanicznie zwłaszcza rzucali kostką brukową.

pretm pisze...

""Spontanicznie". Wesoło i spontanicznie zwłaszcza rzucali kostką brukową."

I dlatego chuligani zabrali się za niszczenie hali? Bo im kupcy zlecili?

Sorry, ale nie uwierzę, dopóki nie zobaczę tych słynnych smsów.

yarc pisze...

"Proszę mi teraz powiedzieć, czy czasami metody handlarzy i ich najemników - kiboli i chuliganów, nie były także bulwersujące?"
Nie wiem, jak ordynarne występy przed policją pana z wąsami, (sfilmowanego z kilku dobrych kamer, które akurat były pod ręką około 12:00) i późniejsze burdy na ulicy, mają tłumaczyć wcześniejszy (8:40) szturm "ochroniarzy" gazem i pałkami na zamkniętych w hali kupców?
Widocznie logika jest mi obca.

Anonimowy pisze...

patrzcie kto na pierwszym miejscu

http://wiadomosci.onet.pl/waszymzdaniem/30656,93,artykul.html

Anonimowy pisze...

Dlaczego to miasto opłaciło firmę ochroniarską , a nie komornik??? I dlaczego ta właśnie firma dostała zlecenie na podstawie zaamówienia z wolnej ręki za ponad 160.000 zł.? Czy firma Zubrzycki dzieli się z kimś w Urzędzie?

grzegorz iwanicki pisze...

Na Śródmieściu zwalniają dozorców !
Na podstawie wątpliwego rachunku ekonomicznego władze miasta podjęły decyzję o likwidacji grupy dozorców w budynkach komunalnych. W ich miejsce wejdą tzw. firmy sprzatające. Pracownik zatrudniony na czarno, zarabiający grosze wpadnie dwa razy w tygodniu posprzątać i tyle go będzie widać. Tracą na tym mieszkańcy, pracownicy, państwo jedynym który zyskuje to prywatny właściciel firmy. Dozorcę zamienia w sprzątacza, obniża mu pensję, płaci minimalny ZUS i podatek a nadwyżkę zgarnia do kieszeni dzieląc się z osobą dzięki której zdobył zlecenie. Władze miasta działają na naszą szkodę.

Prześlij komentarz

Uwaga: Komentarze nie są moderowane (poza wyjątkowymi przypadkami), ale proszę pamiętać, że każdy bierze odpowiedzialność za treść swoich wpisów.