Dwa tygodnie temu była notka o "dziwnych" obyczajach w Chicago, gdzie władze miasta wyznaczyły tzw. "reduced-service day" w którym urzędnicy nie przyszyli do ratusza i nie otrzymali wynagrodzenia, aby budżet miasta mógł zaoszczędzić $8.3 miliona dolarów w tym roku.
Dzisiaj o "dziwnych" obyczajach, które wprowadził w swojej administracji Peter Davies, burmistrz miasta Doncaster w Wielkiej Brytanii.
Fragment z wczorajszego artykułu w Daily Mail:
I to wszystko w ciągu pierwszych stu dni urzędowania. A burmistrz obiecał też między innymi:
Peter Davies czułby się bardzo obco w mieście, w którym mamy 467 radnych (propozycja zmniejszenia tej liczby o połowę została odebrana prawie jak zamach na demokracje lokalną), "prezydentka" po miesiącu pracy narzekała na zbyt niskie wynagrodzenie (link), była wożona prezydencką limuzyną na swoje zajęcia na UW (link), a na gazety lokalne, gdzie za redaktorów robią urzędnicy, wydajemy 2 miliony złotych rocznie i nikt nie widzi w tym niczego dziwnego.
Dzisiaj o "dziwnych" obyczajach, które wprowadził w swojej administracji Peter Davies, burmistrz miasta Doncaster w Wielkiej Brytanii.
Fragment z wczorajszego artykułu w Daily Mail:
(...) Within a week of his election, Mr Davies had slashed his own salary from £73,000 to £30,000, scrapped the mayoral limousine and abolished the council's free newspaper.Źródło: Robert Hardman, Why can't Dave and Gordon learn a few lessons from Britain's most gloriously un-PC supermayor, Daily Mail, link do strony.
He has written to the Electoral Commission asking them to scrap two-thirds of Doncaster's 63 council seats in order to save the town £800,000 a year.
'If Pittsburgh can manage with nine councillors, why do we need 63?' he asks. 'They each get a basic salary of £12,590 and we have only eight council meetings a year anyway.'
Deeply sceptical of 'green claptrap', he must be the only mayor in Britain who wants more traffic in his town. He says it will boost business and has just announced plans for more parking spaces and an end to bus-only routes. 'Like it or not, we live in the age of the car,' he says.
(...) While these preliminary cuts may be local government heresy, what has really marked out Mr Davies for liberal opprobrium is his gratuitously provocative assault on what he calls 'the culture of political correctness'.
He has scrapped all future funding for Doncaster's annual Gay Pride event. 'I'm not a homophobe, but I don't see why council taxpayers should pay to celebrate anyone's sexuality,' he says.
I to wszystko w ciągu pierwszych stu dni urzędowania. A burmistrz obiecał też między innymi:
Lower Council Tax by cutting extortionate levels of bureaucracy and other waste.Źródło: Link do strony.
Scrap politically correct non-jobs and encourage the former employees to seek meaningful employment.
Introduce zero tolerance of anti-social behaviour and impose penalties for such everyday practices as using foul language in public and spitting in the street.
Peter Davies czułby się bardzo obco w mieście, w którym mamy 467 radnych (propozycja zmniejszenia tej liczby o połowę została odebrana prawie jak zamach na demokracje lokalną), "prezydentka" po miesiącu pracy narzekała na zbyt niskie wynagrodzenie (link), była wożona prezydencką limuzyną na swoje zajęcia na UW (link), a na gazety lokalne, gdzie za redaktorów robią urzędnicy, wydajemy 2 miliony złotych rocznie i nikt nie widzi w tym niczego dziwnego.
7 komentarzy:
No rzeczywiście niezwykły facet, aż miło czytać. Tyle, że jego niezwykłość polega na braku patologii, a nie (przynajmniej na pierwszy rzut oka) na obecności cech pozytywnych. Trochę smutne to w sumie.
Jeżeli ktoś wdraża "normalność" i kilka zdroworozsądkowych postulatów to jest to coś pozytywnego.
Co nie oznacza, że wszystko miałoby zastosowanie u nas. To zupełnie inne miasto, ale kontrast w podejściu jest widoczny.
http://polskatimes.pl/warszawa/156379,gasienice-na-trasie-w-z,id,t.html#material_1
http://tnij.fatnet.pl/206/
Artykuł o nowych wiatach, które upiększą lub oszpecą Warszawę.
Jest takie stare przysłowie, "Jaki pan - taki kram". Tu tylko trzeba zamienić "pan na pani"
Przede wszystkim trzeba pogonić z miasta tego konusa Kochaniaka! (tylko nie mylcie go z tym leszczem od Ani Muchy czyli Kochankiem - byłym tej chudej blądyny Foremniakowej). Muj Kochaniak to ten leszcze od prywatyzacji spec-u i innych myków.
Chwileczkę, Doncaster ma 67 tys ludności i 63 radnych co daje 1 radnego na 1 tys mieszkańców. W Warszawie 1 radny reprezentuje 7 tys. mieszkańców, więc w tym wypadku Doncaster nawet po proponowanych cięciach każdy mieszkaniec zatrudnia więcej radnych na osobę.
Bardzo ciekawa notka, ale (o ile znalazłem dobry Doncaster) to nie można za bardzo porównywać polityki małego miasta do Stolicy państwa.
Bardzo ciekawa notka, ale (o ile znalazłem dobry Doncaster) to nie można za bardzo porównywać polityki małego miasta do Stolicy państwa.
Bardziej chodziło o podejście w sprawowaniu władzy.
Prześlij komentarz
Uwaga: Komentarze nie są moderowane (poza wyjątkowymi przypadkami), ale proszę pamiętać, że każdy bierze odpowiedzialność za treść swoich wpisów.