14 gru 2006

W Dzienniku o Stadionie Narodowym.

Dzisiaj w Dzienniku kolejny artykuł o Stadionie Narodowym pod tytułem Stadion kontra polityka, którego autorami są Radosław Górecki i Karol Kobos.
Tym razem nie na stronach warszawskich tylko na stronach o polityce.

Przytaczam kilka fragmentów:
Plan budowy Stadionu Narodowego w Warszawie padł ofiarą politycznej wojny Platformy Obywatelskiej i Prawa i Sprawiedliwości.
Prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz Waltz nie chce dokładać do tej inwestycji, ponieważ nowoczesny kompleks sportowy obiecało PiS podczas samorządowej kampanii wyborczej.
... Hanna Gronkiewicz Waltz nie jest zainteresowana kontynuowaniem planów swoich politycznych konkurentów.
Czyli byłoby na tyle w tym temacie ze strony HGW.

Okazuje się, że najprawdopodobniej urzędnicy Ministerstwa Sportu również się nie popisali.
Jesienią, gdy minister (Lipiec) ogłaszał program budowy stadionu, oczekiwano, że stolica dołoży 240 mln zł. Ale jeszcze na wiosnę rząd informował stołeczny Ratusz, że wystarczy mu własnych środków na tę budowę.
Jeżeli to się potwierdzi to w meczu Rząd kontra HGW będzie to samobójczy gol Ministerstwa do własnej (nieistniejącej) bramki na Stadionie Narodowym.

Szkoda tego projektu. Może rząd powinien dać sobie spokój z Warszawą i spróbować w innym mieście?

I jeszcze fragment z wypowiedzi Pani Prezydent o bazarach i innych stadionach.
Monika Olejnik: Jesteśmy stolicą europejską i w stolicy europejskiej kwitnie największy handel, jaki można sobie wyobrazić, pięć minut od Nowego Światu, czyli Stadion X-lecia, co pani by zrobiła z tymi handlarzami wszystkimi.

Hanna Gronkiewicz-Waltz: No, pani mnie pewnie pyta, dlatego że ja chciałam się dowiedzieć co oni w ogóle o tym myślą i byłam wczoraj na stadionie X-lecia.

Monika Olejnik: No, oni na pewno myślą źle.

Hanna Gronkiewicz-Waltz: Nie, ja myślę tak. Przede wszystkim to jest teren rządowy, w związku z tym tu prezydent niewiele może, ani działka jest Skarbu Państwa a nie miejska i musi wiedzieć co chce robić. Natomiast jest taki, powiedziałabym, panuje takie przekonanie, że gdzie indziej nie ma stadionów w centrum.
Otóż zapewniam panią, że w Rzymie, w Londynie, obok gdzie pracowałam, koło city nagle był wielki bazar, jednym słowem ważne żeby to było estetyczne, uporządkowane, żeby nie było nielegalnego działania. I myślę, że kupcy sami nie są do końca zdecydowanie, co chcą robić. Myślę, że część chciałaby w nim, tak jak mi mówili, po prostu obok stadionu, który nie przynosi dochodu mieć, ale już estetyczne jakieś punkty sprzedaży.
Bazar wiecznie żywy?

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Bardzo dziękuję za ten blog. Proszę nie przestawać go pisać.

pretm pisze...

Dziękuję i zapraszam do ponownych wizyt.

Anonimowy pisze...

Dlaczego Bufetowa chce remontować akurat stadion Legii?
I dlaczego akurat stadion Legii?
WŁAŚCICIELEM JEST ITI...

Prześlij komentarz

Uwaga: Komentarze nie są moderowane (poza wyjątkowymi przypadkami), ale proszę pamiętać, że każdy bierze odpowiedzialność za treść swoich wpisów.