15 lut 2007

Co nie jest szczytem marzeń dzieci Włodzimierza Paszyńskiego.

Kampania wyborcza, czyli jak piękny będzie dialog nowej władzy ze społeczeństwem:
Charakterystyczną cechą młodych, niedojrzałych demokracji w krajach postkomunistycznych jest arogancja władzy i jej wyobcowanie ze społeczeństwa. Polacy nie czują, że władza reprezentuje ich interesy i pełni wobec nich służebną rolę. Władza to "oni" - a "oni" dbają głównie o własne interesy.

Nawet najpiękniejsze słowa nie wystarczą by to zmienić. Słowa nie podparte czynami to za mało, by warszawiacy poczuli, że mają realny wpływ na losy miasta. Potrzebne są konkretne działania i otwarcie się na dialog ze społeczeństwem. Do tego potrzebna jest zmiana mentalności. Musimy myśleć w sposób otwarty i pozytywny, wierząc w dobre intencje naszych partnerów i chcąc zrozumieć ich racje, a nie szukać dookoła wrogów, spisków i układów.
Źródło: Program HGW.

Przykład z wypowiedzi Włodzimierza Paszyńskiego (członek rady programowej Unii Pracy, były współpracownik Krystyny Łybackiej, człowiek Marka Borowskiego, w Ratuszu na odcinku edukacji i kilku innych zadań), który realizuje obietnicę HGW:
- Zmiana projektu kosztuje wiele milionów. Odstąpienie od kontraktu również. To są publiczne pieniądze, z których jesteśmy rozliczani - tłumaczył. - Nie sądzę, by dla moich dzieci oglądanie tych reliktów było szczytem marzeń.

Oburzyło to obrońców podziemi. Na koniec prof. Andrzej Tomaszewski zaapelował: - Proszę władze miasta o rozważenie, jak wyjść z tej sytuacji, by inwestycja nie stała się kompromitacją.
Źródło: Tomasz Urzykowski, Wyroku na piwnice nie odwołam, Gazeta Wyborcza, link do strony.

Siła argumentów jest po stronie wiceprezydenta. No bo kto by chciał krzywdzić biedne dzieci Włodzimierza Paszyńskiego wycieczkami po piwnicach pod dawnym Pałacem Saskim.

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Paszyński to lewak, a lewacy to zawsze były burzymurki.

Anonimowy pisze...

dziwna "tolerancja" lewaków, ale tylko dla swoich poglądów.Marsze w obronie tolerancji tylko swoich poglądów. A co tam piwnice mnie nie interesują, to nie powinno ich być

ckwadrat pisze...

Byłem na wczorajszej debacie w TONZ-ie. Na szczęście opinia Paszyńskiego była odosobniona. Dowiedziałem się tam jednego, co w tekście Urzykowskiego umyka, jeśli się tego samemu nie słyszy z ust rozentuzjazmowanego historyka przy brawach zebranych naukowców. A mianowicie to, że kompleks piwnic pod pl. Piłsudskiego jest najokazalszym odkryciem archeologicznym w Warszawie w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat! I że nikt się nie spodziewał odkrycia tej skali. Że są tam jakieś piwnice było oczywiste, ale nie że barokowe i zachowane w tak dobrym stanie. A jak powiedział dr Bernatowicz - barok jest tym dla Warszawy, czym średniowiecze dla Paryża i antyk dla Rzymu. Co ciekawe, znaleziono tam nawet obiekty z epoki kamienia! Rekonstruować pałac, niszcząc wszystko to, co jeszcze z niego zostało to przecież absurd.

Wszyscy historycy opowiadali się za pozostawieniem przynajmniej fragmentu piwnic. Co zaproponował zresztą sam prowadzący wykopaliska, mówiąc, że nie wszystko jest wartościowe i niektóre fragmenty murów są już w bardzo złym stanie. Paszyński siedział cały czas ze skwaszoną miną, więc myślałem, że bufet odpuścił jednak budowę parkingu i zaproponuje jakiś kompromis. A ten pod sam koniec zabrał głos i dalej swoje. Wbrew naukowcom, wbrew mieszkańcom, wbrew zdrowemu rozsądkowi..

Aksta pisze...

Profesor Andrzej Tomaszewski jest jedną z nielicznych osób zachowujących w tej sprawie zdrowy rozsądek i szacunek,z jednej strony dla publicznych pieniędzy, a z drugiej strony dla historii. stachurska (prywatnie córka)

Prześlij komentarz

Uwaga: Komentarze nie są moderowane (poza wyjątkowymi przypadkami), ale proszę pamiętać, że każdy bierze odpowiedzialność za treść swoich wpisów.