25 sty 2008

O "obawiali się zasypania projektami".

Iwona Szpala z Gazety Wyborczej przeprowadziła ciekawy wywiad z Piotrem Guziałem (SdPL) radnym Ursynowa.

Na pewno niektórym po lewej stronie, wywiad nie przypadnie do gustu dzięki takim stwierdzeniom jak "LiD jest nijaki, bo nasi radni zamiast stać na barykadach, zostali armią zaciężną pani prezydent: ratusz wrzuca temat, oni głosują." Pan Radny w ciekawy sposób definiuje problem LiDu w Radzie Warszawy: Bycie przystawką do PO.

Całość tutaj.

Chciałbym przytoczyć jeden fragment związany z nowym statutem miasta i samą Platformą:
(...)

IS: To może powiem coś pozytywnego: w statucie miasta jako LiD przeforsowaliście prawo do obywatelskich projektów uchwał, choć z bardzo wysokim, 15-tys. progiem poparcia.

PG: - To był pomysł SdPl, w którym wsparł nas SLD. Niestety, chcieliśmy 5-tys., ale mieliśmy sygnały, że to może się nie spodobać kolegom z PO.

IS: Dlaczego?

PG: - Obawiali się zasypania projektami - nazwijmy to - ludzkimi. Nasz zapis wzorowaliśmy na Sejmie. A wyszło tak, że procentowo trzeba zebrać więcej podpisów pod poparciem dla obywatelskiego projektu uchwały w Warszawie niż pod projektem ustawy, który obywatele zanoszą do Sejmu.

IS: Czyli to fikcja?

PG: - Raczej znaczące utrudnienie, bo 15 tys. to tyle, ilu dorosłych mieszkańców mają Wilanów czy Ursus.
Źródło: Iwona Szpala, Wywiad z Piotrem Guziałem, działaczem SdPl i radnym Ursynowa, Gazeta Wyborcza Stołeczna, link do strony.

Chodzi o następujący zapis w statucie miasta:
Z inicjatywą podjęcia uchwały lub stanowiska mogą wystąpić:
  • Przewodniczący Rady Miasta;
  • komisja;
  • grupa co najmniej 5 radnych;
  • Prezydent;
  • rada dzielnicy;
  • grupa co najmniej 15 tys. osób posiadających czynne prawo wyborcze do organów Miasta, na zasadach i w trybie określonych przez Radę Miasta.
Sam zapis uważam za słuszny, ale byłoby to wyjątkowo zabawne, jeżeli powyższe stwierdzenie jest prawdziwe i PO faktycznie nie chciała zapisu o 5 tysiącach (co i tak wydaje się dosyć dużo), żeby nie trzeba było rozpatrywać zbyt dużej ilości uchwał "obywatelskich".

Jaki tytuł miał programy wyborczy Platformy Obywatelskiej w ostatnich wyborach parlamentarnych? "Polska Obywatelska" :)

"Polska Obywatelska - tylko, żebyście nam obywatele za bardzo z tą obywatelskością nie przeszkadzali".

11 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Też uważam, że to co mówi pan Piotr Guział, jest na pewno prawdą i dlatego warto go cytować:)
Np. z tego samego artykułu, powiedział:
"PiS jest za autorytarnym państwem, silnym urzędnikiem i nieomylnym ministrem".

Nie ma to jak sprawdzone i wiarygodne źródła.

A już przechodząc do kwesti progu, to moim zdaniem powinien on być ustawiony na niższym poziomie 3-5000 mieszkańców.
Choć tak naprawdę, to problem z takimi inicjatywami, nie leży w ilosci głosów poparcia, które trzeba zebrać, ale w konieczności stworzenia zgodnej z wymaganiami tworzenia prawa ustawy - tu nie wystarczy napisać na kartce, że chcemy np. przywrócić (ehh) darmowe parkowanie w mieście i zebrać podpisy, ale trzeba napisać ustawę która po przegłosowaniu, takie zmiany wprowadzi.

Anonimowy pisze...

Turabat,jeśli to prawda,że jesteś przydupaską HGW i na siłę starasz się jej przypodobać- to uwierz mi,źle skończysz.Nikt takich ludzi nie lubi i nie szanuje,HGW może da ci podwyżkę ale ta opinia- jak to walczyłaś o kilka nędznych groszy więcej,będzie się ciągnąć za Tobą jak smród z kibla.
A Hania? Może pozwoli być na swoim dworze jakiś czas, ale pamiętaj, ludzie zeszmaceni zawsze są na pierwszej linni do odstrzału! przedewszystkim na dworze HGW (nie mylić z Ratuszem). Zdajesz pewnie sobie sprawę z tego i myślisz, że uda się Tobie na stałe zaczepić? He he he- >łaska pańska na pstrym koniu jeździ!< PAMIĘTAJ !!!!

Anonimowy pisze...

Dość interesujący poziom dyskusji..
z podobnym spotykałem się na forum wszechpolaków:). Ale tam były to dyskusje z ludzmi pokroju Wierzejskiego, Bosaka, czy też Wiecheckiego. Tu oczekiwałem czegoś więcej niż inwektywy.

Czy jest tu jakiś moderator?

pretm pisze...

I ktoś kto pisał o Prezydencie per "ten cholerny karzeł" domaga się cenzurowania innych?

Anonimowy pisze...

Jak nie widzisz różnicy ....

Anonimowy pisze...

Turabatkę ignorujemy kochani. I tak nic mądrego nie wymyśli.

A co do samego wpisu: znowu świetne spostrzeżenia. Kręcenie lodów w wykonaniu Platformy "Obywatelskiej" jest nieprawdopodobne. Obywatelska z nazwy, a w rzeczywistości republika kolesiów.

pretm pisze...

Odszukałem jeszcze samo głosowanie nad statutem i zgłaszane poprawki.

LiD zaproponował 10 tysięcy a Paweł Czekalski z PO zgłosił poprawkę, żeby liczbę głosów zwiększyć do 15 tysięcy. Jeżeli były jakieś wstępne uzgodnienia dotyczące przejścia z 5 na 10 to musiały być poza protokołem.

Anonimowy pisze...

Bardzo spodobał mi się Pretm początek Twojego artykułu:

"Na pewno niektórym po lewej stronie, wywiad nie przypadnie do gustu dzięki takim stwierdzeniom jak "LiD jest nijaki, bo nasi radni zamiast stać na barykadach, zostali armią zaciężną pani prezydent: ratusz wrzuca temat, oni głosują." Pan Radny w ciekawy sposób definiuje problem LiDu w Radzie Warszawy: Bycie przystawką do PO."

jak tak przeczytałem, to przypomniał mi się pewien dobry tekst z przed roku:
"Najważniejszymi sprzymierzeńcami Kaczyńskiego okazali się byli radni Platformy Obywatelskiej, w tym Małgorzata Ławniczak-Hertel, mająca stanowić ważną personę „układu warszawskiego” oraz Wojciech Kozak. Swe glosy dali też Kaczyńskiemu dwaj radni z klubu LPR, Andrzej Kropiwnicki i Jerzy Wielgus.
W kuluarach i na sali obrad wiele mówiono o metodach pozyskiwania głosów, w tym o zastraszaniu radnych. – Powstała egzotyczna większość, uzyskana dzięki radnym usuniętym z klubów PO i SLD oraz dwóm radnym związkowym. Gra, naciski, kupczenie głosami były prowadzone do końca – skomentował wtedy sytuację Marek Rojszyk, wiceprzewodniczący rady (SLD).
Przed rokiem Kaczyński również miał problemy z uzyskaniem absolutorium. Też zwrócił się wtedy o pomoc do ludzi, których wcześniej oskarżał, czyli do radnych SLD. Swe głosy za Kaczyńskim oddali wtedy Czesław Ochenduszka, który kilka tygodni wcześniej opuścił klub SLD, oraz Dominika Makarewicz. „TRYBUNA” spytała wtedy radną, czy jest prawdą, że jej glos kupiono za posadę dla jej brata, którą załatwił człowiek kaczyńskiego Andrzej Urbański. Makarewicz nie zaprzeczyła.
– Kaczyński pokazał, że jeśli chodzi o polityczne korzyści może zapomnieć o tym co mówił i wejść w układ, który zwalczał – komentuje Ryszard Syroka, szef klubu SLD w radzie Warszawy. – Pod sztandarami prawa i sprawiedliwości sprzymierza się z ludźmi, których sam oskarżał o korupcję. Gdyby był tak czysty i moralny jak mówi nie sprzymierzyłby się z „układem warszawskim” – dodaje Syroka."

Jaszyn pisze...

turabaciatko... ty mozesz nie spamowac tutaj artykulami z Trybuny??? A jesli juz musisz, to mozesz po prostu linka podac.

BTW: Trybuna??? No prosze, juz wiemy, co czytaja ludzie prezydenta warszawy. No ale jak ktos komuchem byl, to i nim zostanie do konca. I te komusze tow. szmaciaka metody bedzie stosowal...

Turabat pisze...

Te zarzuty to masz tylko do źródła? Czy tez masz jakieś do tresci?

Anonimowy pisze...

Turobat,

No to rozmawiamy o projektach obywatelskich projektów uchwał do rady miasta, które pod warunkiem dobrego przemyślenia i rozsądnego progu mogłyby być stać się istotnym czynnikiem aktywizacji społeczności lokalnej, czy przedrukach z trybuny?

Zdecyduj się ad rem, czy od sasa do lasa, bo to lekko zalatuje pewnym określeniem, które kochasz tro... :)

Poza tym widzę uprzejmie informuję, że nieładnie obrażać gości tego serwisu.

To nie strona wszechpolacy.pl - tyle czasu obecności tutaj i dotąd nie dotarło. Naprawdę zaczynam się martwić, to może świadczyć o jakiejś obsesji maniakalnej ;)

Prześlij komentarz

Uwaga: Komentarze nie są moderowane (poza wyjątkowymi przypadkami), ale proszę pamiętać, że każdy bierze odpowiedzialność za treść swoich wpisów.