Krótka wyprawa do przeszłości z okazji dyskusji o rondzie Wolnego Tybetu, do którego osobiście nie jestem bardzo przywiązany, ale cała historia ze zgłoszeniem tej propozycji przez radnego PO, a następnie gimnastyka z propozycjami w stylu ulicy Tybetańskiej, jest strasznie zabawna.
Rok 2005:
Rok 2009:
Trzeba było nie proponować.
Rok 2005:
Na nic zdały się protesty Rosji i zrywanie kworum przez SLD. Rada Warszawy uhonorowała w czwartek Dżochara Dudajewa, byłego prezydenta Czeczenii, nazywając jego imieniem rondo przy zbiegu Al. Jerozolimskich i ul. Popularnej.Źródło: Gazeta Wyborcza, Odwetu Moskwy za rondo w Warszawie nie będzie?, link do strony.
(...) - Ulicy, przy której jest polska ambasada, nadamy imię gen. Michaiła Murawiowa "Wieszatiela" - straszy część moskiewskich radnych. Murawiow to kat powstania styczniowego, który do końca życia chlubił się przydomkiem przypominającym rzezie powstańców.
Lech Kaczyński (PiS), prezydent Warszawy:
Mam nadzieję, że pomysł nazwania ulicy przy polskiej ambasadzie imieniem Murawiowa "Wieszatiela" narodził się w skrajnie źle nastawionej do nas grupie radnych Moskwy i nigdy nie doczeka się realizacji.
Gdyby jednak Moskwa na to poszła, możemy odpowiedzieć np. nazwaniem części położonej przy ambasadzie Rosji ul. Belwederskiej imieniem Dymitra Samozwańca I [przy pomocy wojsk polskich objął rosyjski tron w 1605 r. - red.] lub np. zmienić ulicę Gagarina na hetmana Stanisława Żółkiewskiego [pogromca wojsk rosyjskich w bitwie pod Kłuszynem - red.].
Nie chcę wchodzić w tego typu wojny na nazwę. Jednak stoję na stanowisku, że Rosję powinniśmy traktować tak jak inne państwa. Polityka ustępstw wobec Moskwy może umożliwić jej odbudowę sfer wpływów w naszym regionie.
Rok 2009:
To będzie krótka, lecz intensywna wizyta. Dalajlama zwiedzi Muzeum Powstania Warszawskiego, otrzyma tytuł Honorowego Obywatela Miasta i otworzy gabinet lekarski swojego przyjaciela.Źródło: Aleksandra Pinkas, Trzy dni z dalajlamą, Życie Warszawy, link do strony.
(...) Ratusz ocenzurował film
W trakcie, gdy nie będzie bezpośredniej transmisji, na ekranie miał być wyświetlany dokument z serii „Wielkie osobowości świata” autorstwa Barbary Lorynowicz. Nie będzie, bo – jak się dowiedzieliśmy – ratusz nie zgodził się zapłacić autorce 5 tys. zł za prawa do emisji. Urzędnicy zażądali też, by autorka wycięła z materiału krytyczne wypowiedzi o Chinach. – Zgodziłam się. Ale kilka dni temu dostałam telefon z ratusza, że film nie będzie pokazywany – mówi Barbara Lorynowicz.
(...) Nadanie nazwy miało zbiec się z ubiegłoroczną wizytą Dalajlamy. Wszystko było na dobrej drodze, podkomisja ds. nazewnictwa ulic była za, ale w listopadzie ambasada Chin oficjalnie zaprotestowała przeciw upamiętnianiu Tybetu, a w szczególności sugerowaniu jego odłączenia od Chin.Źródło: Jacek Różalski, Kiedyś chcieli ronda Wolnego Tybetu. Dziś nie chcą rozgniewać Chin, Dziennik Metro, link do strony.
Od tej pory sprawa grzęźnie. W maju zapał radnych jeszcze bardziej ostudziło MSZ. W liście wysłanym do Rady Warszawy uznało, że sformułowanie "Wolny Tybet" jest sprzeczne ze stanowiskiem rządu i UE, które uznają "jedne Chiny" i "szanują ich integralność terytorialną". Według MSZ nazwa ronda mogłaby narazić na szwank interesy Polski z Chinami.
Trzeba było nie proponować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: Komentarze nie są moderowane (poza wyjątkowymi przypadkami), ale proszę pamiętać, że każdy bierze odpowiedzialność za treść swoich wpisów.