Na początku lipca, przed drugą turą wyborów prezydenckich, Pani Prezydent Hanna Gronkiewicz Waltz w asyście urzędników z Gabinetu Prezydenta, wybrała się do Płocka, aby agitować za Bronisławem Komorowskim.
Przy tej okazji zebrało się Pani Prezydent na wspomnienia.
Przy tej okazji zebrało się Pani Prezydent na wspomnienia.
Fragment relacji z Gazety Wyborczej:
Następnie Pani Prezydent brała udział w spotkaniu w auli płockiej Politechniki. Fragment z relacji na portalu Płocek.pl
Pani Prezydent najwyraźniej bardzo elastycznie podchodzi do swojej biografii, bo trzy lata temu w rozmowie z "Kurierem Warszawskim" przekonywała, że całe jej życie jest związane z Warszawą. O Płocku zapomniała.
W Płocku Pani Prezydent mówi o maturze w płockim liceum, a w Warszawie, że "tutaj kończyłam szkoły". Najważniejsze to wiedzieć z kim się rozmawia.
Gazeta: - Kiedy zostanie pani prezydentem Płocka? Hanna Gronkiewicz-Waltz: - Nie zostanę, jestem zdecydowanie warszawianką. Pan Kazimierz: - Co pani opowiada? Pamiętam panią z czasów szkoły, jak pani po Grodzkiej chodziła!Źródło: Hubert Woźniak, Wyborczy czwartek w Płocku: od briefingu po happening, Gazeta Wyborcza Płock, link do strony.
(...) - Czuję się warszawianką, mój ojciec był warszawiakiem, mama wprawdzie skończyła Małachowiankę, ale zaraz po maturze wyjechała z ojcem do Warszawy - opowiadała. - Ale mam do Płocka sentyment, tu chodziłam do szkoły, tu mam groby. Gdy koledzy pytali mnie, gdzie chcę jechać na spotkanie z wyborcami, natychmiast odpowiedziałam, że do Płocka.
Ledwo skończyła przekonywać o swoim warszawskim rodowodzie - "wpadła w ręce" pana Kazimierza, który natychmiast zaczął przekonywać Hannę Gronkiewicz-Waltz, że przecież jest płocczanką.
Następnie Pani Prezydent brała udział w spotkaniu w auli płockiej Politechniki. Fragment z relacji na portalu Płocek.pl
Spotkanie trwało ponad godzinę i zgromadziło kilkadziesiąt osób. Pani prezydent towarzyszyli płoccy parlamentarzyści z PO – poseł Andrzej Nowakowski i senator Eryk Smulewicz. Na widowni byli w większości zwolennicy Bronisława Komorowskiego, ale także znajomi i przyjaciele Hanny Gronkiewicz-Waltz z czasów, gdy mieszkała w Płocku.Źródło: Link do strony.
Prezydent stolicy zaczęła od sentymentalnych wspomnień. Przywoływała ze swojego płockiej historii życia Tumską, maturę w Małachowiance, księgarnię przy Kolegialnej, która istnieje do tej pory.
Pani Prezydent najwyraźniej bardzo elastycznie podchodzi do swojej biografii, bo trzy lata temu w rozmowie z "Kurierem Warszawskim" przekonywała, że całe jej życie jest związane z Warszawą. O Płocku zapomniała.
KW: Porozmawiajmy o mieście, którego jest Pani Prezydentem, jak warszawiak z warszawiakiem. Jest przecież Pani rodowitą warszawianką...Źródło: Link do strony.
HGW: Tak, urodziłam się w Warszawie, tutaj kończyłam szkoły, studia. Całe moje życie osobiste, zawodowe związane jest z naszym miastem.
KW: Dlatego chciałbym, byśmy dzisiaj nie rozmawiali o problemach stolicy, o sztuce zarządzania nią, o kłopotach z tym związanych, ale o czysto prywatnych odczuciach, wspomnieniach...
HGW: – Słucham zatem...
KW:– Pani Prezydent, z jakimi miejscami w Warszawie łączą Panią najtrwalsze wspomnienia?
HGW:– Najtrwalsze są zawsze te z dzieciństwa. Moje łączą się z Parkiem Ujazdowskim. To właśnie tam, ledwo co nauczona jazdy na rowerze, rozpędzona – wpadłam na ławkę i dotkliwie się potłukłam... Zresztą Park Ujazdowski towarzyszył mi i w latach późniejszych. W czasach studenckich, na Placu Na Rozdrożu, czyli tuż przy parku, codziennie wsiadałam do autobusu 182. Później w tym samym parku spacerowałam z dzieckiem. I tak jakoś wychodzi, że Park Ujazdowski to taki ważniejszy kawałeczek Warszawy w moich wspomnieniach.
W Płocku Pani Prezydent mówi o maturze w płockim liceum, a w Warszawie, że "tutaj kończyłam szkoły". Najważniejsze to wiedzieć z kim się rozmawia.
3 komentarze:
Ona generalnie traktuje prawdę i fakty bardzo "elastycznie";-)))
Po psheciesz ona nie chce być Hajka. Ona chce być Hanna. Ona się nikomu już nie chce pshysnać że ona jest urodzona w mieście Plock. Ona podaje że ona w Warszawie urodzona, ale psheciesz to niephrawda. Aj waj. A taka z niej była pienkna dziewczynka i tak jej dobrze z oczu patrzyło.
Szacunke dla Hajki. Nikt przed nia nie zarzadząl tym miastem porządnie...
Prześlij komentarz
Uwaga: Komentarze nie są moderowane (poza wyjątkowymi przypadkami), ale proszę pamiętać, że każdy bierze odpowiedzialność za treść swoich wpisów.